22 listopada 2017 roku przejdzie do historii jako dzień, w którym pisowskie służby prokuratorskie z udziałem prominentnego, katolickiego polityka, Romana Giertycha, rozpoczęły polowania na niepokornych celebrytów, mających odwagę pokazać „du…pę” katolickiej władzy państwowej i publicznie postawić kwestię zażywania narkotyków ("palenia ziół") przez Jezusa Chrystusa. W tym dniu postawiono zarzuty kryminalne znanej piosenkarce Dodzie – wpływania groźbą na świadka. Roman Giertych publicznie stwierdził, iż podczas procesu, jako adwokat rzekomej ofiary działań Doroty Rabczewskiej, będzie domagał się postawienia jej zarzutu wymuszenia rozbójniczego. Doda ma więc szansę na odsiadkę w więzieniu aż 10 lat. W Polsce księża, oskarżani o pedofilię, otrzymują o wiele niższe kary, np. zakazu prowadzenia zajęć dydaktycznych z dziećmi.
Czy Roman Giertych zniszczy Dodę? (źródło: wikipedia) |
Dlaczego Doda przeszkadza Kościołowi i PiS?
Doda już raz jeden została skazana: za obrazę uczuć religijnych katolików. Choć stanęło w jej obronie wielu intelektualistów i publicystów (Cimoszewicz, Mikołejko, Hartman i Krysztofiak), sąd skazał ją na grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych. Werdykt sądu był uzasadniany absurdalną ekspertyzą prof. Zgółki.
Doda stała się popkulturową ikoną polskiego antyklerykalizmu. Poprzez swój wpływ medialny na młodzież szkół podstawowych, stała się jednym z największych szkodników Kościoła Katolickiego w Polsce. Odciągała młodzież od sakramentów – w szczególności bierzmowania. Jako wzorzec osobowy, Doda pokazała młodym ludziom, że można zarobić fortunę, nie posiadając politycznych koneksji, kpiąc z biskupów i polityków. Rabczewska stała się ikoną niezależności.
Największym jednak grzechem politycznym Dody była jej nieobecność podczas premiery filmu „Smoleńsk”. Zbagatelizowała otrzymane zaproszenie na kiczowaty seans od najwyższych, pisowskich władz. Macierewicz, Ziobro, Kaczyński, Szydło chcieli mieć Rabczewską pośród najważniejszych, pisowskich klakierów podczas smoleńskiego happeningu. Niestety, celebrytka odmówiła żenującego klaskania.
Doda pogardziła "Smoleńskiem" |
Doda jako polityczne narzędzie mrożenia publiki
Aby skazać niewygodnego celebrytę na więzienie, trzeba mieć na niego mocne haki. Znaleziono je na Dodę. Dostarczył ich były partner Rabczewskiej, Emil Haidar. Powiadomił prokuraturę, iż jego była partnerka stosuje wobec niego groźbę w celu wymuszenia okupu w wysokości miliona złotych.
Emil Haidar jest synem syryjskiego emigranta z lat 70-tych, czyli z okresu PRL, który osiedlił się w Polsce na stałe dopiero na początku lat 90-tych. Jego ojciec został wysłany do Polski na studia medyczne przez prokomunistyczny reżim Asada. W tamtych czasach, siermiężnego komunizmu, większość stypendystów z Syrii i Iraku współpracowała ze służbami specjalnymi państw Układu Warszawskiego.
Emil Haidar współpracował do 2012 roku z firmą Petrodom z Białej Podlaskiej, zajmującej się handlem ropą, benzyną i gazem. Firma ta działa na polskim rynku od 1991 roku. Z uwagi na datę jej założenia, można zasadnie domniemywać, iż została ona stworzona przez osoby jakoś związane z komunistyczną nomenklaturą, a być może – nawet z komunistycznymi służbami specjalnymi. W 1991 roku "normalni obywatele" jeszcze nie zakładali firm.
Emil Haidar rozstał się z Petrodomem, próbując samodzielnie sił w biznesie paliwowym. Media donoszą, iż nie wyszło mu. Według gazet, firma Haidara posiada wielomilionowe długi w Urzędzie Skarbowym. To, czy próbował sprowadzać naftę z Państwa Islamskiego, tego nie wiemy.
Mapa Państwa Islamskiego |
Jako dłużnik, Emil Haidar mógł być naciskany przez pisowskie służby specjalne do przeprowadzenia działań prowokacyjnych wobec Dody. Metody działania agenta Tomka wpisują się w scenerię życia celebrytów. Na architekta akcji, służby mogły wybrać Romana Giertycha, a Emila Haidara uczynić kimś na podobieństwo agenta Tomka. Doda miałaby odegrać rolę Beaty Sawickiej „kręcącej lody”. Tym bardziej, że Rabczewska ma już doświadczenie w tym zakresie – reklamowała lody Koral.
Doda w roli Beaty Sawickiej |
Dziwi jednak to, że tak poważny adwokat, prawny doradca Tuska (jednego z najpotężniejszych ludzi w Europie) oraz pierwszy współtwórca politycznego ramienia Kościoła w postaci Ligi Polskich Rodzin, były minister i filar w pierwszym rządzie Kaczyńskiego, zajmuje się taką sprawą, jaką jest „hakowanie Dody” przez jej byłego partnera. Sprawa wzbudza wiele politycznych skojarzeń i podejrzeń w związku z rolą Giertycha w aferze Dody? Jego napastliwość wobec artystki jawi się jako wulgarna chęć przypodobania się najbardziej radykalnym biskupom. Jako prawny doradca Tuska, topiąc Dodę, Giertych przyprawia byłemu premierowi raczej niesympatyczną gębę.
Czy Roman Giertych chce się przypodobać kapłanom? |
Czy PiS chce „wrobić Tuska w niesympatycznego Giertycha”?
Publika postawi pytanie: Kim jest Donald Tusk, skoro jego zaufanym doradcą prawnym jest człowiek domagający się 10 lat więzienia dla Dody, reprezentujący gościa o nazwisku Emil Haidar, którego źródła majątku są jakoś związane z Syrią (a więc i Państwem Islamskim) oraz handlem ropą i gazem z tajemniczymi podmiotami? Pytanie to nabiera wagi w kontekście śmiesznie łagodnych wyroków wobec księży-pedofilów. Czy Roman Giertych domagał się dla któregoś z nich tak wysokiej kary?
Aby uniknąć kojarzenia Dody, Państwa Islamskiego, interesów dawnych służb krajów Układu Warszawskiego ze swoim nazwiskiem, Tusk powinien odciąć się od Giertycha. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że stratedzy PiS rozpoczęli konstruowanie narracji celebrycko-politycznej, która poprzez takich bohaterów, jak Doda, Haidar, Giertych, miałaby rozwinąć jeden z wątków z Tuskiem w roli przynajmniej drugoplanowego bohatera.
Donald Tusk z Barackiem Obamą |
Nie można bagatelizować ‘spin-doktorów” Kaczyńskiego. Lepiej jest dmuchać na zimne, niż dać się wpuścić w opowieść, której nie powstydziłaby się Agata Christie. Ktoś, kto spotykał się z Barackiem Obamą, najpotężniejszym człowiekiem świata przez 8 lat XX wieku, nie powinien spotykać się z kimś, kto domaga się 10 lat więzienia dla celebrytki, bo przestała uprawiać seks ze swoim, byłym partnerem.
***
***
Kontynuacja
http://krysztofiak-wojciech.blogspot.com/2017/11/czy-rydzyk-zaatakuje-dode-czy-zalewska.html Dzień przed zatrzymaniem Dody (22 listopada), Minister Edukacji Narodowej, Anna Zalewska zaprosiła Anję Rubik, najsłynniejszą polską modelkę na świecie, na „dywanik” do budynku MEN. Pretekstem „zaproszenia na dywanik” jest akcja sexedPL, zorganizowana przez Rubik, której celem jest edukacja seksualna młodych ludzi. /.../ Fundacja Lux Veritatis, której prezesem jest Tadeusz Rydzyk, otrzymała od Ministerstwa Sprawiedliwości kwotę ponad pół miliona złotych w ramach programu „Przeciwdziałanie przyczynom przestępczości”. Czy dojdzie więc do starcia Rydzyka z Dodą? Czy media najsłynniejszego na świecie redemptorysty przypuszczą atak propagandowy na Rabczewską, która jest postrzegana jako ikona polskiego antyklerykalizmu? /.../ Anja Rubik mogłaby odegrać kulturową rolę bohaterki Podkowińskiego, zaś Doda – bohaterki Delacroix. Synteza nieokiełzanej namiętności i wolności na barykadach, ucieleśniona w scenie pokazującej nagie piersi obu artystek, mogłaby stanowić zaczyn protestu wśród artystów przeciwko perwersyjnemu naznaczaniu przestrzeni show-biznesu wartościami polityczno-sakralnymi PiS.
Tak, jak Marlena Dietrich protestowała przeciwko Hitlerowi, tak też Anja Rubik i Doda mogłyby wspólnie rzucić wyzwanie Rydzykowi i Kaczyńskiemu.
***
Wojciech Krysztofiak - autor prac naukowych w czasopismach : „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz