środa, 10 grudnia 2014

NITRAS!!! FACET, KTÓRY WYŁUDZIŁ OCENĘ Z LOGIKI, DORADCĄ PREMIER KOPACZ?


Premier Kopacz uczyniła Sławomira Nitrasa swoim doradcą politycznym. Czy PO dogorywa? Czy szefowa polskiego rządu nie ma lepszych kandydatów na swoich doradców? W późnych latach 90-tych tygodnik „Nowy Kurier” uczestniczył w organizowaniu rozmaitych akcji marketingowo-politycznych, którym patronował Balazs.  Przy tych okazjach czasami spotykałem Nitrasa, który ustawiał krzesła dla publiczności, montował banery polityczne czy też „robił jako woźnica dla wiceministrów lub podsekretarzy stanu”(plotki mówią, że czasami woził Janiszewskiego). Uczestniczył w ustawianiu krzeseł dla „skl-owskich hord na zamku w Pęzinie”. Zwykle jeździł jakimś vanem, załadowanym  flagami, banerami, tablicami i innymi gadżetami wyborczymi. Jego kariera jest usłana „sprytem pucybuta”.


Świat jest dziwny. Premier Kopacz uczyniła Sławomira Nitrasa swoim doradcą politycznym. Czy PO dogorywa? Czy szefowa polskiego rządu nie ma lepszych kandydatów na swoich doradców? Na stanowisku szefa rządu podejmuje się decyzje istotne dla życia milionów obywateli państwa. Doradcami powinni być eksperci z rozmaitych dziedzin wiedzy, a nie człowiek, który miał problemy na studiach z zaliczeniem egzaminu z logiki.

Jak Sławomir Nitras  uzyskał zaliczenie z logiki?

Nitrasa nauczałem logiki, kiedy był studentem politologii w Uniwersytecie Szczecińskim (nauczałem także Brudzińskiego – uczciwie zdał). We wczesnych latach 90-tych byłem wymagającym nauczycielem logiki matematycznej. Program, jaki realizowałem obejmował 50% znanego podręcznika Logiki formalnej L. Borkowskiego. Student, aby zdać musiał nauczyć się, między innymi, dowodzenia w klasycznym rachunku zdań, kontroli poprawności wnioskowań skróconą metodą zero-jedynkową, zapisywania wypowiedzi w języku rachunku predykatów, dowodzenia w nim,  podstaw rachunku zbiorów, dowodzenia łatwych twierdzeń dotyczących relacji pomiędzy zbiorami. Technik nauczania logiki uczyłem się, między innymi, od obecnego prezydenta Wrocławia.

Dzisiaj typowy student nie jest w stanie zdać logiki obejmującej mój program z wczesnych lat 90-tych. Poziom nauczania akademickiego obnizył się dramatycznie w okresie 15 lat.  Warunkiem zaliczenia było uzyskanie 50% z egzaminu pisemnego, który obejmował łącznie około 40 zadań. Zwykle studenci zdawali logikę  kilka razy. Jedynie 20%-30% studentom udawało się zdać egzamin  za pierwszym podejściem.


Nitras należał do tych studentów, którzy rzadko bywali na zajęciach. Nie udało mu się zaliczyć tego przedmiotu nawet w sesji poprawkowej. Nie stawiałem studentom dwój do indeksu, gdyż uważałem, że byłoby to dla nich upokarzające. Taka praktyka była nadzwyczaj skuteczna, gdyż nawet porażka za piątym razem  nie stresowała studenta. Przychodząc szósty, a nawet dziewiąty raz, wiedział, że „krzywda mu się nie stanie”.  W tamtych czasach nikt nie przejmował się regulaminami. Dlatego też studenci, którym nauczenie się logiki szło opornie, zdawali ją nawet przed Wielkanocą. Jeśli do tego czasu student nie zdołał zdać egzaminu, musiał powtarzać przedmiot w następnym roku. Zwykle było to około 5% studentów.

Nitras wykazał się jednak politycznym sprytem. Wyszukał przepisy w regulaminie, według których student powinien uzyskać w indeksie ocenę z egzaminu do ostatniego dnia sesji poprawkowej.   Ponieważ nie uczestniczył w egzaminach, a ja nie kontrolowałem tego, który student bierze udział w kolejnej poprawce (w tamtych czasach pensum wynosiło 320 godzin, ja zaś miałem około 600 godzin nauczania, co dawało średnio około 8 grup nauczania w semestrze czyli prawie 200 studentów), nie mogłem udowodnić mu tego, że nie uczestniczył w egzaminach. Student Nitras poszedł na skargę do ówczesnego dyrektora Instytutu Filozofii i Politologii, prof. Komarnickiego. Zostałem wezwany na dywanik. Mój ówczesny szef bez ogródek stwierdził, że jeśli nie wpiszę Nitrasowi oceny dostatecznej, to będę miał sprawę dyscyplinarną, gdyż kilka dni temu właśnie minął regulaminowy termin wpisywania ostatecznych ocen do indeksu. Dodał, że w takiej sytuacji: „iż Nitrasowi dziekan wydziału wpisze ocenę zaliczającą, gdyż ma takie prawo”.    Zostałem postawiony pod ścianą. Karnie wpisałem ocenę: dostateczny na szynach. Tak poradził mi prof. Komarnicki, żeby w dokumentach zaznaczyć, że ta ocena jest naciągana.

Nitras nosił krzesła u Balazsa: kariera od pucybuta do rządowego polityka

W swoim życiu Nitrasa spotkałem jeszcze klika razy, kiedy współpracowałem z posłem Gołasiem i pośrednio z ministrem Balazsem. Miałem zadanie uruchomić sprzedaż lokalnego tygodnika „Nowy Kurier” na Pomorzu Zachodnim. Zadanie było potwornie trudne, ale mimo to doszliśmy wraz z zespołem w rekordowych miesiącach do wartości sprzedaży: 3500 egzemplarzy tygodnika tygodniowo. Pracę wspominam miło i sympatycznie.

W późnych latach 90-tych tygodnik „Nowy Kurier” uczestniczył w organizowaniu rozmaitych akcji marketingowo-politycznych, którym patronował Balazs.  Przy tych okazjach czasami spotykałem Nitrasa, który ustawiał krzesła dla publiczności, montował banery polityczne czy też „robił jako woźnica dla wiceministrów lub podsekretarzy stanu”(plotki mówią, że czasami woził Janiszewskiego). Uczestniczył w ustawianiu krzeseł dla „skl-owskich hord na zamku w Pęzinie”. Zwykle jeździł jakimś vanem, załadowanym  flagami, banerami, tablicami i innymi gadżetami wyborczymi. Jego kariera jest usłana „sprytem pucybuta”.

Dlaczego tego rodzaju ludzie obłaskawiani są publicznymi pieniędzmi, na które składają się podatnicy naszego kraju? Czy premier Kopacz nie stać na zatrudnienie w gronie swoich doradców jakiegoś utytułowanego profesora? Dlaczego rząd Platformy Obywatelskiej preferuje pucybutów, zamiast ekspertów, profesorów czy ludzi wiedzy?

Morał

PO przegrała ostatnie wybory samorządowe dlatego, że utraciła ponad 30% elektoratu. PiS zyskał jedynie 15-procentowy przyrost. Okazuje się, że PO przegrała w tych województwach, w których poziom nauczania jest najwyższy, a wygrała tam, gdzie edukacja powszechna kuleje. http://krysztofiak-wojciech.blogspot.com/2014/12/edukacja-powszechna-preferencje.html  Czy PO usiłuje swoją kampanię wyborczą zogniskować  na celu pozyskania lumpen-inteligencji, dla której kariera Nitrasa stanowi wzorzec sukcesu?
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations  of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.

Cennik reklam: 10 złotych na dobę za umieszczenie reklamy na stronie postu (niezależnie od ilości kliknięć). Kontakt: wojciech.krysztofiak@gmail.com







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz