poniedziałek, 17 września 2018

EPISKOPAT PORÓWNUJE UNIĘ EUROPEJSKĄ Z SYSTEMEM NAZISTOWSKIM - PSYCHOZA POLITYCZNA ABP GĄDECKIEGO


Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Gądecki powiedział podczas plenarnego zgromadzenia Rady Konferencji Episkopatów Europy, iż „Prawdopodobnie Europa już teraz stała się miejscem miękkiej wersji totalitaryzmu.”. Gądecki porównał system prawny Europy z rewolucjami: francuską, bolszewicką i nazistowską.

Potężna mniejszość, która kieruje tym procesem, udaje potężną większość, posługując się orężem szyderstwa. Narzędziem do osiągnięcia tego celu przez autorów tej ideologii nie jest już tradycyjny terror - który tak w przypadku rewolucji francuskiej, jak i rewolucji bolszewickiej oraz rewolucji nazistowskiej - okazał się ostatecznie nieskuteczny, lecz jego miękki odpowiednik, czyli coraz szczelniejszy system prawny, stojący na straży nowej ideologii oraz przemoc symboliczna, uprawiana przez media oraz ośrodki opiniotwórcze. 


Według katolickiego hierarchy, Europą rządzą zwolennicy ideologii, która posługuje się w charakterze narzędzia systemem prawnym, siejącym terror w postaci oszczerstwa i przemocy symbolicznej. Gądecki sugeruje, iż obecna sytuacja w Europie przypomina czasy rewolucji: francuskiej, bolszewickiej oraz nazistowskiej. Dwa dni wcześniej, Gądecki stwierdził, iż katolicka pedofilia jest skutkiem grzechu pierworodnego i daru bożego, jakim jest ludzka wolność. Sytuacja mentalna, w jakiej znalazł się najważniejszy w Polsce katolicki dostojnik, przywołuje na myśl thriller Alfreda Hitchcocka, „Psychozę”.

Znalezione obrazy dla zapytania arcybiskup GÄ…decki photo
Abp Gądecki (źródło: wikipedia)


Czy PiS rozpoczął już antyeuropejską krucjatę?

Porównanie systemu prawnego Europy z totalitarnymi systemami rewolucji bolszewickiej i nazistowskiej, w których dokonywano mordów księży katolickich, burżuazji oraz niegermańskich narodów (Żydów, Romów, Greków, Serbów, Rosjan, Polaków i innych narodowości), współgra z wypowiedzą prezydenta Dudy w Leżajsku, sprzed kilku dni, kiedy określił Europę jako „wspólnotę wyobrażoną”. Czy więc PiS jako polityczne ramię Kościoła katolickiego rozpoczęło realizację scenariusza opuszczenia  przez Polskę Unii Europejskiej?

Gądecki wyraził pogląd, iż Europa jest miejscem „miękkiego totalitaryzmu”, Duda zaś wezwał, aby „Europa dała spokój Polsce”. Obaj politycy łącznie sugerują więc obywatelom, iż Unia Europejska może szybko przyodziać szaty „twardego totalitaryzmu”  Związku Radzieckiego i nazistowskich Niemiec.

Bez wątpienia, pisowska narracja przeciwko Europie jest efektem zamówienia ze strony Episkopatu Polski. Gądecki odkrył karty. Czy oznacza to, że większość biskupów podziela jego cele strategiczne – szczucia Polaków przeciwko wartościom europejskim i elitom intelektualnym europejskich uniwersytetów? Według hierarchy, "ideologicznie zorientowana kontrkultura zdominowała w dużej mierze ośrodki opiniotwórcze, media i uniwersytety. To ona uformowała nowe elity, czyli skolonizowała również politykę". 



Czy Komisja Europejska złoży protest w Watykanie przeciwko wypowiedzi abp Gądeckiego?

Szczucie Polaków na Unię, przez porównywanie jej systemu prawnego do ustroju bolszewickiego oraz nazistowskich Niemiec, nie może zostać przykryte milczeniem europejskich polityków. Macron, Merkel i Juncker powinni wyrazić oburzenie.

Europejskie ośrodki opiniotwórcze powinny rozpocząć debatę nad delegalizacją państwa watykańskiego jako podmiotu prawa międzynarodowego. Najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego powinny ogniskować się w swoim narracyjnym przekazie nad tematem roli Watykanu w niszczeniu Europy. W Polsce politycy opozycji powinni zatrwożyć się wypowiedziami przewodniczącego KEP. Czy PO i Nowoczesna odważą się na sformułowanie publicznej noty protestacyjnej w związku ze skandaliczną,  niebezpieczną wypowiedzią Gądeckiego, noszącą znamiona obłędu?

Państwo watykańskie nie posiada legitymizacji prawnej jako podmiotu prawa międzynarodowego

Państwo watykańskie jako podmiot prawa międzynarodowego zostało stworzone w 1929 roku na mocy traktatów laterańskich przez przywódcę faszystowskich Włoch, Benito Mussoliniego. Układ pomiędzy włoskim faszystą a Stolicą Apostolską gwarantował tej drugiej niepodległość, a osobom zamieszkującym Watykan – nietykalność. Mussolini restytuował więc państwo watykańskie, które zostało zlikwidowane w 1870 roku przez włoskiego króla, Wiktora Emanuela II.

Znalezione obrazy dla zapytania traktaty laterańskie photo
Papież Pius XI i Benito Mussolini

Jako państwo, Watykan podpisał konkordat z hitlerowskimi Niemcami w 1933 roku. Układ pomiędzy Hitlerem i Watykanem legitymizował ideologię nazistowską w oczach wiernych niemieckiego Kościoła katolickiego. Warunkiem podpisania konkordatu przez Hitlera (o który błagały władze watykańskie) było udzielenie poparcia Hitlerowi przez kanapową, katolicką Partię Centrum. Dzięki ingerencji Watykanu w niemiecki proces polityczny, Hitler zdobył władzę. NSDAP nie miała bowiem wówczas większości parlamentarnej.

Adolf Hitler i przyszły papież Pius XII

Papiestwo popierało tworzenie francuskiej dywizji Waffen SS „Charlemagne”. Za przyzwoleniem Watykanu, francuscy naziści otrzymali błogosławieństwo wojenne kardynała Alfreda-Henri-Marie Baudrillarta za zgodą ówczesnego papieża. Francuski kapelan jednostki,  Jean de Mayol de Lupè modlił się podczas mszy frontowych frazą „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego – Heil Hitler”. Papież, Pius XII nawet po II Wojnie Światowej nie przeprosił światowej społeczności za swoją bezczynność w obliczu przerażającej gehenny.

Po II Wojnie za przyzwoleniem papiestwa, wielu biskupów zaangażowało się w pomoc niemieckim zbrodniarzom w ucieczce przed wymiarem sprawiedliwości. Z katolickiej pomocy skorzystali, między innymi, tacy zbrodniarze, jak Eichmann (organizator logistyczny Holocaustu), Stangl (komendant w Treblince), Mengele (lekarz w Auschwitz).

To tylko niektóre fakty historyczne, które uzasadniają nawoływanie do delegalizacji państwa watykańskiego – szczególnie w kontekście wypowiedzi abp Gądeckiego, porównującego Unię Europejską z nazistowskimi Niemcami. Jeśli Europejczycy potępiają nazizm i faszyzm w Europie w XX wieku, to powinni również domagać się delegalizacji współczersnego państwa watykańskiego jako dzieła faszystów i nazistów.

Obecny interes  państwa watykańskiego

Watykan jest państwem geograficznie rozproszonym. Na jego obszar składają się wszystkie nieruchomości rozsiane po parafiach na całym świecie, których jest około 400 tysięcy. Jeśli każda parafia zajmuje około 1 kilometra kwadratowego, to całkowity obszar państwa watykańskiego można oszacować na około 400 tys. kilometrów kwadratowych.

Pod względem powierzchni, państwo watykańskie jest więc większe od Niemiec. Jego cechą szczególną jest wysoki stopień urbanizacji oraz wykorzystania gospodarczego. W państwie watykańskim nie ma ugorów, niewykorzystanych pól czy masywów górskich. Drugą jego charakterystyczną właściwością jest niska gęstość zaludnienia. Obywatelami tego państwa są: kapłani, zakonnice i mnisi. Ich łączną liczbę na świecie można szacować na około 1 milion 100 tysięcy. Daje to gęstość zaludnienia około trzech osób na kilometr kwadratowy. Watykan jest więc państwem zaludnionym w podobnym stopniu, jak saharyjska Mauretania.

Nie istnieją oficjalne statystyki pozwalające na obliczenie PKB per capita państwa watykańskiego. W Polsce przychody roczne Kościoła są szacowane na około 12 miliardów złotych. Kwota ta obejmuje pomoc państwa, datki wiernych oraz zyski z działalności gospodarczej. W Polsce żyje około 42 tysiące obywateli państwa watykańskiego (kapłani, zakonnice i zakonnicy). Szacowany PKB per capita państwa watykańskiego w Polsce wynosiłby więc minimum 240 tys. złotych na osobę.  W dolarach międzynarodowych, przy uwzględnieniu parytetu siły nabywczej, PKB per capita Watykanu na obszarze Polski przyjmowałby zatem wartość około 120 000 dolarów na głowę. 

Aż trudno sobie wyobrazić PKB per capita Watykanu w USA lub w Niemczech czy Szwajcarii – w państwach co najmniej dwukrotnie bogatszych niż Polska. W Europie najwyższym PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej charakteryzuje się Luksemburg (106 tys. dolarów). Oznacza to, że  PKB per capita Watykanu na obszarze Polski jest wyższy niż w Luksemburgu. Żaden emirat jakiegokolwiek szejka arabskiego również nie może równać się z bogactwem państwa watykańskiego w Polsce.

Produkt, jaki sprzedaje państwo watykańskie (psychodeliczna wizja życia w Niebie po śmierci), jest rynkowo droższy niż ropa naftowa czy gaz ziemny – nawet po uwzględnieniu nakładów finansowych. Jego cena na rynkach światowych nie jest jednak efektem działalności konkurencyjnej watykańskiej korporacji, lecz – jej przywilejów politycznych, będących efektem powstrzymania się elit politycznych Zachodu przed delegalizacją tego państwa po II Wojnie Światowej.

Znalezione obrazy dla zapytania nazi german bishops
Niemieccy, katoliccy biskupi 

Wraz z procesami integracyjnymi Unii Europejskiej, nacisk społeczny na eliminację przywilejów watykańskich, wyrażający się w apelach o opodatkowanie zysków (darowizn), likwidację pomocy finansowej państwa, nałożenie podatków gruntowych, likwidację działalności katechetycznej w systemie oświatowym Unii, o ograniczenie aktywności prozelitycznej oraz w zakresie nacjonalizacji zabytków, będzie wzrastał dynamicznie – szczególnie w kontekście zarzutu wobec wielu kapłanów o prowadzenie działalności przestępczej na tle seksualnym (pedofilia, wytwarzanie i handel pornografią). W interesie Watykanu jest więc hamowanie za wszelką cenę procesów integracyjnych w Unii Europejskiej. Akcję abp Gądeckiego oraz prezydenta Dudy przeciwko Unii należy rozumieć jako sygnał rozpoczynający watykańską krucjatę przeciwko Europie w obronie ochrony swojego wysokiego PKB per capita.

Puenta: Czy abp Gądecki wspiera Putina?

Obecnym sojusznikiem Watykanu jest Putin, któremu również zależy na zniszczeniu Unii Europejskiej. Można więc przypuszczać, że atak Gądeckiego na Europę ma wzmóc w nastrojach pisowskiego elektoratu mocne, anty-unijne postawy. To zaś ma służyć destabilizacji życia publicznego w Polsce. Jeśli scenariusz napaści Rosji na Ukrainę ziści się, to wówczas Gądeckiemu można będzie przedstawić zarzut działalności w interesie obcego państwa. Destabilizacja sceny politycznej w Polsce, sparaliżuje nas w organizowaniu pomocy dla Ukraińców.

***


Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".   

  







czwartek, 13 września 2018

ARCYBISKUP GĄDECKI TWIERDZI, IŻ PEDOFILIA JEST SKUTKIEM GRZECHU PIERWORODNEGO I DARU BOŻEGO


Przewodniczący Episkopatu Polski, abp Gądecki uczestniczył w obradach Rady Konferencji Episkopatów Europy, zwołanej przez papieża Franciszka. Podczas spotkania omawiano sprawy związane z organizowanym przez stolicę apostolską szczytem, poświęconym zjawisku katolickiej pedofilii. Dyskusja na temat przemocy seksualnej księży katolickich w stosunku do dzieci nabiera rozpędu, szczególnie w kontekście zapowiedzi opublikowania wstrząsającego raportu na temat zjawiska pedofilii w niemieckim Kościele katolickim.


Opinia Episkopatu Polski w kwestii pedofilii

Abp Gądecki został zapytany przez TVN o to, czy Kościół w Polsce rozliczył się ze zjawiska pedofilii. Jego odpowiedź na pytania dziennikarzy nosi znamiona poważnego zamroczenia umysłowego. Gądecki powiedział:



W pierwszym zdaniu swojej wypowiedzi Gądecki stwierdza, iż pedofilia jest skutkiem grzechu pierworodnego. W ostatnim zdaniu hierarcha twierdzi, że pedofilia jest również wynikiem ludzkiej wolności, która jest darem bożym. Arcybiskup zauważa, że  pedofilii jako skutku grzechu pierworodnego nie jesteśmy w stanie wyeliminować. Słowa Gądeckiego można więc tak oto streścić: pedofilia jest skutkiem grzechu pierworodnego oraz daru bożego i z tej racji nie da się jej wyeliminować. Czy taki przekaz jest publiczną promocją pedofilii?

Czy hierarchowie kościelni są członkami "kartelu pedofilskiego"?

Gądecki nadaje pedofilii wymiar sakralny

Abp Gądecki lokuje zjawisko pedofilii w kontekście teologicznym, twierdząc, iż jest skutkiem grzechu pierworodnego oraz daru bożego, jakim jest wolność jednostki. Według katolickich dogmatów, Bóg stworzył człowieka, obdarzając go wolną wolą. Ta ostatnia doprowadziła człowieka do grzechu pierworodnego, który jest dziedziczny (przekazywany dziecku w chwili poczęcia). Na gruncie tak sformatowanego przez Gądeckiego kontekstu narracyjnego, pedofilia wśród księży jest przejawem grzechu pierworodnego, a więc w pewnym sensie woli samego Boga (albowiem Bóg mógł uchronić Adama i Ewę przed popełnieniem pierwszego grzechu z namowy Szatana).

Według Gądeckiego, księża-pedofile nie są więc zwykłymi „zboczeńcami seksualnymi”, ale ofiarami słabości swojej woli, opętanej przez kuszenie Szatana. Słowa Gądeckiego można wręcz dopełnić, dodając do nich to, iż księża-pedofile są polem dziejowej walki pomiędzy Bogiem (siłami dobra) i Szatanem (siłami zła). Ponieważ ta walka będzie trwała – według prawd teologicznych – aż do ponownego przyjścia Zbawiciela na Ziemię, więc zjawiska pedofilii nie da się wyeliminować z życia Kościoła.

Jan Paweł II lituje się nad najsłynniejszym "zwyrolem" Kościoła katolickiego?

Przekaz Gądeckiego presuponuje więc apel do wiernych o pochylanie się nad tragicznym losem księży-pedofilów opętanych przez nieczyste, szatańskie siły. Gądecki w swojej wypowiedzi nie zadeklarował w żaden sposób obowiązku wydawania księży-pedofilów świeckiemu wymiarowi sprawiedliwości i karania ich więzieniem, tak jak sądy mają karać pospolitych kryminalistów.

Puenta

Nie powinniśmy dziwić się, gdy w przyszłości przeczytamy w prasie codziennej następujący tytuł: Ofiara księdza-pedofila zgwałciła abp Gądeckiego kijem hokejowym. Czy wówczas w takiej, ewentualnej sytuacji, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski stwierdzi, iż gwałt dokonany na nim przy pomocy kija hokejowego jest skutkiem grzechu pierworodnego i wolności, którą Bóg obdarował gwałciciela?

Skoro jeden z najwyższych hierarchów katolickich w Polsce wypowiada słowa tak okrutnie obrażające bezbronne ofiary katolickich księży-pedofilów, dlaczego wyznawcy katolicyzmu w Polsce nie zaapelują do swoich biskupów o opamiętanie? Czy polscy katolicy są równie autystyczni społecznie jak ich duchowi przewodnicy?

Odezwa do polityków

Politycy zasiadający w ławach parlamentarnych powinni troszczyć się o bezpieczeństwo obywateli – szczególnie dzieci. Dlaczego posłowie nie protestują przeciwko skandalicznym, obraźliwym wypowiedziom kościelnych dostojników? Dlaczego Koalicja Obywatelska (PO + Nowoczesna) nie chce powiedzieć Kościołowi katolickiemu: DOŚĆ.

Pedofilia wśród księży jest tylko wierzchołkiem góry przestępstw na tle seksualnym, popełnianych przez księży katolickich na całym naszym globie. Prokuratorzy na całym świecie na ogół nie kierują śledztw przeciwko katolickim pedofilom w sutannach w takich kierunkach, jak: wytwarzanie pornografii, handel pornografią  oraz handel narządami.

Milczenie polityków polskich w tej sprawie jest równoznaczne z popieraniem procesu kryminalizacji na tle seksualnym religii katolickiej w Polsce. Obywatele niemieccy również milczeli w sprawie Holocaustu, przyzwalając na dokonanie mordu na milionach obywateli Europy (Żydów, Romów, Rosjan, Greków, Serbów, Polaków i innych nacji). Kiedy polski Sejm rozpocznie wreszcie debatę na temat kościelnej pedofilii?


***


Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".   

wtorek, 11 września 2018

PIS OKRADA PRACUJĄCYCH OBYWATELI Z ICH PKB: NAUCZYCIELI, POLICJANTÓW I PIELĘGNIARKI - RAPORT KRYSZTOFIAKA


Twarde dane ekonomiczne pokazują, że pisowski rząd jest jednym z najbardziej złodziejskich od 1989 roku. W dwuletnim okresie rządów PiS, od 2015 do 2017 roku, średnie wynagrodzenie netto, czyli na rękę, za pracę w Polsce, liczone w dolarach międzynarodowych według parytetu siły nabywczej,  wzrosło według danych OECD o 7.22%. W tym okresie realny PKB Polski wzrósł o 7.62%. Oznacza to, że obecny wzrost płac w Polsce nie nadąża za wzrostem PKB. Standardem ekonomicznym dla krajów wysoko rozwiniętych jest to, że wzrost wynagrodzeń w okresie dobrej koniunktury gospodarczej przekracza wzrost PKB. Rządy, które blokują naturalny mechanizm wzrostu wynagrodzeń ponad wzrost PKB, można określić jako złodziejskie. Okradają one bowiem swoich obywateli z ich PKB.

Czy PiS bardziej okrada polskiego pracownika w porównaniu z PO?

Jarosław Kaczyński jako likwidator Platformy Obywatelskiej

Według danych OECD, średnie wynagrodzenie netto etatowego pracownika wyniosło w Polsce w 2017 roku 20844 dolarów międzynarodowych. W 2015 roku, a więc w okresie przejmowania rządów przez PiS, średnie wynagrodzenie netto pracującego obywatela naszego państwa wynosiło 19441 dolarów międzynarodowych. Oznacza to, że wzrost płac w dwuletnim oknie czasowym, przypadającym na czas sprawowania władzy przez Kaczyńskiego, wyniósł 7.22%.


Aby rozstrzygnąć to, czy rządy PiS są bardziej złodziejskie niż rządy PO, należy wyliczyć średni, dwuletni wzrost wynagrodzeń netto dla okresu, w którym rządziła PO. W 2007 roku kiedy Tusk obejmował kierowanie rządem, średnie wynagrodzenie pracownicze wynosiło w Polsce  12564 dolarów międzynarodowych. W 2015 roku średnia płaca, po 8 latach platformerskich rządów, osiągnęła wartość 19441 dolarów międzynarodowych. Oznacza to wzrost o 54.74 %. Każdego więc roku średni wzrost średniej płacy w czasie rządów PO wynosił 6.84%. Daje to wynik średniego wzrostu płacy netto, podczas rządów PO, w dwuletnim oknie czasowym, w wysokości 13.68%.

W dwuletnim okresie, od 2013 do 2015 roku, poprzedzającym moment zmiany rządów, wzrost średniego wynagrodzenia wyniósł 9.3%. Twarde dane ekonomiczne pokazują więc bezdyskusyjnie, że podczas rządów PO wynagrodzenia pracownicze rosły szybciej, niż w dwuletnim okresie rządów PiS.

Różnica pomiędzy wzrostem średniego wynagrodzenia pracowniczego i wzrostem PKB dla danego okresu w danym państwie pokazuje to, czy rządy takiego państwa okradają pracujących obywateli z ich PKB. Jeśli ta różnica przyjmuje wartość ujemną, oznacza to, że rząd danego państwa okrada obywateli. Jeśli różnica przyjmuje wartość dodatnią, to może to oznaczać sprawiedliwą dystrybucję wzrostu PKB w przestrzeni płac, ale również może to oznaczać zjawisko generowania „wąskiej warstwy społecznej beneficjentów” wzrostu PKB.

W latach od 2015 do 2017 roku realny PKB wzrósł w Polsce o 7.62%. W tym czasie wzrost średniego wynagrodzenia wyniósł 7.22%. Pisowski rząd okradł więc pracujących obywateli Polski z ich PKB, od 2015 do 2017 roku, na około 0.4%. Polski realny PKB wyniósł w 2017 roku około 1112 miliardów dolarów międzynarodowych. W ciągu dwóch lat rządów PiS okradł więc pracujących obywateli w Polsce o około 4 miliardów i 448 milionów   dolarów międzynarodowych. W okresie od 2015 do 2017 roku średni kurs 1 dolara międzynarodowego wynosił 1.78 złotego. W ciągu dwóch lat swoich  rządów, PiS zabrał więc polskim pracownikom około 8 miliardów złotych. W latach od 2015 do 2017 roku, liczba zatrudnionych w Polsce wynosiła średnio około 16.5 miliona. Zakres pisowskiego złodziejstwa można więc szacować na około 480 złotych w przeliczeniu na pracownika w ciągu dwóch lat rządów.

Donald Tusk pompuje wzrost wynagrodzeń

Od  2009 do 2015 roku, a więc w czasach rządów PO, średni dwuletni wzrost realnego PKB wynosił około 6.16 %. Różnica średniego dwuletniego wzrostu płac i średniego dwuletniego wzrostu realnego PKB dla okresu rządów PO wynosi więc + 7.52%. Oznacza to, że rządy Tuska i Kopacz wręcz pompowały wzrost wynagrodzeń pracowniczych ponad wzrost realnego PKB, tworząc półtoramilionową grupę beneficjentów przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. 

Wartym odnotowania jest fakt, iż wskaźnik nierówności społecznych utrzymywał się na stałym poziomie około 30 punktów, wskazującym na relatywnie wysoką nierówność społeczną w porównaniu z bogatymi państwami Europy. Tuska można więc oskarżyć o prowadzenie polityki populizmu dla wąskiej grupy beneficjentów wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Ta hipoteza jest potwierdzona przez porównanie średniego, dwuletniego tempa wzrostu mediany wynagrodzeń z średnim dwuletnim, tempem wzrostu średnich zarobków. Mediana wzrastała w cyklu dwuletnim podczas rządów PO średnio o 8.22%, podczas gdy średnia wynagrodzeń o 13.68%.


W ostatnich dwóch latach rządów PO, proces pompowania wzrostu wynagrodzeń ponad wzrost realnego PKB nieco osłabł i wyniósł jedynie 2.18%.

Ranking państw OECD pod względem wielkości okradania pracowników za lata 2016 i 2017  

Wartości procentowe różnicy wzrostu wynagrodzeń i wzrostu realnego PKB za lata 2016 i 2017 pokazują to, w jakim stopniu wzrost wynagrodzeń nie nadąża za wzrostem PKB lub przekracza wzrost PKB. Ujemne wartości tego parametru wskazują na zjawisko „zniewolenia rynku pracy”. Na takim rynku pracownicy nie uzyskują wzrostu wynagrodzeń proporcjonalnego do wzrostu wydajności i nakładu ich pracy. Wysokie wartości dodatnie pokazują zaś, że rządy „populistycznie pompują wzrost wynagrodzeń”. 

Jeśli wskaźnik Giniego (nierówności społecznych) jest wysoki, to wysokie wartości analizowanego  parametru wskazują na zjawisko tworzenia się klasy społecznej mandarynów (klasy politycznie upoważnionej do wyższego udziału w dystrybucji wzrostu PKB niż lud). Jeśli wskaźnik Giniego jest niski i wzrost wynagrodzeń przekracza wzrost PKB, to oznacza to, że w danym państwie mamy do czynienia ze zjawiskiem względnie sprawiedliwej dystrybucji wzrostu PKB poprzez wzrost udziału wynagrodzeń pracowniczych w PKB i zmniejszenie udziału zysku pracodawcy w PKB (zmniejszenia wartości akumulacji kapitału). Oto ranking dla państw OECD:

         1.      Irlandia -7.07% (PKB – 12.94%, WW – 5.87%)
         2.      Meksyk -4.95% (PKB- 4.95, WW – 0%)
         3.      Słowenia -4.94% (PKB – 8.15%, WW – 3.21%)
         4.      Australia -4.88% (PKB – 4.88%, WW – 0%)
         5.      Hiszpania -4.05% (PKB – 6.32%, WW – 2.27%)
         6.      Nowa Zelandia -4.0% (PKB – 7.17%, WW – 3.17%)
         7.      Norwegia -3.26% (PKB – 3.01, WW - -0.25%)
         8.      Szwecja -3.22% (PKB – 5.66%, WW – 2.44%)
         9.      Holandia -3.12% (PKB – 5.44%, WW -2.32%)
        10.  Kanada -2.4% (PKB – 4.41, WW – 2.01%)
        11.  Dania – 2.05% (PKB – 4.20%, WW – 2.15%)
        12.  Szwajcaria -0.78% (PKB – 2.46%, WW – 1.68%)
        13.  Finlandia - 0.78% (PKB – 4.77%, WW - 3.99%)
        14.  Grecja - 0.43% (PKB – 1.04%, WW – 0.61%)
        15.  Polska -0.40% (PKB – 7.62%, WW – 7.22%)
        16.  USA -0.31% (PKB – 3.76%, WW – 3.45%)
        17.  Korea -0.11% (PKB – 5.99%, WW – 5.88%)
        18.  Belgia +0.39% (PKB – 3.14%, WW – 3.53%)
        19.  Niemcy +0.43% (PKB – 4.37%, WW – 4.8%)
        20.  Francja +0.79% (PKB – 3.43%, WW – 4.22%)
        21.  Izrael +0.99% (PKB – 7.22%, WW – 8.21%)
        22.  Słowacja +1.18% (PKB – 6.72%, WW – 7.9%)
        23.  Portugalia +1.32% (PKB – 4.29, WW – 5.61%)
        24.  Turcja +1.4% (PKB – 10.58%, WW – 11.98%)
        25.  Wielka Brytania +1.57% (PKB – 3.73%, WW – 5.3%)
        26.  Chile +2.32% (PKB – 2.83%, WW – 5.15%)
        27.  Włochy +2.35% ( PKB – 2.54%, WW – 4.89%)
        28.  Luksemburg +3.29% (PKB – 5.40%, WW – 7.69%)
        29.  Czechy +3.63 (PKB - 7.09%, WW - 10.72%)
        30.  Estonia +3.91 % (PKB – 6.96, WW - 10.87%)
        31.  Japonia 4.11% (PKB – 2.62%, WW – 6.73%)
        32.  Austria +4.40% (PKB – 4.60%, WW – 9%)
        33.  Węgry +4.81% (PKB – 6.20%, WW – 11.01%)
        34.  Łotwa +6.32% (PKB – 6.76%, WW – 13.08%)
        35.  Islandia +8.3% (PKB – 11.12%, WW – 19.42%)

Średni wzrost wynagrodzeń w latach 2016 i 2017 w państwach, które osiągnęły dwuletni wzrost PKB powyżej 6%, wyniósł 8.84%. Polski wzrost wynagrodzeń netto jest o ponad 1% niższy. We wszystkich krajach skandynawskich, z wyjątkiem Islandii, w której jedyną poważną mniejszością etniczną są Polacy, wzrost płac nie nadąża za wzrostem PKB. W Norwegii mamy do czynienia nawet ze spadkiem wynagrodzeń. W państwach tych można zaobserwować wzrost poparcia społecznego dla faszyzujących, rasistowskich i ksenofobicznych ruchów politycznych. Wysoki odsetek imigrantów wśród rzesz pracowniczych obniża presję płacową. Podobna sytuacja ma miejsce w Polsce – prawie dwumilionowa armia ukraińskich pracowników blokuje wzrost tempa podwyżek wynagrodzeń tak, że ich wzrost nie nadąża za wzrostem PKB.

Jeśli w Polsce w 2018 i 2019 roku wzrost płac nie przekroczy wzrostu realnego PKB, wówczas możemy spodziewać się napięć w przestrzeni społecznej pomiędzy obywatelami Polski i Ukraińcami. To wzmocni dotychczas rachityczne w Polsce ruchy neofaszystowskie, które w razie eskalacji militarnej konfliktu Rosji z Ukrainą, mogą destabilizować sytuację polityczną w Polsce z inspiracji rosyjskiej agentury wpływu, dopuszczając się aktów terroryzmu ulicznego.

Dlaczego PO przegrała w wyborach w 2015 roku?

Zaprezentowany raport wskazuje w sposób jednoznaczny na czynniki, które spowodowały odsunięcie PO od władzy w 2015 roku. Tym, co spowodowało upadek PO, nie był wcale zbyt wolny wzrost wynagrodzeń lub zbyt wolny spadek bezrobocia. Obywatele w naszym kraju bogacili się w szybszym tempie za rządów PO, niż obecnie – za rządów PiS. Fundamentalną determinantą przegranej PO w wyborach w 2015 roku była społeczna percepcja procesów tworzenia się półtoramilionowej warstwy społecznej mandarynów - uprzywilejowanej klasy obywateli mających znacząco wyższy udział w dystrybucji wzrostu PKB z racji przynależności do klasy rządzącej.  W gospodarce rynkowej wyższe tempo wzrostu wynagrodzeń pewnych grup zawodowych jest efektem procesów rynkowych. Oznacza to, że im lepiej i w  lepszej branży pracujesz, to tym szybciej rośnie twoja pensja. PO Tuska stworzyła inny, nierynkowy mechanizm  wzrostu udziału obywateli w procesie dystrybucji wzrostu PKB.

Mechanizm ten został obnażony na taśmach z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Twoje wynagrodzenie wzrasta w niewspółmiernie wysokim tempie, o ile jesteś naznaczony politycznie – „tkwisz w układzie, w powiązaniach towarzyskich i jesteś sympatykiem partii rządzącej”. Podczas rządów PO ten mechanizm funkcjonował w głębokiej strukturze społecznej. Jego przejawem matematycznym była głęboka różnica pomiędzy tempem wzrostu mediany wynagrodzeń a tempem wzrostu średniego wynagrodzenia pod rządami Tuska i Kopacz. Mediana dramatycznie wolniej wzrastała w porównaniu ze wzrostem średniej wynagrodzeń netto.

Prawie trzyletnie rządy PiS zasadniczo tej różnicy nie zmieniły. Mechanizm mandarynizacji społecznej nadal więc funkcjonuje. Zmienił się jedynie stygmat semantyczny tego mechanizmu. Dzisiaj trzeba być w układzie z proboszczem, lokalnym, pisowskim watażką, aby tempo wzrostu wynagrodzeń rosło szybciej, niż tempo ich wzrostu wśród przeciętnych pracowników.  

Pisowskie programy wypłat społecznych niestety nie dezaktywują tego mechanizmu. Co najwyżej stanowią czynnik osłabienia percepcji społecznej procesów mandarynizacji, - ale tylko wśród katolickich, wielodzietnych rodzin (tzw. rodzin "królicznych"). Procesy habituacji doprowadzą w okresie dwóch lat do całkowitego zaniku wpływu tych programów na  percepcję zjawiska tworzenia się klasy społecznej katolickich mandarynów. Ludzie  zaczną widzieć to, że "dobry układ z proboszczem" przyspiesza tempo wzrostu wynagrodzeń. 

 Czy w 2019 roku PiS ma szanse przegrać wybory?

Jeśli PiS nadal będzie okradał nauczycieli, policjantów, pielęgniarki, naukowców, urzędników (pracowników sfery budżetowej) z ich PKB, trzymając na krótkiej smyczy tempo wzrostu ich wynagrodzeń, to z racji olbrzymiej siły wpływu społecznego tych grup zawodowych, prędzej czy później powstanie partia polityczna reprezentująca ich interesy. 

Wymienione grupy społeczne – tworząc około półtoramilionowy elektorat wyborczy - czekają na podwyżki swoich wynagrodzeń w wysokości około 20%. Ich brak doprowadzi do ostrego buntu społecznego (buntu sfery budżetowej) w postaci zagłosowania na tę partię, która jasno i konkretnie obieca w 2019 roku podwyżki wynagrodzenia miesięcznego pracowników budżetowych w wysokości od 500 do 700 złotych. Takie partie wkrótce pojawią się, gdyż scena polityczna nie lubi próżni. Jeśli w życiu publicznym konstytuuje się pewien interes grupowy o szerokim zasięgu, to zawsze znajdzie się jego sprzedawca.

Znalezione obrazy dla zapytania biedroń photo
\Robert Biedroń jako twórca nowej partii politycznej
Platforma Obywatelska jako partia, która zainicjowała funkcjonowanie mechanizmu mandarynizacji życia społecznego (kopiując go w łagodnej wersji z Rosji – oligarchizacja życia społecznego jest karykaturalną wersją tego mechanizmu), nie ma najmniejszych szans w walce o władzę z PiS. 

Znalezione obrazy dla zapytania Petru ryszard photo
Ryszard Petru prezentuje plan naprawy państwa

Obecne brutalne ataki na Biedronia  i za chwilę na Petru (kiedy ten „wyjdzie” ze swoim konceptem organizacji nowej partii politycznej, która wizerunkowo będzie biła jednocześnie w PiS i PO) wskazują na popłoch w szeregach PO. Medialna promocja Nowackiej jako tzw. lewicowej gwiazdy Koalicji Obywatelskiej, jest interpretowana przez dotychczasowy jej elektorat jako zwykły  efekt geszeftu politycznego – „ty nas poprzesz, a my damy ci pierwsze miejsce na liście w wyborach do Parlamentu Europejskiego (w rywalizacji o łup w postaci ogromnej pensji – rzędu 50 tys. złotych miesięcznie)”. Na rynku pozostało już tylko trzech graczy: Kaczyński, Biedroń i Petru. To, czy dwóch ostatnich pokona lidera PiS, będzie zależało również od finezji ich  taktyki politycznej. 


***

Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechnizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".