TEKST Z DNIA 25.05.2013 ROKU
W sprawach walki z bezrobociem, Kaczyński pierdzi, Tusk „brandzluje się, żeby pokazać, że mu stoi (słupek poparcia)”. Miller milczy. Google nie pozycjonuje newsa. Gazety nie „wyczerwieniają” informacji o przegranej PiS w debacie nad bezrobociem. Co się dzieje?
PiS skierował do pierwszego czytania w Sejmie swój projekt o Narodowym Programie Zatrudnienia. PO i PSL odrzuciły propozycję partii Kaczyńskiego . Premier Tusk po głosowaniu ujawnił intencje swojego sprzeciwu. Stwierdził, iż pomysł PiS-u „wiązał się raczej z ryzykiem i mógł oznaczać minus milion miejsc pracy, a nie plus milion miejsc pracy". W reakcji na wynik głosowania w Sejmie, Kaczyński wyzwał rząd od tych, którzy „kolejny raz oszukali Polaków” (cyt. za PAP). Wydawać mogłoby się, iż w dniu dzisiejszym ( 24.5.2013) doszło do awantury w Sejmie dotyczącej najważniejszego problemu społecznego w Polsce.
W Sejmie nie doszło do awantury
Przeglądając strony internetowe najważniejszych, polskich gazet, czytelnik nie zauważy tytułów na czerwonym tle kraczących „ o zdradzeniu polskich pracowników (retoryka PiS, PJN, o oszustach w rządzie żywiących się robotniczą krwią (retoryka: OPZZ)”.
Zachowanie Prezesa Kaczyńskiego w odniesieniu do Tuska można zinterpretować jako jedynie „pierdnięcie”. Taka postawa PiS-u dziwi skoro swój program nazwali przymiotnikiem „narodowy”. Na ogół, w sprawach narodowych PiS nie pierdzi, lecz „karczemnie awanturuje się”. Macierewicz zaś na zawołanie „naród, narodowy” zawsze wytrzeszcza oczy, jak wyżeł z szopki Zaorskiego. Dzisiaj jednak milczał. Tuska wypowiedzi również dziwią; zachował się jak lider partii posiadającej 50% poparcie na słupkach sondażowych. Niestety, każdy widzi, że Tuskowi słupek poparcia już nie stoi. Platforma Obywatelska doznała uwiądu starczego – niestety „prostata polityczna dopada każdego w pewnym wieku (Tuska, Schetynę, Nowaka a nawet Pawłowicz, choć ona z PiS-u). Tusk ze swoimi kolegami i pannami odgrywa nader kiczowatą - a la porno - rolę teatralną. Próbuje przekonać publiczność, że mu „stoi”. Miłość, o której tak przekonująco mówił podczas kampanii, wypaliła się. Nie może więc Tuskowi „stać” (słupek poparcia), bo to wymaga miłości drugiej strony. W tym ten cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz (Boy-Żeleński). Być może, Donald Tusk „brandzluje się” – ale taki autoseksualizm polityczny źle się kończy. Na przykład, oskarżeniem o ortodoksyjny katolicyzm. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/633704,porno-w-sejmie.html
Dla resumpcji: W sprawach walki z bezrobociem, Kaczyński pierdzi, Tusk „brandzluje się, żeby pokazać, że mu stoi (słupek poparcia)”. Miller milczy. Google nie pozycjonuje newsa. Gazety nie „wyczerwieniają” informacji o przegranej PiS w debacie nad bezrobociem. Co się dzieje?
Dlaczego w Sejmie nie doszło do awantury?
Ludzie kłócą się publicznie, kiedy mają w kłótni interes. Jest nim zjednanie sobie sympatyków. W wypadku awantur o miejsca pracy, łatwo jest znaleźć zarówno oponentów jak i proponentów swoich poglądów. Wybory za dwa lata, więc warto podgrzewać atmosferę. Niestety, politycy partii sejmowych, zachowują się tak, jakby wybory do sejmu miały odbyć się za 10 lat. Ten brak zainteresowania rynkiem pracy, walką z bezrobociem można wytłumaczyć nader prosto.
Polskiemu establishmentowi zależy wyłącznie na poszerzaniu obszaru nędznie płatnej pracy. Wszelkie dotychczasowe pomysły na walkę z bezrobociem sprowadzają się do dofinansowywania pracodawców tak, aby mogli oni dopłacać kilkaset złotych do pensji minimalnych zamiast zwalniać ludzi z pracy. Nawet w programie PiS-u, który według jego autorów, ma przeciwdziałać emigracji zarobkowej obywateli, nie ma hasła podniesienia płacy minimalnej z obecnych 1600 złotych brutto do 2300 złotych brutto. Jedynie „baran” (w sensie Jana Hartmana) nie wie, że stopa emigracji nie jest zależna od stopy bezrobocia, lecz że jest funkcją stopy mediany zarobków (udziałem mediany zarobków w średniej zarobków).* Mężczyźni wyjeżdżają do Londynu na zmywaki, zaś kobiety do Berlina na taniec na rurach, nie dlatego, że w Polsce nie ma pracy, lecz dlatego, że w Polsce za 40 godzin tygodniowo otrzymuje się niewolniczą zapłatę. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/656262,polacy-sa-niewolnikami.html
Morał
Kaczyński woli pierdzieć na Tuska, ten drugi w samotności - po utracie miłości elektoratu - preferuje „brandzling”, gdyż rzetelne zajęcie się bolesnym, polskim problemem, jakim jest bezrobocie i niewolnictwo pracownicze, doprowadzi do buntu mas żądającego godziwej zapłaty za pracę. Podniesienie płacy minimalnej do 2300 złotych brutto oraz uszczelnienie systemu podatkowego wymusiłoby na pracodawcach podział zysków lub likwidację biznesu, którego jedyną racją istnienia jest niewolnictwo. Ile bud alkoholowych (nocnych) musiałoby wówczas zniknąć? Ile warsztatów rzemieślniczych musiałoby zostać zlikwidowanych, gdyby pracownicy otrzymywaliby 2500 złotych miesięcznie na rękę?
Jeśli polityk troszczy się o miejsca pracy, to wyłącznie troszczy się o miejsca pracy niewolniczej. Nie słuchajcie ich – oni są zatroskani o niewolników. Bo jak wszyscy wyjadą, to kto na nich będzie „tyrał”?
***
* Im niższa mediana, tym stopa mediany zarobków niższa. Jeśli stopa mediany jest bliska jedności, to wówczas wskaźnik nierówności płacowych (wskaźnik Giniego) pokazuje stan równowagi płacowej. Emigracja rośnie wraz ze wzrostem nierówności płacowych. Oznacza to, że ludzie częściej uciekają z kraju wtedy, gdy prawdopodobieństwo znalezienia pracy niewolniczej rośnie. Oczywiście, jeśli uwzględni się zarobki w wysokości zero złotych w obliczaniu mediany, to wówczas trzeba mowić o wpływie bezrobocia na stopę emigracji. Model jednak dopuszcza sytuację taką, że bezrobocie jest zerowe, ale mimo to stopa mediany jest niska (tak było w Polsce za komuny; wszyscy mieli pracę, ale nisko płatną; a nieliczni zarabiali krocie - oczywiście, przy uwzględnieniu zarobków nielegalnych.
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, zorganizowanego pod patronatem Prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Prezydenta Francji Jacques’a Chirac’a; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute )
Bardzo ważny jest kierunek studiów jaki wybieramy. Myślę, że po logistyce https://www.ssw-sopot.pl/Logistyka/ można znaleźć pracę w zawodzie i to w różnych miastach. Wiadomo że jak studiujesz w Trójmieście to nie od razu tam będziesz szukać pracy. Często wraca się do swoich rodzinnych miast. W takich też potrzebują młodych fachowców przecież.
OdpowiedzUsuń