sobota, 4 maja 2019

CZY KACZYŃSKI I KOŚCIÓŁ ZACZNĄ ODRĄBYWAĆ RĘCE LIBERAŁOM? W OBRONIE JAŻDŻEWSKIEGO !

Głównym punktem wykładu Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim w dniu święta 3 Maja wcale nie było wystąpienie prezydenta Rady Europejskiej. Tym zdarzeniem, które zostało bezpośrednio oraz pośrednio skomentowane przez Kościół oraz Jarosława Kaczyńskiego, były słowa Leszka Jażdżewskiego, organizatora tego ważnego, politycznego spektaklu.

Co powiedział Jażdżewski?

Polityków PiS oraz hierarchów najbardziej zabolały takie oto słowa redaktora „Liberte”:

Dziś agendę tematów dnia układają nam czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć i manipulacji złymi emocjami będą w stanie zdobyć władzę nad duszami Polaków. Ale rywalizacja na inwektywy i złe emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi.

Jażdżewski porównał polityków PiS ze świniami tarzającymi się w błocie, zaś hierarchów, którzy układają tematy dnia, z czarnoksiężnikami wykorzystującymi techniki manipulowania negatywnymi emocjami.

W sposób jednoznaczny i nader literalny, prelegent opisał Kościół katolicki następującymi słowami:

Kościół katolicki w Polsce obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy. Stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu. /…/ Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody.

Lider liberałów z „Liberte” określił Kościół jako instytucję promującą pedofilię, której celem jest walka o pieniądze i władzę polityczną. Jażdżewski jednak bronił katolicyzmu jako ewangelicznej idei Chrystusa, gdyż zarzucił polskiemu klerowi to, iż  zaparł się on Chrystusa, a krzyż traktuje jako pałkę używaną do straszenia ludu (pokornych owieczek).

Jaźdżewski nie zaatakował katolicyzmu

Wystąpienie Jażdżewskiego można nazwać wyłącznie antyklerykalnym. Ostro on ocenił współczesną kondycję Kościoła w Polsce, zarzucając mu ingerowanie w proces polityczny, pazerność na kasę oraz chronienie przestępców kryminalno-seksualnych. Jego wykład stanowi wyraz troski o idee ewangeliczne. Jażdżewski nie zaatakował katolicyzmu z pozycji doktrynalnej, ze stanowiska liberalizmu.

Zgodnie z dogmatami katolicyzmu, Chrystus jest Bogiem, a więc jako postać narracji religijnej symbolizuje absolutny punkt widzenia. Nowy Testament przedstawia Chrystusa jako osobę, która oddaje swoje życie za ludzkość, a więc za ideę abstrakcyjną. Doktryna katolicka nawołuje do naśladowania Chrystusa. Stanowi ona apel do ludzi do oddawania życia w imię Boga za wszelką cenę. Taką ceną może być również zabijanie innych lub posyłanie innych na śmierć. Dzieje polityczne Europy pokazują, iż w imię Boga katolicy, z błogosławieństwem swoich papieży, mordowali innych (np. Katarów) lub inspirowali do zabójstw. W czasach II Wojny Światowej wielu księży katolickich, kończyło swoje modlitwy słowami „Heil Hitler”.

Znalezione obrazy dla zapytania nazi german bishops
Katoliccy kapłani  

Jażdżewski w swoim wystąpieniu nie mówił o tym, iż katolicyzm jako apoteoza wzorca behawioralnego uosobionego w narracyjnej postaci Jezusa, stanowi inspirację do zbrodni. W XIX wieku, Kierkegaard wykorzystuje ten wątek narracji chrześcijańskiej, tworząc swoją filozofię egzystencjalną.   W dziele Bojaźń i drżenie, duński filozof snuje refleksję nad religijnym fenomenem zabijania w imię miłości do Boga (absolutnego punktu widzenia, absolutnej wartości). Gdyby Jażdżewski w swoim wystąpieniu poruszył temat zbrodni ofiarniczej w imię miłości do Chrystusa i wskazał na to, iż biskupi promują takie szaleństwo historiozoficzne, wówczas można by ocenić jego wykład jako ostry atak na Kościół w jego fundamenty doktrynalne.

Abp Gądecki w Częstochowie atakuje liberałów

W dniu wystąpienia Jażdżewskiego, abp Gądecki w Częstochowie apeluje do wyznawców katolicyzmu o budowanie Europy opartej na chrześcijańskich wartościach.  W swojej homilii, Gądecki porównał liberałów do apokaliptycznego smoka. Mówił, iż ten smok:

Odsloniecie pomnika Szatana w USA
Istnieje w postaci ideologii materialistycznych, które mówią: To niedorzecznie myśleć, że Bóg istnieje, to wszystko jest przestarzałe i nienowoczesne. Te ideologie chcą doprowadzić Europę do totalnej sekularyzacji. /…/ Po skasowaniu Boga przyjdzie według ich pragnień kolej na zdegradowanie człowieka jako osoby, który ma stać się zwykłym zwierzęciem, a nie opiekunem świata. Ludzka etyka oparta na ugodzie ma zostać pozbawiona trwałych treści i doprowadzić do rozkładu sumienia, by w konsekwencji człowiek nie potrafił już rozróżnić dobra od zła. /…/ Atakując osobę ludzką, ideologia ta rezygnuje z rodziny, a wybiera jednostkę. Od małżonków przechodzi do partnerów. Od małżeństwa do wolnej miłości. Od szczęścia do dobrego samopoczucia i jakości życia. Od władzy rodzicielskiej do praw dziecka. Od daru z siebie do prawa do własnego ciała. Od sumienia do wolnego wyboru. Od komplementarności mężczyzny i kobiety do umowy między płciami. Od prokreacji do reprodukcji. Od uznanej wartości do eksperymentowania. To eksperymentowanie ma dotknąć także dzieci, chociaż żaden racjonalnie myślący i niezdemoralizowany rodzic nie zgodzi się na demoralizowanie własnych dzieci. 

Katolicki hierarcha przyrównał liberałów i ateistów do Szatana, a ich ideologię, która promuje sekularyzację, jednostkę, dobre samopoczucie i jakość życia, wolną miłość, prawo do własnego ciała, wolny wybór, określił jako prowadzącą do demoralizacji.

W świetle homilii Gądeckiego, Jażdżewski jawi się jako ten, który jedynie usiłuje „uleczyć” chore umysły biskupów. Bo czyż stwierdzenie, iż akceptacja wolnej miłości, wolności wyboru, prawa do własnego ciała, prawa do dążenia do dobrego samopoczucia i poprawy jakości życia, prowadzą do demoralizacji, nie należy nazwać patologicznym? Czyż nie jest patologią straszenie jakimś apokaliptycznym smokiem ludzi, którzy cenią sobie wolną miłość, prawo do własnego ciała i dobrego samopoczucia?

Kaczyński parafrazuje Cyrankiewicza

W Pułtusku podczas happeningów z okazji 3 Maja, Kaczyński mówił o podniesionej ręce na Kościół, parafrazując słynną wypowiedź komunistycznego premiera Cyrankiewicza o podniesionej ręce na władzę ludową.   Prezes PiS wykrzyczał:

Kto podnosi rękę na Kościół ten podnosi rękę na Polskę. Ja jestem człowiekiem wierzącym, praktykującym katolikiem, ale gdybym nim nie był, to mówiłbym to samo. Bo co jest po drugiej stronie? "Urbano-palikotyzm", nihilizm. Dlatego Kościoła trzeba bronić, to obowiązek patriotyczny.

Wedle Kaczyńskiego, Jażdżewski podniósł rękę na Kościół, a więc na Polskę, dlatego trzeba bronić Kościoła, przed takimi, jak Jażdżewski. Lider obecnej władzy politycznej nie dokończył tego, jak należy bronić Kościoła przed Jażdżewskim. Ale wybierając frazę o podniesionej ręce na Polskę, dał swoim wyznawcom wskazówkę, gdzie mogą oni odkryć to, jak bronić Kościoła.


Uzasadniając zabicie ponad 70 osób podczas buntu poznańskiego w 1956 roku w czerwcu, Cyrankiewicz powiedział:

Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie, w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji 

Kaczyński w zamaskowany sposób najzwyczajniej namawia do odrąbania rąk Jażdżewskiemu, bo on odważył się podnieść rękę na Kościół podczas wystąpienia Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim.

Rektor UW potępia Jażdżewskiego z sugestii Gowina

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Gowin napisał list do rektora UW, prof. Pałysa. W nim znajdujemy takie oto słowa:

W imię obrony etosu akademickiego czuję się zobowiązany do przekazania Panu mojego stanowczego przekonania, że brak reakcji ze strony władz uczelni na obrażanie którejś z grup współtworzących polską wspólnotę aksjologiczną stanowi ciemną kartę w historii Uniwersytetu Warszawskiego

Sam list Gowina do Rektora UW stanowi formę politycznego wywierania wpływu na środowiska akademickie. Minister stwierdza, iż brak reakcji potępiającej wykład Jażdżewskiego ze strony prof. Pałysa stanowić będzie  „ciemną kartę w historii UW”.

W odpowiedzi na list Gowina,  prof. Pałys potępia na Twitterze Jażdżewskiego. Zamiast wyrazić oburzenie próbą politycznej ingerencji w akademickie życie, prof.  Pałys potulnie „potępia” buntownika. Rektor UW został, jak „pokorna owieczka”, zagoniony krzyżem do zagrody  przez swojego pasterza.

Samo wydarzenie, rozważane poza kontekstem wypowiedzi Kaczyńskiego w Pułtusku, być może nie wygląda na niebezpieczne.  Niestety wraz z odpowiedzią Kaczyńskiego o „podniesionej ręce na Kościół”, w nawiązaniu do fraz Cyrankiewicza od odrąbywaniu rąk tym wszystkim, którzy podnoszą rękę na władzę ludową, potępienie Jażdżewskiego przez prof. Pałysa wpisuje się w groźną mowę nienawiści w stosunku do tych, którzy manifestują postawy antyklerykalne oraz ostrzegają przed kato-faszyzacją życia publicznego.   Wypowiedź prof. Pałysa stanowi amplifikację apelu Kaczyńskiego, nawołującego do obrony Kościoła ze wskazaniem (subtelnym) na techniki preferowane przez Cyrankiewicza.

Puenta

Jeśli w najbliższym czasie przeczytamy w gazetach o pobiciu Jażdżewskiego przez nieznanych sprawców, to bez wątpienia współodpowiedzialnością za taki akt będzie można zasadnie obarczyć również prof. Pałysa i władze UW. Przenośnie Jażdżewskiego  są niczym pod względem mowy nienawiści w stosunku do Kościoła  w porównaniu z mową nienawiści, celującą w liberałów, ateistów i antyklerykałów, zawartą w słowach abp. Gądeckiego z ostatniej jego homilii.

***
***

Adres zrzutki na pomoc W. Krysztofiakowi  w walce z sądami polskimi. 


"/.../ w 2016 roku Sąd Okręgowy w Łodzi wydał wyrok i nakazał mi oraz jeszcze trzem innym pozwanym, którzy przedrukowali mój tekst, wypłacenie 40 tysięcy złotych zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od marca 2013 roku. O wyroku nie zostałem powiadomiony. Dowiedziałem się o nim dopiero półtora roku później. Wniosłem o przywrócenie terminu do złożenia apelacji.  Sąd odrzucił moją prośbę, tym samym zamknął mi drogę do dalszej obrony. /.../  Dlatego organizuję tę zrzutkę, aby móc nadal mówić i nie zadawalać się niemym milczeniem, kiedy "system" łamie wolność słowa, wolność marzeń i prawo do dyskusji; kiedy czujesz symboliczne kajdany na swoich dłoniach. 72 tysiące złotych to dla wielu z nas ogromna suma. Ale tyle potrzebuję, aby zdjąć ze swoich dłoni kajdany, założone mi przez ludzi, którzy chyba nie rozumieli konsekwencji swoich prawniczych decyzji. Każdemu, kto wesprze moją walkę z "systemem, będę wdzięczny i postaram się odwzajemnić równie "energicznymi tekstami" jak dotychczas. Pisałem dla czytelników; nie dla siebie. Chciałbym móc wykrzyczeć radośnie, że zawsze warto pisać o wartościach."

Obecnie złożyłem skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 
***

Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".  













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz