Ten nóż już tkwi w plecach Jarosława Kaczyńskiego. PiS krwawi |
Zawetowanie dwóch
pisowskich ustaw: o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym, jest
równoznaczne z wbiciem noża w plecy Kaczyńskiemu. Internetowe portale
prawicowe, wierne Ziobrze i Macierewiczowi, określają Andrzeja Dudę jako
zdrajcę. Czy oznacza to, że PiS zaczął się dzielić na dwie frakcje:
populistyczno-rydzykową Kaczyńskiego i Szydło oraz konserwatywno-liberalną Dudy
i Morawieckiego?
http://pl.blastingnews.com/polityka/2017/07/prezydent-duda-wbil-kaczynskiemu-noz-w-plecy-pis-zaczyna-krwawic-001844605.html
http://pl.blastingnews.com/polityka/2017/07/prezydent-duda-wbil-kaczynskiemu-noz-w-plecy-pis-zaczyna-krwawic-001844605.html
Opozycyjni
komentatorzy twierdzą, że ruch Dudy nie manifestuje radykalizmu celującego w
rozbicie PiS
Choć prezydent Duda
zawetował dwie ustawy, to jednak podpisze trzecią z nich, mianowicie o ustroju
Sądów Powszechnych. Ta ustawa daje ministrowi Ziobrze prawo do wymiany prezesów
sądów apelacyjnych i okręgowych. Politycy opozycyjni zauważają, że PiS jest w
stanie dokonać politycznej czystki w polskim sądownictwie. W tym świetle ruch
prezydenta Dudy należy uznać jako skierowany przeciwko Platformie
Obywatelskiej. Ziobro otrzymał bowiem od Andrzeja Dudy narzędzie w postaci
dokonania czystki w polskim sądownictwie, ale wyłącznie o charakterze
administracyjnym, a nie personalnym.
Ruch Dudy oznacza, że
Ziobro będzie mógł obstawić stanowiska kierownicze w polskich sądach swoimi
ludźmi, ale nie będzie on w stanie wyrzucić dotychczasowych, sędziowskich prezesów
z pracy. Z tego punktu widzenia, intencje Dudy są czytelne. Nowi prezesi mają
zająć się naprawą sądów, a nie wewnętrznymi walkami politycznymi w systemie
sądowniczym.
Protesty
Platformy Obywatelskiej mogą zaszkodzić opozycji
Sławomir Nitras, jeden z najbardziej niebłyskotliwych polityków PO,
ostrzega na Twitterze, że podpisanie przez Dudę ustawy o ustroju Sądów Powszechnych
jest bardzo niebezpieczne. Nitras ujawnia więc lęki PO przed zmianami w sądach.
Należy jego protest zinterpretować jako
sygnał dany swojemu elektoratowi, że ruch prezydenta Dudy nie blokuje w ogóle planowanej przez PiS kampanii ścigania polityków PO za przekręty. Ewa Kopacz i
Hanna Gronkiewicz-Waltz mogą bowiem zostać nadal postawione przez prokuraturę w stan oskarżenia
i zostać skazane przez sąd na karę więzienia (realną lub w zawieszeniu). Pierwsza
za brak nadzoru nad trumnami smoleńskimi, zaś druga za przyzwolenie na przekręty gangsterów
w procesach reprywatyzacyjnych.
Nawoływanie ze strony PO
do podtrzymywania protestu przeciwko Kaczyńskiemu, Ziobrze i Macierewiczowi może
więc zostać odczytane przez opinię publiczną jako próba obrony przysłowiowego
koryta.
Jeden z komentatorów
sceny politycznej, prof. Radosław Markowski
określił ruch Dudy jako ustawkę. Zwraca on uwagę na fakt, iż weto prezydenta w
odniesieniu do dwóch ustaw może zostać przegłosowane w Sejmie. Opozycja
znalazła się więc w bardzo trudnej sytuacji. Paliwo do protestów w obronie
sądów zostało bowiem już częściowo wyczerpane poprzez zagranie pokerowe
prezydenta Dudy. Dalsze podsycanie protestu nie będzie czytelne dla publiki.
Czy
prezydent Duda rozpoczął tworzenie nowej formacji politycznej?
Z punktu widzenia
twardego elektoratu PiS, prezydent Duda zapisał się do partii „zdradzieckich
mord i kanalii”. Ten wizerunek, który został zakodowany w umysłach wyznawców
Kaczyńskiego, przylgnie do niego na długie lata. Z pewnością podczas kampanii
prezydenckiej zostanie mu to wypomniane. Środowisko polityczne Dudy jest świadome
takich konsekwencji zawetowania przez niego dwóch ustaw. Aby więc wygrać
najbliższe wybory prezydenckie, Andrzej Duda musi rozpocząć budowanie nowego
frontu politycznego, który obejmie część wyborców rozczarowanych dawnymi rządami
PO i obecnymi rządami PiS. To oznacza całkowity demontaż obecnej sceny
politycznej.
Bez wątpienia, nowa
formacja musi przyjąć barwy liberalne. Jej budowa nie będzie łatwa, gdyż realizacja
takiego zadania wymaga najpierw rozwiązania poważnej łamigłówki: Jak ożenić
religijnego liberała z antyklerykalnym liberałem?
Kluczem do rozwiązania zasygnalizowanej
antynomii są środowiska młodych ludzi skupione wokół Fundacji Startup Poland,
których liderem jest wschodząca gwiazda polskiej polityki i biznesu, Julia
Krysztofiak Szopa.
Julia Krysztofiak Szopa gratuluje prezydentowi Dudzie decyzji wsparcia startupów |
Względnie
optymistyczna puenta
W maju 2017 roku na
Wydziale Artes Liberales UW została zorganizowana konferencja na temat ateizmu
w Polsce. Spotkali się na niej liberalni katolicy z liberalnymi antyklerykałami
w obecności antyklerykalnej lewicy. Stronę liberalno-katolicką reprezentowali jej
dwaj najwybitniejsi obecnie intelektualiści: ks. Prof. Andrzej Bronk oraz prof.
Stanisław Obirek. Stanowisko antyklerykalno-liberalne prezentowali również dwaj
wybitni przedstawiciele tej opcji: prof. Jan Hartman z UJ oraz dr hab.
(zdegradowany profesor) Wojciech Krysztofiak z US. Konferencja pokazała, że
możliwe jest porozumienie przynajmniej przy kawie obu opcji liberalnych.
Okładka nowej książki filozoficznej Wojciecha Krysztofiaka https://drive.google.com/file/d/0B3ktQcrloBD4UEwwMURkdklQRlE/view?usp=sharing |
Liberałowie obu paradygmatów światopoglądowych różnią się jedynie stosunkiem do roli Kościoła w życiu publicznym. Czy ta
różnica pomiędzy przedstawicielami obu przeciwstawnych opcji liberalizmu jest do obejścia w taki sposób, aby oba środowiska liberalne mogły
stworzyć skutecznie działający, nowy front polityczny w Polsce?
Jesienią 2017 roku odbędzie się w Warszawie Kongres Świeckości. Stanowić on będzie
doskonałą okazję do podjęcia wspólnej inicjatywy politycznej, celującej w
rozmontowanie dotychczasowej binarnej architektury politycznej w Polsce (PiS
kontra PO) w celu wzmocnienia ducha liberalizmu w polskim społeczeństwie. To,
czy wydarzenie okaże się politycznie płodne, zależy w dużej mierze od jego
promocji przez opozycyjne media w naszym kraju („Gazetę Wyborczą”, „Newsweek” i
„Politykę”).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz