poniedziałek, 12 lutego 2018

RZĄD PLATFORMY OBYWATELSKIEJ PRZEPŁACA DŁUG POLSKI !!! CZY NOWA HIPER-AFERA?

TEKST Z 27.04. 2015

Należy politykom postawić kilka fundamentalnych pytań w szczególności w kontekście afery HSBC (banku szwajcarskiego): Czy partie polityczne posiadają tajne konta w HSBC lub w brytyjskich bankach, na których deponowane są kilkusetmilionowe  kredyty oprocentowane wartością zbliżoną do zera i za które kupowane są na rynku pierwotnym wysoko oprocentowane obligacje Skarbu Państwa w celu ich szybkiej odsprzedaży na rynku wtórnym? Czy powodem degradacji ministra Rostowskiego było uwikłanie polskiego rządu w proceder fabrykowania obligacji Skarbu Państwa o wysokim kuponie odsetkowym?  Dlaczego Rząd RP  nie naciska na obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej? Polityka finansowa naszego państwa jest kierowana dwoma celami strategicznymi: wysokiej stopy procentowej oraz wysokich kosztów zadłużania się Skarbu Państwa. Drogi kredyt powodowany wysoką stopą procentową łupi zadłużonych obywateli. Kredytobiorcy w naszym kraju muszą zanosić każdego miesiąca do banków  relatywnie więcej kasy niż obywatele większości państw Unii Europejskiej. Zgodnie z polskim prawem, Minister Finansów w liście emisyjnym wyznacza oprocentowanie obligacji, czyli koszt, po jakim państwo polskie pożycza pieniądze od inwestorów. Polskie dziesięcioletnie obligacje są na rynku pierwotnym emitowane z kuponem o wysokiej wartości (wysokim oprocentowaniu), wynoszącym  3.25% wartości nominalnej obligacji. Rząd czeski płaci inwestorom za tego samego rodzaju obligacje 2.4% ich wartości nominalnej. Dla Danii wskaźnik ten wynosi jeszcze mniej: 1.75%.  Rząd Obamy płaci swoim pożyczkodawcom 2%. Prawo nie narzuca na ministra finansów żadnych reguł wyznaczających sposób ustalania oprocentowania obligacji. W stosunku do ujemnej stopy inflacji, wynoszącej obecnie w Polsce -1.3%, płacenie pożyczkodawcom 3.25% odsetek od pożyczonej kwoty jest niezrozumiałe. Różnica pomiędzy stopą inflacji a oprocentowaniem dziesięcioletnich obligacji wynosi dla Polski 4.55 punktów procentowych. W odniesieniu do rozwiniętych gospodarczo państw, regułą jest to, że różnica pomiędzy oprocentowaniem nominalnym dziesięcioletnich obligacji a stopą inflacji nie przekracza 3%; w wyjątkowych sytuacjach przyjmuje nawet wartości ujemne  (np. w wypadku Japonii). Dlaczego więc  rząd naszego kraju godzi się na tak wysokie odsetki od długu skoro mógłby płacić je mniejsze? Rząd mógłby zaoszczędzić około 30% aktywów przeznaczanych na roczną  spłatę  naszego zadłużenia. Skoro na spłatę długu przeznaczamy rocznie około 45 miliardów złotych, to dlaczego rząd tej kwoty nie chce obniżyć o 15 miliardów złotych? Opozycja parlamentarna nie posiada - zgodnie z prawem - żadnych instrumentów, aby kontrolować to, po jakich kosztach Minister Finansów zadłuża nasz kraj w stosunku do zewnętrznych instytucji finansowych. Gdyby okazało się, że Minister Finansów jest szpiegiem obcej instytucji finansowej i zadłuża kraj w interesie obcych grup interesu finansowego, to nie można by go postawić przed Trybunałem Stanu za to, że ustalając oprocentowanie obligacji i bonów skarbowych, zadłuża Skarb Państwa po kosztach nieproporcjonalnie wyższych niż rynkowe.
Mamy aferę, zwaną szwajcarskim numerem. Setki tysięcy ludzi w Polsce zostało wkręconych w toksyczne instrumenty finansowe. Wartość finansowa afery jest szacowana na około 30 – 50 miliardów złotych. Milionowe przekręty na SKOKA-ach czy też w Amber Gold są w porównaniu ze szwajcarskim numerem jedynie rabunkiem kieszonkowca. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/696276,szwajcarski-numer-knf-skoki-i-frankowicze.html Okazuje się jednak, że nasz kraj jest miejscem jeszcze większej afery. Od co najmniej dziesięciu lat Rząd RP przepłaca odsetki za nasz dług. A skoro wynosi on obecnie około 1000 miliardów złotych, to wartość afery można szacować na  100-200 miliardów złotych.
Jak wykorzystać mechanizm zadłużania państwa do „kręcenia lodów”?
Będąc prezydentem lub premierem i stojąc na czele państwa, ma się prawo do podejmowania decyzji o pożyczaniu pieniędzy od innych podmiotów działających na rynkach finansowych. W państwach demokratycznych, instytucjami odpowiedzialnymi za pożyczanie od innych kasy są ministerstwa finansów.
Nie ma chyba państwa na świecie, które nie byłoby zadłużone. Nie ma chyba państwa na świecie, którego wartość długu z roku na rok nie rosłaby. Jedynym historycznym wyjątkiem w Europie jest Rumunia za panowania komunistycznego dyktatora Ceausescu. Jego państwo zmniejszało swój dług, ale za cenę plucia krwią jego obywateli. Wiemy jak „Słońce Karpat” swój żywot zakończyło. Rządy państw są zmuszone, z racji funkcjonowania globalnej gospodarki, do pożyczania pieniędzy.
Każdy dług jest spleciony ze swoim kosztem. Za to, że ktoś pożycza nam miliard złotych, musimy płacić w postaci odsetek lub dyskonta. W żargonie ekonomistów takie odsetki są nazywane kuponem. Wartość kuponu rocznego wyznacza oprocentowanie długu. Zadłużając swoje państwo, rząd jest więc zmuszony do rocznych wypłat kuponu od obligacji lub bonów skarbowych swoim dłużnikom. Czasami rządy emitują obligacje bezkuponowe. Wówczas za dług płacą w postaci dyskonta, a więc w dniu sprzedaży instrumentu dłużnego.
W interesie każdego państwa jest zadłużanie się po najmniejszym koszcie, czyli takie, aby roczny kupon lub dyskonto wypłacane kredytodawcom od instrumentów dłużnych były jak najniższe.  W wielu jednak państwach, prawo nie ustala ścisłych zasad wyznaczania kuponu lub dyskonta od obligacji czy tez bonów skarbowych, sprzedawanych podmiotom finansowym. Stwarza to olbrzymie pole do przekrętów i „kręcenia lodów”. Jak ten mechanizm działa?
Na ogół, kupon obligacji skarbowych jest wyznaczany w odniesieniu do projekcji inflacji. Oznacza to, że jeżeli  rząd projektuje niższą inflację, to wartość kuponu powinna być niższa (wartość rocznych odsetek od długu). Z kolei jeżeli rząd projektuje wysoką inflację, to wyznacza rozsądnie wysoką wartość kuponu obligacyjnego dla podmiotów pożyczających mu pieniądze. Inaczej żaden inwestor nie pożyczyłby rządowi pieniędzy.
Mechanizm „kręcenia lodów” na długu danego państwa jest więc łatwy do  rozszyfrowania. Rząd państwa X określa kupon od wartości nominalnej obligacji na procent znacznie przewyższający projektowaną stopę inflacji. Jeśli wartość średniorocznej inflacji na okres 5 lat jest przewidywana na 2%, to roczny kupon w stabilnym ekonomicznie państwie nie powinien przekraczać wartości 3%. Rząd państwa X może jednak wyznaczyć wartość rocznego kuponu od obligacji pięcioletniej (przy przewidywanej średniorocznej inflacji 2%) na 5%. Jeśli rząd państwa X pożycza miliard złotych, emitując obligacje pięcioletnie z rocznym kuponem  o wartości 5%, to koszt jego miliardowej pożyczki będzie wynosił 250 milionów złotych. Jeśli z kolei rząd państwa X pożycza ten sam miliard złotych, emitując obligacje pięcioletnie z rocznym kuponem o wartości 3%, to   jego koszt obsługi miliarda długu w okresie pięciu lat będzie wynosił  150 milionów złotych. Różnica wynosi 100 milionów złotych.
Jeśli partia rządząca w państwie X posiada tajne konta w banku Y (na przykład: na Kajmanach), który okazał się kupcem obligacji o kuponie z roczną wartością  5%, to 100 milionów złotych zarobionych przez bank Y w wyniku przepłacenia za dług przez państwo X może zostać podzielone na dwie równe części. Jedna z tych części (50 milionów złotych) może zostać przeznaczona na udzielenie  niskooprocentowanej pożyczki dla partii rządzącej państwa X (np. w wysokości 0.1%). Za pożyczkę w wysokości 50 milionów partia rządząca może zakupić od swojego państwa te same obligacje, które od niego kupił bank Y. Z kwoty 50 milionów otrzymujemy pięcioletni zysk  w wysokości 12 milionów złotych.   Jeśli państwo jest duże i posiada znaczące potrzeby pożyczkowe rzędu 100 miliardów złotych rocznie, to zysk partii rządzącej można oszacować w  okresie 5 lat na około 1200 milionów złotych.
Ustalanie odsetek od obligacji na gruncie prawa polskiego
Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 30 sierpnia 2013 roku:
§ 54. 1. Obligacje są oprocentowane według stopy procentowej, której wysokość lub sposób obliczenia określa list emisyjny.
Zgodnie z polskim prawem Minister Finansów w liście emisyjnym wyznacza oprocentowanie obligacji, czyli koszt, po jakim państwo polskie pożycza pieniądze od inwestorów. Prawo nie narzuca na ministra finansów żadnych reguł wyznaczających sposób ustalania oprocentowania obligacji. Prawo nawet nie daje Premierowi możliwości zakwestionowania decyzji Ministra Finansów, gdyż nie może być on  autorem listu emisyjnego obligacji lub bonów skarbowych.
Opozycja parlamentarna nie posiada - zgodnie z prawem - żadnych instrumentów, aby kontrolować to, po jakich kosztach Minister Finansów zadłuża nasz kraj w stosunku do zewnętrznych instytucji finansowych. W świetle Ustawy o finansach publicznych z 2015 roku, wyłącznie minister finansów może zaciągać pożyczki i kredyty  w imieniu Skarbu Państwa.
Art. 80.1 W imieniu Skarbu Państwa pożyczki i kredyty może zaciągać, z zastrzeżeniem ust. 3, wyłącznie Minister Finansów
Zgodnie z polskim prawem, gdyby okazało się, że Minister Finansów jest szpiegiem obcej instytucji finansowej i zadłuża kraj w interesie obcych grup interesu finansowego, to nie można by go postawić przed Trybunałem Stanu za to, że ustalając oprocentowanie obligacji i bonów skarbowych, zadłuża Skarb Państwa po kosztach nieproporcjonalnie wyższych niż rynkowe.
Koszt polskiego długu jest nieproporcjonalnie i niewytłumaczalnie wysoki
Obligacje emitowane przez rządy wszystkich, względnie wiarygodnych państw świata, są notowane na rynkach finansowych. Podlegają one wtórnemu obrotowi. Na podstawie ich rentowności można oszacować to, czy dane państwo przepłaca za swój dług czy też płaci za niego w sposób standardowy.  Jeśli rentowność rynkowa obligacji jest wysoka, to znaczy że ich oprocentowanie (kupon odsetkowy)  jest na ogół również wysokie. Jeśli ich rentowność jest niska, to znaczy, że ich oprocentowanie jest na ogół niskie.
Rentowność rynkową obligacji określa się jako iloraz kuponu (czyli wypłaconych odsetek rocznie przez emitenta jej posiadaczowi) i ceny rynkowej obligacji, przemnożony przez 100%. Najogólniej mówiąc, rentowność rynkowa obligacji to stosunek jej oprocentowania do jej wartości rynkowej. Rentowność rynkowa obligacji jest więc wprost proporcjonalna do jej oprocentowania i odwrotnie proporcjonalna do jej ceny rynkowej. Jeśli więc rentowność obligacji spada, to jej cena rynkowa rośnie.
W gospodarkach krajów rozwiniętych na ogół – czyli jeśli nie dochodzi do kataklizmów gospodarczych takich, jak w Grecji - jest tak, że ceny rynkowe obligacji emitowanych przez ich rządy w ostatecznym rozrachunku rosną od dnia ich wyemitowania. Dlatego ich rentowności spadają. Gracze giełdowi zarabiają na lokalnych różnicach w kursach.
Jeśli dany rząd emituje obligację o wysokiej wartości jej kuponu (czyli o wysokim oprocentowaniu), to w normalnych warunkach rynkowych cena tej obligacji szybko wzrasta, a więc spada jej rentowność. Na zjawisku tym zarabiają przede wszystkim ci inwestorzy, którzy ją kupują na rynku pierwotnym, czyli na aukcji przeprowadzonej przez określonego agenta rządowego.
Polskie dziesięcioletnie obligacje są na rynku pierwotnym emitowane z kuponem o wysokiej wartości (wysokim oprocentowaniu), wynoszącym  3.25% wartości nominalnej obligacji. Rząd czeski płaci inwestorom za tego samego rodzaju obligacje 2.4% ich wartości nominalnej. Dla Danii wskaźnik ten wynosi jeszcze mniej: 1.75%.  Rząd Obamy płaci swoim pożyczkodawcom 2%. W Unii Europejskiej, więcej niż Polacy, płacą za swoje    długi rządy jedynie takich państw jak: Węgry (5.5%), Irlandia (5.4%), Łotwa (5.25%) Wielka Brytania (5%), Rumunia (4.75%).
W stosunku do ujemnej stopy inflacji, wynoszącej obecnie w Polsce -1.3%, płacenie pożyczkodawcom 3.25% odsetek od pożyczonej kwoty jest niezrozumiałe. Różnica pomiędzy stopą inflacji a oprocentowaniem dziesięcioletnich obligacji wynosi dla Polski 4.55 punktów procentowych. Ten sam wskaźnik dla Węgier z ujemną inflacją na poziomie -1.4% przyjmuje wartość 6.9%. Dla Rumunii z inflacją -0.4% analizowana różnica przyjmuje 5.15%. W Wielkiej Brytanii inflacja przyjmuje wartość około 0%, zatem różnica pomiędzy w kosztem obsługi długu a stopa inflacji wynosi 5%.
Dla innych, wybranych państw wartości omawianego parametru są znacząco mniejsze: Tajlandia (4.45%), Litwa (3.5%), Słowacja (3.3%), Bułgaria (3%), Czechy (2.5%), Włochy (2.4), Szwajcaria (2.4%), Chiny (2.37%), USA (2.1%), Australia (1.95%), Dania (1.15%), Austria (0.65%), Japonia (-1.8%). W odniesieniu do rozwiniętych gospodarczo państw, regułą jest to, że różnica pomiędzy oprocentowaniem nominalnym dziesięcioletnich obligacji a stopą inflacji nie przekracza 3%; w wyjątkowych sytuacjach przyjmuje nawet wartości ujemne  (np. w wypadku Japonii). Dlaczego więc  rząd naszego kraju godzi się na tak wysokie odsetki od długu skoro mógłby płacić je mniejsze?
W świetle zaprezentowanych wyrywkowo danych, wartość rocznego kuponu (oprocentowania) od dziesięcioletnich obligacji hurtowych skarbu państwa mogłaby wynosić o co najmniej jeden punkt procentowy mniej, czyli 2.25%.  Rząd mógłby zaoszczędzić około 30% aktywów przeznaczanych na roczną  spłatę  naszego zadłużenia. Skoro na spłatę długu przeznaczamy rocznie około 45miliardów złotych, to dlaczego rząd tej kwoty nie chce obniżyć o 15 miliardów złotych?
Referencyjna stopa procentowa NBP jest uzasadnieniem dla przepłacania długu Polski
Inwestorzy  kupują na rynku pierwotnym obligacje dowolnego rządu tylko wtedy, gdy ich oprocentowanie (kupon odsetkowy) jest wystarczająco wyższy od stóp procentowych ustanawianych przez bank centralny danego kraju (na ogół  oprocentowanie musi przekraczać średnią projektowaną wartość oprocentowania kredytów międzybankowych w danym okresie czasu). W Polsce podstawowa stopa procentowa NBP wynosi 1.5%.   Jest to wartość wysoka w stosunku do stopy referencyjnej FED (0.25%) i EBC (0.05%).
Oprocentowanie naszych obligacji w stosunku do referencyjnej stopy procentowej NBP jest na poziomie podobnym do poziomów tego wskaźnika w innych państwach. Dla Przykładu w Australii różnica pomiędzy stopą procentową obligacji a referencyjną stopą procentową wynosi 1%; w Szwajcarii 2.25%, w USA i w Polsce 1.75%.  W Chinach i Brazylii jest ujemna; oznacza to, że rządy tych krajów nakładają na dziesięcioletnie obligacje oprocentowanie niższe niż ich referencyjne stopy procentowe. Względnie tanio zadłużają się oba kraje.  Bardzo drogo zadłużają się Wielka Brytania i Irlandia; roczny kupon obligacji dziesięcioletniej w tych krajach wynosi odpowiedni  5% i 5.4%.
W Polsce jednak w porównaniu z innymi państwami mamy drakońsko wysokie stopy procentowe w stosunku do wskaźnika inflacji. W wielu państwach europejskich, różnica pomiędzy referencyjną stopą procentową a inflacją jest ujemna: Japonia (-2.2%), Dania (-1.35%), Austria (-0.95%), Kanada (-0.45%),  Łotwa (-0.35%), Niemcy (-0.25%), Czechy (-0.15%). W większości państw ten parametr przyjmuje niskie wartości dodatnie – np. w Hiszpanii (0.12%),  Włoszech (0.14%) USA (0.35%), Słowacji (0.35%), Belgii (0.44%), Wielkiej Brytanii (0.5%), Irlandii (0.55%).  Dla porównania w Polsce ta różnica wynosi 3%. Jest to sytuacja patologiczna. Dlaczego NBP utrzymuje stopy procentowe w stosunku do inflacji na tak wysokim poziomie?
Wydaje się, że poziom naszej podstawowej stopy procentowej jest utrzymywany na tak wysokim poziomie, aby wymusić na rządzie praktykę drogiego pożyczania pieniędzy od banków zachodnich. NBP odgrywa więc  rolę strażnika drogiego zadłużania się Polski (po wysokich kosztach kredytu).
Do jakiego oceanu wpływa polski kapitał?
Polityka finansowa naszego państwa jest kierowana dwoma celami strategicznymi: wysokiej stopy procentowej oraz wysokich kosztów zadłużania się Skarbu Państwa. Drogi kredyt powodowany wysoką stopą procentową łupi zadłużonych obywateli. Kredytobiorcy w naszym kraju muszą zanosić każdego miesiąca do banków  relatywnie więcej kasy niż obywatele większości państw Unii Europejskiej. W ten sposób zachodnie banki funkcjonujące na naszym rynku wzbogacają się o wiele efektywniej, niż ich oddziały w innych krajach europejskich. Niewielki poziom akcji kredytowej w porównaniu do innych państw daje względnie wysoki zysk. Z kolei zyski generowane poprzez  detaliczną akcję kredytową są z powrotem inwestowane w  nadzwyczaj rentowne dla banków obligacje Skarbu Państwa.  Zyski powstałe z łupienia obywateli naszego kraju, banki mogą reinwestować na zakup obligacji wysoko oprocentowanych na mocy decyzji Ministra Finansów.
Polityka finansowa obecnego rządu jest więc podporządkowana łupieniu społeczeństwa na rzecz   zachodnich banków. Czy wśród tych banków, zaangażowanych w kredytowanie obecnego, polskiego rządu, jest HSBC?  http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17819740,Afera_HSBC__Szukamy_polskich_pieniedzy_na_szwajcarskich.html#Czolka3Img
Wypływ gotówki – taki który nie generuje PKB - z Polski w latach 2007 -2012 można szacować na około 130 miliardów złotych. Od 2012 do 2015 roku procesy wypływu kapitału z Polski pogłębiły się. Najlepszym dowodem tego stanu rzeczy są indeksy giełdowe WIG. Dow Jones, Nikkei, FTSE czy niemiecki DAX są już dawno powyżej wartości sprzed wielkiego krachu. Polskiemu indeksowi brakuje do rekordu prawie 40%. Kapitał z Polski ucieka za sprawą przepłacania rządu za dług oraz za sprawą drakońsko wysokiej stopy procentowej NBP. Gdzie te pieniądze wpływają? http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/680838,kto-okrada-nas-z-naszego-pkb-kto-okrada-mnie-z-mojej-pensji-po-pis-sld-i-psl.html
Dawno temu pisałem.
Nasze pieniądze zostały wytransferowane do innych państw, aby kreować wzrost ich PKB. Organy do walki z korupcją powinny prześledzić konta szwajcarskie lub na Kajmanach naszych polityków i ministrów. CBA rozpoczęła już aresztowania – o dziwo urzędników  z GUS, którzy swoimi statystykami dowodzą nam, iż więcej zarabiamy. Czy NIK zajmie się Rostowskim i jego „księgowym czary-mary”?  W końcu trzeba wyjaśnić, gdzie się podział nasz dług w wysokości 300 miliardów złotych. No, bo nie w naszych portfelach – mamy tyle samo, ile mieliśmy w 2007 roku. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/680838,kto-okrada-nas-z-naszego-pkb-kto-okrada-mnie-z-mojej-pensji-po-pis-sld-i-psl.html
Cywilizowane metody podbijania społeczeństw
W dawnych czasach jeśli plemię chciało się wzbogacić, najeżdżało inne i łupiło je z jego dóbr. Nieco później wymyślono krwawe wojny. Ta metoda łupienia nadal jest praktykowana, ale w krajach dzikich, o niskim PKB. Państwa rozwinięte łupią siebie innymi metodami; stworzono system bankowy, którego funkcją jest wysysanie dóbr z innych państw w postaci kapitału.
Metoda takiej wojny jest nadzwyczaj prosta. Lokuje się w danym społeczeństwie rząd i prezesa  banku centralnego, których celem jest pilnowanie tego, aby oprocentowanie długu było wysokie. Nadto, jeśli w danym państwie działają banki, reprezentujące interes łupieżcy, to należy na bank centralny nałożyć jeszcze jedno zadanie: pilnowanie wysokiej referencyjnej stopy procentowej tak, aby łupione społeczeństwo mogło drogo płacić za swój kredyt.
Analizując dane statystyczne możemy się pocieszać tym, że rządy Wielkiej Brytanii i Irlandii   w sposób jeszcze bardzie bezczelny łupią swoje społeczeństwa. Kupon (roczne oprocentowanie) brytyjskich obligacji dziesięcioletnich opiewa na wartość 5%, zaś u Irlandczyków ten sam kupon wynosi 5.4%. Wyspiarskie rządy uwielbiają więc płacić swoim bankom duże pieniądze za pożyczaną  kasę.
Zachodzi jednak różnica  pomiędzy Irlandią, Wielka Brytanią a Polską. W tamtych krajach społeczeństwo może  detalicznie zadłużać się na niskich stopach kredytowych. Niestety, w Polsce mamy nader wysokie oprocentowanie kredytów. Brytyjskie i irlandzkie elity polityczne na tyle są dżentelmeńskie, że pozwalają swoim obywatelom na zadłużanie się po niskim oprocentowaniu. Mówiąc nieco metaforycznie, w Irlandii i w Wielkiej Brytanii banki łupią państwo za jego pozwoleniem, ale rząd pozwala również obywatelom na łupienie banków. W Polsce rząd pozwala wyłącznie łupić bankom obywateli.
Czy   można oskarżyć Rząd RP  o działanie na korzyść obcych instytucji finansowych kosztem szkód społecznych?
Analitycy finansowi z całego świata narzekają na ujemne rentowności krótkoterminowych obligacji http://www.bankier.pl/wiadomosc/Rozszerza-sie-czarna-dziura-ujemnych-stop-procentowych-7255119.html Rządy niemal większości wysoko rozwiniętych krajów finansują swoje deficyty za darmo; kredytują swoją działalność prawie „bezodsetkowo”, zaś Rząd RP  godzi się płacić ponad 3% od swojego  zadłużenia. Dlaczego opozycja polityczna wobec rządu Platformy Obywatelskiej milczy i nie czyni tego zjawiska ważnym tematem dyskusji?
Należy politykom postawić kilka fundamentalnych pytań w szczególności w kontekście afery HSBC (banku szwajcarskiego): Czy partie polityczne posiadają tajne konta w HSBC lub w brytyjskich bankach, na których deponowane są kilkusetmilionowe  kredyty oprocentowane wartością zbliżoną do zera i za które kupowane są na rynku pierwotnym wysoko oprocentowane obligacje Skarbu Państwa, w celu ich szybkiej odsprzedaży na rynku wtórnym? Czy powodem degradacji ministra Rostowskiego było uwikłanie polskiego rządu w proceder fabrykowania obligacji Skarbu Państwa o wysokim kuponie odsetkowym?  Dlaczego Rząd RP nie naciska na obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej? Jest ona nienormalnie wysoka w porównaniu do poziomu inflacji i ze stopami innych państw na świecie.
Morał
Opozycja woli zajmować się trotylami smoleńskimi, zaglądać kochankom do łoża i sprawdzać ich pleć oraz dbać o to, aby dzieci w szkołach „ładnie zlizywały piankę z kolan księży”, niż pilnować państwowego sejfu. Czy nastanie w końcu czas, w którym nasi posłowie nauczą się czytania ze zrozumieniem tabel finansowych? Czy musimy wybierać do naszego Sejmu cynicznych „półgłówków”, którzy nie są w stanie zainteresować się publicznymi finansami i tym, że jesteśmy jako społeczeństwo najzwyczajniej łupieni przez nasz własny rząd?
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations  of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia POLSKI do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute, od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz