Prezydent Duda w
proteście przeciwko działaniom Macierewicza w Wojsku Polskim zablokował
nominacje generalskie. W konsekwencji podczas swojego święta żołnierze nie
mogli opijać awansów i wyższych pensji.
Podczas swojego przemówienia, skierowanego do żołnierzy, prezydent Duda
powiedział:
„/…/ są różne koncepcje, różne wizje, ale
jestem przekonany, że wszyscy politycy w Polsce i ci którzy sprawują dzisiaj
władzę, i co którzy są w opozycji rozumieją, że najważniejszą sprawą jest dobro
wspólne, a dobro wspólne przede wszystkim Rzeczpospolita, której niewyjętą
częścią jest polska armia To armia Rzeczypospolitej Polskiej,
to nie jest niczyja armia prywatna”
Odbiorcami zacytowanych
słów nie mieli być wyłącznie generałowie. Zostały one skierowane do
Macierewicza i Kaczyńskiego. Prezydent dał więc do zrozumienia liderom PiS, iż
w swoich działaniach politycznych traktują armię „prywatnie” i że nie kierują
się „dobrem wspólnym”.
Andrzej Duda karci Macierewicza |
Dlaczego
prezydent Duda ostro zganił Macierewicza i Kaczyńskiego?
Tomasz Piątek napisał książkę o Macierewiczu, w której opisuje jego
związki z osobami funkcjonującymi w przestrzeni działania rosyjskich służb
specjalnych. Publikacja dziennikarza „Gazety Wyborczej” wywołała ostrą reakcję
Macierewicza w postaci zawiadomienia prokuratury wojskowej o popełnieniu przez niego
przestępstwa. Takie działanie ma przede wszystkim spełniać cel
mrożąco-prewencyjny; jest w istocie równoznaczne z apelem „o zamknięcie mordy
zdradzieckiej”.
Okładka książki Tomasza Piątka o Macierewiczu |
Po lekturze książki każdy wyrobiony
intelektualnie czytelnik postawi sobie „pytanie-zagwozdkę”: skoro zachodzi
wysokie prawdopodobieństwo współpracy Macierewicza z rosyjskimi służbami
specjalnymi, to dlaczego retoryka PiS jest tak agresywna w stosunku do Putina i
rosyjskich władz?
Przemawiając do żołnierzy w dniu święta Wojska Polskiego, Macierewicz
powtórzył kolejny raz swoją mantrę o rosyjskim zagrożeniu. Przypomniał
słuchaczom Bitwę Warszawską jako przykład zwycięstwa polskiej armii nad
Rosją. Czy politycy PiS usiłują więc
przyzwyczaić obywateli do scenariusza wojny z Rosją?
Możliwy scenariusz polsko-rosyjskiej aneksji
Ukrainy
A)
Faza I: wzniecanie antyukraińskich nastrojów
W 2013 roku w lipcu rząd Ewy Kopacz zorganizował uroczyste obchody 70
rocznicy rzezi wołyńskiej. Celebracjom towarzyszyło przyjęcie przez Sejm
uchwały, w której stwierdzono fakt zbrodni Ukraińców na Polakach na tle
etnicznym. Ówcześni opozycyjni posłowie PiS na czele z Kaczyńskim domagali się zaostrzenia
sformułowań w uchwale tak, aby zbrodnię wołyńską nazwać ludobójstwem.
Z perspektywy czasu można zinterpretować ówczesne obchody 70 rocznicy
brutalnego powstania ukraińskiego na Wołyniu jako rosyjską prowokację,
inspirowaną przez putinowską agenturę wpływu. Celem tego wydarzenia
politycznego było wywołanie antyukraińskich nastrojów wśród obywateli polskich.
Kulminacją tej fazy była emisja kinowa (wraz z potężną promocją, porównywalną z
promocją „Smoleńska”) filmu „Wołyń”.
Kadr z filmu "Wołyń" |
B)
Faza II: kijowski Majdan
W listopadzie 2013 roku
w Kijowie wybucha rewolucja, nazywana w literaturze publicystycznej „Majdanem”.
Jej celem było obalenie prorosyjskiego rządu Janukowycza. Rewoltę wspierała
finansowo i organizacyjnie Fundacja Sorosa. Z tej perspektywy czasowej widocznym
jest to, że wakacyjne antyukraińskie celebracje w Polsce w 2013 roku stanowiły akcję propagandową rosyjskiej agentury działającej w naszym kraju. Celem tej operacji było zablokowanie ewentualnej akcji pomocy Ukraińcom ze
strony polskiej.
Barykada podczas kijowskiego Majdanu w 2013 roku (źródło: wikimedia) |
Rosyjski scenariusz nie
ziścił się, gdyż ówczesny rząd polski zaangażował się w popieranie
proeuropejskich dążeń społeczeństwa ukraińskiego. Nie zniechęciło to jednak
Rosjan w podsycaniu antyukraińskich nastrojów wśród polskich obywateli. Do dnia dzisiejszego na portalach spolecznosciowych w Internecie możemy spotkać teksty wywołujące antyukraińską fobię. Prym w jej podsycaniu wiodą politycy z partii Kukiza.
C)
Faza III: wojna hybrydowa i infiltracja środowisk politycznych w Polsce
23 marca 2014 roku
wpłynęła do MSZ nota Dumy Rosyjskiej, sygnowana przez Żyrinowskiego, w której
Rosja proponuje Polsce rozbiór Ukrainy.
Rosjanie proponują naszemu państwu pięć zachodnich obwodów państwa ukraińskiego.
Ówczesny, polski rząd Ewy Kopacz zignorował dokument sygnowany przez
wiceprzewodniczącego Dumy, bliskiego Putinowi polityka. Nie jest jednak
wykluczone, że rosyjski pomysł został z aprobatą przyjęty przez Kaczyńskiego i
Macierewicza.
Działania wojenne separatystów donieckich rozpoczęły się dopiero miesiąc
po przesłaniu do polskiego MSZ noty Dumy Rosyjskiej. Oznaczałoby to, że polski
rząd został poinformowany przez Putina o jego planach względem naszego sąsiada.
W związku z faktem zignorowania przez PO rosyjskiej propozycji aneksji
Ukrainy, putinowska agentura nasiliła swoje działania operacyjne wśród
polityków ówczesnej opozycji (PiS i niedobitki Samoobrony).
Na spotkania do Rosji zaczęli być zapraszani Bartosz Kownacki (obecnie
prawa ręka Macierewicza w MON) oraz Mateusz Piskorski (siedzi już prawie dwa
lata w więzieniu bez procesu z oskarżenia o szpiegostwo na rzecz Rosji). Według
doniesień niemieckiego wywiadu, Kownacki współpracował z prorosyjską partią
Zmiana Piskorskiego.
Bartosz Kownacki (wiceminister w MON) wysłuchuje Macierewicza (źródło: Newsweek) |
D)
Faza IV: czystki w tajnych służbach specjalnych
i w wojsku oraz organizacja WOT
Zgodnie z prezentowanym, możliwym scenariuszem, można zasadnie przypuszczać,
iż po przejęciu władzy przez PiS, Macierewicz i Kaczyński uzgodnili z Putinem
strategię napaści na Ukrainę w ramach nieformalnych kontaktów tajnych służb obu
krajów.
Aby plany operacyjne „anschlussu” Ukrainy nie wydostały się do opinii
publicznej, należało dokonać czystek kadrowych na najwyższych stanowiskach w
służbach specjalnych i w wojsku. Dodatkowo
Macierewicz musiałby stworzyć odpowiednie centra dowodzenia, których zadaniem
byłoby przygotowanie planów operacyjnych inwazji na Ukrainę.
Momentem kulminacyjnym akcji czyszczenia w wojsku jest odebranie
generałowi Kraszewskiemu, prezydenckiemu doradcy w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego dostępu do tajnych dokumentów. Kraszewski należy do grona głównych
krytyków Wojsk Obrony Terytorialnej.
Każda inwazja na duży kraj wymaga tysięcy żołnierzy, gotowych do podjęcia agresywnej misji
napaści. Czy oddziały zawodowe WP mogłyby stanowić zaplecze takiej operacji
militarnej? Zważywszy na fakt
dwuznaczności - zarówno moralnej jak i prawnej - takiego przedsięwzięcia, należy
domniemywać, iż Macierewicz miałby trudności w sprawnym zorganizowaniu kilkunastu
wielotysięcznych brygad inwazyjnych. Dlatego też w tym celu pisowski rząd postanowił zorganizować jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej, rekrutując żołnierzy ze środowisk
nacjonalistycznych i antyukraińskich.
E)
Faza V: poszukiwanie uzasadnienia polskiej
inwazji na Ukrainę - reparacje wojenne
Przeprowadzając zaczepne ataki na ościenne państwo, politycy potrzebują
uzasadnienia dla swoich decyzji, które mogą sprzedać opinii publicznej. Atak na
ościenne państwo może zawsze wywołać opór społeczny i w konsekwencji
doprowadzić do obalenia rządu.
Aby zaatakować Ukrainę, PiS potrzebuje więc odpowiedniej narracji przekonywującej
społeczeństwo do pozytywnej oceny ewentualnej napaści na Ukrainę. Argument
historyczny, odwołujący się do faktu, iż Lwów należał kiedyś do Polski, jest za
słaby.
PiS więc uruchomił w przestrzeni publicznej narrację na temat
odszkodowań wojennych, jakie należą się Polsce w wyniku wymordowania jej 6
milionów obywateli. Narracja nie jest jednak skierowana przeciwko Niemcom, żeby uzyskać od rządu Angeli Merkel
biliony dolarów lub euro.
Skoro Niemcy nie wypłacą nam bilionowych
odszkodowań, to przynajmniej niech cicho siedzą, kiedy sami sobie je wypłacimy, anektując
zachodnią część Ukrainy – oto
argumentacja przygotowywana na wypadek polsko-rosyjskiego rozbioru Ukrainy. Wprowadzenie
przez PiS w europejską przestrzeń dyskursu politycznego tematu reparacji
wojennych ma więc na celu zablokowanie ewentualnych retorsji niemieckich w stosunku
do Polski za napaść na Ukrainę.
F)
Faza VI: przemieszczenie jednostek wojskowych
na obszar flanki wschodniej
W kwietniu i maju 2017 roku doszło do sporu pomiędzy Macierewiczem a
generałem Różańskim, dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych w kwestii
przeniesienia brygady najnowocześniejszych czołgów z Żagania (Leopardów) przy granicy z Niemcami
do Wesołej pod Warszawą. Generał Skrzypczak decyzję Macierewicza przeniesienia
brygady czołgowej na wschodnią flankę nazwał sabotażem, osłabiającym zdolności
obronne armii.
Do końca 2017 roku ma zostać zakończone formowanie brygad Obrony
Terytorialnej w Białymstoku, Rzeszowie, Lublinie, Olsztynie i na Mazowszu - a więc na wschodzie kraju.
Decyzję o przemieszczeniu najnowocześniejszych jednostek pancernych z zachodniej części kraju na wschodnią rubież należy więc rozumieć jako operację pancernego wsparcia głównych sił inwazyjnych na Ukrainę.
Na polsko-rosyjski „anschluss” Ukrainy musi
zgodzić się Trump
Rozbiór olbrzymiego kraju europejskiego nie może odbyć się bez zgody
najsilniejszego mocarstwa, mianowicie USA. Jaki więc interes mieliby Amerykanie
zezwalając Polsce i Rosji na „anschluss” Ukrainy?
Tereny zaznaczone kolorem białym miałyby przypaść Polsce w wyniku polsko-rosyjskiej aneksji Ukrainy (źródło: wikipedia) |
Najważniejszym geopolitycznie obszarem amerykańskich interesów jest
Bliski Wschód. Kontrola wydobycia i handlu ropą naftowa i gazem stanowi najważniejszy
cel amerykańskiej strategii geopolitycznej. Wraz ze wzrostem postaw islamistycznych
w naftowo-gazowych krajach muzułmańskich, łatwo można sobie wyobrazić scenariusz
energetycznej blokady USA.
Na Bliskim Wschodzie trwa jednak wojna w Syrii. Jej trwanie jest w interesie Rosji, gdyż procesy
wojenne na tym obszarze blokują realizowanie jakichkolwiek inwestycji w
infrastrukturę przesyłania ropy i gazu do Europy. Rosja broni się przed
pomniejszeniem swojego prymatu w handlu ropą i gazem z Europą podwójnie:
konfliktem w Syrii i wojną na Ukrainie.
Dla USA zakończenie syryjskiego konfliktu i obalenie rządów Asada skutkowałoby
zwiększeniem geopolitycznej kontroli nad Bliskim Wschodem. Nie jest więc
wykluczone, że Trump dał Putinowi zielone światło do wkroczenia do Kijowa za
cenę zakończenia rządów Asada w Syrii i ulokowania w tym państwie
proamerykańskiego rządu. Syria jest potrzeba Amerykanom do trzymania na smyczy
Iranu.
Jaką rolę ma spełniać Polska w układzie: Trump –
Putin
Nawet jeśli istnieją ściśle tajne uzgodnienia pomiędzy Trumpem i Putinem,
to nie oznacza to, iż Europa zgodzi się na takie awanturnictwo. Aby osłabić
ewentualne retorsje europejskie, należy wcześniej rozbić jedność Unii. Nie jest
więc wykluczone to, że antyeuropejskie działania PiS stanowią kluczowy punkt w
realizacji scenariusza polsko-rosyjskiej napaści na Ukrainę (za zgodą USA).
Ponadto, sam udział Polski jako kraju unijnego w aneksji kawałka Ukrainy
pod hasłem obrony sąsiada przed „putinowskim barbarzyństwem” osłabia zdolność Rady
Europejskiej do stanowczego odwetu. Pisowski atak na Tuska przy wyborze na prezydenta Rady Europejskiej mógł zostać obmyślony jako pierwszy etap rozmontowywania jedności unijnej.
W kontekście szkicowanego scenariusza, antyrosyjska retoryka Macierewicza miałaby więc funkcję uwiarygodnienia
militarnej operacji wojsk polskich na Ukrainie w wypadku wkroczenia wojsk
rosyjskich do Kijowa. Najprawdopodobniej została uzgodniona ze stroną rosyjską.
Warto zauważyć, że pomimo agresywnej, antyrosyjskiej retoryki pisowskiego rządu,
co raz więcej węgla kupujemy od Rosjan – co więcej, po cenie wyższej niż koszt
wydobycia węgla w Polsce. W 2016 i 2107 roku import węgla z Rosji wzrośnie o
ponad 20%. Niektórzy politycy wskazują nawet na to, że rząd celowo prowadzi
taką politykę, aby zaniżać wydobycie węgla w polskich kopalniach w celu
zwiększenia jego importu z Rosji.
Puenta
Naszkicowany scenariusz polsko-rosyjskiego najazdu na Ukrainę jest
wysoce prawdopodobny. Aby przekonać się wystarczy zadać MON zapytanie prasowe:
czy istnieją plany operacyjne wojsk polskich na wypadek wkroczenia rosyjskich
czołgów do Kijowa? Jeśli nie, to znaczy to, że polski rząd jest nieudolny. Jeśli
tak, to trzeba dopytać: czy plany takie zakładają naszą pomoc wojskową ("bratnią" jak ta w 1968 roku w Czechosłowacji) dla
ukraińskiej ludności na obszarach graniczących z Polską?
W każdej wojnie giną ludzie. Warto więc wiedzieć czy obecny, pisowski
rząd przygotowuje się razem z Putinem do wojny z Ukrainą?
Cmentarz ofiar wojny |
Ostatnie decyzje prezydenta Dudy, kontestujące działania PiS, w szczególności
w sektorze obronnym, wskazują na to, że Macierewicz i Kaczyński chcą nam
obywatelom zafundować niebezpieczną dla naszego życia niespodziankę.
Jeśli przygotowania do ewentualnej polsko-rosyjskiej inwazji na Ukrainę
przyspieszą, to nie ulega wątpliwości, iż prezydent Duda będzie parł do
odwołania pisowskiego rządu. Aby osiągnąć
w tym względzie skuteczność polityczną, musi powołać własną partię, bazującą na
szerokim liberalnym elektoracie.
***
Niniejszy tekst stanowi wyłącznie próbę geopolitycznej analizy, nie
opartej na tajnych dokumentach wojskowych, wywiadowczych i kontrwywiadowczych.
Nie stanowi również tzw. „kontrolowanego przecieku”, wywodzącego się z
politycznych „think-tanków” i centrów zarządzania politycznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz