Onet opublikował
stenogram rozmowy premiera Morawieckiego podczas imprezy zakrapianej alkoholem
w słynnej restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Nagrania ujawniają to, że Morawiecki
zadeklarował pomoc w wyprowadzeniu kilkudziesięciu tysięcy złotych z banku BZ WBK, którego
był prezesem, na rzecz Aleksandra Grada, polityka Platformy Obywatelskiej,
bliskiego współpracownika Donalda Tuska. Jeśli taki fakt obdarowania Aleksandra
Grada pieniędzmi z BZ WBK miał miejsce, to Morawiecki dopuścił się celowego, z
premedytacją działania na szkodę akcjonariuszy BZ WBK.
Co mówią taśmy?
Taśmy
rejestrują rozmowę Morawieckiego na temat Aleksandra Grada. Jego rozmówcy wrzucają
temat, iż polityk PO skarży się, że mało zarabia w rządzie. Ówczesny szef BZ
WBK pyta swoich rozmówców: A ty słuchaj, a posłuchaj, a o co mu chodzi, żeby pieniądze zarobić?
Matuszewska odpowiada, że chodzi mu o kasę. Kontynuując temat, nasz bohater proponuje:
No, ale cztery dychy to też nie jest tak mało, nie?
W finale słyszymy na taśmach takie oto wypowiedzi Morawieckiego:
Matuszewska odpowiada, że chodzi mu o kasę. Kontynuując temat, nasz bohater proponuje:
No, ale cztery dychy to też nie jest tak mało, nie?
W finale słyszymy na taśmach takie oto wypowiedzi Morawieckiego:
Zapytajcie go tak po cichu. Ja bym spróbował tak bardziej jednorazowo.
Pięć dych czy siedem, czy stówkę mu damy na jakieś badania czy na coś. Dajcie mi pełne dossier. Pomyślę i jednorazowo będę
mu mógł na pewno coś sprokurować.
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/tasmy-morawieckiego-nowe-watki-praca-dla-syna-czarneckiego,873323.html
Kim jest dziewczyna u boku Morawieckiego? |
W
swojej wypowiedzi premier Morawiecki deklaruje, iż sprokuruje jakieś uzasadnienie na to (na jakieś badania lub na coś),
aby dać Aleksandrowi Gradowi pięć,
siedem czy sto tysięcy złotych. Swoimi słowami Morawiecki zobowiązuje się do popełnienia przestępstwa wyprowadzenia pieniędzy
z BZ WBK w celu wzbogacenia polityka
Platformy Obywatelskiej. To oczywista deklaracja popełnienia aktu korupcji.
Co mówi Jarosław Kaczyński?
W
reakcji na doniesienia mediów o zobowiązaniu się Morawieckiego do
wyprowadzenia z BZ WBK pieniędzy na rzecz Aleksandra Grada, Kaczyński w TVP
Info zadeklarował, że ma nadal zaufanie do szefa rządu. Ocenił jego działania
bardzo wysoko. Lider PiS powiedział:
Prawdziwa
twarz Morawieckiego to twarz człowieka, który naprawił finanse publiczne i
umożliwił przeprowadzenie programów społecznych, które polepszyły poziom życia
biedniejszej części społeczeństwa. /.../ Być może mówię to publicznie po raz pierwszy. Mateusz
Morawiecki współpracował z nami, jeszcze ze śp. Grażyną Gęsicką
i Aleksandrą Natalii-Świat, później z Beatą Szydło. Kiedy
mu zaproponowano stanowisko wicepremiera i ministra finansów
w rządzie jeszcze wtedy Donalda Tuska, to odmówił, a przedtem
przyszedł do mnie i rozmawialiśmy o tym.
Kaczyński
buduje narrację, iż Morawiecki był pisowskim agentem w środowisku Platformy
Obywatelskiej i Donalda Tuska. Co więcej, lider PiS sugeruje, iż Morawiecki o
wszystkim Kaczyńskiego informował. Jeśli tak, to polityk, który reżyseruje
polską scenę polityczną, przyznaje się do pomocnictwa Morawieckiemu w jego
usiłowaniu dokonania aktu korupcji (wręczenia politykowi PO kilkudziesięciu tysięcy
złotych). Za podobne „kręcenie lodów” posłanka Sawicka z PO musiała siedzieć w więzieniu.
Czy to dłonie premiera Morawieckiego? |
Jak marketerzy Kaczyńskiego będą ratowali
wizerunek PiS?
W
sposób oczywisty taśmy ujawniają, że premier Morawiecki dopuścił się, kiedy był
prezesem BZ WBK, zobowiązania się do dokonania aktu korupcji. Jeśli Grad
otrzymał od niego pieniądze, to doszło w sposób ewidentny do przestępstwa. W
takiej sytuacji przestępca został złapany na taśmach na gorącym uczynku. Jeśli Kaczyński
będzie brnął w obronę Morawieckiego, to i on może zostać oskarżony o
pomocnictwo w działalności korupcyjnej.
Wciskanie
wyborcom bajki, iż Morawiecki był pisowskim Wallenrodem w obozie PO przypomina
raczej scenariusze tanich gier komputerowych. Elektorat z pewnością zareaguje
ostro: To, ty mi ku…wa dajesz 500+, a
kolesiowi Tuska 50000+
Obecne
przesilenie w PiS jest szansą dla Zbigniewa Ziobry i Mariusza Kamińskiego. Jeśli
prokuratura i CBA postanowią prowadzić śledztwo przeciwko Morawieckiemu, to wówczas
dla elektoratu PiS staną się bohaterami. Przy poparciu prezydenta Dudy, mogą
odsunąć Kaczyńskiego od władzy. Jeśli posadzą Morawieckiego w więzieniu, to
zwycięstwo w przyszłych wyborach parlamentarnych mają zapewnione. Ale muszą
spieszyć się, gdyż obecny lider PiS jest w stanie podjąć ruch do przodu.
Czy Brudziński zostanie po wyborach
samorządowych premierem?
Kaczyński
może zdymisjonować Morawieckiego i na jego miejsce postawić Brudzińskiego, aby
ten nie dopuścił do wszczęcia śledztwa przez Ziobrę i Kamińskiego przeciwko
Morawieckiemu. Wystarczy, że Brudziński zdymisjonuje Ziobrę w ramach
reorganizacji rządu. Na pozycję szefa MSWiA wróci Błaszczak, zaś tekę szefa
resortu obrony obejmie ktoś z pałacu prezydenckiego.
Brak
decyzji Kaczyńskiego w odniesieniu do Morawieckiego będzie skutkował poważnymi stratami
wizerunkowymi Prawa i Sprawiedliwości. Obecna afera rezonuje bowiem ze wzrostem
antyklerykalnych nastrojów w społeczeństwie w wyniku kinowej emisji filmu „Kler”. Jego recepcja uruchamia w umysłach obywateli potężną antypatię w stosunku do Kościoła
katolickiego w Polsce, kojarzonego z PiS.
Po obejrzeniu filmu „Kler”, odwoływanie się przez PiS do wartości katolickich skojarzy się wielu wyborcom z promocją pedofilii. Film bowiem pokazuje obrzydliwe oblicze Kościoła, księży i doktryny. Jeśli na ten obraz wyborcy nałożą wizerunek klęczącego i modlącego się Morawieckiego, który w swej taśmowej odsłonie jawi się jako cyniczny i wulgarny łapówkarz, to ich postawy polityczne w stosunku do PiS będą manifestowały wręcz „poczucie obrzydzenia”. Kaczyński ma świadomość takich reperkusji w przestrzeni politycznych emocji.
Bohaterowie filmu "Kler" |
Po obejrzeniu filmu „Kler”, odwoływanie się przez PiS do wartości katolickich skojarzy się wielu wyborcom z promocją pedofilii. Film bowiem pokazuje obrzydliwe oblicze Kościoła, księży i doktryny. Jeśli na ten obraz wyborcy nałożą wizerunek klęczącego i modlącego się Morawieckiego, który w swej taśmowej odsłonie jawi się jako cyniczny i wulgarny łapówkarz, to ich postawy polityczne w stosunku do PiS będą manifestowały wręcz „poczucie obrzydzenia”. Kaczyński ma świadomość takich reperkusji w przestrzeni politycznych emocji.
Puenta
Broniąc
Morawieckiego, Kaczyński popełnia błąd, gdyż wikła się w nieskuteczną akcję
wykreowania narracji szkodzącej interesom PiS. To zaś z pewnością uruchomi
kontrakcję ze strony Ziobry i Kamińskiego, gdyż ewentualna utrata władzy przez PiS
skazuje ich na procesy i więzienie.
***
Wojciech Krysztofiak - autor
artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of
Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”,
„Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”;
autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem
logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper
2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the
Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The
Rationalist International; laureat grantów badawczych Narodowego
Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz
w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni
narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę
Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem
"Krytyka".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz