Spór Izraela z Polską o nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza karanie grzywną lub więzieniem za przypisywanie państwu polskiemu lub narodowi polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką jest poddawany przez pisowskich polityków eskalacji. Z jednej strony, najważniejsze osoby w państwie deklarują chęć dialogu z władzami Izraela, a z drugiej strony twardo obwieszczają, iż uchwalony przez Sejm przepis prawny nie zostanie zmieniony. Mamy więc do czynienia z irytującą „kakofonią dwugłosu”.
|
Holokaust Żydów (źródło: wikipedia) |
Pisowska taktyka „rozmydlania” konfliktu pogłębia go jeszcze bardziej
W znakomitej części współczesne, polskie społeczeństwo manifestuje postawy antysemickie. Z tej racji, cofnięcie się partii rządzącej od uchwalenia nowelizacji ustawy o IPN doprowadzi do spadku poparcia sondażowego dla PiS. Obywatele o radykalnych poglądach nacjonalistyczno-katolickich odwrócą się od Kaczyńskiego, o ile PiS zrezygnuje ze swojego przedsięwzięcia. Stąd, słyszymy wypowiedzi polityków PiS, iż nie zamierzają oni ugiąć się pod dyktatem rządu Izraela.
Jeden z najzagorzalszych zwolenników „dobrej zmiany”, propagandowy publicysta, Rafał Ziemkiewicz nazwał nawet polityków izraelskich parchami. Jego wypowiedź można zinterpretować jako apel - skierowany do środowisk „kato-nacjonalistyczno-faszystowskich” - do antysemickiej krucjaty pod hasłem: Nie będzie nam Żyd pluł w twarz. Zachowanie medialne Ziemkiewicza można nawet porównać z nawoływaniem do przeprowadzenia w Polsce „kryształowej nocy”. Czy środowiska liberalne w Sejmie złożą zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przez Ziemkiewicza przestępstwa nawoływania do przemocy wobec Żydów?
|
Spalona synagoga podczas nocy kryształowej w Magdeburgu (źródło: wikipedia) |
W sytuacji podgrzewania antysemickich nastrojów w Polsce przez pisowskich publicystów, deklaracje rządu i prezydenta o potrzebie dialogu z izraelskim rządem pobrzmiewają jako niskiego lotu technika marketingowej manipulacji. Żydowskie środowiska na całym świecie zidentyfikują pisowską, oficjalną narrację jako „robienie z Żydów głupków”. Warto w tym kontekście przywołać fakt, iż Żydzi stanowią jeden z najlepiej wykształconych narodów świata. Nie przypominają w tym względzie współczesnych Polaków, wśród których co najmniej 60 % jest funkcjonalnymi analfabetami (nie umie ze zrozumieniem przeczytać nieco ambitniejszego tekstu prasowego).
|
Polskie, antysemickie, popierające PiS, oddzdały ONR (źródło: newsbook.pl) |
Konflikt z Izraelem należy rozwiązać
Instytucje żydowskie w USA stanowią potężne lobby, które w istotny sposób wpływa na strategię geopolityczną amerykańskiego rządu oraz centrów decyzyjnych NATO. Konflikt Polski z Izraelem w kwestii najbardziej fundamentalnej dla każdego Żyda, jaką jest Holokaust, będzie więc szkodził naszemu państwu przede wszystkim w obszarze bezpieczeństwa.
Jeśli PiS nie zmodyfikuje nowelizacji ustawy o IPN, to Izrael zablokuje zakup przez Polskę systemu obronnego Patriot oraz doprowadzi do istotnej redukcji kontyngentu wojsk NATO w Polsce w ramach zabezpieczania tak zwanej, wschodniej flanki. W perspektywie prognozowanego, niemal przez wszystkie najważniejsze, natowskie „think-tanki”, ataku Rosji na Ukrainę po 2019 roku, odmowa realnej współpracy z rządem izraelskim w kwestii uregulowania prawnych ograniczeń dyskursu na temat Holokaustu będzie dla Polski „politycznym samobójstwem”.
O wizerunek historyczny Polski należy również dbać
To, że używanie w zachodnich mediach fraz takich, jak „polskie obozy koncentracyjne”, stanowi praktykę przypisywania Polsce sprawstwa w niemieckich zbrodniach podczas II Wojny Światowej jest bezspornym faktem. Co więcej, praktyka ta nie ma charakteru incydentalnego. Jej celem jest stworzenie wizerunku naszego społeczeństwa jako współodpowiedzialnego za zbrodnie niemieckie. Funkcjonalność polityczna takiego celu została pewnie obmyślona jako element kulturowej integracji Europy.
Polacy jako nacja, która instytucjonalnie nie uczestniczyła w Holokauście, stanowią element wyróżniony we współczesnej, historycznej narracji na temat Europy. To bez wątpienia przeszkadza w budowaniu tożsamości europejskiej w oparciu o „niemiecko-francuski etos kulturowy”.
|
Leon Degrelle: twórca belgijskich oddziałów SS (źródło: commons.wikimedia) |
Ambicją Polaków w przyszłej zjednoczonej Europie jest zachowanie naszej historycznej martyrologii, gdyż ona pozwala nam budować wizerunek kraju, który nie leży na rogatkach Europy, ale poprzez dziedzictwo historyczne tkwi w jej centralnym miejscu na równi z Francją czy Niemcami. Prawiewszystkie nacje, z wyjątkiem Polaków, Greków, Serbów i Brytyjczyków, stworzyły instytucje kolaborujące z Hitlerem w Holokauście.
|
Marszałek Petain: główny współpracownik Hitlera we Francji
(źródło: commons.wikimedia) |
Upowszechnienie się w przestrzeni europejskiej narracji wizerunku Polaków jako dzielących z Niemcami udział w przemysłowej zbrodni dokonanej na Żydach będzie stanowiło czynnik generujący kreację schematu kulturowego postrzegania nas jako społeczeństwa wyłącznie „buforującego” Europę od totalitarnej Rosji. W krajach buforowych przepływy finansowe międzynarodowego kapitału są traktowane jako ryzykowne inwestycje. Dlatego też ochrona naszego historycznego wizerunku jest ważna choćby z powodów ekonomicznych. Jeśli więc chcemy bogacić się, to nie możemy pozwolić sobie na wmówienie nam, iż współorganizowaliśmy Holokaust – największą zbrodnię w dziejach Europy. Za nią odpowiedzialna jest katolicka Europa.
Jak zmodyfikować nowelizację ustawy o IPN?
Artykuł, który wzbudził kontrowersję w żydowskich środowiskach, brzmi następująco:
Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości. Przepis ten stosuje się do obywateli polskich i do cudzoziemców.
Zacytowane sformułowanie stanowi niechlujne sformułowanie normy prawnej. Razi swoją wieloznacznością. Z tej racji może być używane przez prokuraturę do ścigania publicystów, którzy w swoich tekstach przeciwstawiają się nacjonalizmowi, kato-faszyzmowi i innym ksenofobicznym ideologiom.
Przepis nie dookreśla rozumienia kategorii faktów. Od czasów słynnych debat filozoficznych z Kołem Wiedeńskim, wiemy dzisiaj, że nie ma czegoś takiego jak „nagie fakty”. Faktów nie ma w świecie, są one w ludzkich głowach. Są okularami, poprzez które spoglądamy na doświadczaną rzeczywistość. Okulary takie, każdy z nas może stworzyć wedle własnego upodobania. Fakty mogą być lepiej lub gorzej, a czasami źle ustalane. Kryteria ich ustalania są formułowane w metodologiach uprawiania nauki i humanistyki. Kontrowersyjny przepis niczego nie mówi o tym, czy fakty, wbrew którym ktoś przypisuje odpowiedzialność za niemieckie zbrodnie narodowi polskiemu lub państwu polskiemu, mają być ustalone wedle ideologicznej mody czy też zgodnie z obowiązującymi kanonami metodologicznymi ich ustalania w historiografii.
W prawie odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za czyny nie jest penalizowana. Tym, co podlega sankcjom karnym, jest sprawstwo przestępcy rozumiane na co najmniej trzy sposoby: jako kierownicze, wykonawcze lub polecające. Przypisanie dowolnemu podmiotowi odpowiedzialności czy współodpowiedzialności za czyn przestępczy nie jest więc tym samym, co przypisanie danemu podmiotowi faktu popełnienia przezeń przestępstwa. W takiej sytuacji nie można mówić nawet o pomówieniu państwa czy narodu o popełnienie przestępstwa, gdyż odpowiedzialność narodu za czyn przestępczy oznacza wyłącznie zachowania jego przedstawicieli wpływające na zaistnienie przestępstwa. Pomówienie kogoś oznacza zaś fałszywe przypisanie mu sprawstwa w przestępstwie, a nie odpowiedzialności za nie (czyli wpływu na jego zajście).
Propozycja brzmienia kontrowersyjnego artykułu w ustawie o IPN
Proponuję następującą redakcję feralnego artykułu:
Kto publicznie i wbrew ustalonym naukowo faktom przypisuje bezpośrednio lub presupozycyjnie, w szczególności używając wyrażeń „polskie obozy śmierci”, „polskie obozy koncentracyjne”, „polskie miejsca kaźni”, Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu instytucjonalne sprawstwo lub współsprawstwo kierownicze lub wykonawcze - wykluczywszy sprawstwo wykonawcze będące skutkiem sprawstwa polecającego - w popełnionych przez III Rzeszę Niemiecką zbrodniach nazistowskich lub w innych przestępstwach stanowiących zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza sprawstwo kierownicze lub wykonawcze - wykluczywszy sprawstwo wykonawcze będące skutkiem sprawstwa polecającego - rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości. Przepis ten stosuje się do obywateli polskich i do cudzoziemców. Przy czym, sprawstwo instytucjonalne oznacza działania instytucji determinowane w dowolny sposób przez ustalone prawnie lub ustalone pozaprawne i nieformalne reguły jej funkcjonowania.
W zaproponowanej wersji, artykuł penalizuje wyłącznie takie wystąpienia publiczne, w których kwestionowane są naukowo ustalone fakty zbrodni niemieckich, popełnione bez udziału Polaków. Co więcej, artykuł wyklucza z zakresu penalizacji wystąpienia publiczne, w których mówi się o sprawstwie wykonawczym Polaków będącym skutkiem sprawstwa polecającego Niemców w zbrodniach. Bez wątpienia tego rodzaju sytuacja miała miejsce w Jedwabnem: Niemcy byli sprawcami polecającymi, zaś Polacy - sprawcami wykonawczymi.
Zaproponowany przepis penalizuje jedynie akty przypisywania sprawstwa instytucjonalnego państwu polskiemu lub narodowi polskiemu w zbrodniach. Artykuł dopuszcza więc mówienie o tym, że jacyś Polacy dopuścili się zbrodni na Żydach czy nawet Niemcach, czy też innych nacjach.
Zwrócenie uwagi na akty presupozycyjnego przypisywania państwu polskiemu lub narodowi polskiemu sprawstwa w niemieckiej zbrodni pozwala na ściganie tych wszystkich publicystów, który używają fraz typu: „polskie obozy koncentracyjne” oraz podobne.
Puenta
Jeśli PiS nie zmodyfikuje zapisu nowelizacji ustawy o IPN, to będzie to świadczyło o tym, iż partia rządząca zamierza wskrzesić w polskiej debacie politycznej mem antysemityzmu w celu zyskania jeszcze większego poparcia sondażowego. Budowanie własnego elektoratu w oparciu o penalizacyjną praktykę ochrony wizerunku własnego narodu jest już budzeniem demonów historii.
Warto więc zapytać: czy celem PiS jest rzeczywista ochrona „polskości” przed krzywdzącymi określeniami Polaków jako tych, którzy budowali niemieckie obozy koncentracyjne, czy też jest nim osadzenie w umysłach obywateli antysemickich schematów myślenia?
***
Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science” (13 artykułów w bazie Web of Science); autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechnizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".