TEKST Z DNIA 04.07.2013 ROKU
Program polityczny Kaczyńskiego bazuje na ideologii faszystowsko-katolickiej, której hasłami przewodnimi są: państwo, służba, dyscyplina, kara, Bóg i Kościół. Z punktu widzenia geopolityki, wcielanie w życie politycznego projektu PiS stanowić będzie europejską rewolucję. Postulat rezygnacji z Euro jest równoznaczny z wyjściem Polski z Unii Europejskiej. Straty inwestycyjne zachodnich instytucji, po dojściu Kaczyńskiego do władzy, mogą sięgnąć nawet 300-500 miliardów Euro. Czy obecny establishment polityczny pozwoli na taką destabilizacją geopolityczną w Europie?
Kampania wyborcza do parlamentu rozpoczęła się konwencjami dwóch najbardziej wpływowych partii politycznych w Polsce, które odbyły się w tych samych dniach (29 30. 06.2013). Pozostałe partie również nie śpią. Przygotowują w pośpiechu swoje strategie marketingowe. Dla PSL, SLD i RP gra toczy się o szekspirowski łup: być albo nie być na scenie politycznej. Partie kanapowe, takie jak: Polska Jest Najważniejsza, Solidarna Polska czy też Unia Polityki Realnej, mają z kolei nadzieję na zaistnienie. Niewiadomą w rozgrywce jest data wyborów. Czy odbędą się wcześniej czy też dopiero za dwa lata?
Sytuacja obecna
Sondaże pokazują dynamiczny zjazd notowań Platformy Obywatelskiej przy jednoczesnym wzroście poparcia dla PiS. W Elblągu partia Kaczyńskiego uzyskała 40% mandatów w radzie miejskiej, podczas gdy Platforma Tuska musiała zadowolić się jedynie 28% udziałem w „wyborczym torcie”. Zważywszy na fakt, iż w Elblągu dotychczas wygrywała Platforma z przygniatającą przewagą nad PiS, można śmiało ekstrapolować testowy wynik wyborczy sprzed dwóch tygodni na całą Polskę: PiS posiada około 45% poparcie w przeliczeniu na mandaty, zaś PO – około 20%. Pozostałe partie: RP, SLD, PSL, muszą zadowolić się około 10% akceptacją wyborców. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/673710,faszyzm-katolicki-kwitnie-w-polsce-na-marginesie-wyborow-w-elblagu.html
Przewaga Kaczyńskiego nad Tuskiem nie jest jeszcze na tyle wysoka, aby uzyskał on fotel premiera. Choć Tusk przegrywa wyścig do parlamentu, to jednak jest najsilniejszy pośród pozostałych graczy na scenie politycznej. Nie oznacza to jednak tego, że lider Platformy byłby w stanie utworzyć rząd koalicyjny z PSL, SLD i RP, którego funkcją byłaby „blokada Kaczyńskiego”. Taka sytuacja nie jest jednak wykluczona. Przywódca PiS ma tego świadomość. Dlatego też nie apeluje w sposób zdecydowany do publiczności o przyspieszone wybory parlamentarne. Kiedy słupki poparcia dla PiS podniosą się ponad poziom 50%, Kaczyński z pewnością brutalnie zaatakuje.
Im dłużej obecny rząd będzie funkcjonował, tym poparcie dla Tuska będzie coraz mniejsze. Nie znaczy to jednak tego, że poparcie dla Kaczyńskiego będzie jednocześnie wzrastało. Istnieją dwie niewiadome w „równaniu politycznym”: maksymalny pułap poparcia dla PiS oraz minimalny pułap poparcia dla PO.
Gra Platformy Obywatelskiej
Na twardy elektorat Tuska składają się beneficjenci finansowi obecnego rozdania politycznego. Można go szacować na około 15% obywateli. Platformę popierają przede wszystkim pracownicy sektora publicznego (co najmniej średniego szczebla) i ich rodziny. Szacuje się, że w Polsce „budżetówka” obejmuje około 20% ogółu pracujących. Elektorat PiS obejmuje w głównej mierze rencistów i emerytów, którzy stanowią również około 20 % ogółu wyborców. Twarde elektoraty obu partii są więc mniej więcej porównywalne. Różnica dotyczy więc jedynie procesów politycznych, jakie w ich ramach zachodzą. U zwolenników Tuska obserwujemy „odpływ”, zaś u miłośników PiS – „przypływ”.
W interesie politycznym Platformy jest to, aby ów proces odpływu dokonywał się w sposób ukierunkowany, a nie chaotyczny. Odpływ ma być strumieniem, a nie rozlewiskiem. Obserwując scenę, łatwo zauważyć, iż odpływający strumień zwolenników Tuska ma „wpadać” do SLD, a nie do – Ruchu Palikota. Rządzący, polityczny establishment oczekuje wzrostu poparcia dla Millera i Oleksego. Tusk więc rozgrywa polityczną partię szachów w oparciu o kombinację: PO + SLD + PSL.
W ostatnich miesiącach media sympatyzujące ze środowiskami „anty-kaczystowskimi” lamentują i wykrzykują: co się „porobiło” z Januszem Palikotem. Europa Plus jest pomijana w komentarzach; Kwaśniewskiego opisuje się wyłącznie w kontekście „szemranych” biznesów w Kazachstanie. Niski wynik RP w Elblągu jest nieustannie interpretowany jako zwiastujący „koniec Palikota”. O samym liderze polskich liberałów najczęściej mówi się w czasie przeszłym: miał szansę stać się poważnym rozgrywającym w polityce.
Najprawdopodobniej Platforma Obywatelska zdecyduje się na przyśpieszone wybory w sytuacji kiedy sondaże zaczną pokazywać 20% poparcie dla SLD. Oczywiście, takie oczekiwanie może okazać się daremne. SLD jest partią postkomunistyczną, której twardy elektorat grupuje rencistów i emerytów kultywujących pamięć „o wspaniałych czasach PRL”. Ponieważ PiS i SLD posiadają zbliżony program gospodarczy, który akcentuje silny interwencjonizm państwa w gospodarkę, część męskich zwolenników Millera (pamiętajmy jest on szowinistą) może zostać przekonanych przez swoje „żony-babcie”, uczęszczające na niedzielne msze święte, do głosowania na Kaczyńskiego. Nie jest wykluczona taka sytuacja, w której Miller osiąga 20 % poparcie w sondażach przy wyniku wyborczym rzędu 10%.
Strach przed Kaczyńskim
Program polityczny Kaczyńskiego bazuje na ideologii faszystowsko-katolickiej, której hasłami przewodnimi są: państwo, służba, dyscyplina, kara, Bóg i Kościół. Z punktu widzenia tej doktryny, obywatel ma służyć państwu realizującemu wartości katolickiej nauki społecznej. Służba ta ma być zdyscyplinowana, a sprzeniewierzenie się jej zasadom – karane wykluczeniem społecznym a czasami nawet więzieniem (na przykład: za obrażanie uczuć religijnych). http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/673449,pis-i-faszyzm.html
Są dwa warunki wcielenia w życie tej koncepcji: dokonanie czystek administracyjnych w sektorze publicznym: policji, wojsku, edukacji i administracji samorządowo-państwowej oraz blokada wpływu instytucji europejskich na procesy polityczno-społeczne w kraju.
Bez wątpienia, konsekwencją realizacji projektu PiS będzie wyeliminowanie beneficjentów dotychczasowego układu z procesu „dzielenia publicznego tortu”. Pamiętajmy, Polska przynależy do krajów o największym stopniu nierówności płacowych. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/656262,polacy-sa-niewolnikami.html Po dojściu Kaczyńskiego do władzy około 10% społeczeństwa straci swoje dotychczasowe źródła wysokich dochodów. Lider PiS nie kryje się, obiecując nacjonalizację banków w Polsce i rezygnację z europejskiej waluty. Czy w takiej sytuacji obecni decydenci polityczni pozwolą Kaczyńskiemu na sięgniecie po władzę?
Scenariusz przy zwycięstwie Kaczyńskiego
Z punktu widzenia geopolityki, wcielanie w życie politycznego projektu PiS stanowić będzie europejską rewolucję. Tak naprawdę postulat rezygnacji z Euro jest równoznaczny z wyjściem Polski z Unii Europejskiej. Większość miliardowych inwestycji kapitałowych w Polsce (zakup akcji polskich firm, obligacji polskiego rządu, itd.) jest oparta o strategię, której fundamentalnym założeniem jest fakt, iż Polska jest stabilnym członkiem Wspólnoty Europejskiej. Zdobycie władzy przez Kaczyńskiego doprowadzi do masowej ucieczki kapitału inwestycyjnego z Polski; krach na giełdzie, spadek wartości złotego w stosunku do twardych walut oraz wzrost rynkowego oprocentowania obligacji rządu nie są wykluczone. Straty inwestycyjne zachodnich instytucji, po dojściu Kaczyńskiego do władzy, mogą sięgnąć nawet 300-500 miliardów Euro. Czy obecny establishment polityczny, który jest strażnikiem bezpieczeństwa kapitału zagranicznego, ulokowanego na polskim rynku, pozwoli na taką destabilizacją geopolityczną w Europie, której konsekwencją będzie również utrata korzyści finansowych przez rządzącą grupę społeczną w Polsce? Rozważyć można dwa scenariusze zablokowania marszu Kaczyńskiego do władzy: wariant egipski oraz wariant włoski. Oba de facto przyjmują formę zamachu stanu.
Wariant egipski
W wariancie egipskim, Trybunał Konstytucyjny orzeka o niezgodności działania PiS z Konstytucją RP, która zakazuje upowszechniania idei faszystowskich. Na tej podstawie dokonuje delegalizacji partii Kaczyńskiego. Konsekwencją takiego aktu będzie z pewnością wyjście na ulicę zwolenników Kaczyńskiego. Wówczas prezydent Komorowski wprowadzi stan wyjątkowy z wojskiem strzegącym praworządności i bezpieczeństwa „demokratycznych wyborów”. Warunkiem realizacji scenariusza w tym wariancie jest zgoda Kościoła Katolickiego (PiS bowiem jest partią katolicką).
Ten scenariusz jest już realizowany w fazie początkowej. W mediach coraz częściej możemy spotkać teksty opisujące program polityczny Kaczyńskiego jako faszystowski. Z czasem debata nad faszyzmem Prawa i Sprawiedliwości będzie prezentowana na okładkach najważniejszych pism opinii w Polsce. Po drugie, od miesiąca można zaobserwować w takich mediach, jak Gazeta Wyborcza, Wprost czy Angora, blokadę antyklerykalnych tekstów. Nawet Europa Plus przygotowuje swój program polityczny, przemilczając treści antykościelne.
Wydaje się, że Kościół zaakceptuje wariant egipski pod warunkiem wyeliminowania Ruchu Palikota ze sceny politycznej. Być może zadaniem Europy Plus jest wchłonięcie partii Janusza Palikota po to, aby spacyfikować antyklerykalne nastroje jego sympatyków. Wiodące media coraz częściej prezentują sylwetkę lidera polskich liberałów w „niesympatycznych” kontekstach.
Wariant włoski
W tym wariancie, wzorcem strategii eliminacji polityka ze sceny jest casus Berlusconiego. Można więc postawić Kaczyńskiego przed sądem i oskarżyć go o popełnienie jakiegoś pospolitego przestępstwa. Oskarżenie Kaczyńskiego o molestowanie seksualne nieletniej Ruby nie wchodzi w grę, gdyż lider PiS preferuje koty (zwierzęta). Pozostaje więc znalezienie „haka” w postaci, na przykład, niezapłacenia podatku od dochodów. Okazuje się, że można znaleźć takie finansowe zdarzenie w jego życiu. Do prokuratury wpłynęło już zawiadomienie o domniemaniu popełnienia przestępstwa niezapłacenia podatku od darowizny przez Kaczyńskiego, za które grozi nawet dwa lata więzienia.
Uwięzienie Kaczyńskiego z punktu widzenia skuteczności politycznej jest pomysłem, którego realizacja będzie skutkowała efektem odwrotnym od zamierzonego. Kaczyński stanie się męczennikiem. Zamiast spadku jego poparcia społecznego, skutkiem realizacji wariantu włoskiego będzie jego wzrost dla PiS. „Anty-kaczystowscy” stratedzy mogą jednak zakładać, iż fakt uwięzienia lidera PiS, wystraszy jego zwolenników, co przełoży się na niższy wynik wyborczy Prawa i Sprawiedliwości.
Dylemat liberałów
Popierać czy nie popierać delegalizację partii Kaczyńskiego? – Oto jest pytanie. Faszyzm katolicki, promowany przez PiS, jest ideologią nienawiści względem liberałów, w szczególności, obyczajowych. Perspektywa dojścia do władzy faszystów musi budzić głęboki niepokój. Z drugiej jednak strony, skoro społeczeństwo w swojej większości akceptuje takie ideały, to każda próba blokowania Kaczyńskiego z wykorzystaniem instytucji prawa (w szczególności: delegalizacja PiS) będzie nosiła znamiona zamachu stanu, a więc stanowić będzie niebezpieczny wzorzec rozwiązywania konfliktów politycznych metodami „zamordystycznymi”. Najlepszym rozwiązaniem tego dylematu jest przekonanie wyborców do nieoddawania głosów na Kaczyńskiego.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, zorganizowanego pod patronatem Prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Prezydenta Francji Jacques’a Chirac’a; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz