Nagroda dla Malali Yousafzai nie stanowi wyłącznie negatywnej
oceny islamu, ale każdej religii, która dyskryminuje ludzi z uwagi na kryteria
płciowe. W judaizmie, islamie, katolicyzmie, buddyzmie czy hinduizmie sfera
komunikacji z sacrum jest zadekretowana wyłącznie dla męskiego kapłana. W tym
sensie, płeć żeńska jawi się jako odarta z zaszczytów bycia pośredników pomiędzy
ludem a Bogiem. Dyskursy wymienionych religii nadają kobiecie status „bytu gorszego, splamionego grzechem”. Na
stronie internetowej Kongresu Kobiet w aktualnościach czytelnik nie znajdzie
żadnego wpisu, w którym polskie feministki pogratulowałyby Malali Yousafzai otrzymania
przez nią Pokojowej Nagrody Nobla. W
Internecie nie można znaleźć choćby wzmianki o tym, że Biuro Pełnomocnika Rządu
do Spraw Równego Traktowania
wystosowało list gratulacyjny do tegorocznej laureatki Pokojowej Nagrody Nobla.
Swoim zachowaniem przyniosła potworny wstyd państwu polskiemu. Na internetowych
stronach Rządu RP nie znajdziemy informacji o tym, że premier rządu Ewa Kopacz
pogratulowała Nagrody Nobla pakistańskiej bojowniczce o prawa kobiet.
W tym roku Pokojową Nagrodę Nobla otrzymała, między innymi, siedemnastoletnia obywatelka Pakistanu Malala Yousafzai za walkę z ciemiężeniem dzieci oraz o ich prawo do edukacji. Uzasadniając swój werdykt, Komitet Pokojowej nagrody Nobla oznajmił, iż nasza bohaterka z Pakistanu od 11 roku życia prowadziła bloga, w którym opowiadała się za prawem kobiet do edukacji oraz za ich wolnością w decydowaniu o własnym losie. Przeciwstawiała się talibom i kulturze islamskiej, narażając własne życie.
Komitet Pokojowej Nagrody Nobla honoruje feminizm
Pokojowa Nagroda Nobla posiada wartość symboliczną. Jej przyznanie określonym osobom w danym roku stanowić ma aksjologiczny drogowskaz dla całego świata, pokazujący wartości, o które powinniśmy się troszczyć w pierwszym rzędzie. Kiedy Lech Wałęsa otrzymywał Nagrodą Nobla, Komitet Noblowski oznajmił światowej społeczności, iż najważniejszą wartością jest „aksamitna walka” o podstawowe wolności obywatelskie w krajach totalitarnych.
Przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla Malali Yousafzai jest symbolicznym gestem pokazującym to, że na naszym globie są miejsca, w których łamane są podstawowe prawa kobiet, w których kobiety są traktowane przez systemy religijne jako niewolnice. Uwypuklając w swoim uzasadnieniu to, że tegoroczna laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, walczyła - narażając swoje życie - z talibami o prawo kobiet do edukacji i do decydowania o własnym losie, Komitet Noblowski wskazał, iż praktyki zniewalania kobiet posiadają swoje źródło w religijnym schemacie pojęciowym.
Nagroda dla Malali Yousafzai nie stanowi wyłącznie negatywnej oceny islamu, ale każdej religii, która dyskryminuje ludzi z uwagi na kryteria płciowe. W tym świetle, instytucjonalny katolicyzm również został oceniony negatywnie. W prawie wszystkich bowiem wielkich religiach świata (z wyjątkiem niektórych odmian protestantyzmu) kobietom odmawia się prawa do pośrednictwa w interakcjach wiernych z bóstwami. W judaizmie, islamie, katolicyzmie, buddyzmie czy hinduizmie sfera komunikacji z sacrum jest zadekretowana wyłącznie dla męskiego kapłana. W tym sensie, płeć żeńska jawi się jako odarta z zaszczytów bycia pośredników pomiędzy ludem a Bogiem. Dyskursy wymienionych religii nadają kobiecie status „bytu gorszego, splamionego grzechem”.
Kongres Kobiet nie pogratulował Malali Yousafzai
Na stronie internetowej Kongresu Kobiet w aktualnościach czytelnik nie znajdzie żadnego wpisu, w którym polskie feministki pogratulowałyby Malali Yousafzai otrzymania przez nią Pokojowej Nagrody Nobla. W zamian, można przeczytać „List otwarty do kobiet z Borku Wielkopolskiego”, post na temat, iż panie są bardzo dobrymi menadżerkami, posty o kandydowaniu kobiet w najbliższych wyborach samorządowych, czy w końcu poparcie dla obecnej premier rządu, Ewy Kopacz. Dlaczego największa polska organizacja kobieca milczy o tak absolutnie ważnym wydarzeniu, jakim jest uhonorowanie feministki i feminizmu najważniejszą na świecie nagrodą? To niepojęte i nosi ewidentne znamiona skandalu !!!
Prof. Środa nie
napisała nic na temat tego wydarzenia; to samo dotyczy Kazimiery Szczuki czy
Henryki Bochniarz. Nie wiadomo czy obecna prezes Kongresu Kobiet, Dorota Warakomska
w ogóle zna nazwisko Malali Yousafzai. W Internecie nie można znaleźć choćby wzmianki
o tym, że Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania wystosowało list gratulacyjny do tegorocznej
laureatki Pokojowej Nagrody Nobla. Niestety kompromituje to prof. Fuszarę, szczególnie w kontekście jej
obrony przed brutalnymi atakami prawicy w związku z jej wypowiedzią na temat
kazirodztwa. Kto ze znanych obrończyń praw kobiet zachował się przyzwoicie?
Wanda Nowicka na
Twitterze oraz Facebooku, a także Wanda Nowacka z Twojego Ruchu pogratulowały
Malali Yousafzai. Niestety te feministki, które napisały serwilistyczny list
poparcia dla premier Kopacz, o wydarzenie milczały. Najbardziej przykre jest milczenie prof. Fuszary. Ten
fakt niestety ją całkowicie dyskwalifikuje do pełnienia funkcji polityka odpowiedzialnego
w rządzie za równe traktowanie, za monitorowanie faktów płciowego, rasowego czy
etnicznego dyskryminowania obywateli. Swoim zachowaniem przyniosła potworny
wstyd państwu polskiemu. Ja się wstydzę za prof. Fuszarę „za jej fuszerkę”.
Premier
Kopacz nie pogratulowała Malali Yousafzai
Na internetowych
stronach Rządu RP nie znajdziemy informacji o tym, że premier rządu Ewa Kopacz
pogratulowała Nagrody Nobla pakistańskiej bojowniczce o prawa kobiet. Smutne
jest to szczególnie w tym kontekście, iż kanclerz Niemiec Angela Merkel poczyniła
takie gratulacje. Co więcej, nawet Królowa Anglii uhonorowała Malale Yousafzai,
przyjmując ją na audiencję. To kompromituje nasz kraj, którego symbolem walki o
prawa człowieka jest laureat Nagrody Nobla Lech Wałęsa.
Trudno jest
wyjaśnić tę bezczynność polskich feministek z Kongresu Kobiet, Rządu RP z Ewą
Kopacz na czele i minister Fuszary. Czy przesłanie gratulacji pakistańskiej
dziewczynie Malali Yousafzai zaszkodziłoby Platformie Obywatelskiej podczas
kampanii w wyborach samorządowych? Czy raczej jest to przejaw prostactwa
polityczek z Kongresu Kobiet, premier Ewy Kopacz i minister Fuszary?
Puenta
Feministki
najzwyczajniej zajęte są „zdobywaniem władzy” w taki sposób, iż zapominają o
swoich wartościach. W końcu Episkopat Polski nie złożył takich gratulacji
Pakistance walczącej z kapłanami islamskimi o prawo kobiet do edukacji i
samostanowienia o własnym losie. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691685,kongres-kobiet-popiera-antyfeministyczna-polityke-po-i-pis.html
Skoro więc Kościół katolicki nie dał
znaku, że „można gratulować”, to dlaczego miałby to uczynić Kongres Kobiet
popierający rząd Platformy Obywatelskiej? Czy wobec tego można wierzyć prof.
Fuszarze, iż „przeprowadzi przez Sejm” procedurę poddania pod głosowanie ustawy
o zapobieganiu przemocy wobec kobiet? Czy obie panie najzwyczajniej oszukują, ściemniając
wyborców, że kultywują jakieś wartości? Media również skompromitowały się tym,
że nie zauważyły „milczącego prostactwa” polskich feministek.
***
Adres zrzutki na pomoc W. Krysztofiakowi w walce z sądami polskimi.
"/.../ w 2016 roku Sąd Okręgowy w Łodzi wydał wyrok i nakazał mi oraz jeszcze trzem innym pozwanym, którzy przedrukowali mój tekst, wypłacenie 40 tysięcy złotych zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od marca 2013 roku. O wyroku nie zostałem powiadomiony. Dowiedziałem się o nim dopiero półtora roku później. Wniosłem o przywrócenie terminu do złożenia apelacji. Sąd odrzucił moją prośbę, tym samym zamknął mi drogę do dalszej obrony. /.../ Dlatego organizuję tę zrzutkę, aby móc nadal mówić i nie zadawalać się niemym milczeniem, kiedy "system" łamie wolność słowa, wolność marzeń i prawo do dyskusji; kiedy czujesz symboliczne kajdany na swoich dłoniach. 72 tysiące złotych to dla wielu z nas ogromna suma. Ale tyle potrzebuję, aby zdjąć ze swoich dłoni kajdany, założone mi przez ludzi, którzy chyba nie rozumieli konsekwencji swoich prawniczych decyzji. Każdemu, kto wesprze moją walkę z "systemem, będę wdzięczny i postaram się odwzajemnić równie "energicznymi tekstami" jak dotychczas. Pisałem dla czytelników; nie dla siebie. Chciałbym móc wykrzyczeć radośnie, że zawsze warto pisać o wartościach."
Obecnie złożyłem skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac
naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”,
„Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of
Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w
Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The
Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros
Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates
Rationalist International.
Numer
konta dla darczyńców na rzecz finansowania mojej działalności felietonistycznej:
Bank PKO BP Numer konta: 50 1020 5558 1111 11476 1020 0043 Za każdą złotówkę będę wdzięczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz