W Polsce 2017 roku, katolicy będą obchodzić Boże Narodzenie pod hasłem rechrystianizacji Europy. Zaprojektowany happening przez premiera Morawieckiego w TV Trwam Tadeusza Rydzyka zwiastuje krucjatę katolicką skierowaną przeciwko antyklerykałom, ateistom, agnostykom i liberałom.
Boże Narodzenie jako szopka (źródło: wikipedia) |
Ateiści powinni również celebrować Boże Narodzenie
Ateiści nie wierzą w istnienie jakiegokolwiek Boga. Z ateistycznego punktu widzenia, jeśli nawet Chrystus był postacią historyczną, to z pewnością nie był on ani Bogiem ani Synem Bożym. Był on prestidigitatorem, iluzjonistą czy też zwykłym cwaniakiem, zarabiającym niezłą kasę za głoszenie tak zwanej dobrej nowiny. Dla ateisty, również Mahomet i Siddhartha Gautama byli bohaterami sprzedającymi „słowo boże” za olbrzymią kasę.
To, że z ateistycznego punktu widzenia Chrystus nie jest Bogiem, nie oznacza tego, że ateista nie może celebrować Bożego Narodzenia. Dla niego grudniowy czas chrześcijańskiej celebry może jawić się jako święto rozumu. W tej perspektywie, Boże Narodzenie może stanowić symbol ateistycznego przezwyciężenia globalnej iluzji, która w dziejach przyczyniła się do wielu zbrodni przeciw ludzkości w imię fikcyjnego bytu, zwanego Bogiem. Dla ateisty, Boże Narodzenie jest czasem wielkiej radości z uświadomienia sobie faktu, iż Chrystus, Mahomet, Siddhartha Gautama byli jedynie prestidigitatorami i iluzjonistami.
Z katolickich dogmatów wynika, iż Chrystus był kłamcą
Według katolickiej narracji, Chrystus był nie tylko Synem Bożym, ale również samym Bogiem. Mówi o tym dogmat o Świętej Trójcy. W 325 r. na Soborze Nicejskim uznano, iż Chrystus, Bóg Ojciec i Duch Święty są sobie współistotni. Oznacza to, że są jedną i tą samą osobą. Dogmat ten jest tak ważny, iż jego uznawanie przez kościoły jest koniecznym warunkiem przynależności do Światowej Rady Kościołów założonej w 1948 roku w Amsterdamie.
W świetle dogmatu o Świętej Trójcy oraz definicji Boga jako wszechmocnego i wszechwiedzącego stwórcy wszechświata, Chrystus nie oddał życia za ludzkość na krzyżu. Chrystus nie doznał śmierci, gdyż jest Bogiem, a Bóg jest wieczny. Co więcej, dając się powiesić na krzyżu, Chrystus jako Bóg wiedział, że zmartwychwstanie (jest przecież wszechwiedzący i wszechmocny).
Z katolickiej narracji wynika więc, że ukrzyżowanie Chrystusa (Boga) było iluzjonistycznym happeningiem. Chrystus jako Bóg symulował, że umiera w mękach. Ta symulacja miała stanowić bodziec dla stworzenia Kościoła, rozumianego dzisiaj jako mistyczne ciało Chrystusa.
Finałowa scena z filmu Monty Pythona "Żywot Briana" (Śpiewając radośnie, Brian wisi na krzyżu) |
Chrystus jako Bóg wiedział, że po ukrzyżowaniu nie umrze, lecz zmartwychwstanie. Gdyby o tym nie wiedział, to nie byłby Bogiem, gdyż Bóg jest wszechwiedzący. Co więcej, Chrystus wiedział, że świadkowie jego tak zwanej męczeńskiej śmierci na krzyżu uwierzą w nią. Zatem Chrystus skłamał, tworząc iluzję swojej śmierci tylko po to, aby zaszokować widownię swoim zmartwychwstaniem. Chrystus był więc kłamcą. Stworzył rzeczywistość, która jednak nie miała być cyrkiem. W cyrku bowiem wiemy, że wszystko to, co się w nim rozgrywa, jest „na niby”. Chrystus stworzył „reality-show”.
Boże Narodzenie jest więc symbolem narodzin globalnej iluzji dla celów zaszokowania ludzi. Ten szok miał stanowić bodziec dla stworzenia Kościoła – instytucji uzurpującej sobie prawo do pośrednictwa komunikacyjnego ludzkości z Bogiem. Oczywiście, ludzkość ma płacić za akty takiej komunikacji. Najwyższą zapłatą ma być śmierć człowieka podczas krucjaty w imię Boga - bez pytania człowieka o jego zgodę.
Z katolickich dogmatów wynika, iż Chrystus był uzurpatorem
Na gruncie narracji teologicznej, ukrzyżowanie Chrystusa jest aktem odkupienia ludzkości. Oznacza to, że Chrystus oddaje swoje życie na krzyżu na okup za grzech pierworodny ludzkości. Wybór takiego rodzaju śmierci przez Chrystusa-Boga ma symbolizować to, że odkupienie ludzkości rodzi się w bólach i męce trudnej do wyobrażenia sobie.
Symbolem grzechu pierworodnego jest banał: zerwanie jabłka przez Ewę bez zgody Boga (źródło: wikipedia) |
Katolicka teologia podkreśla to, że poddając się ukrzyżowaniu, Chrystus podjął taką decyzję samodzielnie, „za darmo” tylko po to, aby wyzwolić ludzkość od grzechu. Ukrzyżowanie Chrystusa-Boga jest więc manifestacją jego przywłaszczenia sobie prawa (uzurpacji) do występowania w imię ludzkości. Chrystus nie zapytał żadnego człowieka o to, czy życzy sobie tego, aby on (Bóg-Chrystus) dał się ukrzyżować w mękach, aby wyzwolić ludzkość od grzechu pierworodnego.
Uzurpacja Chrystusa-Boga polega na tym, iż według katolickiej doktryny, człowiek został stworzony na podobieństwo Boga jako istota wolna i z tej racji, jakikolwiek czyn dokonany w jego imieniu bez jego zgody wyrażonej przez wolną wolę jest zamachem na jego wolność.
Boże Narodzenie jawi się więc jako celebra narodzin boskiej, globalnej uzurpacji do występowania Kościoła w imię człowieka bez pytania go o zgodę. We współczesnym języku, tego rodzaju praktykę możemy nazwać imperializmem sakralnym.
Boże Narodzenie jako narodziny wzorca poświęcania życia w bólach i męce w imię metafizycznej iluzji
Według chrześcijańskiej narracji, Chrystus narodził się tylko po to, aby dać się ukrzyżować „na niby” w bólach i męce, aby pokazać ludziom to, że ten rodzaj aktu jest najwyższym poświęceniem się dla Boga.
Chrześcijaństwo tworzy więc wzorzec behawioralny „samo-ukrzyżowania się” dla najwyższego dobra – wzorzec sakralnego masochizmu. W tym kontekście, Boże Narodzenie stanowi celebrę narodzin sakralnego masochizmu. W wymiarze historiozoficznym świętowanie Bożego Narodzenia jest równoznaczne z apoteozą cierpień ludzkości (np. holocaustu, rzezi etnicznych czy w końcu stosów w ramach osławionych spektaklów auto da fe) jako praktyk odkupieńczych.
Holocaust: czy to był akt odkupienia? (źródło: Huffington Post) |
Według katolickiej eklezjologii, mistycznym ciałem Chrystusa jest Kościół. Ta przenośnia wyraża to, że Kościół jest ziemskim narzędziem Chrystusa-Boga. Ponieważ Chrystus oddał swoje życie na krzyżu, aby odkupić ludzkość, bez pytania o jej zgodę na taki akt, również Kościół nie musi pytać o zgodę swoich wyznawców o inicjowanie praktyk wyzwalania ludzkości od grzechu w mękach i bólu. W tym sensie celebrowanie Bożego Narodzenia stanowi praktykę oddawania hołdu Kościołowi w jego zawłaszczaniu prawa do występowania w imię ludzkości w celach odkupieńczych.
Puenta
Podczas świąt Bożego Narodzenia, ateiści, agnostycy, antyklerykałowie składają sobie życzenia mocy rozumu w jego oporze przed praktykami chrześcijańskiej uzurpacji, prestidigitatorstwa i kreacji globalnej iluzji. Zapowiadając rechrystianizację Europy, premier Morawiecki mówi więc ateistom, że nie cofnie się przed popieraniem Chrystusa i Kościoła jako mistycznego ciała tego pierwszego.
Dla ateistów, oznacza to, że obecny rząd będzie nadal popierał sakralną uzurpację katolików do występowania do ich Boga w imieniu wszystkich obywateli naszego państwa. W tym kontekście, ateiści życzą sobie z okazji Bożego Narodzenia 2017 roku wielkiej siły nie ulegania iluzji sakralnego masochizmu, wikłanego w obecny kontekst polskiej polityki przez partię rządzącą.
***
Wojciech Krysztofiak - autor prac naukowych w czasopismach : „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz