Każdy strajk jest formą
walki pracowników z pracodawcą. To, która strona zwycięży, zależy wyłącznie od
jednego czynnika: rachunku strat i zysków poniesionych w wyniku podpisania
ugody. Nauczyciele mogą więc wygrać obecną rozgrywkę tylko w jednym wypadku,
mianowicie wtedy, gdy strona rządowa obliczy, iż kontynuacja oraz eskalacja strajku przyniesie jej straty nie do zaakceptowania. Taką stratą może być tylko
utrata władzy przez PiS, będąca skutkiem wyraźnie przegranych, kolejnych
wyborów - do Parlamentu Europejskiego
oraz na jesieni do Sejmu i Senatu.
Strajk w 1980 roku |
OBECNY STAN
GRY
PiS pokazał publiczności,
iż jest w stanie zorganizować egzamin gimnazjalny bez wsparcia nauczycieli.
Oznacza to, że jest również w stanie zorganizować w analogiczny sposób egzamin
ósmoklasisty oraz egzamin maturalny. W tym drugim wypadku, MEN może wydać rozporządzenie
o zbędności ustnych egzaminów z przedmiotów maturalnych. Tym bardziej, że taka
forma egzaminacyjna nie obowiązuje w niektórych, nowoczesnych państwach OECD.
Nauczycielskie związki
zawodowe powinny liczyć się z takim scenariuszem – totalnego pokazania
nauczycielom ich zbędności podczas egzaminów. Obserwując spokój premiera i ministrów,
należy wnioskować, że scenariusz rozwoju strajkowych wypadków właśnie zmierza w
tym kierunku – przeprowadzenia egzaminów bez udziału nauczycieli.
Sukces partii rządzącej na
polu egzaminacyjnym będzie stanowił podstawę dla uruchomienia narracji w przestrzeni
publicznej o zbędności tych wszystkich nauczycieli, którzy popierają ZNP oraz
FZZ. Przedłużenie się strajku do czerwca, które przyjmie z pewnością postać męczącą
dla społeczeństwa, zostanie zinterpretowane w pisowskim przekazie medialnym
jako racja na rzecz przeprowadzenia lokautu (czyli wymówienia pracy wszystkim
nauczycielom na czas wakacji).
ZNP i FZZ muszą więc
zabezpieczyć się przed możliwością lokautu. Sławomir Broniarz powinien uświadomić
sobie fakt, iż jego błędna taktyka strajkowa może doprowadzić do tragedii
narodowej. Ewentualny lokaut systemu edukacji przyniesie efekt totalnie mrożący
dla tych wszystkich, którzy przeciwstawiają się publicznie partii Kaczyńskiego
i Kościołowi katolickiemu. Po lokaucie, z trudem będzie można znaleźć w
przestrzeni publicznej śmiałka, który swoim głosem będzie buntował się
przeciwko praktykom klerykalizacji państwa i zawłaszczania go przez PiS.
CO WIĘC
ROBIĆ?
Nauczyciele muszą pokazać
swoją siłę. W każdym mieście wojewódzkim powinny zostać ukonstytuowane komitety
wsparcia nauczycielskiego strajku, grupujące uznanych na rynku akademickim
(przede wszystkim tym międzynarodowym) naukowców, wykładowców, a także pisarzy
oraz rozpoznawalnych lokalnie, wybitnych artystów. Nauczycielskie centrale
związkowe powinny więc jak najszybciej rozpocząć akcję „opakowywania” strajku w
intelektualny gorset wybitnych profesorów, ludzi sztuki i uznanych publicystów.
Rzecz jasna, taki komitet intelektualnego wsparcia powinien ukonstytuować się
również na szczeblu centralnym.
Drugim elementem taktyki
jest zorganizowanie w każdym wojewódzkim mieście MKS-u (Międzyszkolnego
Komitetu Strajkowego) na wzór MKS-ów z czasów pierwszej Solidarności. Szkoły
nie mogą strajkować w izolacji. Koniecznym jest powołanie wojewódzkich struktur
centralizujących strajk. To jest warunek zabezpieczający strajkujących przed
zjawiskiem „wymiękania”.
Strajk nauczycieli w imię przyszłości Polski |
Kolejnym elementem
manifestowania swojej siły powinno być wyjście na ulice. Jak najszybciej, ZNP
oraz FZZ powinny wezwać szkolnych liderów strajków do organizacji
skoordynowanych przemarszów ze szkół do miejsc symbolizujących władzę Prawa i
Sprawiedliwości. Na marsze powinni zostać zaproszeni rodzice oraz szkolna młodzież.
Takie uliczne protesty powinny odbywać się co kilka dni w każdym większym mieście.
Przed terminem egzaminu
ósmoklasisty, strajkujący nauczyciele powinni objąć władzę w szkołach i zamknąć
szkolne bramy przed postronnymi osobami – księżmi, zakonnicami, strażakami, leśnikami
i innymi pisowskimi funkcjonariuszami. ZNP i FZZ muszą pokazać to, że są w
stanie zablokować egzamin ósmoklasisty. Ta operacja musi jednak być przeprowadzona
wraz z intensywną akcją informacyjną dla rodziców, że egzamin zostanie
przeprowadzony w jak najszybszym terminie po podpisaniu porozumienia rządu z
nauczycielami.
CZY PIS
JEST W STANIE
ZMIAŻDŻYĆ NAUCZYCIELI?
Jeśli nauczyciele zamkną
się w swoich klasach, nie pokazując swojej siły i poparcia publicznego wśród
intelektualnych elit naszego państwa, to zostaną bardzo szybko zmiażdżeni. Aby
nie dopuścić do lokautu, będą zmuszeni do wycofania się ze swojego protestu z „podkulonym
ogonem”.
Wykrzykiwanie na osoby
biorące udział w egzaminach gimnazjalnych, iż są łamistrajkami, być może jest wzruszające dla widowni, która solidaryzuje się ze strajkiem. Niestety jest to jednak całkowicie
nieskuteczne. PiS bowiem pokazuje, iż za odpowiednie pieniądze jest w stanie
kupić księży, zakonnice, katechetów, strażaków, wojskowych i w ten sposób
pokazać przysłowiowego „fucka” belfrom. Taka akcja ma swój cel – chodzi o poniżenie
nauczycieli.
Znacząca część społeczeństwa
uwielbia to, kiedy jeden poniża drugiego (inaczej nie byliby fanami boksu). Elektorat PiS uwielbia poniżanie ludzi wykształconych,
szczególnie tych, którzy są niereligijni. Dlatego ZNP i FZZ muszą pokazać to, że
cios zadany nauczycielom nie był wcale tak potężny; że nauczyciele nie zostali
znokautowani i że są w stanie wyprowadzić równie mocnego ‘sierpowego”, blokując
przeprowadzenie egzaminu ósmoklasisty.
***
Wojciech Krysztofiak - autor artykułów
naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge
i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia
Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor
książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem
logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper
2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the
Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The
Rationalist International; laureat grantów badawczych Narodowego
Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia)
oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni
narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę
Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".
PiS nie musi się trudzić. Rodzice mają już po kałamarz kłopotów.Za późno nauczyciele zaczęli protestować.
OdpowiedzUsuńTu się muszę zgodzić, niestety tak późny proces utrudni uczniom zdanie wszelkich egzaminów i promocję do następnej klasy. Nauczyciele nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę im wyrządzają tym strajkiem.
OdpowiedzUsuń