Kolejna edycja
katolickiej inicjatywy „Szlachetna Paczka” dobiega końca. Od 2001 roku
udzielono bezpośredniej pomocy łącznie 150 tys.
rodzinom na kwotę 250 milionów złotych. Oznacza to, że w okresie 16 lat każda
uboga rodzina, będąca beneficjentem tej akcji pomocowej, otrzymała przeciętnie pomoc
wartości 1600 złotych.
Smutna statystyka „Szlachetnej Paczki”
W inicjatywę pomocową „Szlachetnej Paczki”, organizowaną przez katolickie Stowarzyszenie Wiosna, są zaangażowani
celebryci, których roczne dochody przekraczają przeciętnie ponad milion
złotych. Sportowcy, aktorzy, gwiazdy biznesu z pierwszych stron gazet są przedstawiani w mediach
jako szlachetni darczyńcy. Niestety przy okazji realizacji tej akcji pomocowej, więcej mówi
się o celebrytach, niż ubogich obywatelach naszego państwa. Zapamiętujemy
nazwiska znanych sportowców, a nie - nazwiska osób, dla których multimilionerzy zrzucają się na świąteczną paczkę.
Cyniczny slogan reklamowy "Szlachetnej Paczki" |
W oparciu o dane
statystyczne dotyczące „Szlachetnej Paczki” łatwo obnażyć znaczenie tej inicjatywy
altruistycznej. Skoro przeciętny beneficjent akcji (uboga rodzina) w ciągu 16 –
18 lat uzyskała pomoc w wysokości około
1600 złotych, to w ciągu każdego roku uzyskuje pomoc w granicach 100 złotych. Oznacza
to, że każdego miesiąca każda rodzina, będąca beneficjentem „Szlachetnej Paczki”, otrzymuje od organizatorów przedsięwzięcia średnio 8-9 złotych .
Jeśli średnią liczebność rodziny
korzystającej z inicjatywy „Szlachetnej Paczki” oszacujemy na 3 osoby, to
okazuje się, że w ciągu 16 lat przeciętny beneficjent tego altruistycznego
przedsięwzięcia otrzymywał każdego miesiąca pomoc w wysokości około 3 złotych. W
ciągu 16 lat katolickie Stowarzyszenie Wiosna obdarowało każdego miesiąca około
pół miliona biednych osób żyjących w Polsce jakimś prezentem wartości 3
złotych.
Okazuje się, że w akcję
pomocową „Szlachetnej Paczki” w ciągu 16-18 lat włączyło się kilkadziesiąt tysięcy
wolontariuszy, zaś 4 miliony osób wsparło akcję finansowo. Co mówią te liczby?
Przeciętna wartość miesięcznej
pomocy dla jednej, ubogiej osoby przypadająca na jednego wolontariusza (przy
założeniu, że ich liczba w ciągu 16-18 lat przyjęła wartość około 30 tysięcy
osób) wynosi w przybliżeniu 0.0001 grosza. Oznacza to, że przeciętny
wolontariusz „Szlachetnej Paczki” zorganizował pomoc wartości 40-50 złotych każdego miesiąca w
ciągu 16-18 lat.
Kto
najbardziej zyskuje na „szlachetnej paczce”?
Statystyka pokazuje, iż
każdy przeciętny wolontariusz angażuje w inicjatywę „Szlachetnej Paczki”
każdego miesiąca czas pracy, którego wartość rynek wycenia na 40-50 złotych, a
więc 3-4 godziny pracy opłacanej minimalną stawką. Bez wątpienia, liczba ta wskazuje na olbrzymie
zaangażowanie wolontariuszy w to przedsięwzięcie pomocowe.
Wynik tego zaangażowania kilkudziesięciu
tysięcy wolontariuszy (przeciętnie po 3-4 godziny każdego miesiąca przez 16-18
lat) jest jednak marny i nieefektywny, gdyż przynoszący każdego miesiąca dla każdego
beneficjenta projektu przez 16-18 lat pomoc wartości około 3
złotych.
Uzyskanie przez ubogą osobę 3 złotych
więcej każdego miesiąca przez 16-18 lat niczego nie zmienia w jakości jej życia. Jednorazowy dar dla kilkuosobowej biednej rodziny w postaci świątecznej paczki wartości 1600 złotych (na przykład
pralki) wywołuje jednak efekt „pozytywnie piorunujący”. Otrzymując pralkę, osoba, która
przez całe swoje życie musiała prać ręcznie, z pewnością przeżyje akt wdzięczności
w stosunku do darczyńców. Katolickie Stowarzyszenie Wiosna zostanie zapamiętane przez wszystkich członków takiej ubogiej rodziny.
Wystarczy
więc w czyimś imieniu oszczędzać każdego miesiąca 3 złote przez 16-18 lat,
aby osiągnąć piorunujący efekt marketingowy w postaci „wspaniałego wizerunku
katolicyzmu”.
Z punktu widzenia nauki o
umyśle ludzkim (kognitywistyki), mechanizm mentalny uruchamiany w ramach „Szlachetnej Paczki” w głowach ubogich obywateli
naszego państwa, można określić jako wymuszanie postawy wdzięczności na masową
skalę wobec Kościoła katolickiego.
Inicjatywa „Szlachetna Paczki” jest bowiem formą zarządzania na masową skalę postawami
wdzięczności w celu uzyskania pozytywnego wizerunku religii katolickiej przy
użyciu pracy tysięcy wolontariuszy.
W tej cynicznej akcji największymi
beneficjentami są jednak celebryci zarabiający miliony złotych rocznie. Pokazywanie
ich w mediach telewizyjnych w czasie największej oglądalności, kiedy przygotowują
prezenty dla ubogich, wzmacnia ich wartość jako gadżetów na rynku reklamowym.
Pokazując się ze „Szlachetną Paczką” w telewizyjnym programie informacyjnym, celebryta
może zażądać od reklamodawcy większej o kilkaset tysięcy złotych stawki za pokazanie swojej
twarzy w reklamie, na przykład, konta bankowego.
Beneficjenci "Szlachetnej Paczki" |
Na uruchamianiu mentalnych
mechanizmów wdzięczności w umysłach ubogich - przy pomocy „Szlachetnej Paczki”
- zyskują więc celebryci i Kościół
katolicki. Prezentowanie we Wiadomościach TV reakcji starszego, biednego człowieka przyjmującego prezent świąteczny jest żenującym spektaklem
kpiny z ludzkiej biedy. Aby fotka ubogiego ze "Szlachetną Paczką" robiła wrażenie na widzach telewizyjnych, wymusza się na nim wyrażenie wdzięczności. Z tego cynicznego spektaklu profity czerpią Kościół oraz
celebryci.
Ideologia
selekcji w inicjatywie „Szlachetnej Paczki”
Na stronach internetowych
„Szlachetnej Paczki” oraz Stowarzyszenia Wiosna czytamy, iż ich inicjatywa
pomaga „prawdziwej biedzie”. Katoliccy organizatorzy deklarują, iż „nie pomagają
biedzie roszczeniowej”. Czytamy:
Docieramy
do prawdziwej biedy – tej ukrytej, a nie tej, która krzyczy i żąda
pomocy. W Polsce nie brakuje osób, które nauczyły się wyglądać na ubogie
i dzięki wzbudzaniu litości, zarabiają na swojej „biedzie”. Takim ludziom
nie pomagamy.
U podstaw przedsięwzięcia „Szlachetnej Paczki” stoi więc ideologiczne,
niezwykle okrutne przekonanie, iż bieda dzieli się na roszczeniową i nie roszczeniową;
lepszego i gorszego sortu. Dlatego też Stowarzyszenie Wiosna dokonuje selekcji
biedy.
Wolontariusze odwiedzili w tym roku ponad 30 tysięcy domów, ale jedynie
16.7 tysięcy rodzin zostało wyselekcjonowanych jako godnych otrzymania „szlachetnej
paczki”. Czy „szlachetną paczkę” otrzymują wyłącznie prawdziwi, biedni
katolicy? Czy „szlachetną paczkę”
otrzymują wyłącznie ci, którzy wyrażą wdzięczność za prezent?
Chrystus zawsze oczekuje wdzięczności za swój dar ukrzyżowania (którego nikt przy zdrowych zmysłach nie oczekuje) |
Jakim człowiekiem trzeba być, aby dokonywać selekcji ubóstwa? Happening „Szlachetnej Paczki” przypomina inicjatywę pomocy zimowej organizowanej w latach 30-tych XX
wieku przez NSDAP w Niemczech. Wolontariusze z Hitlerjugend również dokonywali
selekcji biednych, prawdziwych Niemców, aby obdarować ich podczas świąt Bożego Narodzenia upominkiem w celu wymuszenia na masową skalę poczucia wdzięczności wobec Adolfa Hitlera. „Szlachetna paczka” wykorzystuje
ten sam schemat działania z ta jednak różnicą, że w miejsce
Adolfa Hitlera wprowadza się Jezusa Chrystusa.
Adolf Hitler popierał zimową pomoc dla biednych, prawdziwych Niemców |
„Szlachetna Paczka” poniża kilkadziesiąt tysięcy
ubogich obywateli Polski
Według informacji podawanych przez organizatorów ‘Szlachetnej Paczki”,
aż 14 tysięcy biednych rodzin, odwiedzonych podczas akcji przez wolontariuszy,
nie otrzyma w tym roku upominku. Czy mają oni prawo odczuwać poniżenie?
Zostali w swoich domach odwiedzeni przez rzekomo osoby pomagające innym
ludziom, które sporządziły stosowne notatki o dochodach biednych rodzin, liczebności
dzieci, posiadanym sprzęcie domowym, potrzebach egzystencjalnych i
przekonaniach światopoglądowych (czy czasami nie są roszczeniowi), Okazuje się,
że aż 14 tysięcy rodzin, czyli kilkanaście tysięcy biednych osób, nie zasługuje
na „Szlachetną Paczkę”. Nie wygrali oni rywalizacji rynkowej w swojej biedzie
z pokornymi, nie roszczeniowymi, „dobrego
sortu”, ubogimi, prawdziwymi Polakami.
14 tysięcy rodzin zostało przymuszonych do pokazania swojej biedy.
Stworzono im nadzieję na pomoc. Pokazano im przysłowiowego „fucka”, bo nie sprostali wymaganiom
w rywalizacji o to, kto żyje w bardziej „godnej biedzie”.
Puenta
Joanna Sadzik, szefowa „Szlachetnej Paczki”, która zastąpiła ks.
Stryczka w wyniku oskarżenia kapłana o stosowanie mobbingu wobec pracowników, nazywa czas wręczania
prezentów dla ubogich „tygodniem cudów”. Ma rację – cudem jest to, że tak cyniczne
przedsięwzięcie, z którego profity czerpią Kościół i celebryci, polegające na
wymuszaniu na masową skalę postaw wdzięczności wobec religii katolickiej,
nazywane jest „szlachetnym” przedsięwzięciem
.
Biednym trzeba pomagać, ale żenadą jest chwalenie się tym. Biednym
trzeba pomagać, ale okrucieństwem jest selekcja ubogich i zmuszanie ich do konkurowania między sobą w biedzie Biednym trzeba pomagać,
ale cynizmem jest czynienie tego w interesie najbogatszej instytucji świata.
POST SCRIPTUM
Zbieranie spersonalizowanych informacji przez prywatne instytucje na temat biedy i przekonań światopoglądowych dla celów niepublicznych jest przestępstwem w świetle prawa o ochronie danych osobowych. Jeśli Stowarzyszenie Wiosna zebrało spersonalizowane informacje na temat biedy dotyczące kilkaset tysięcy obywateli naszego państwa, to dysponuje ono bazą danych, którą można, wedle najrozmaitszych algorytmów opracowywanych przez speców od manipulacji postawami ludzkimi, wykorzystać w celach politycznych dla realizacji interesów Kościoła katolickiego w Polsce. Czy służby specjalne naszego państwa mają pod kontrolą tę niezwykle wrażliwą bazę danych będącą w posiadaniu prywatnej instytucji?
***
Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".
Fajny post tak jak zawsze, jednak trochę dziwne porównanie. Moim zdaniem jest w tym coś dobrego jak się pomaga ludziom.
OdpowiedzUsuńTo też zależy jak kto na to patrzy. Ludzie dostają żywność? No dostają więc w czym problem? Ważne, że się pomaga.
OdpowiedzUsuń