TEKST Z DNIA 09.10.2014
Worek z podejrzeniami o fałszowanie list poparcia w wyborach samorządowych zaczyna się rozsypywać. Komisje wyborcze wzięły się za pracę. Sprawdzają autentyczność podpisów na listach wyborczych. W interesie polityków największych partii politycznych nie jest dokonywanie zmian w sposobach pracy Państwowej Komisji Wyborczej. Obecne podejrzenia o fałszerstwa wyborcze wskazują jednak na to, że PKW powinna móc zatrudniać w czasie kampanii osoby odpowiedzialne za fizyczną weryfikację list poparcia. Nie trudno jest bowiem, dysponując numerem pesel i adresem osoby podpisującej, znaleźć jej numer telefonu i zadzwonić z pytaniem o to, czy listę poparcia własnoręcznie podpisała.
Worek z podejrzeniami o fałszowanie list poparcia w wyborach samorządowych zaczyna się rozsypywać. Komisje wyborcze wzięły się za pracę. Sprawdzają autentyczność podpisów na listach wyborczych. Miejmy nadzieję, że praktyki weryfikacyjne obejmą nie tylko sprawdzanie numerów pesel, ale także konkretnych osób czy nie podrobiono ich podpisów.
Podejrzenia o fałszerstwa SLD, PiS oraz TR
Przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Opolu złożył doniesienie do prokuratury w sprawie podejrzenia o sfałszowanie list poparcia jednej lub wielu partii politycznych. Media donoszą, że o fałszerstwo jest oskarżany Sojusz Lewicy Demokratycznej. Do podobnej sytuacji miało dojść w Zgierzu. Media informują, że partią podejrzaną o fałszowanie podpisów poparcia jest PiS. http://pikio.pl/falszowani-list-poparcia-na-porzadku-dziennym-alarmujace-dane-ze-szczecina-i-zgierza/ Miejska Komisja Wyborcza w Olsztynie również zamierza złożyć doniesienie do prokuratury o fałszowanie podpisów poparcia na listach jednego ze startujących, lokalnych ugrupowań politycznych. O podejrzeniu oszustwa politycznego w Szczecinie media najwcześniej poinformowały. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/692220,miejska-komisja-wyborcza-w-szczecinie-podejrzewa-falszowanie-list-wyborczych-twojego-ruchu.html
Praktyki weryfikacyjne list poparcia powinny obejmować również tak zwane metody fizycznego sprawdzania podpisów, czyli bezpośredniego zapytania osoby podpisującej listę czy rzeczywiście udzieliła jej poparcia. Partie polityczne, zbierając podpisy podczas wcześniejszych wyborów nawet sprzed dziesięciu lat, swoje listy kopiują. Na rynku politycznym takie listy są następnie partiom sprzedawane. Prym w handlu tymi danymi wiodą dawni działacze Samoobrony. Odpowiednie agendy powinny, za zgodą prokuratury, sprawdzić szafy gabinetów partyjnych, czy nie są w nich magazynowane kserokopie takich list z poprzednich wyborów
Nastał więc czas najwyższy na to, aby sprawdzić fizycznie podpisy udzielane listom poparcia partii startujących w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego. Kandydat PO, Dariusz Rosati, przed wyborami organizował spotkania z wyborcami, na które przychodziło zero wyborców. Podczas kampanii jego listy poparcia obejmowały kilkanaście tysięcy podpisów. Dlaczego odpowiednie służby, odpowiedzialne za kontrolowanie tego, czy procedury demokratyczne w wyborach są szanowane, nie sprawdzają podpisów poparcia najważniejszych partii politycznych choćby w takiej sytuacji?
Z punktu widzenia ochrony porządku demokratycznego, najbardziej przetrzebioną partią przy realizacji procedury sprawdzania list poparcia, powinna być zawsze partia rządząca. Tak nie jest.
Paradoks list poparcia
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w niektórych okręgach wyborczych uczestniczyło niekiedy nawet dziesięć komitetów wyborczych. Okazuje się, że większość z nich zebrała po kilkanaście tysięcy podpisów w regionie; niektóre komitety chwaliły się zbiorem dwudziestotysięcznym. W tych „mega-żniwach wyborczych” przodowały PO i PiS. Należy więc przypuszczać, że w każdym regionie od około 150 do 200 tysięcy obywateli udzieliło wstępnego poparcia partiom politycznym, ubiegającym się o intratne stanowiska w Brukseli dla swoich polityków. W okręgu wyborczym obejmującym województwa: Lubuskie i Zachodniopomorskie, w eurowyborach wzięło udział około 420 tysięcy wyborców. Oznaczałoby to, że 40% wyborców podpisało się na listach poparcia startujących partii. Czy uwierzycie w taką sytuację? Jest to statystycznie niemożliwe.
Skoro w wyborach samorządowych o „pietruszkę” obywatele niechętnie udzielają poparcia politykom, to tym bardziej w eurowyborach - o „kasyno” - takiego poparcia nie powinni być skłonni udzielać im. Wiele partii w obecnych wyborach nie było w stanie zebrać nawet 300 podpisów. Jak to jest możliwe, że tak łatwo partiom poszły „żniwa podpisów” w eurowyborach; tym bardziej, że liczba zbieraczy „plonu podpisów” wynosiła wówczas nie więcej niż 30% obecnej liczby zbierających poparcie w wyborach samorządowych?
Apel do polityków
W interesie polityków największych partii politycznych nie jest dokonywanie zmian w sposobach pracy Państwowej Komisji Wyborczej. Obecne podejrzenia o fałszerstwa wyborcze wskazują jednak na to, że PKW powinna móc zatrudniać w czasie kampanii osoby odpowiedzialne za fizyczną weryfikację list poparcia. Nie trudno jest bowiem, dysponując numerem pesel i adresem osoby podpisującej, znaleźć jej numer telefonu i zadzwonić z pytaniem o to, czy listę poparcia własnoręcznie podpisała. Wystarczy wybrać losowo od 2% do 3% osób z puli popierających daną partię czy listę kandydatów. Czy politycy obecnego Sejmu będą w stanie wypracować ustawę, która pozwoliłaby na bardziej efektywne ściganie oszustów politycznych?
Czas na kampanię przeciwko politykom
Komisje wyborcze po zarejestrowaniu list mogą nadal pracować, sprawdzając ich rzetelność. Nadszedł czas na kampanię prawdy odsłaniającą oszustwa wyborcze. Rolą publiczną komisji wyborczych jest stanie na straży demokracji. Niech sędziowie w nich pracujący wykażą się swoją niezależnością. Jako wyborcy domagajmy się tego !!! Nie można dopuścić, aby oszuści nami rządzili. Jeśli będziemy godzili się z takim stanem faktycznym, to nie miejmy potem pretensji, że w Polsce dochodzi do afer typu: Kopacz-Wasiak http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691991,zawiadomienie-prokuratora-generalnego-o-domniemanym-przestepstwie-premier-kopacz-i-minister-wasiak-czy-czeka-je-trybunal-stanu.html czy przekrętów w służbach specjalnych i ministerstwach http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/683396,miller-usiluje-pograzyc-kwasniewskiego-czas-na-komisje-sledcza-w-sprawie-wsi-i-%E2%80%9Eafery-millera-i-cia%E2%80%9D.html.
Obecne fałszerstwa pokazują, że rządza władzy w Polsce jest przeogromna. Ludzie tracą rozum. Dotyczy to wszystkich partii politycznych. W ostatnich pięciu latach przeżyliśmy tyle afer. Żadna z nich nie została wyjaśniona. Postępowania, w które uwikłani są politycy lub krewni polityków, są umarzane przez prokuratury. Establishment kpi sobie ze społeczeństwa. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/692207,wszystkie-rzady-w-polsce-nienawidzily-biednych-najbardziej-kaczynski-i-pis-potem-tusk.html Potrzebujemy nowych partii politycznych, które odsuną dotychczasowe ugrupowania od poselskich ław.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz