wtorek, 20 lutego 2018

SPISEK W PIS? REALNY !!!

TEKST  Z  DNIA  14.09.2014  ROKU
Hofman, Czarnecki oraz Bierecki stworzyli „triumwirat” przeciwko głównemu pupilowi „Cezara-Kaczyńskiego”, Joachimowi Brudzińskiemu.   Problemem tego ostatniego jest jednak brak namaszczenia ze strony Episkopatu i biskupów. „Triumwirat” doskonale o tym wie i dlatego chce Brudzińskiego „przestawić na boczny tor”. Bierecki zaś posiada wsparcie ze strony biskupów. Do roli następcy Kaczyńskiego był od dawna przygotowywany. Był pupilem śp. Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego więc spisek ujawnia się już teraz?
Media donoszą, że w Prawie i Sprawiedliwości przygotowywany jest spisek. Taką informację  można wyczytać w „Dzienniku”,  „Newsweeku” oraz nawet w „Gazecie Wyborczej”.  W spisku mają uczestniczyć: Czarnecki oraz Hofman.  Celem jest wystawienie przez PiS kandydatury Biereckiego, obecnego prezesa SKOK.,  w wyborach prezydenckich.

Jak uderzyć w PiS? Samospełniającym się proroctwem !!!
Doniesienia o próbie „zamachu stanu” w Prawie i Sprawiedliwości brzmią jak „niewiarygodna wrzutka medialna”. Kreuje się pewien świat możliwy – w tym wypadku scenariusz, zgodnie z którym ktoś czyha na Jarosława Kaczyńskiego – w celu wywołania narracji na dany temat w dyskursie publicznym. Jeśli nawet ten scenariusz jest niewiarygodny, to w umysłach publiczności politycznej generuje postawienie pytania: kto obejmie schedę po Kaczyńskim w PiS?
Stawiając pytanie o następcę lidera w dowolnej grupie społecznej, jej członkowie zaczynają podejmować – na bazie wykreowanego świata możliwego – zachowania realizujące scenariusz. Tak z grubsza funkcjonuje mechanizm samospełniającej się przepowiedni (opisany przez teoretyka socjologii funkcjonalistycznej Roberta Mertona).
Ten mechanizm jest dzisiaj wyjaśniany na gruncie fenomenologicznej semantyki światów możliwych szkoły kalifornijskiej (należą do niej D. Follesdal, R. McIntyre, D. W. Smith. C. Harvey, J. Hintikka, W. Krysztofiak i J. Paśniczek).  Jeśli zakodowany w umyśle świat możliwy jest bliski, poprzez relację osiągalności międzyświatowej, światu aktualnemu oraz jest nacechowany emocjonalnie w wystarczającym stopniu, to osobnik obdarzony takim umysłem zachowuje się tak, aby maksymalnie upodobnić świat aktualny do danego świata możliwego.
Aby wprowadzić „niepokój” w szeregi  partii Kaczyńskiego, wystarczy więc wytworzyć i upowszechnić pewien scenariusz spisku w PiS. W wyniku takiej praktyki, scenariusz czyhania na Jarosława Kaczyńskiego jest „imprintowany” w umysłach jego wyznawców.  Opisuje on pewien możliwy świat przedstawiony. Z pewnością, akolici prezesa PiS naznaczają ów świat ładunkiem emocjonalnym o wysokim natężeniu.  Jeśli zostanie  spełniony warunek bliskości takiego scenariusza w stosunku do faktycznej sceny politycznej (świata aktualnego), sympatycy PiS zaczną  zachowywać się w „realnej rzeczywistości” tak, jakby spisek miał miejsce. Czy scenariusz  na temat spisku jest „bliski światu aktualnemu”?
Spisek w PiS nadchodzi
Jarosław Kaczyński jest politykiem starszego pokolenia; urodził się w 1949 roku. W 2015 podczas wyborów osiągnie 65 lat. Fotografie lidera PiS nie kłamią – po śmierci brata postarzał się. Najbliższy rok będzie ostatnim dla niego, w którym może osiągnąć sukces polityczny, czyli wygrać wybory parlamentarne.  Jeśli je przegra i nie zostanie premierem, to podczas następnych wyborów będzie miał 69 lat. Wyborcy na niego nie zagłosują. Obecne tendencje polityczne premiują pięćdziesięciolatków. Czasy „staruchów”, jak w sowieckim polit-biurze  lub Komitecie Centralnym Chińskiej Partii Komunistycznej,  skończyły się. W krajach zachodnich na najwyższe stanowiska wybierani są politycy maksymalnie z „dolnego przedziału sześćdziesiątki”.
Nic dziwnego, że politycy PiS zaczynają stawać w wyścigu o schedę po Kaczyńskim. Okazją do tego jest wakat na stanowisku kandydata w prezydenckich wyborach. Kaczyński oficjalnie ogłosił, że w tych wyborach nie wystartuje. Kandydat ma być następcą Kaczyńskiego, który poprowadzi PiS do boju w wyborach w 2019 roku.
Odejście na salony w Brukseli głównego, politycznego adwersarza lidera PiS, Donalda Tuska, motywuje do opracowywania scenariuszy na wypadek wycofania się z polityki już wiekowego Jarosława Kaczyńskiego. Nic dziwnego, że w kierownictwie PiS trwa walka o względy „wodza”. Kogo więc namaści Kaczyński?
Nie!, Hofman, nie!, Czarnecki, lecz Brudziński spiskuje !!!

Hofman, Czarnecki oraz Bierecki stworzyli „triumwirat” przeciwko głównemu pupilowi „Cezara-Kaczyńskiego”, Joachimowi Brudzińskiemu.   Problemem tego ostatniego jest jednak brak namaszczenia ze strony Episkopatu i biskupów. „Triumwirat” doskonale o tym wie i dlatego chce Brudzińskiego „przestawić na boczny tor”. Bierecki zaś posiada wsparcie ze strony biskupów. Do roli następcy Kaczyńskiego był od dawna przygotowywany. Był pupilem śp. Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego więc spisek ujawnia się już teraz?
Kaczyński i Brudziński (jak podaje moje wiarygodne źródło) http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/689977,czy-tusk-odrzuci-stanowisko-szefa-rady-europejskiej.html są skłonni wystawić w najbliższych wyborach prezydenckich prof. Jadwigę Staniszkis, która obecnie jest nestorem polskiej socjologii i nauk politycznych. Jest bez wątpienia tej klasy intelektualistką, co Kołakowski, Walicki, Woleński czy Bauman. Wystawienie jej przeciwko Komorowskiemu odsuwa na czas późniejszy wojnę w PiS o schedę po obecnym „Cezarze”. Zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych  da Brudzińskiemu wielką szansę na umocnienie swojej pozycji politycznej – zostanie szefem MSW, odpowiedzialnym za polowanie na kłamców lustracyjnych. Obecnie IPN testowo inicjuje takie procesy sądowe (w Szczecinie – stąd wywodzi się właśnie Brudziński - toczy się proces o kłamstwo lustracyjne w stosunku do byłego posła SLD Jacka Piechoty; zaś jeden z profesorów został  kilka dni temu skazany za kłamstwo w oświadczeniu lustracyjnym). Po dojściu do władzy PiS, takie procesy będą wszczynane na  masową skalę.
Dlaczego  spiskujący triumwirat blokuje Brudzińskiego?

Joachim Brudziński jest politykiem wywodzącym się z dwóch stron Polski – ze Śląska i z Pomorza.  Uczyłem go logiki podczas jego studiów w Uniwersytecie Szczecińskim. Z racji niewielkiej różnicy  wieku i wielokrotnych prób zdania egzaminu z logiki, staliśmy się kolegami. Mniej więcej, w połowie lat 90-tych  próbował mnie nawet wciągnąć  do szeregów Porozumienia Centrum.  Brudziński nie jest osobą „gorącej wiary katolickiej”. Podczas rozmów używał zamiennie takich słów jak „ksiądz” i „katabas”. Jego stosunek do Kościoła zawsze był instrumentalny i pragmatyczny.  Jego dawna postawa antyklerykalna musi dzisiaj wzbudzać nieufność Episkopatu. Na pewno nie nawrócił się, gdyż twardziele, którzy „lubią wypić i przekląć po szewsku” są niepodatni na „cud łaski”.  Osobiście, nie wierzę w jego metamorfozę. Ostatni raz spotkałem Joachima na pogrzebie prof. Komarnickiego (który przez wiele lat był szefem instytutu, w którym pracowałem). Kiedy spotkałem go, wykrzyknąłem: I co spieprzyliście lustrację !!! W odpowiedzi usłyszałem: Jeszcze kurwa zobaczymy. Byłem zbudowany, bo Joachim nie zmienił swojego „zawadiackiego  języka” od czasu studiów, kiedy byłem jego nauczycielem.
Jeśli Bierecki zostanie namaszczony na pisowskiego kandydata na prezydenta i osiągnie w wyborach bardzo dobry wynik, to polityczna kariera Brudzińskiego zostanie zablokowana. Joachim jest zaś człowiekiem bardzo ambitnym. Jako student, przyjaźnił się  wówczas z moim najlepszym studentem. Nie mógł więc być gorszy od swojego kolegi.  Z pewnością podejmie rękawicę i będzie pojedynkował się z Biereckim, Hofmanem i Czarneckim.  Za Brudzińskim stoją bowiem prawicowe media „Dorzeczy” i „Wprost”, których właścicielem jest Michał Lisiecki, architekt publikacji podsłuchowych. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/689194,kryzys-podsluchowy-lisiecki-kontra-tusk-rola-wywiadu-w-aferze.html
Puenta
Kaczyńskiego nikt nie chce obecnie odsunąć od władzy. „Triumwirat” chce wyłącznie blokować wpływ Brudzińskiego na decyzje Prezesa, który pośród kandydatów na prezydenta widziałby prof. Staniszkis.  Walka wewnątrz kierownictwa PiS będzie zażarta, gdyż bić się będą zwolennicy twardej, ortodoksyjnej linii katolickiej z frakcją „świecką”. „Triumwirat” z pewnością uzyska poparcie Ziobro i Gowina. Ale nie wiadomo czy Bierecki, człowiek wychowywany do prokatolickiego  pełnienia   ważnych funkcji państwowych, zaakceptuje „pomoc Ziobry”. Być może ten ostatni będzie starał się wkraść w łaski Kaczyńskiego, aby uzyskać jego nominację na kandydata w wyborach  prezydenckich. Być może dojdzie do wojny pomiędzy trzema frakcjami w PiS.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations  of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz