Tekst z 21.08.2012 roku
Bunt intelektualistów przeciwko standardom lumpeninteligenta, korzystającego z „gotowców i bryków” dostarczanych rynkowi idei przez instytucje podtrzymujące chrześcijaństwo w obiegu kulturowym, może przeobrazić się, w tak potrzebną Polsce, aksamitną i liberalną rewolucję. Pierwszym „zwiastowaniem liberalnego buntu” jest uczestnictwo liberałów w polskim parlamencie.
Rewolucje stanowią chleb powszedni dziejów politycznych niemal każdego społeczeństwa. Zachodnia Europa przeżyła swoją, antyklerykalną rewoltę w XVIII wieku w postaci krwawego buntu mas pod przywództwem Jakobinów. Rzeź katolików, inspirowana przez Robespierre’a i Dantona, stała się „szatańską przemową”, słyszaną w Europie od Atlantyku po Dunaj. Katolicki i protestancki kler stracił wpływy. „Szatan” po raz drugi ośmielił się strzelać do chrześcijan podczas nadzwyczaj długiej rewolucji komunistycznej w Europie, obejmującej ziemie od Dunaju i Łaby aż po Ural. Wydawałoby się, że na tych ziemiach chrześcijaństwo również utraciło wpływy. Tak jednak nie jest, gdyż „Szatan” oszczędził ten kawałek Europy, który rozciąga się od Odry po Bug. Polska jest jedynym państwem na starym kontynencie, w którym Kościół Katolicki - niczym „sąd ostateczny” - sprawuje moralną, duchową i naznaczoną „obiektywnością Prawdy” władzę nad publicznym dyskursem. Szatan „nie ruszył katolickiej Polski z posad bryły świata”.
„Dziejowy Diabeł” pokazał więc swoje krwawe, okrutne oblicze. Zemścił się za wieki nędzy i upokorzenia. Zemsta jednak nigdy nie usprawiedliwia gilotynowania, linczowania i wieszania. „Opływające krwią łaźnie rewolucyjne” uczą nas jednak czegoś: tolerancji dla odmiennych punktów widzenia, prywatnych stylów życia i postawy krytycyzmu wobec wszelkich imperialnych światopoglądów będących ekspresją idei „obiektywnej, absolutnej i transcendentnej prawdy”. Pamięć o dziejowej krwi na dłoniach zarówno księży jak i rewolucjonistów, interpretowana jako przestroga, stanowi mentalny fundament tworzenia w Europie społeczeństwa otwartego, którego koncepcję opracował Karl Popper (jeden z najwybitniejszych filozofów XX wieku).
Rozwój społeczny dokonuje się poprzez produkcję i upowszechnianie wiedzy naukowej, która wraz z upływem dziejów coraz bardziej upodobnia się do prawdy. Ten historiozoficzny optymizm Poppera nie jest jednak bezwarunkowy. Może się realizować jedynie w „otwartym dyskursie”, w którym zakłada się, że nikt nie ma absolutnej racji, że każdy podmiot poznający, z istoty rzeczy, błądzi. Cud absolutnej prawdy nie istnieje. Z punktu widzenia idei prawdy, w takim samym stopniu „głupcami poznawczymi są Jan Paweł II, Benedykt, Obama jak i Janek Kowalski”. Różnimy się co najwyżej liczbą lapsusów logiczno-metodologicznych – podobnie jak uczniowie solący błędy ortograficzne w pracach maturalnych – występujących w tekstach kultury, które prefabrykujemy dla różnych celów. Istotą „otwartego dyskursu” jest jego nieustanne przewartościowywanie epistemiczne. To zaś wymaga od „graczy” zgody na kwestionowanie ich perspektywy poznawczej. Środkami falsyfikacji paradygmatów, punktów widzenia czy też hipotez nie są jednak stos i gilotyna. W przestrzeni publicznej społeczeństwa otwartego obowiązuje tylko jeden przymus: wyłącznie akt mowy może stanowić narzędzie falsyfikowania koncepcji naszych adwersarzy.
Europa integruje się dzięki dezintegracji rynku idei. Koncepcje, światopoglądy, wizje muszą konkurować między sobą. Atmosfera Wieży Babel stanowi o swoistości europejskiego klimatu kulturowego. Przenikanie się rozmaitych dyskusji, kłótni, sporów a nawet awantur w europejskiej przestrzeni idei spełnia kreatywną funkcję wyłaniania się „Heglowskich syntez”. Ponieważ nie możemy „użyć” ani stosu, gilotyny, łagru ani kolonii karnej w celu rozwiązania konfliktu, jesteśmy zmuszani, poprzez aplauz lub dezaprobatę publiczności rynkowej, do wspólnego porozumiewania się i uzgadniania naszych konkurencyjnych wizji społecznych.
W Polsce zamiast Wieży Babel mamy ciszę
Społeczeństwo naszego kraju jest niestety zapóźnione cywilizacyjnie. U nas panuje zasada, według której milczenie jest złotem. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ludzie milczą tam, gdzie inni mają krew na rękach, gdzie stosy zioną ogniem, gdzie ludzie znikają nocami, gdzie inaczej myślących zsyła się do kolonii karnych na re-edukację. Skąd więc ta cisza? Z lęku przed innością, oryginalnością i własną autonomią. Jesteśmy społeczeństwem nietwórczym i dyskursywnie leniwym, czekającym na „światopoglądowy bryk” . Ponad 50% obywateli naszego państwa nie czyta książek w ogóle; a ci którzy czytają, czynią to sporadycznie. Lumpeninteligent ustanowił standard lenistwa intelektualnego. Awersja do tekstu drukowanego jest właśnie jego wykładnikiem. Nie poszukujemy koncepcji naszego życia, nie kreujemy własnych światopoglądów, punktów widzenia czy pomysłów na życie społeczne, gdyż regularnie i systematycznie, na lekcjach religii i w każdą niedzielę, dostarcza nam się „ideologicznego gotowca” w postaci katolickiego katechizmu w wersji „dobrej nowiny wypowiedzianej ustami księdza i katechety”.
Niestety, „słowo boże” uwstecznia nas w stosunku do Europejczyków. Doktryna, którą jesteśmy karmieni codziennie w mediach, nakazuje kobiecie rodzić w bólach, dźwigać ludziom martyrologiczny krzyż pański oraz stygmatyzować liberałów, ateistów, agnostyków, pozytywistów, gejów i lesbijki. W częstochowskich homiliach często słyszymy nawoływania do wojny krzyżowej z ateuszami i wyznawcami Szatana. Wszczynane są procesy sądowe za obrazę uczuć religijnych. Przy pomocy Kodeksu Karnego, Kościół narzuca społeczeństwu „gotowiec interpretacyjny”, według którego każdy kto widzi w katolickiej nauce społecznej anachronizm, kicz, groteskę, „szopkę” czy też „oszustwo ideologiczne”, jest przestępcą. W ten sposób Kościół, poprzez potępienia i sądowe baty, „rozsiewa ciszę”.
Doktrynalny Kościół jest szkodliwy cywilizacyjnie
Najbardziej szkodliwe cywilizacyjnie nie jest jednak to, że kardynałowie czy biskupi pokrzykują. Rozwój naukowy przeżywa rewolucję kognitywistyczną. Nauki o poznaniu i komunikacji (cognitive science) „dłubią w ludzkim mózgu”. Przekonanie o „sakralnej cudowności ludzkiego mózgu i jego umysłu” zostało we współczesnej nauce nieodwołalnie odrzucone. W tym świetle, misja Boga jako twórcy człowieka (najcudowniejszego bytu w kosmosie) została zakończona. Przejęli ją informatycy, logicy, matematycy, fizycy, biologowie, genetycy i neuropsychologowie – ale nie w Polsce. W kraju nad Wisłą nadal obowiązuje niepisane prawo, że w kwestiach : In vitro, badań prenatalnych, antropo- biotechnologii genetycznej, ciągle mają rację Jan Paweł II oraz kardynał Dziwisz. Prawda objawiona jest ważniejsza od postępu naukowego.
Starcie dwóch paradygmatów kulturowych : religijnego, który czerpie siłę z katechizmów oraz scjentystyczno-kognitywistycznego, żywiącego się eksperymentem i modelem formalnym, musi doprowadzić do „intelektualnego zgiełku Wieży Babel”, będącego oznaką żywotności i otwartości (w sensie Poppera) dyskursu publicznego. Bunt intelektualistów przeciwko standardom lumpeninteligenta, korzystającego z „gotowców i bryków” dostarczanych rynkowi idei przez instytucje podtrzymujące chrześcijaństwo w obiegu kulturowym, może przeobrazić się, w tak potrzebną Polsce, aksamitną i liberalną rewolucję. Pierwszym „zwiastowaniem liberalnego buntu” jest uczestnictwo liberałów w polskim parlamencie. Palikot „dał nam przykład, jak zwyciężać mamy”. Jedna jaskółka rewolucyjnej wiosny nie czyni. Dlatego niektórzy z nas wsłuchują się w „pieśń buntujących się intelektualistów” w imię wolnej, otwartej, światopoglądowej debaty, która nie stroni od żadnych stylistycznych form przekazu kulturowego.
Apeluję zatem do intelektualistów w naszym kraju: Nie lękajcie się - przerwijcie ciszę, ponieważ jesteście Europejczykami!
***
Wojciech Krysztofiak – kandydat do Parlamentu Europejskiego z listy wyborczej „Europa Plus-Twój Ruch”; Lista Nr 5 (Nr 9 na liście); okręg obejmujący województwa: Zachodniopomorskie i Lubuskie
http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/684997,krysztofiak-do-parlamentu-europejskiego.html
http://www.youtube.com/watch?v=U0rsqznWj88
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, zorganizowanego pod patronatem Prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Prezydenta Francji Jacques’a Chirac’a; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.
http://us7.campaign-archive2.com/?u=2dd8e0abe210969b19816464a&id=8d088daea2
http://wojciechkrysztofiakblog.wordpress.com/bibliografia/
http://philpapers.org/s/Wojciech%20Krysztofiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz