Platforma Obywatelska nigdy nie wystąpiła z inicjatywą ustawodawczą, której celem byłoby usunięcie z systemu prawa polskiego artykułu o obrażaniu uczuć religijnych. W naszym kraju skazywano artystów za obrażanie uczuć religijnych. Doda, Nergal, Nieznalska, Urban są tylko najbardziej reprezentatywnymi przykładami tłamszenia wolności słowa w Polsce. W żadnej ze spraw o obrażanie uczuć religijnych premier Kopacz jako polityk nie zabrała głosu. Nigdy nie zaprotestowała przeciwko tłamszeniu przez sądy wolności manifestowania wartości artystycznych. Udział Ewy Kopacz w marszu, który jest apoteozą wolności słowa, jawi się w tym kontekście jako hipokryzja do kwadratu. Premier polskiego rządu usiłuje pokazać siebie na politycznych salonach w Europie jako polityka respektującego podstawowe swobody europejskie. W swoim kraju jednak pozwala na gwałcenie religijne obywateli. Wymusza na kobietach rodzenie w bólu. Nie chce uznać praw homoseksualistów do związków rodzinnych. Godzi się na klerykalizację polskiego systemu edukacji, a także sfery usług medycznych. Rozdaje publiczne pieniądze instytucjom kościelnym. Godzi się na wieszanie insygniów władzy katolickiej w budynkach administracji państwowej. Jeśli obecny rząd jest tak mocno przywiązany do wolnościowej tradycji kultury europejskiej, to dlaczego nie wycofał do tej pory paragrafu o obrażaniu uczuć religijnych z Kodeksu karnego? W jakim celu Kopacz jedzie do Paryża, skoro nie utożsamia się z wartościami kultywowanymi przez tygodnik „Charlie Hebdo”? Uczestnicząc w paryskim marszu wolności, Premier Kopacz ma szansę przeciwstawić się naszemu, rodzimemu, katolickiemu dżihadowi. Czy podejmie wysiłek wyrzucenia paragrafu o obrażaniu uczuć religijnych w imię wolności słowa i świeckości państwa?
Premier Ewa Kopacz deklaruje swój udział w marszu w hołdzie wolności słowa w Paryżu. Wydarzenie ma być protestem przeciwko zabiciu przez islamskich fundamentalistów satyryków i redaktorów tygodnika „Charlie Hebdo”, znanego z religijnych bluźnierstw. Paryski marsz ma więc stanowić apoteozę jednej z podstawowych wartości współczesnej kultury europejskiej – wolności słowa bez granic. Uczestnicząc w marszu, Ewa Kopacz usiłuje pokazać, iż jej rząd i jej partia akceptują bezwarunkowo prawo do prześmiewczej krytyki dyskursów religijnych. http://krysztofiak-wojciech.blogspot.com/2015/01/w-hodzie-charlie-hebdo-w-obronie.html
W Polsce redaktorzy „Charlie Hebdo” zostaliby skazani na więzienie
W Polsce obowiązuje w Kodeksie karnym artykuł o obrażaniu uczuć religijnych pozwalający karać więzieniem bluźnierców, którzy przeciwstawiają się cynizmowi, głupocie, nawoływaniu do przemocy i dyskryminacji niewiernych – treściom wyrażanym w dyskursie publicznym przez rozmaitych odcieni fundamentalistów religijnych.
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważa publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2
Platforma Obywatelska nigdy nie wystąpiła z inicjatywą ustawodawczą, której celem byłoby usunięcie z systemu prawa polskiego artykułu o obrażaniu uczuć religijnych.
Idea stojąca u podstaw art. 196 wywyższa uczucia religijne ponad satyrę, kpinę z nich czy żart z boskości. Ta sama idea, która stoi u podstaw art. 196 Kodeksu karnego, motywowała terrorystyczny akt zabicia paryskich satyryków. W Polsce bluźniercy religijni z „Charlie Hebdo” zostaliby skazani na dwa lata więzienia tylko dlatego, że rząd i niemal wszyscy politycy sejmowi, w szczególności PO, PiS, PSL i SLD godzą się na dyktat Kościoła katolickiego.
Polskie procesy o obrażanie uczuć religijnych: hipokryzja Kopacz
W naszym kraju skazywano artystów za obrażanie uczuć religijnych. Doda, Nergal, Nieznalska, Urban są tylko najbardziej reprezentatywnymi przykładami tłamszenia wolności słowa w Polsce. W żadnej ze spraw o obrażanie uczuć religijnych premier Kopacz jako polityk nie zabrała głosu. Nigdy nie zaprotestowała przeciwko tłamszeniu przez sądy wolności manifestowania wartości artystycznych. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/633593,list-profesorow.html
Udział Ewy Kopacz w marszu, który jest apoteozą wolności słowa, jawi się w tym kontekście jako hipokryzja do kwadratu. Premier polskiego rządu usiłuje pokazać siebie na politycznych salonach w Europie jako polityka respektującego podstawowe swobody europejskie. W swoim kraju jednak pozwala na gwałcenie religijne obywateli. Wymusza na kobietach rodzenie w bólu. Nie chce uznać praw homoseksualistów do związków rodzinnych. Godzi się na klerykalizację polskiego systemu edukacji, a także sfery usług medycznych. Rozdaje publiczne pieniądze instytucjom kościelnym. Godzi się na wieszanie insygniów władzy katolickiej w budynkach administracji państwowej.
Jeśli obecny rząd jest tak mocno przywiązany do wolnościowej tradycji kultury europejskiej, to dlaczego nie wycofał do tej pory paragrafu o obrażaniu uczuć religijnych z Kodeksu karnego? W jakim celu Kopacz jedzie do Paryża, skoro nie utożsamia się z wartościami kultywowanymi przez tygodnik „Charlie Hebdo”?
Jeśli Ewa kopacz nie chce być postrzegana jako oszust, kłamca i cynik, to powinna uruchomić proces legislacyjny usunięcia paragrafu o obrażaniu uczuć religijnych z Kodeksu karnego. Jej partia wraz z koalicjantem posiada większość parlamentarną. To praca tylko na jeden dzień.
Petycja do Rządzących o likwidację z Kodeksu Karnego artykułu o obrażaniu uczuć religijnych
Ruch Racjonalny występuje z petycją do rządzących, aby uwolnili nasz kraj od przymusu podporządkowania obywateli kościołowi katolickiemu. Oto jej treść:
Cała Europa potępia zamach terrorystyczny islamistów na redakcję satyrycznego, antyklerykalnego tygodnika „Charlie Hebdo”. Premier Rządu RP zamierza wziąć udział w marszu, który stanowić ma hołd dla jednej z najbardziej fundamentalnych wartości kultury europejskiej – wolności słowa. W Paryżu zostali zabici bluźniercy religijni, którzy w imię podstawowych praw człowieka protestowali słowem i rysunkiem przeciwko zawłaszczaniu przestrzeni publicznej przez fundamentalizm religijny. Zabici satyrycy w równym stopniu zwracali uwagę publiczności europejskiej na hipokryzję, głupotę, szaleństwo, cynizm i zbrodnię zarówno islamistów jak i innych fundamentalistów religijnych.
Mord dokonany na redaktorach i rysownikach tygodnika „Charlie Hebdo” był kierowany ideą, która ustanawia religijne tabu; jedyny, niepodważalny, boski punkt widzenia. Z tą ideą walczyli śmiechem, żartem i kpiną. Zostali ukarani przez terrorystów, którzy domagają się od innych, aby ich światy były podporządkowane jedynie słusznej z ich punktu widzenia, boskiej perspektywie. W polskim Kodeksie karnym funkcjonuje artykuł 196 o obrażaniu uczuć religijnych.
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważa publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2
Idea stojąca u podstaw art. 196 wywyższa uczucia religijne ponad satyrę, kpinę z nich czy żart z boskości. Ta sama idea, która stoi u podstaw art. 196 Kodeksu karnego, motywowała terrorystyczny akt zabicia satyryków.
My, niżej podpisani, domagamy się likwidacji art. 196 z Kodeksu karnego. Zwracamy się do Premier Rządu RP oraz posłanek i posłów o wszczęcie procesu legislacyjnego w Sejmie RP, którego celem będzie usunięcie cytowanego przepisu prawnego ograniczającego wolność słowa. Przepis ten, penalizując bluźnierstwo religijne, czyni fragment polskiego systemu prawnego, z założenia bezstronnego w sprawach przekonań religijnych (art. 25, p.2 Konstytucji RP), prawem wyznaniowym.
Prezydent RP, Rząd RP oraz większość posłanek i posłów potępili paryską zbrodnię. Zwracamy się do Was, Rządzący – bądźcie konsekwentni. Nie pozwólcie terrorystom na uzasadnianie przyszłych zbrodni w imię dowolnie rozumianego sacrum normą polskiego systemu prawnego. Wyrzućcie z Kodeksu karnego paragraf o obrażaniu uczuć religijnych, który pozwala karać tych, którzy kpią sobie z okrutnej idei Boga, w imię którego dopuszczano się – jak pokazują to dzieje ludzkości - zbrodni ludobójstwa i aktów terroru.
Ruch Racjonalny, Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, Telewizja Racjonalista TV
Wojciech Krysztofiak, Ryszard Bałczyński, Jacek Tabisz
Puenta
Przekonanie o istnieniu nieomylnej perspektywy poznawczej, w szczególności w odniesieniu do sfery moralnej, uruchamia totalitarny schemat myślenia: To, co jest złe, należy wyeliminować skutecznie. Z boskiego punktu widzenia, mamy absolutną pewność co jest dobre, a co jest złe.
My, maluczcy jesteśmy jednak grzesznikami, więc z tej racji nie mamy dostępu do absolutnej, boskiej perspektywy poznawczej – ta prawda jest wspólna zarówno chrześcijaństwu jak i islamowi. Dlatego religie stwarzają instytucję proroka, pomazańca bożego oraz pośrednika, który szczyci się dostępem do boskiej wiedzy. Choć my nie wiemy, co jest złe, a co jest dobre, to jednak papież, biskup, kardynał, ksiądz, pastor, pop, imam, ajatollah i mułła wiedzą, gdyż zostali naznaczeni sakralnie w szczególny sposób. Są bowiem kapłanami.
Kapłani wyznaczają nam – z racji samoustanowienia się pośrednikami sakralnymi - sferę tego, co jest złe. Ajatollah Chomeini wydał wyrok na Salmana Rushdi’ego; orzekł, że jest zły. Należało więc go wyeliminować skutecznie. Na szczęście fatwa nie została zrealizowana. Tego jednak szczęścia nie mieli satyrycy tygodnika „Charlie Hebdo”. Zostali przez islamskich kapłanów naznaczeni atrybutem zła. Zostali więc zabici (skutecznie wyeliminowani).
Boskość epistemiczna wraz z totalitarnym schematem myślenia zawsze prowadzi do zbrodni. Innowierca jest zły. To, co jest złe, należy wyeliminować skutecznie. Zatem innowiercę należy wyeliminować skutecznie – to poprawne logicznie rozumowanie uzasadniało wyprawy krzyżowe. Podobnie: Świat Zachodu jest zły. To, co jest złe, należy wyeliminować skutecznie. Zatem świat Zachodu należy wyeliminować skutecznie – to poprawne logicznie rozumowanie uzasadnia współczesny dżihad.
Uczestnicząc w paryskim marszu wolności, Premier Kopacz ma szansę przeciwstawić się naszemu, rodzimemu, katolickiemu dżihadowi. Czy podejmie wysiłek wyrzucenia paragrafu o obrażaniu uczuć religijnych w imię wolności słowa i świeckości państwa?
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz