TEKST Z 01.10.2014
Bank Gospodarstwa Krajowego ma zostać dokapitalizowany w kwocie 25 miliardów złotych tak, aby móc łatwiej udzielać kredyty inwestycyjne dla przedsiębiorców. Kopacz nic nie wspomniała o kredytach dla konsumentów, czyli dla zwykłych ludzi. Wystarczyłoby, aby zobowiązała swój rząd do opracowania ustawy określającej maksymalny koszt kredytu w stosunku do stóp procentowych NBP tak, aby czynił kredyty tanimi. Zamiast o dywersyfikacji zakupów kopalin energetycznych, ropy i gazu, premier Kopacz mówiła o ciężkiej doli górnika. Stwierdziła, że Polska dostosuje się do europejskiej koncepcji unii energetycznej. W konsekwencji, dała do zrozumienia, że jej rząd będzie godził się na wysokie opłaty za gaz importowany z Rosji, z Gazpromu. Kopacz nie wspomniała o ustawowym podniesieniu kwoty minimalnego wynagrodzenia za etat i za godzinę pracy. Jej milczenie należy interpretować jako przyzwolenie rządu na to, aby polska gospodarka rozwijała się w oparciu o mechanizm pracy niewolniczej. Emerytom rząd proponuje popołudniowe domy opieki, opłacane w jednej trzeciej z ich nędznych emerytur. Zabrakło w expose Premier słów na temat poprawienia poziomu nauczania i uprawiania nauki w polskich uniwersytetach. Nowa Premier, choć uzyskała poparcie Kongresu Kobiet, nie wspomniała o takich kwestiach, jak: ustawa genderowa o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, problem Funduszu Kościelnego, finansowanie kleru, łamanie praw człowieka, inwigilacja społeczeństwa przez służby specjalne na masową skalę, czy w końcu o miejscu religii w przestrzeni publicznej. W kontekście milczenia o wymienionych sprawach, nacisk na tak zwaną politykę prorodzinną stanowi ukłon w stronę Episkopatu, wzmocniony uściskiem dłoni Kaczyńskiego z Tuskiem. Czas więc na POPIS !!!
Premier Ewa Kopacz wygłosiła swoje expose, usiłując pokazać wyborcom, iż nie jest marionetką Tuska. Podczas rozgrywania się w Sejmie spektaklu doszło do wykreowania symbolicznego artefaktu: podania przez Kaczyńskiego dłoni Tuskowi. W kontekście milczenia Kopacz na temat procesów klerykalizacji państwa polskiego oraz absurdalnej nagonki na prof. Hartmana, bratanie się PO i PiS, dwóch największych establishmentowych partii, wróży to, iż nadchodzi czas „popisowego” zamordyzmu w Polsce.
Kopacz niczego ciekawego, z wyjątkiem jednego punktu, nie zaprezentowała obywatelom naszego państwa. Zmiany nie nastąpią tak, aby żyło nam się znośniej. Nowej Premier nie stać nawet na dodające otuchy obietnice. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691991,zawiadomienie-prokuratora-generalnego-o-domniemanym-przestepstwie-premier-kopacz-i-minister-wasiak-czy-czeka-je-trybunal-stanu.html
Kredyty dla przedsiębiorców
Bank Gospodarstwa Krajowego ma zostać dokapitalizowany w kwocie 25 miliardów złotych tak, aby móc łatwiej udzielać kredyty inwestycyjne dla przedsiębiorców. Ten projekt ma służyć wspieraniu polskich, zagranicznych inwestycji.
Zaprezentowany pomysł jest niebezpieczny i szkodliwy dla polskiej gospodarki. BGK jest bankiem państwowym. Oznacza to, że państwo ma kredytować polskie inwestycje w głównej mierze zagranicą. Doprowadzi to do uruchomienia procesu wypływu kapitału inwestycyjnego z polskiej gospodarki. Kraj się rozwija wówczas, kiedy z zewnątrz wpływa do niego kapitał, a nie kiedy z niego wypływa. Rząd więc chce zdynamizować procesy wypływu kapitału z polskiej gospodarki.
To, czy przedsiębiorcy biorą kredyty, zależy w głównej mierze od tego, czy one są tanie czy drogie. Kopacz nie powiedziała nic na temat kosztu tego kredytu. W Polsce wszystkie kredyty są bardzo drogie. Niektóre są oprocentowane w sposób lichwiarski. Potrzebujemy więc ustawy ograniczającej wysokość oprocentowania dowolnych kredytów; tym bardziej, że obecne stopy procentowe Europejskiego Banku Centralnego są ujemne (znaczy to, że EBC każe sobie płacić za przetrzymywanie w nim kasy pochodzącej z innych banków).
Kredyty dla konsumentów
Kopacz nic nie wspomniała o kredytach dla konsumentów, czyli dla zwykłych ludzi. Jako obywatele jesteśmy po uszy zadłużeni. Kredyty nie są spłacane terminowo przez dłużników, których liczba dynamicznie rośnie. Obecnie osiągnęła poziom ponad 2.2 miliony podmiotów.
W swoim expose, Premier nawet nie napomknęła o tym problemie. Nie wspomniała, że 20% obywateli musi pracować na rzecz banków, oddając im kasę oprocentowaną w sposób lichwiarski. W kontekście projektu wyprowadzania kapitału z Polski przez przedsiębiorców (np. „partyjnych słupów” zakładających fikcyjne firmy), efekt tego fragmentu jej wypowiedzi sejmowej musi wywoływać poczucie grozy, niepewności i wściekłości. Wystarczyłoby, aby zobowiązała swój rząd do opracowania ustawy określającej maksymalny koszt kredytu w stosunku do stóp procentowych NBP tak, aby czynił kredyty tanimi
Wprowadzenie Euro
Kopacz nie zadeklarowała wszczęcia procedury przyjęcia Euro. Napomknęła jednak, że spełnienie wymagań makroekonomicznych, warunkujących wprowadzenie europejskiej waluty, jest „dobre dla polskiej gospodarki”. Nie oznacza to jednak, że jej rząd będzie kroczył po ścieżce redukcji deficytu budżetowego. Metafora „odrabiania pracy domowej”, zawarta w jej wypowiedzi, jest najzwyklejszym wodolejstwem.
Przy okazji skrytykowała Unię Europejską, że jej polityka w sferze finansów nie zabezpiecza nas od kolejnych kryzysów. Bez wątpienia, takie sformułowania zaświadczają o całkowitej ignorancji Ewy Kopacz i jej doradców w sprawach ekonomii. Nikomu na świecie przez tysiące lat nie udało się wymyślić recepty na unikanie kryzysów gospodarczych. One co jakiś czas muszą zdarzyć się i nie ma na to rady.
Bezpieczeństwo energetyczne
Zamiast o dywersyfikacji zakupów kopalin energetycznych, ropy i gazu, premier Kopacz mówiła o ciężkiej doli górnika. Rzuciła hasło o rentowności polskich kopalń węgla kamiennego, zarzucając tym samym Tuskowi, że w tej sprawie nic nie zrobił. Problemem jest to, czy da się cokolwiek w tej materii uczynić. Wszystkie państwa wysoko rozwinięte rezygnują z utrzymywania wydobycia węgla, skoro można go kupować za pół ceny z innych stron świata.
Stwierdziła, że Polska dostosuje się do europejskiej koncepcji unii energetycznej. Oznacza to, że jej rząd nie zamierza aktywnie uczestniczyć w pracach nad stworzeniem mechanizmu płynnych dostaw ropy i gazu dla Europy. To bardzo niebezpieczne stanowisko. W interesie Niemiec jest bowiem zarabianie na gazociągu Nordstream, będącym wspólną inwestycją rosyjsko-niemiecką. W konsekwencji, dała do zrozumienia, że jej rząd będzie godził się na wysokie opłaty za gaz importowany z Rosji, z Gazpromu. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/687504,unia-energetyczna-co-zakombinuje-tusk-z-merkel-czy-dziala-na-szkode-polskiej-gospodarki.html
Polityka prorodzinna
Ta część expose najbardziej rozczarowuje. Kopacz nie wspomniała o ustawowym podniesieniu kwoty minimalnego wynagrodzenia za etat i za godzinę pracy. Jej milczenie należy interpretować jako przyzwolenie rządu na to, aby polska gospodarka rozwijała się, podobnie jak systemy ekonomiczne krajów trzeciego świata, w oparciu o mechanizm pracy niewolniczej. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/656262,polacy-sa-niewolnikami.html
Wymuszenie unowocześnienia gospodarki poprzez inwestycje, między innymi, polega na tym, że pracodawcom opłaca się bardziej kupić wydajne maszyny, niż przepłacać za pracę człowieka. Jeśli więc mało płaci się w firmach ludziom, to nie ma sensu kupować droższej maszyny, która obniżyłaby koszty produkcji. Tak, jak w „ruskim dowcipie”, po co nam maszyna do obierania ziemniaków, kiedy można zamienić ją pracą dziesięciu osób zarabiających 1000 zł. na miesiąc.
Kopacz nic nie wspomniała o pomocy dla niepełnosprawnych. To milczenie jest chyba najbardziej szokujące w kontekście protestów sejmowych osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, jakie miały miejsce w zeszłym roku. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/685763,polityka-niepelnosprawnosci-tusk-i-krzywonos---barbarzyncy-opodatkowac-bankierow.html
Jedynym jasnym punktem wśród propozycji prorodzinnych jest obietnica zasiłku macierzyńskiego dla bezrobotnych osób. Proponując to, Kopacz Tyma samym ukazała cynizm swojej partii. Przez siedem lat rządów Tuska, PO nie wpadło na pomysł, że zasiłki macierzyńskie wyłącznie dla kobiet pracujących są forma dyskryminacji bezrobotnych matek. Kopacz ten pomysł najzwyczajniej „zerżnęła” z mojego felietonu, który napisałem ponad rok temu; powinna podziękować. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/672509,dzien-dziecka-%E2%80%93-w-polsce-sa-%E2%80%9Edzieci-rowniejsze%E2%80%9D.html
Ochrona zdrowia i opieka społeczna
Wypowiedzi Premier na temat szpitali, kolejek do specjalistów stanowią żałosny spektakl. Jako minister zdrowia, nie poradziła sobie z usprawnieniem funkcjonowania służby zdrowia, to jako premier rządu, również sobie nie poradzi. Za „bajzel” w dziedzinie opieki medycznej jest odpowiedzialny – według jej słów – brak specjalistów. Z tego wynika, że dopiero za - co najmniej - siedem lat kolejki się skrócą, kiedy uniwersytety medyczne „wypuszczą” większą liczbę absolwentów ze swoich murów. Diabli wiedzą, jak szefowa rządu zamierza spowodować, przy niżu demograficznym, zwiększone parcie na studiowanie medycyny wśród polskiej młodzieży. Pokazuje to, że w tej materii Ewa Kopacz nie ma nic do powiedzenia.
Emerytom rząd proponuje popołudniowe domy opieki, opłacane w jednej trzeciej z ich nędznych emerytur. Ta propozycja jest doprawdy skandaliczna. Emerytury i renty w Polsce, szczególnie te tzw. starego portfela, są podłe. Najstarsi obywatele naszego kraju dostają niekiedy 1000 zł. na miesiąc. Rząd proponuje zabranie im jeszcze tych marnych pieniędzy. To straszne. Według rządowej koncepcji, babcie i dziadkowie mają dopłacać do swoich pobytów w świetlicach seniora. Z pewnością, ten, kto doradził Kopacz, aby wypowiedziała najbardziej horrendalną bzdurę w swoim expose, musi traktować swoją przełożoną jako osobę niezbyt inteligentną.
Szkolnictwo wyższe
W funkcjonowaniu sfery akademickiej, Kopacz zaproponowała finansowanie studiów zagranicznych dla dzieci zamożnych rodziców, czyli dzieci platformersów i pisowców. Kopacz chce stworzyć silną i zwartą grupę społeczną, która będzie gotowa w każdych wyborach zagłosować na PO lub na PiS.
Dzisiaj studia na najlepszych uczelniach zagranicznych wymagają potężnych pieniędzy. Jedynie bogatych obywateli Polski stać na wysłanie dzieci na studia do London University czy też do Oxbridge (Oxford i Cambridge). Wielu młodych ludzi z Polski studiuje w Szkocji, w Niemczech, a nawet w USA. Niestety dla większości z nich takie studia są łączone z nisko płatną pracą. Ten tryb studiowania nie pozwala młodemu człowiekowi na efektywne rozwinięcie swojego potencjału. Po prostu, nie da się efektywnie studiować, podejmując codzienną pracę zawodową w charakterze kelnera, zmywacza czy ekspedienta. Dlatego też nieliczni polscy absolwenci świetnych, zachodnich uniwersytetów są w stanie zrobić użytek ze swoich dyplomów. Kopacz chce dać pieniądze bogatym rodzicom swoich dzieci na to, aby nie musiały pracować w pubach, studiując w Anglii, Francji czy też w Niemczech; na wikt i opierunek dołożą „bananowi rodzice”.
Zabrakło w expose Premier słów na temat poprawienia poziomu nauczania i uprawiania nauki w polskich uniwersytetach. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/671048,naukowcy-i-studenci-strzezcie-sie-psow-ogrodnika.html Czy oznacza to, że mają one być nadal „dziadowskie” i kształcić dzieci polskich biedaków, zaś „latorośle” najbogatszych - synowie i córki Platformy Obywatelskiej - będą wyjeżdżały, za państwową kasę, do tych najlepszych ośrodków akademickich w Dolinie Krzemowej, w Nowym Jorku czy Bostonie, a być może nawet na Bahamy (aby kształcić się na najwyższym poziomie światowym w dziedzinie windsurfingu)? http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/671479,polska-edukacja-na-dnie-proba-diagnozy-%E2%80%93-swinie-psy-ogrodnika-i-nosorozce.html
Armia versus oświata i nauka
Premier zadeklarowała zwiększenie do 2% PKB wydatków na armię. Nic nie mówiła o podniesieniu wydatków na oświatę i naukę. Nowy rząd w sposób ewidentny będzie oszczędzał na dzieciach i nauczycielach. Praktyki zamykania szkół nie ustaną. Ta asymetria pokazuje priorytety nowej ekipy rządzącej. Z pewnością, Kopacz woli zabawę z karabinem od lektury nad książką. To smutne, że premier kraju aspirującego do bycia nowoczesnym i otwartym, preferuje wartości militarystyczne ponad intelektualnymi.
Zaprezentowane projekty w expose pokazują, że rząd Kopacz stanowi raczej ekipę „nieoczytanych chamów preferujących militaria ponad dobre książki”. Smutne to, ale sorry – taki mamy klimat.
Puenta: to, co najbardziej bulwersuje
Nowa Premier, choć uzyskała poparcie Kongresu Kobiet, nie wspomniała o takich kwestiach, jak: ustawa genderowa o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, problem Funduszu Kościelnego, finansowanie kleru, łamanie praw człowieka, inwigilacja społeczeństwa przez służby specjalne na masową skalę, czy w końcu o miejscu religii w przestrzeni publicznej. W kontekście milczenia o wymienionych sprawach, nacisk na tak zwaną politykę prorodzinną stanowi ukłon w stronę Episkopatu, wzmocniony uściskiem dłoni Kaczyńskiego z Tuskiem. Czas więc na POPIS !!!
****
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz