poniedziałek, 12 lutego 2018

UPADEK SLD !!!

TEKST z 28.04.2015

Upadek SLD  doprowadzi do paniki koncepcyjnej w szeregach strategów Platformy Obywatelskiej. Dotychczasowa, rezerwowa opcja polityczna zakładała, że nawet jeśli PiS wygra wybory jesienne do Sejmu, to nie będzie miał  zdolności koalicyjnych. W związku z tym, jeśli PO uzyska gorszy wynik niż partia Kaczyńskiego, to będzie w stanie współrządzić z PSL i SLD. Jeśli jednak SLD zabraknie w Sejmie – jak pokazują ostatnie sondaże – to wówczas koalicja z PSL może okazać się niewystarczająca na to, aby utworzyć anty-pisowski rząd. Ośrodki badania opinii publicznej już od miesiąca pokazują, że Kukiz i Korwin-Mikke posiadają łącznie ponad 10 % poparcie. Tworząc więc wspólnie partię, mogą jesienią pokusić się o 20% wynik. Jeśli Kaczyński uzyska swoje 35%, to nowa koalicja byłaby w stanie uzyskać nawet 70% miejsc w Sejmie, co dawałoby jej moc zmiany ordynacji wyborczej. Kaczyński zgodziłby się na jednomandatowe okręgi wyborcze, aby PiS mógł sprawować władzę wraz z Episkopatem przez następne 50 lat.
Po raz pierwszy w historii Polski od 1990 roku, według  sondażu badania preferencji politycznych obywateli naszego kraju, SLD nie znalazłoby się w Sejmie. Wyniki pokazują, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się pod koniec kwietnia, to partia Leszka Millera uzyskałaby mniej niż 5% głosów.  Niektórzy komentatorzy, tacy jak Aleksander Smolar,  uważają, że to Miller i Ogórek wbili SLD nóż w plecy. Inni uważają, że pierwsza jaskółka wiosny jeszcze nie czyni i przypuszczają, że po wyborach prezydenckich SLD poprawi swój wynik.
Jaką partią polityczną jest SLD?
O partii Millera nie można powiedzieć, że ma charakter lewicowy. Broni ona bowiem interesów finansowych dinozaurów komunizmu; emerytowanych sędziów i prokuratorów, wojskowych, sekretarzy czy w końcu dyrektorów peerelowskich przedsiębiorstw. Dzięki rządom Millera podniesiono do niesprawiedliwych poziomów emerytury mundurowe oraz emerytury dawnych utrwalaczy władzy ludowej, pracujących w prokuraturach i sądach. Zwykli obywatele otrzymują 1500 złotych miesięcznie na starość, podczas gdy osiemdziesięcioletnim prokuratorom i wojskowym, każdego miesiąca listonosz przynosi 3000 złotych.
Miller w swoich wypowiedziach dał wielokrotnie upust swojego stosunku do młodych obywateli naszego państwa, proponując im niewolniczą pensję minimalną. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/687798,miller-i-sld-pokazuja-%E2%80%9Epaluszka%E2%80%9D-mlodym-ludziom-placa-minimalna-10-zlotych-za-godzine.html Kandydatka SLD w wyborach prezydenckich ani razu nie określiła kwotowo wartości pensji minimalnej oraz wartości minimalnej, godzinowej stawki brutto. Nie można się więc dziwić, że poparcie dla Millera w grupie najmłodszych wyborców zbliża się do zera.
Stosunek SLD do praktyk katolicyzacji polskiego społeczeństwa jest dwuznaczny. Kandydatka tej partii w wyborach prezydenckich nie odniosła się do kwestii wyeliminowania katechezy z systemu edukacji powszechnej, pomimo bulwersujących opinię publiczną doniesień o tym, jak w istocie taka katecheza funkcjonuje w polskich szkołach.  http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/646660,o-katolickim-wzorcu-polaka-lizacego---na-marginesie-ataku-abp-hosera-na-liberalizm.html
Partia Leszka Millera nie wsparła pokrzywdzonych obywateli przez banki, domagających się w Sejmie delegalizacji kredytów frankowych, ponieważ są one toksycznymi instrumentami pochodnymi (kontraktami terminowymi  na spadek kursu szwajcarskiej waluty). http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/696276,szwajcarski-numer-knf-skoki-i-frankowicze.html
Podczas debat parlamentarnych SLD nigdy nie wyraziło swojego zaniepokojenia wysokimi stopami procentowymi NBP, utrzymywanie których realizuje interes światowej, bankowej finansjery, a nie obywateli naszego kraju. Miller nigdy nie zaatakował Tuska i Kopacz w materii stóp procentowych. A powinien, skoro chce być postrzegany jako lewicowy polityk. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/697215,rzad-platformy-obywatelskiej-przeplaca-dlug-polski-czy-nowa-hiper-afera.html
Wychodzi na to, że SLD  jest gromadą działaczy politycznych, częściowo wywodzących się ze starych czasów PRL, którzy usiłują zdobyć dobrze płatne posady w Sejmie i Senacie, a także w urzędach samorządowych. W takim kontekście, obserwatorzy i analitycy sceny politycznej w Polsce właściwie powinni dziwić się temu, że partia Millera jeszcze uzyskuje tak wysoki wynik w sondażach, jakim jest 4% poparcie. W końcu dawni działacze PZPR powoli wymierają.
Co zwiastuje upadek SLD?
Upadek SLD  doprowadzi do paniki koncepcyjnej w szeregach strategów Platformy Obywatelskiej. Dotychczasowa, rezerwowa opcja polityczna zakładała, że nawet jeśli PiS wygra wybory jesienne do Sejmu, to nie będzie miał  zdolności koalicyjnych. W związku z tym, jeśli PO uzyska gorszy wynik niż partia Kaczyńskiego, to będzie w stanie współrządzić z PSL i SLD.
Jeśli jednak SLD zabraknie w Sejmie – jak pokazują ostatnie sondaże – to wówczas koalicja z PSL może okazać się niewystarczająca na to, aby utworzyć anty-pisowski rząd. Ośrodki badania opinii publicznej już od miesiąca pokazują, że Kukiz i Korwin-Mikke posiadają łącznie ponad 10 % poparcie. Tworząc więc wspólnie partię, mogą jesienią pokusić się o 20% wynik. Jeśli Kaczyński uzyska swoje 35%, to nowa koalicja byłaby w stanie uzyskać nawet 70% miejsc w Sejmie, co dawałoby jej moc zmiany ordynacji wyborczej. Kaczyński zgodziłby się na jednomandatowe okręgi wyborcze, aby PiS mógł sprawować władze wraz z Episkopatem przez następne 50 lat. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/697070,kukiz-jest-niebezpiecznym-kandydatem-na-polityka.html
Dawni działacze Unii Wolności – Balcerowicz, Olechowski, Frasyniuk – próbują odtworzyć wraz ze stowarzyszeniem Liberte struktury dawnej partii, nazywając ją liberalną. Ta inicjatywa niestety nie zyska poparcia społecznego, gdyż będzie przez wyborców kojarzona z PO-bis. Balcerowicz zraził sobie całą klasę średnią, twierdząc, iż frankowi cze są sobie sami winni i nie należy delegalizować kredytów frankowych. Jest przeciwnikiem godziwych pensji minimalnych i niskich stóp procentowych. W istocie więc opowiada się za interesem banków, a nie obywateli. Poza tym, Balcerowicz posiada dosyć komiczny wizerunek: to ten Profesor polskiej ekonomii, którego pokonał Andrzej Lepper  słowami: <<Balcerowicz musi odejść>>.
Stworzenie nowego ugrupowania na gruzach SLD i Twojego Ruchu Janusza Palikota będzie czymś podobnym do konceptu Europa Plus Twój Ruch. Ten pomysł nie wypalił w wyborach do Parlamentu Europejskiego.  Wyborcy najzwyczajniej nie życzą sobie spoglądania na Kalisza, Siwca, Rozenka, Kwiatkowskiego w ławach poselskich.
Być może po wyborach prezydenckich taką siłą polityczną, która może uzyskać 10% wynik w jesiennych wyborach do Sejmu, okaże się Demokracja Bezpośrednia Pawła Tanajno    http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,17826652,Tanajno__Nie_wierze__ze_system_polityczny_moze_byc.html#Czolka3Img Jeśli uzyskają wynik rzędu 5%, nie jest wykluczone, że partia ta stanie się poważną siłą na naszym rynku politycznym. Ale czy będzie w stanie zatrzymać pochód „brunatnych” do władzy?
Morał
Nadchodzą ciekawe  i zarazem ciężkie czasy. Osobiście, mam przeczucie, że nie dojdzie do jesiennych wyborów parlamentarnych. Platforma Obywatelska wprowadzi stan wyjątkowy i nie odda władzy Kaczyńskiemu. Ukaranie więzieniem Kamińskiego oraz postawienie Ziobro przed Trybunałem Stanu  wyglądają na praktyki wyprowadzenia wyborców PiS na ulice w polskich miastach. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/696591,kaminski-skazany-na-trzy-lata-wiezienia-czy-nastepny-bierecki-walka-polityczna-nabiera-rumiencow.html Zadymy w obronie Kamińskiego i Ziobry, z użyciem koktajlów Mołotowa, stanowiłyby wystarczającą rację uzasadniającą stan wyjątkowy.
Nie jest wykluczone, że Putin pomoże, wysyłając tysiące czołgów na Ukrainę podczas wakacji. Wojna za miedzą u naszego sąsiada  bez wątpienia upoważniłaby prezydenta Komorowskiego do „zawieszenia demokracji” do momentu uspokojenia się sytuacji międzynarodowej.   Mam przeczucie, że demokracja w naszym kraju zakończy swój żywot. Na pocieszenie dodam, ze mam również poczucie, iż rządy Komorowskiego i Kopacz nie będą nazbyt autorytarne. Zabijać nas nie będą.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations  of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia POLSKIdo Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute, od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz