TEKST Z DNIA 07.10.2014
Dane są porażające. Polska zajmuje ostatnie miejsce wśród europejskich krajów OECD w rankingu na rok 2013 pod względem ciężaru, jaki nakłada się na najbiedniejszych obywateli w kosztach utrzymania instytucji państwowych w stosunku do partycypacji w nich najbogatszych obywateli. Polscy politycy traktują swoich biednych podobnie jak czynią to politycy w Turcji i w Meksyku oraz Korei i Chile. W świetle danych OECD, Polska jest krajem barbarzyńskim, gdyż najbiedniejsi są opodatkowani drakońsko wysoko, zaś najbogatsi – drakońsko nisko. Rządy PiS były najbardziej okrutne dla biednych. W latach od 2005 do 2007, różnica pomiędzy poziomami opodatkowania najbogatszych i najbiedniejszych wyniosła średnio 5.2%. Za panowania Tuska i Platformy Obywatelskiej niezbyt znacznie poprawiło się biednym. Parametr nienawiści polityków do najbiedniejszych podniósł się o jeden punkt procentowy, osiągając wartość 6.6%. Średnia różnica pomiędzy opodatkowaniem najbiedniejszych i najbogatszych wśród państw OECD w latach 2000 – 2013 oscyluje wokół 23%
Od 2000 roku OECD, międzynarodowa organizacja, której członkami są najbardziej rozwinięte, demokratyczne kraje świata, monitoruje systemy podatkowe wśród swoich państw członkowskich. Polska przynależy do tego zacnego grona. W dokumentach tej organizacji można znaleźć rankingi państw ze względu na wysokość całkowitego opodatkowania dochodów osobistych obywateli. Dwa parametry szacujące wysokość całkowitych podatków od osobistych dochodów są ważne: wysokość podatku od dochodów samotnej osoby, osiągającej 67% średnich zarobków w danym kraju z dwójką dzieci oraz wysokość podatku od dochodów osobistych samotnej osoby osiągającej 167% średnich zarobków bez dzieci. Różnica pomiędzy obciążeniami fiskalnymi pomiędzy wyróżnionymi grupami płatników podatków osobistych pokazuje to, w jakim stopniu państwo wspiera biednych i obciąża najbogatszych kosztami swojego utrzymania (między innymi pensjami dla polityków, nauczycieli, policji, wojska, urzędników, itd.).
Opodatkowanie najbiedniejszych obywateli w krajach OECD
Parametr łącznego opodatkowania zarobków obejmuje wszystkie obciążenia fiskalne obywatela. W Polsce płacimy trzy podatki: dochodowy, ubezpieczenie społeczne oraz ubezpieczenie zdrowotne. Podobnie jest w większości krajów.
Bieda biedzie nie jest równa w każdym kraju; jest ona względna. Biedny Norweg byłby zamożnym obywatelem w Polsce. Zakłada się, że w dowolnym państwie do grupy biednych zalicza się tych obywateli, którzy osiągają poniżej 67% średnich zarobków. Jeśli biedny obywatel, według kryteriów zarobkowych, posiada dzieci, to jego bieda staje się „jeszcze biedniejsza”. Na stronach OECD http://stats.oecd.org/Index.aspx?DataSetCode=AWCOMP można znaleźć tabelę prezentującą stopień całkowitego obciążenia fiskalnego najbiedniejszych obywateli w poszczególnych państwach tej organizacji. Oto ranking za 2013 rok:
- Irlandia -24.9%
- Nowa Zelandia -17.1%
- Kanada -6.3%
- Australia -2.9%
- Izrael 1.4%
- Szwajcaria 4.3%
- Luksemburg 4.4%
- Chile 6.1%
- Wielka Brytania 6.3%
- Holandia 11.1%
- USA 11.1%
- Dania 11.2%
- Słowenia 13%
- Meksyk 13.9%
- Czechy 14.3%
- Islandia 16.5%
- Korea Południowa 17.4%
- Średnia w krajach OECD 17.2%
- Norwegia 21.9%
- Japonia 23.9%
- Portugalia 24.9%
- Węgry 25.2 %
- Słowacja 26.3%
- Estonia 26.4%
- Finlandia 26.6%
- Włochy 28.4%
- Austria 28.5%
- Polska 29.6%
- Hiszpania 30.3%
- Niemcy 31%
- Szwecja 32.9%
- Turcja 35.5%
- Francja 37.2%
- Grecja 38.6%
Ujemne wartości dla takich państw, jak Irlandia, Nowa Zelandia, Kanada i Australia pokazują, że ich biedni obywatele nie są zobowiązani do utrzymywania swoich polityków, urzędników, szkół, wojska czy policji. Co więcej, ich państwa dodatkowo dopłacają im, doceniając ich za trud wychowywania dzieci. Im wskaźnik obciążenia fiskalnego biednych obywateli jest niższy, tym stopień zaangażowania państwa w walce z wykluczeniem społecznym jest wyższy. Wskaźnik dla Polski pokazuje, że nasz establishment polityczny zupełnie nie jest zainteresowany w realnym zwalczaniu wykluczenia społecznego. W porównaniu do średniej OECD (17.2%), biedni obywatele naszego kraju muszą prawie jedną trzecią swoich nędznych dochodów oddawać na utrzymywanie instytucji państwowych. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/656262,polacy-sa-niewolnikami.html
Ranking również pokazuje, że stopień łupienia przez państwo biednych obywateli nie jest zależny od jego bogactwa mierzonego PKB per capita. Dla przykładu, Chile łupi swoich biednych jedynie na poziomie 6.1%, zaś Meksyk zabiera im jedynie 13.9% dochodów. W Czechach wskaźnik ograbiania biednych jest również względnie niski; wynosi 14.3%. Niestety w Polsce jest on bardzo wysoki, prawie taki sam, jak w Austrii i Niemczech.
Wskaźnik nienawiści polityków do najbiedniejszych obywateli
Podatki są ustalane w państwach demokratycznych przez polityków. Ustawy obciążające fiskalnie obywateli muszą być zaakceptowane w każdym demokratycznym państwie przez jego parlament. To, że biedni są łupieni, jest wyłącznie pokłosiem decyzji polityków.
Można zrozumieć to, że dane państwo łupi swoich biednych, w sytuacji, gdy jeszcze mocniej łupi swoich bogatych. Wówczas koszt utrzymania instytucji państwowych (polityków, partii, szkół, uniwersytetów, wojska czy policji) spoczywa na barkach najbogatszych obywateli. Jeśli jednak biedni są zmuszeni do utrzymywania państwa niemal na tym samym poziomie procentowym, co bogaci, to wówczas biedni ponoszą o wiele wyższy wysiłek w utrzymywaniu państwa, niż bogaci. Odebranie 30% samotnej kobiecie wychowującej dwójkę dzieci z 2600 złotych wynagrodzenia (około 67% średniej krajowej) znacznie silniej powoduje obniżenie standardu życia jej rodziny, niż odebranie 30% samotnemu politykowi (np. posłowi Kaliszowi) z jego wynagrodzenia 6500 zł (167% średniej krajowej). Standard życia za 30 tysięcy na miesiąc nie wiele odbiega od standardu życia za 20 tysięcy na miesiąc. Tak jednak nie jest w wypadku 3 tysięcy złotych i 2 tysięcy złotych.
Niewielka różnica pomiędzy opodatkowaniem najbiedniejszych i najbogatszych w danym państwie świadczy o pogardzie polityków w stosunku do biednych obywateli. Co więcej, taka niewielka różnica generuje procesy wykluczenia społecznego. Państwa, w których politycy utrzymują stopień obciążeń fiskalnych pomiędzy bogatymi i biednymi na zbliżonym poziomie można określić mianem ultraprawicowych. Ultraprawicowość przejawia się w schemacie myślenia według dictum: jeśli jesteś biedny, to jesteś sam sobie winien, a płacić musisz. W państwach ultraprawicowych dominuje pogarda i nienawiść polityków dla biednych obywateli. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691873,odprawa-marii-wasiak-protest-przeciwko-gangsterskiemu-prawu-platformy-obywateksiej-petycja-do-prezydenta-rp-bronislawa-komorowskiego.html
Ranking za 2013 rok, pod względem nienawiści polityków do biednych obywateli wśród państw OECD, prezentuje się następująco (w nawiasie podana jest najpierw wartość obciążenia fiskalnego najbiedniejszych, potem wartość obciążenia fiskalnego bogatych; za nawiasem podana jest wartość różnicy pomiędzy dwiema pierwszymi wartościami będąca pomiarem poziomu pogardy polityków dla biednych). Im wyższa różnica, tym mniejsza pogarda; im mniejsza różnica, tym większa pogarda.
- Irlandia (-24.9%, 38.5%) 63.4%
- Nowa Zelandia (-17.1%, 22.8%) 39.9%
- Luksemburg (4.4%, 44.3%) 39.9%
- Kanada (-6.3%, 33.1%) 39.4%
- Australia (-2.9%, 33.1%) 36%
- Słowenia (13%, 46.1%) 33.1%
- Dania (11.2%, 44.3%) 33.1%
- Wielka Brytania (6.3%, 37.7%) 31.4%
- Holandia (11%, 41.9%) 30.9%
- 10. Czechy (14.3%, 44.9%) 30.6%
- 11. Izrael (1.4%, 29.5%) 28.1%
- USA (11.1%, 36.2%) 25.1%
- Włochy (28.4%, 53.2%) 24.8%
- Węgry (25.2%, 49%) 23.8%
- Austria (28.5%, 51.9%) 23.4%
- Średnia wśród krajów OECD (17.2%, 40.3%) 23.1%
- Portugalia (24.9%, 47.4%) 22.5%
- Finlandia (26.6%, 48.9%) 22.3%
- Szwajcaria (4.3%, 26.5%) 22.2%
- Islandia (16.5%, 37.8%) 21.3%
- Norwegia (21.3%, 43%) 21.1%
- Niemcy (31%, 51.2%) 20.2%
- Szwecja (32.9%, 50.5%) 17.6%
- Słowacja (26.3%, 43.3%) 17%
- Francja (37.2%, 54.1%) 16.9%
- Estonia (26.4%, 40.8%) 14.4%
- Hiszpania (30.3%, 44.2%) 14.1%
- Grecja (38.6%, 49.2%) 10.6%
- Japonia (23.9%, 34.5%) 10.6%
- Meksyk (13.9%, 22.2%) 8.3%
- Polska (29.6%, 36.2%) 6.6%
- Turcja (35.5%, 42.1%) 6.6%
- Korea Południowa (17.4%, 22.9%) 5.5%
- Chile (6.1%, 7.8%) 1.7%
Dane są porażające. Polska zajmuje ostatnie miejsce wśród europejskich krajów OECD w rankingu na rok 2013 pod względem ciężaru, jaki nakłada się na najbiedniejszych obywateli w kosztach utrzymania instytucji państwowych w stosunku do partycypacji w nich najbogatszych obywateli. Polscy politycy traktują swoich biednych podobnie jak czynią to politycy w Turcji i w Meksyku oraz Korei i Chile. W tym sensie nie jesteśmy krajem europejskim.
Tłumaczenie, że skala, w jakiej najbiedniejsi Polacy muszą finansować swoje państwo, jest dziedzictwem czasów komunistycznych, byłoby kłamstwem politycznym. Ranking pokazuje, że w Słowenii, Czechach, na Węgrzech, Słowacji oraz w Estonii bogaci obywatele tych krajów są zobowiązani do ponoszenia kosztów utrzymywania swoich państw w znacznie wyższym stopniu od najbiedniejszych swoich współmieszkańców. W świetle danych OECD, Polska jest krajem barbarzyńskim, gdyż najbiedniejsi są opodatkowani drakońsko wysoko, zaś najbogatsi – drakońsko nisko. W Polsce biedni obywatele w swojej masie utrzymują państwo bogatym politykom i ich biznesowym akolitom. To już jest przejaw klasowej (w sensie Marksa) nienawiści.
Kto z polskich polityków najbardziej nienawidzi biednych?
Wskaźnik łupienia biednych przez bogatych w poszczególnych latach przedstawia się następująco (w nawiasie pierwsza wartość oznacza wskaźnik opodatkowania bogatych, druga wartość oznacza wskaźnik opodatkowania najbiedniejszych i ostatnia wartość różnice pomiędzy obu wartościami):
2000 r. (39.1%, 29.7%) 9.4%
2001 r. (39%, 29.4%) 9.6%
2002 r. (39%, 29%) 10%
2003 r. (39.2%, 29.5%) 9.7%
2004 r. (39.4%, 28.2%) 11.2%
2005 r. (39.6%, 35.1%) 4.5%
2006 r. (40.1%, 35.5%) 4.6%
2007 r. (39%; 32.4%) 6.6%
2008 r. (36%, 28.4%) 7.6%
2009 r. (34.9%, 28.4%) 6.5%
2010 r. (35%, 28.4%) 6.6%
2011 r. (35%, 28.4%) 6.6%
2012 r. (36.2%, 29.6%) 6.6%
2013 r. (36.2%, 29.6%) 6.6%
Podczas rządów AWS i Buzka w latach: 2000 i 2001, różnica pomiędzy opodatkowaniem najbogatszych i najbiedniejszych wynosiła średnio 9.5%. Za panowania Millera ta różnica przyjmowała średnią wartość 10.1%. W latach: 2005 i 2005, Belka ją obniża do średniego poziomu: 7.9%. Rządy PiS były najbardziej okrutne dla biednych. W latach od 2005 do 2007, różnica pomiędzy poziomami opodatkowania najbogatszych i najbiedniejszych wyniosła średnio 5.2%. Osiągnęła historyczne dno. Za panowania Tuska i Platformy Obywatelskiej niezbyt znacznie poprawiło się biednym. Parametr nienawiści polityków do najbiedniejszych podniósł się o jeden punkt procentowy, osiągając wartość 6.6%.
Ranking polityków pałających nienawiścią do biednych przedstawia się następująco: (1) Kaczyński, (2) Tusk, (3) Belka, (4) Buzek, (5) Miller. Rzecz jasna wszyscy z wymienionych są odpowiedzialni za „dojenie biednych”, aby móc sobie wypłacać półmilionowe odprawy ze spółek państwowych. Skoro średnia różnica pomiędzy opodatkowaniem najbiedniejszych i najbogatszych wśród państw OECD w latach 2000 – 2013 oscyluje wokół 23%, to nawet Miller nie zrealizował swoją polityka podatkową 50% standardu cywilizacyjnego. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/687798,miller-i-sld-pokazuja-%E2%80%9Epaluszka%E2%80%9D-mlodym-ludziom-placa-minimalna-10-zlotych-za-godzine.html
Puenta
W świetle zaprezentowanych danych, polski establishment polityczny jawi się jako „banda łupiąca biednych obywateli naszego kraju”. Polskie feministki poparły obecny rząd Ewy Kopacz, nie zważając na to, że partia rządząca nakłada na polskie, samotne matki - z dochodami 67% średnich zarobków i wychowujące dwójkę dzieci – obciążenia podatkowe mniejsze jedynie o 6.6% od podatków płaconych przez posłów (Kalisza). http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691685,kongres-kobiet-popiera-antyfeministyczna-polityke-po-i-pis.html Na świecie ta różnica wynosi ponad 20%. Feministki kłamią. Czy również należą do tej bandy?
Kaczyński mieni się obrońcą „prawdziwych Polaków”. Za jego rządów, „nieprawdziwe matki-polki, samotnie wychowujące dzieci”, musiały – w swojej masie - utrzymywać jego urzędników. W tej konkurencji łupienia biednych kobiet Kaczyński pobił rekord wśród polityków.
Przez lata rządów Tusk nie kiwnął palcem, aby w sposób zasadniczy przeorientować system finansowania instytucji państwowych. Do dnia dzisiejszego biedni łożą na szpitale, wojsko, policję, służby specjalne, które tak naprawdę obsługują interesy bogatych. Kto bowiem bardziej potrzebuje policjanta, biedny czy bogaty?
Morał
Ruch Racjonalny, nowa partia w stanie tworzenia, http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691412,powstaje-nowa-partia-poza-lewica-i-prawica-ruch-racjonalny.html w swoim programie posiada postulat rewolucyjnego przeorientowania polskiego systemu podatkowego tak, aby na najbogatszych obywatelach naszego państwa spoczywał obowiązek jego finansowania. Łupienie fiskalne biednych pogłębia bowiem procesy ich wykluczenia. Jeśli chcemy stworzyć społeczeństwo otwarte, obywatelskie, to nie można łupić biednych z ich biedy.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz