Niemieckie media donoszą,
iż w jednym z supermarketów niezidentyfikowany sprawca zatruł pokarm dla
niemowląt. Pokazując swoją desperację, zażądał wielomilionowego okupu. Okazuje
się, że terrorysta działa w sposób przemyślny. Niemiecka policja została
postawiona w stan najwyższej gotowości. Apeluje do mieszkańców, aby byli ostrożni
i czujni, gdyż szantażysta zagroził, iż jeśli nie otrzyma okupu, to zatruje
żywność nie tylko w niemieckich marketach, ale również za granicą.
„Terroryzm
żywnościowy” może doprowadzić do paraliżu hipermarketów w Europie
Dotychczasowe zdarzenia
terrorystyczne w Europie miały charakter krwawy. Celem terrorystów było „zaczerwienienie”
europejskich miast, wysadzając budynki, pociągi, rozjeżdżając ludzi czy też
okaleczając obywateli przy pomocy maczet, noży i siekier.
Realna groźba zatruwania żywności
w hipermarketach jest całkowicie nowym przejawem działalności terrorystycznej. Jeśli sprawca
nie zostanie szybko schwytany, terroryzm w takiej formule ma szansę na swoją
dynamiczną replikację. Czy więc w najbliższych miesiącach będziemy coraz
częściej epatowani doniesieniami, iż w jakimś europejskim państwie dopuszczono
się zatrucia żywności w markecie?
Co Wam przypomina ten symbol trucizny? |
Dlaczego
niemiecka policja powiadomiła publikę o terrorystycznym akcie zatrucia
żywności?
„Terroryzm żywnościowy”
jest czynnikiem wywołującym potworną panikę. Upublicznienie przez niemiecką
policję faktu zatrucia żywności w jednym z niemieckich marketów z pewnością
wywoła w umysłach mieszkańców Europy „konsumpcyjny lęk”. Powtarzalność tego
typu wypadków doprowadzi do „konsumpcyjnego paraliżu” obywateli, który z kolei
może doprowadzić do kryzysu ekonomicznego.
Czy podając do publicznej
wiadomości swój news, niemiecka policja działała celowo, aby zasiać lęk w
świadomości obywateli, w scenerii po wyborach do Bundestagu? Na pewno sytuacja jest poważna, skoro zdecydowano się na upublicznienie faktu zatrucia żywności w hipermarkecie.
Czy
„szantażysta-terrorysta” działa z czyjejś inspiracji?
Nie wiadomo kim jest „szantażysta-terrorysta”.
Czy działa on z inspiracji jakichś służb wywiadowczych, czy też jest
psychopatą, który pragnie się wzbogacić? Na pewno jest osobnikiem
inteligentnym, skoro nie dał się od kilku tygodni schwytać oraz opracował
metodę zatrucia żywności przy pomocy etylenoglikolu (substancji niewykrywalnej „na
oko” zwykłego konsumenta).
Symbol jednej z islamskich organizacji terrorystycznych |
Nie jest również
wykluczone to, że działania szantażysty zostały wykreowane w celu pokazania, iż
nie tylko islamiści terroryzują Europę, ale mogą czynić to również zwykli
obywatele, którzy mają coś nie w porządku z „klepkami”. Zbudowanie takiej
narracji z pewnością osłabiłoby anty-imigranckie postawy wśród Europejczyków.
Puenta
Jeśli zorganizowane grupy
terrorystyczne podchwycą pomysł zatruwania żywności w hipermarketach, wyłoni się
kwestia zapewnienia Europejczykom bezpieczeństwa konsumpcji. Czy rządy
europejskich państw posiadają strategię przeciwdziałania „terroryzmowi żywnościowemu”?
Czy oznacza to, że każdy większy sklep będzie musiał zatrudnić strażników żywności?
A jak z sytuacją poradzi sobie Kościół katolicki (hostię można bowiem łatwo
zatruć)? Czy dojdzie w najbliższym czasie do paniki?
***
Wojciech Krysztofiak - autor prac
naukowych w czasopismach : „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”,
„Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations
of Science”; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the
Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The
Rationalist International
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz