niedziela, 21 listopada 2021

RAPORT: NISKA SKUTECZNOŚĆ ANTYCOVIDOWYCH SZCZEPIONEK

 

Jedną z najbardziej „śmiercionośnych” chorób jest cholera.W przypadku, gdy ta choroba jest leczona, jedna na 100 osób zawsze umiera. Wskaźnik jej śmiertelności wynosi bowiem ok 1%. Pełne zaszczepienie antycovidowe redukuje prawdopodobieństwo zgonu osoby zakażonej i zaszczepionej w Polsce do prawdopodobieństwa śmierci osoby leczonej i zakażonej zarazkami cholery. Antycovidova szczepionka daje nam takie samo bezpieczeństwo zdrowotne w sytuacji zakażenia koronawirusem, jakie daje nam profesjonalne leczenie cholery, kiedy zakazimy się tą chorobą.

Ministerstwo Zdrowia co jakiś czas publikuje dokładne dane dotyczące liczby osób zakażonych koronawirusem i zaszczepionych podwójną dawką szczepionki wraz z podaniem liczby zgonów wśród zaszczepionych oraz niezaszczepionych obywateli naszego kraju. Na podstawie tych danych obliczyć można standardowe parametry śmiertelności zakażenia covidem - używane w celach oszacowywania niebezpieczeństw epidemiologicznych przez wszystkie, poważne instytucje badawcze - zarówno wśród zaszczepionych podwójną dawką szczepionki jak i niezaszczepionych obywateli. Co z tych danych wynika?



Dane z początków sierpnia 2021 roku

Na początku sierpnia liczba zakażeń covidem w Polsce, od początku szczepienia podwójną dawką szczepionki, wyniosła 1394 430 zakażeń. Wśród tych osób zmarło na covid 39 tysięcy 229 zakażonych. Z kolei liczba osób podwójnie zaszczepionych i zakażonych w tym okresie wyniosła 9211. 644 osoby wśród podwójnie zaszczepionych i zakażonych umarło na covid.

https://www.medonet.pl/porozmawiajmyoszczepionce/szczepionka-na-covid-19,ile-osob-zaszczepionych-zachorowalo-i-zmarlo-na-covid-19--nowe-dane,artykul,10752169.html

Dane z początków sierpnia były zatrważające, bowiem wskazywały na to, że szczepienia zwiększają prawdopodobieństwo zgonu. W świetle tych danych, wskaźnik śmiertelności wśród osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych w Polsce wynosił 6.99% (liczbę 644 należy podzielić przez liczbę 9211 i wynik pomnożyć przez 100%). Z kolei wśród osób zakażonych i niezaszczepionych podwójną dawką, wskaźnik śmiertelności wyniósł na początku sierpnia 2020 roku tylko 2.78% (od łącznej liczby zgonów 39 229 należy odjąć liczbę zgonów osób podwójnie zaszczepionych, czyli 644; następnie uzyskany wynik należy podzielić przez liczbę osób zakażonych i niezaszczepionych; tę liczbę otrzymujemy w wyniku odjęcia  od liczby wszystkich osób zakażonych, czyli 1394 430, liczbę osób zakażonych i w pełni zaszczepionych, czyli 9211; po przemnożeniu wyniku dzielenia przez 100% uzyskujemy wskaźnik śmiertelności wśród zakażonych i niezaszczepionych).

Dane z przełomu października i  listopada 2021 roku

W pierwszym tygodniu listopada, Ministerstwo Zdrowia podało dane, zgodnie z którymi od początku szczepienia podwójną dawka szczepionki liczba zakażeń koronawirusem wyniosła 1 587 162, w tym liczba zgonów osiągnęła wartość 41495.  Ministerstwo również poinformowało, iż liczba osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych od początku szczepienia podwójną dawką wyniosła 77 965. Wśród tych osób zmarło 1250.

https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art19081551-ilu-zaszczepionych-zakazilo-sie-koronawirusem-ministerstwo-przedstawia-dane

Porównując dane z początków sierpnia 2021 roku z danymi z przełomu października i listopada 2021 roku, można obliczyć podstawowe dane pandemiczne dla Polski, dotyczące okresu od początku sierpnia do przełomu października i listopada, a więc obejmujące trzy miesiące.

W tym okresie liczba zakażeń wyniosła 192 732 (od liczby 1 587 162 należy odjąć liczbę 1 394 430). Liczba wszystkich zgonów w tym okresie przyjęła wartość 2266 (od liczby 41 495 należy odjąć liczbę 39 229). Wskaźnik śmiertelności zakażenia covidem w tym okresie wyniósł więc 1.17 %. 

W tym samym okresie liczba osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych wyniosła 68 754 (od liczby 77965 należy odjąć liczbę 9211). Z tej liczby zakażonych i podwójnie zaszczepionych zmarło 606 osób (od liczby 1250 należy odjąć liczbę 644).Wskaźnik śmiertelności wśród zakażonych covidem wśród osób podwójnie zaszczepionych wyniósł więc 0.88% w okresie od początku sierpnia do przełomu października i listopada 2021 roku.

W okresie od początków sierpnia do przełomu października i listopada  liczba osób zakażonych i niezaszczepionych podwójnie wyniosła 123 978 (od liczby 192 732 wszystkich zakażonych w tym okresie należy odjąć liczbę 68754  zakażonych  i zaszczepionych podwójnie). Liczba zgonów wśród tych osób wyniosła 1660 (od liczby 2266 wszystkich zgonów w tym okresie należy odjąć liczbę 606 zgonów osób podwójnie zaszczepionych w tym okresie). Wskaźnik śmiertelności wśród osób zakażonych covidem i niezaszczepionych podwójnie wyniósł  więc w badanym okresie 1.3%.

Porównując oba wskaźniki śmiertelności, dla zaszczepionych i niezaszczepionych, można wywnioskować, iż na każde 1000 osób zakażonych i w pełni zaszczepionych umierało w okresie od sierpnia do przełomu listopada i października 2021 roku prawie 9 osób. W stosunku do osób zakażonych i w pełni niezaszczepionych wskaźnik ten wyniósł 13 osób.  Skuteczność szczepień antycovidowych można więc opisać tak, iż zaszczepienie chroniło przed śmiercią 4 osoby w każdym tysiącu osób zakażonych.



Dane z połowy listopada

Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia z połowy listopada, liczba osób zakażonych covidem od początku szczepienia podwójną dawką wyniosła 1 813 690, w tym 156 238 osób w pełni zaszczepionych. Wśród zakażonych od początku szczepienia drugą dawką po upływie 14 dni zmarło 44 347 osób, w tym 1996 osób w pełni zaszczepionych.

https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/8295874,szczepionki-covid-19-skutecznosc-ministerstwo-zdrowia.html

Można więc obliczyć, że w okresie ostatnich dwóch tygodni wzmożenia pandemii w Polsce, liczba zakażeń wyniosła 226 528 osób (od liczby 1 813 690 zakażonych w połowie listopada należy odjąć liczbę 1 587 162 zakażonych z przełomu października i listopada). W tym czasie zmarło na covid  2852 osoby (od liczby 44 347 osób zmarłych na covid do połowy listopada od początku szczepienia drugą dawką należy odjąć liczbę 41 495 osób zmarłych na covid w okresie do ukazania się przedostatniego raportu). Wskaźnik śmiertelności wśród zakażonych na covid w pierwszych dwóch tygodniach listopada 2021 roku wyniósł 1.3 %. W porównaniu z 1.17% z początków listopada, wskaźnik śmiertelności wzrósł o 0.13% w okresie dwóch tygodni.

W podobny sposób można obliczyć liczbę osób podwójnie zaszczepionych, które zmarły w ostatnim okresie dwóch tygodni. Wynosi ona 686 osób (od liczby 1996 należy odjąć liczbę 1250 osób w pełni zaszczepionych, które umarły od początku szczepienia podwójną dawką). W tym samym okresie ostatnich dwóch tygodni liczba osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych wyniosła: 78 273 (od liczby 156238 osób zakażonych i w pełni zaszczepionych w okresie do połowy listopada należy odjąć liczbę 77965 osób w pełni zaszczepionych i zakażonych do przełomu października i listopada). Wskaźnik śmiertelności wśród osób w pełni zaszczepionych i zakażonych covidem wyniósł w okresie ostatnich dwóch tygodni wzmożenia pandemii 0.88 %. Od początku sierpnia wskaźnik ten utrzymuje się więc na stałym poziomie.

Z kolei wskaźnik śmiertelności wśród osób zakażonych i niezaszczepionych podwójną dawką wyniósł 1.5% w okresie ostatnich dwóch tygodni od początku listopada do połowy listopada. Wzrósł więc ten wskaźnik o 0.2%. Wraz z dynamicznym wzrostem  fali pandemicznej, wzrasta o 0.2% prawdopodobieństwo zgonu wśród osób zakażonych i niezaszczepionych w pełni. Skuteczność szczepienia w obecnej sytuacji wzmożenia pandemicznego można więc oszacować na liczbę 6 osób uratowanych przed śmiercią na każde 1000 osób zakażonych covidem.

Czy szczepienie jest skuteczne?

Bez wątpienia szczepienie antycovidowe jest skuteczne w jakimś stopniu. To, jak oszacujemy ten stopień, zależy od naszych oczekiwań co do jego skuteczności.

Z pewnością można stwierdzić, że nawet zaszczepienie całej populacji obywateli Polski w chwili obecnej na poziomie zbliżonym do 100% nie wyeliminowałoby śmiertelności covid. Wskaźnik ten pozostałby na poziomie 0.88%. Gdybyśmy byli dzisiaj zaszczepieni na poziomie zbliżonym do 100%, to bylibyśmy w sytuacji, w której znajdowała się Norwegia na początku lutego 2021 roku; wówczas  liczba wszystkich zgonów covidowych w tym kraju wynosiła 568 przy 63553 przypadkach wszystkich zakażeń (Norwegowie jeszcze nie rozpoczęli drugiej fazy szczepienia). Wówczas śmiertelność covida wynosiła w tym państwie 0.9 %, a więc tyle samo, co śmiertelność w Polsce wśród zakażonych i w pełni zaszczepionych. Co to oznacza?

Obywatel Polski, aby mieć tę samą szansę na przeżycie po zakażeniu się covidem, którą posiada Norweg, musi się podwójnie zaszczepić, podczas gdy Norweg nie musi tego robić. Oznacza to, że antycovidowe szczepienia w Polsce redukują wyłącznie nieporadność opieki medycznej nad obywatelami, którzy są zarażeni covidem. Te same efekty można by osiągnąć bez szczepienia, podnosząc poziom opieki zdrowotnej do poziomu skandynawskiego.  Presja szczepienna jest więc determinowana nie tym, że szczepienia realnie zwalczają covid, ale tym, że lekarze sobie nie radzą z leczeniem ludzi zakażonych covidem w takim stopniu, jak lekarze państw skandynawskich radzą sobie z nim. Funkcją szczepień jest więc, między innymi, przykrycie niskiego poziomu profesjonalizmu opieki medycznej w Polsce.  

Skuteczność antycovidowych szczepień w kontekście śmiertelności  malarii

Malaria jest chorobą na którą nie ma szczepionki; ją się leczy, ale nie istnieje praktyka lecznicza dająca blisko 100% pewność wyleczenia z tej choroby. Szacunkowe dane wskazują, że każdego roku   na malarię choruje od 300 do 500 milionów osób na świecie; roczna liczba zgonów jest estymowana w przedziale  od 1.5 do 2.7 milionów osób na świecie.

 https://www.gov.pl/web/gis/malaria

Śmiertelność malarii wynosi więc około 0.5%. Porównując tę wielkość do wielkości śmiertelności covida wśród osób w pełni zaszczepionych, należy wnioskować, iż zaszczepienie przeciwko covid nie obniża śmiertelności tego zakażenia do poziomu śmiertelności malarii. Z tego punktu widzenia, szczepienie antycovidowe w Polsce nie może być uznane za skuteczne w stopniu oczekiwanym, gdyż nie redukuje śmiertelności tego zakażenia do rzędu kilku przypadków na 10 tys.  zakażeń.    

Skuteczność antycovidowych szczepień w kontekście innych chorób zakaźnych

Jedną z najbardziej „śmiercionośnych” chorób jest cholera. Jeśli ta choroba nie jest leczona, to wskaźnik śmiertelności wynosi około 50%, co oznacza, że co druga nieleczona osoba zakażona zarazkami cholery umiera. W przypadku, gdy ta choroba jest leczona, jedna na 100 osób zawsze umiera. Wskaźnik jej śmiertelności wynosi bowiem ok 1%.

https://www.wikiwand.com/pl/Cholera

Pełne zaszczepienie antycovidowe redukuje więc prawdopodobieństwo zgonu osoby zakażonej i zaszczepionej w Polsce do prawdopodobieństwa śmierci osoby leczonej i zakażonej zarazkami cholery. Antycovidova szczepionka daje nam takie samo bezpieczeństwo zdrowotne w sytuacji zakażenia koronawirusem, jakie daje nam profesjonalne leczenie cholery, kiedy zakazimy się tą chorobą.

W ostatnich 10 latach umieralność na grypę w Polsce można szacować na wartości w przedziale od 0.004% do 0.008 %. Oznacza to, że na każde 10 tys. osób chorych na grypę umiera od 4 do 8 osób każdego roku. Z kolei na każde 10 tys. osób zakażonych i zaszczepionych w pełni na covid umiera 90 osób. W porównaniu z grypą,  covid wśród zaszczepionych jest co najmniej 10-20 razy bardziej „śmiercionośny” (w procentach: od 1 tys. do 2 tys. %).

http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/grypa/index.htm

Odnieście się do inflacji: jeśli umieralność na grypę porównamy z 1% inflacją, to umieralność na covid wśród zakażonych i zaszczepionych będzie wynosiła od 1000% do 2000% inflacji. Katastrofa? W przypadku braku szczepień, umieralność na covid wśród zakażonych i niezaszczepionych od ok. 2000% do 4000% inflacji. Czy można więc mówić o skutecznym zwalczaniu inflacji w sytuacji kiedy zamiast 4000 % uzyskujesz w wyniku praktyki uzdrawiającej 1500 % inflacji? Nie ma to żadnego znaczenia dla zdrowia gospodarczego. I podobnie zaszczepienie przeciwko covidowi nie redukuje powagi sytuacji pandemicznej w kraju – śmiercionośnego oddziaływania koronawirusa na masową skalę. Mimo, podwójnego szczepienia coronawirus jest nadal groźny, w takim samym stopniu jak leczona cholera. 




Puenta

Szczepionki są preparatami, które symulują naturalne zakażenie zarazkami (bakteriami lub wirusami) i wytwarzają w organizmach barierę immunologiczną (tak zwaną odporność), która pozwala organizmowi zwalczyć rzeczywiste zakażenie zarazkami. Antycovidowe szczepionki niestety nie pozwalają zwalczyć zakażenia covidem w takim stopniu, w jakim czynią to klasyczne szczepionki. Z tego względu stanowią one raczej wyrób „szczepionko-podobny” (analogicznie jak w czasach PRL – wyrób czekoladopodobny stanowił analogat i substytut czekolady). Co najwyżej można je nazwać szczepionkami o niskiej sile działania, skoro dają organizmowi taką ochronę, jaką daje leczenie w przypadku zakażenia cholerą. Nie można jednak powiedzieć, że są one preparatem homeopatycznym. Są więc czymś pośrednim pomiędzy "homeopatami" a „realnymi szczepionkami”.

Ponieważ szczepionki antycovidowe posiadają jednak jakąś skuteczność. Chronią życie 6 osób zakażonych na każde 1000 osób zakażonych, to z powodu braku badań naukowych nad ich długofalowymi skutkami poszczepiennymi (w okresie kilku lat), kwestia czy zaordynować w kraju przymus szczepienny, pozostaje otwarta. Nie wiemy bowiem, czy ratując dzisiaj 6 osób na każde tysiąc osób zakażonych, nie doprowadzimy za kilka lat do jakichś negatywnych skutków zdrowotnych dla całego społeczeństwa. Naukowcy nie zbadali ich długofalowych skutków działania dla organizmu.

Dotychczasowe dane epidemiologiczne, publikowane przez Ministerstwo Zdrowia, nie pozwalają również odróżnić śmiertelności covida wśród osób zakażonych i w gole niezaszczepionych od jego śmiertelności wśród osób zakażonych i zaszczepionych wyłącznie jedną dawką preparatu szczepionko-podobnego. 

Nadto, w porównaniu z osobami zaszczepionymi osoby niezaszczepione rzadziej się testują, więc z pewnością liczba osób zakażonych i niezaszczepionych jest kilkadziesiąt procent wyższa niż ta, którą pokazują dane Ministerstwa Zdrowia. W związku z tym wskaźnik śmiertelności wśród osób zakażonych i niezaszczepionych jest niższy. Jeśli tych osób jest więcej o 30%, to wówczas obecny wskaźnik śmiertelności covida dla tych osób wyniósłby 1.1%. Zatem szczepienie ratowałoby życie jedynie 2 osobom na każde 1000 osób zakażonych. Nie można więc wykluczyć sytuacji, że śmiertelność covida w grupie zakażonych i podwójnie zaszczepionych jest na statystycznie nieodróżnialnym poziomie, jak realna śmiertelność covida wśród osób zakażonych i w ogóle (nawet jedną dawką) niezaszczepionych. W takiej sytuacji status „antycovidowego preparatu szczepionko-podobnego” zrównywałby się ze statusem preparatu homeopatycznego. Potrzebujemy jeszcze więcej epidemiologicznych danych, aby móc podejmować racjonalne decyzje.

***

Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".  

***
Wojciech Krysztofiak jest również współautorem apelu naukowców dotyczącego sposobów organizowania życia akademickiego podczas pandemii, reprezentujących uniwersytety z USA (Harvard, MIT, Providence), Kanady, Australii (Sydney), Singapuru, Hong Kongu, Niemiec, Holandii, Portugalii, Włoch, Hiszpanii, Szwajcarii, Serbii, Iranu, Indii, Ukrainy, Algierii i Filipin, który ukazał się na stronach Cambridge University Press.

 

 

    

 

 

sobota, 11 września 2021

KRYSZTOFIAK: BLOG GLOBALNY: NALEŻY NATYCHMIAST PRZERWAĆ SZCZEPIENIA PRZECI...

KRYSZTOFIAK: BLOG GLOBALNY: NALEŻY NATYCHMIAST PRZERWAĆ SZCZEPIENIA PRZECI...:   Polska Agencja Prasowa ujawniła dane, opracowane przez Ministerstwo Zdrowia, dotyczące liczby zgonów wśród obywateli Polski od momentu szc...

NALEŻY NATYCHMIAST PRZERWAĆ SZCZEPIENIA PRZECIWKO COVID !!!

 

Polska Agencja Prasowa ujawniła dane, opracowane przez Ministerstwo Zdrowia, dotyczące liczby zgonów wśród obywateli Polski od momentu szczepienia drugą dawką szczepionek przeciwko wirusowi covid. Dane są alarmujące. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,27557446,ministerstwo-zdrowia-zaledwie-jeden-procent-w-pelni-zaszczepionych.html



Dane dotyczące zgonów wśród osób podwójnie zaszczepionych

Od momentu, kiedy rozpoczęto szczepienia obywateli drugą dawką szczepionki, zmarło w naszym kraju 39365 obywateli. Okazuje się, że wśród tych osób aż  668 otrzymało podwójną dawkę szczepionki.

Od momentu szczepienia drugą dawką, zarejestrowana liczba zakażeń w Polsce wyniosła 1403286 osób (ponad milion czterysta tysięcy osób). Ministerstwo Zdrowia również podaje liczbę osób zakażonych i zaszczepionych podwójną dawką szczepionki. Liczba ta wynosi 11398 przypadków.

Co wynika z danych?

Ryzyko śmierci na covid wśród osób zakażonych, niezależnie od tego czy są, czy nie są zaszczepione, wynosi 2.8%. Wystarczy podzielić liczbę 39365 (liczbę zgonów z powodu covid) na liczbę 1403286 (liczbę zarejestrowanych zakażonych osób wirusem covid). Ponieważ nie każdy nosiciel tego wirusa przetestował się, należy wnioskować, że prawdopodobieństwo śmierci z powodu covid jest mniejsze i zbliżone do 2%.

Aby obliczyć prawdopodobieństwo zgonu wśród osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych w Polsce,  wystarczy podzielić liczbę 668 (liczba zgonów osób podwójnie zaszczepionych) na liczbę 11398 (liczba osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych). Prawdopodobieństwo śmierci wśród osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych w Polsce wynosi więc 5.86%.

Co oznaczają dwie przedstawione liczby procentowe? W świetle tych danych zaszczepienie drugą dawką szczepionki powoduje wzrost prawdopodobieństwa utraty życia o ponad 100%. Skoro tak, to szczepienia ludzi w naszym kraju przyczyniają się do wzrostu śmiertelności z powodu koronawirusa. Dlaczego więc rząd, dysponując takimi danymi, nie przerwał natychmiast kampanii szczepiennej?

Szczepienia nie obniżają również poziomu zakażeń

Aktualne dane dotyczące covid, odnotowywane przez najpoważniejsze instytucje na świecie, monitorujące rozwój pandemii, w sposób oczywisty dostarczają ewidencji empirycznej obalającej wcześniejszą hipotezę, iż szczepienia w znaczącym stopniu chronią ludzkość przed zakażeniem się koronawirusem.

W państwach o wysokim PKB per capita, w których zaszczepiono podwójną dawką obywateli w ponad 60%, obserwujemy potężny wzrost zakażeń przypadających na milion obywateli. Na przykład, w Wielkiej Brytanii (64% osób podwójnie zaszczepionych) tygodniowa liczba zakażeń koronawirusem na milion mieszkańców wyniosła 3833 (dane na dzień 11.10.2021 r); ten sam parametr dotyczący USA  (55% podwójnie zaszczepionych) wyniósł (dane na dzień 11.10.2021 r.) 3057 osób na milion mieszkańców. W Australii dotychczas zaszczepiono podwójną dawką 32% obywateli, zaś liczba zakażeń na milion mieszkańców z ostatniego tygodnia (dane na dzień 11.10.2021 t.) wyniosła 453. W Nowej Zelandii, gdzie poziom podwójnego zaszczepienia jest niewiele niższy (29%), liczba zakażeń na milion osób wynosi 27.

Gdyby więc podwójne zaszczepienie zabezpieczało obywateli przed zakażeniem koronawirusem, niemożliwe byłyby takie różnice w danych.

Światowa presja na szczepienia obywateli ma motywację  polityczną

Prezydent USA wezwał w ostatnich dniach do wprowadzenia przymusu szczepiennego w firmach oraz instytucjach zatrudniających co najmniej 100 osób. Ciśnie się więc na usta pytanie: dlaczego wywiera on presję światową na to, aby zmusić ludzkość do szczepień przeciwko covid? https://www.pap.pl/aktualnosci/news,944155,obowiazek-szczepien-dla-pracownikow-i-medykow-biden-nasza-cierpliwosc-sie

Otóż, jeśli 90-95% osób zostanie zaszczepionych, to wówczas okoliczności wszczynania spraw sądowych o odszkodowanie od państwa z powodu „covidowej śmierci” wśród osób zaszczepionych znikną. Jeśli bowiem połowa mieszkańców danego państwa nie zaszczepi się, to wówczas łatwo będzie można wykazać to, że wśród osób zakażonych i niezaszczepionych odsetek zgonów jest istotnie, statystycznie mniejszy, niż ten odsetek wśród osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych.

Przyszły, przewidywany skandal w USA związany ze sprawami sądowymi w związku z narażeniem obywateli na podwyższone ryzyko śmierci w wyniku zaszczepienia obniży notowania Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich za trzy lata. Trump będzie górą, gdyż to on manifestował umiarkowany sceptycyzm szczepienny. Kandydat demokratów przegra z kretesem przyszłe wybory z kandydatem republikanów w okolicznościach "szczepiennej kompromitacji". Demokraci są więc zmuszeni strategicznie do stworzenia zasłony na "szczepienną kompromitację" - iluzji,że wszystko jest ok.

Obecny establishment namawia świat do szczepień dlatego, że chce ukryć porażkę szczepienną. Ujawnienie tego, że szczepienia przyczyniają się (jak to wynika z danych w Polsce) do wzrostu ryzyka śmierci w wyniku zakażenia się koronawirusem spowoduje odsunięcie od władzy ludzi, którzy rządzą najpotężniejszym mocarstwem na globie.

Dlaczego medycy wywierają presję szczepienną?

Niemal w każdym państwie europejskim jest  wywierana presja na lekarzy, którzy wyrażają sceptycyzm szczepienny. W Lyonie, we Francji ordynator jednego ze szpitali został wyrzucony z pracy za negatywne, publiczne oceny skuteczności szczepionek przeciwko koronawirusowi.

Presja ta będzie się pogłębiać, gdyż umożliwia ona  statystyczne ukrycie faktu, iż szczepienia są skorelowane ze wzrostem ryzyka śmierci z powodu covid. Jeśli bowiem 95% populacji zostanie zaszczepiona, to z trudem będzie można dostarczyć niezbitego argumentu statystycznego na to, że szczepienia  wpływają na wzrost  śmiertelności wśród zakażonych.

Jeśli pandemia koronawirusa rozpędzi się (nie jest to jednak przesądzone), to wówczas w sytuacji utrzymywania się zjawiska wzrostu ryzyka śmierci wśród osób zakażonych i podwójnie zaszczepionych, lud oskarży świat medycyny o haniebne kłamstwo naukowe. Dzieje pokazują, że lud lubi domagać się kary. Presja szczepienna w środowiskach medycznych jest, jak się wydaje, motywowana obecnie lękiem lekarzy przed ich ewentualnym, przyszłym oskarżeniem o przyczynienie się do niepotrzebnych zgonów, mimo podwójnego zaszczepienia. Histeryczne nawoływania do przyjęcia trzeciej dawki szczepionki są wyraźnym objawem tego lęku.

W Polsce  liczba zgonów wśród osób zaszczepionych obecnie wynosi 668. Czy wyobrażacie sobie, że w ciągu roku w takim państwie jak Polska umiera wśród zaszczepionych na odrę 668 osób?  Zakażenie wirusem HIV kilkaset osób we Francji w wyniku transfuzji zakażonej krwi zakończyło się procesami sądowymi przeciwko premierowi rządu i ministrowi zdrowia. https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-afera-we-francji-eksportowano-krew-skazona-wirusem-hiv,nId,1035419#crp_state=1 W wypadku covid, będziemy mogli mówić za rok o liczbie kilku tysięcy zmarłych osób w Polsce pomimo podwójnego zaszczepienia. W odniesieniu do świata, tę liczbę można będzie szacować na co najmniej 100 tysięcy 

Kwestia scenariusza spiskowego

Skoro dane w Polsce wyraźnie wskazują, że śmiertelność wśród osób podwójnie zaszczepionych i zakażonych  jest o 100% wyższa, niż wśród osób zakażonych i niezaszczepionych, to należy przypuszczać, że w innych krajach sytuacja przedstawia się podobnie. Jeśli nie, to oznaczałoby to, że koncerny farmaceutyczne produkują dwa rodzaje szczepionek: lepszego i gorszego sortu. Szczepionki lepszego sortu nie wpływają na wzrost ryzyka śmierci w wyniku zakażenia, zaś gorszego sortu wpływają -  tak, jak pokazują to dane polskiego Ministerstwa Zdrowia.  Czy wówczas nie należałoby mówić o celowym działaniu nakierowanym na depopulację niektórych państw na świecie?

W czyim interesie jest depopulacja? W 1972 roku Klub Rzymski (jeden z najpotężniejszych na świecie think-tanków https://www.wikiwand.com/pl/Klub_Rzymski ) wydał raport „Granice wzrostu”. Główny wniosek tego raportu jest następujący:

Jeśli obecne trendy wzrostowe światowej populacji, industrializacji, zanieczyszczenia, produkcji żywności i zużycia zasobów zostaną utrzymane, to w ciągu najbliższych stu lat osiągnięte zostaną granice wzrostu tej planety. Najbardziej prawdopodobnym skutkiem będzie raczej gwałtowny i niekontrolowany spadek zarówno liczebności populacji jak i produkcji przemysłowej. https://www.wikiwand.com/pl/Granice_wzrostu_(raport_Klubu_Rzymskiego)

Ten czarny scenariusz można zatrzymać, według analityków Klubu Rzymskiego, tylko poprzez obniżenie przyrostu demograficznego. Niestety, trendy światowej demografii wskazują, że zbliżamy się do katastrofy niespotykanej dotychczas w dziejach ludzkości. Jej efektem będzie nieobliczalność i nieprzewidywalność procesów geopolitycznych. A z lekcji historii wiemy, że katastrofy generują bowiem krwawe rewolucje. Zatem im katastrofy są potężniejsze, tym rewolucje są bardziej krwawe.

Chiny były pierwszym i jedynym państwem, które rozpoczęło realizację programu depopulacyjnego (polityka jednego dziecka). Celem tego programu było podniesienie wartości PKB per capita. Aby Chiny mogły pokonać USA i Europę w wyścigu o pierwszeństwo gospodarcze na świecie, główni konkurenci Chin muszą również wejść na ścieżkę obniżania przyrostu naturalnego. Za 10-15 lat, według prognoz, Chiny osiągną zerowy przyrost naturalny, co będzie skutkowało gwałtownym starzeniem się tego społeczeństwa. Spowoduje to zahamowanie wzrostu gospodarczego (istotna część wartości dodanej będzie przeznaczana na konsumpcję starszych obywateli, nie generujących PKB). Szacunki demograficzne dla USA z kolei prognozują wzrost przyrostu naturalnego w tym państwie, co stanowić będzie czynnik nadający impet we wzroście PKB. W interesie Chin jest zatem depopulacja Stanów Zjednoczonych https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/ludzieistyle/1756026,1,jak-bedzie-wygladac-nasza-planeta-w-2050-roku-7-prognoz.read

W ostatnich latach Europa, za sprawą procesów imigracyjnych, nieco wstała z demograficznych kolan. Zahamowanie tego procesu jest również w interesie Chin. Nie ulega więc wątpliwości, iż chińscy decydenci z Komunistycznej Partii Chin  stawiają sobie retoryczne pytanie: skoro my się starzejemy, to dlaczego Amerykanie i Europejczycy nie mają się starzeć?

Dlaczego Biden panikuje?

Trump oskarżył Chiny o celowe  rozprzestrzenienie koronawirusa na świat. Co ciekawe, Chiny są jedynym, ludnym państwem na świecie, poza państwami afrykańskimi (z wyjątkiem RPA), które nie doświadczają katastrofalnych skutków pandemicznych. Etatyzm i totalitaryzm ustrojowy Chin pozwala na efektywne i skuteczne zarządzanie pandemią. Czy Chiny przygotowały się więc wcześniej na wypadek globalnego rozprzestrzeniania się koronawirusa? Trump sugerował, że tak. Pandemia wybuchła podczas gospodarczych negocjacji pomiędzy USA i Chinami; podczas nakładania przez Trumpa wysokich ceł na chińskie towary, hamując w ten sposób rozwój Państwa Środka.

Demokraci zarzucali republikanom podczas kampanii prezydenckiej Bidena to, że przyczyniają się do niepotrzebnej awantury z Chinami, co mogłoby prowadzić do nieobliczalnych konfliktów, nawet militarnych i w konsekwencji - zagrozić światowemu porządkowi finansowemu, organizowanemu w kuluarach Wall Street i  londyńskiej oraz japońskiej giełdy.

Upowszechnienie się takiej narracji na świecie przyczyni się do przegranej demokratów w najbliższych wyborach prezydenckich. Amerykańska publika dojdzie do przekonania, że demokraci nie radzą sobie z Chinami. Dlatego tak ważne może być ukrycie danych statystycznych dotyczących szczepień przeciwko covid. Bo jeśli okaże się, że podwójne szczepienie wpływa na wzrost prawdopodobieństwa śmierci w wyniku zakażenia się koronawirusem, to publika zapyta: dlaczego my umieramy pomimo zaszczepienia, a w Chinach nie widać tego? Obecnie w tym państwie poziom zaszczepienia podwójną dawką wynosi 67%. Pytanie: czy Trump nie miał racji?, stanie się jedynie retoryczne.

Puenta

Celem opracowywania scenariuszy geopolitycznych jest konstruowanie punktów widzenia, które pomagają w podejmowaniu skutecznych decyzji w razie ziszczenia się niekorzystnych prognoz. Zatem, wyżej naszkicowana analiza ma charakter w dużej mierze narracji spod nagłówka „political science fiction”. Mimo to, musimy sobie postawić pytanie: dlaczego establishment światowy wywiera tak nieznośną presję szczepienną, choć dane – tak, jak w Polsce – pokazują, że prawdopodobieństwo zgonu z powodu zakażenia się koronawirusem  wśród osób podwójnie zaszczepionych jest o 100% wyższe, niż prawdopodobieństwo zgonu z wśród osób niezaszczepionych?  

***

 Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".  

***
Wojciech Krysztofiak jest również współautorem apelu naukowców dotyczącego sposobów organizowania życia akademickiego podczas pandemii, reprezentujących uniwersytety z USA (Harvard, MIT, Providence), Kanady, Australii (Sydney), Singapuru, Hong Kongu, Niemiec, Holandii, Portugalii, Włoch, Hiszpanii, Szwajcarii, Serbii, Iranu, Indii, Ukrainy, Algierii i Filipin, który ukazał się na stronach Cambridge University Press.

 

 

 

 

sobota, 20 lutego 2021

Śmierć ks. Dymera: czy był on powiązany z rosyjską agenturą działającą w Szczecinie?

Czy Dymer współpracował z osobami wywodzącymi się z wojskowych służb specjalnych z czasów PRL? W jaki sposób umożliwiono Dymerowi otwarcie przewodu doktorskiego na wydziale Humanistycznym US? Czy Dymer spotykał się z honorowym konsulem Federacji Rosyjskiej w Szczecinie, osobą mającą wpływy zarówno w Urzędzie Miejskim  jak i placówkach akademickich Szczecina? Czy dochodziło do kontaktów pomiędzy gen. Samolem i abp. Dzięgą? Czy obaj dygnitarze wchodzili w interakcję z honorowym konsulem Federacji Rosyjskiej, rezydującym w Szczecinie pod oknem koszar NATO?

Prokuratura w Szczecinie wszczęła śledztwo w celu wyjaśnienia nagłej śmierci ks. Dymera, oskarżanego o pedofilię. Śledztwo jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Organa ścigania sugerują więc, że Dymerowi ktoś pomógł w odejściu na tamten świat. Analogia ze śmiercią innego katolickiego pedofila, abp. Wesołowskiego jest  uderzająca. Nuncjusz apostolski w Dominikanie zmarł w trakcie prowadzenia śledztwa przeciwko niemu. Nie przeprowadzono sekcji zwłok. Niektórzy publicyści zauważyli to, że nie jest wykluczone, iż abp Wesołowski został zabity, gdyż za dużo wiedział o sieci pedofilskiej działającej na najwyższych szczeblach hierarchii Kościoła katolickiego. Czy również ks. Dymer został zabity, bo obawiano się, że ujawni nazwiska pedofilów i handlarzy narządami, których aktywność realizuje się w przestrzeni instytucjonalnej Kościoła?

https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/kontrowersje-wokol-smierci-abp-jozefa-wesolowskiego/s6hpckp

Co obecnie wiemy w sprawie Dymera?

W latach 90-tych XX wieku ks. Andrzej Dymer rozpoczął działalność w przestrzeni edukacyjnej Szczecina. Założył pierwszą katolicką szkołę podstawową. Swój sukces organizacyjny zawdzięcza ówczesnemu kuratorowi oświaty w Szczecinie, Czesławowi Plewce, wywodzącemu się z SLD. Ten ostatni odszedł ze stanowiska kuratora w atmosferze skandalu. Zarzucano mu niewłaściwe praktyki prywatyzacyjne w szkolnictwie. Plewka był osobą dobrze ustosunkowaną na Uniwersytecie Szczecińskim.  Udało mu się nawet uzyskać stopień doktora. Podobna drogę kariery „naukowej” wybrał Dymer, który otworzył przewód doktorski na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego. Bohater katolickiej afery pedofilskiej był więc promowany w Uniwersytecie Szczeciński przez pewne środowiska zintegrowane z Kurią Arcybiskupią.


 

Źródło: wies.pl (Andzrej Dymer z abp. Dzięgą)

Nie ma wątpliwości, że Dymer spotykał się z  władzami dziekańskimi i rektorskimi Uniwersytetu Szczecińskiego podczas tzw. „obiadów”, na które rządcy Kościoła katolickiego w Szczecinie zapraszali ważne osobistości życia akademickiego stolicy Pomorza Zachodniego. Uzyskanie przez niego doktoratu miało służyć jako przykrywka dla jego działalności na rynku seksualnym. Pomimo oskarżeń, w początkowych latach XXI wieku Dymerowi, podobnie jak Czesławowi Plewce, ułatwiano uniwersytecką karierę. Media jednak milczą w tej sprawie. Nie wiemy, kto w Uniwersytecie Szczecińskim wspierał „karierę pedofila”? Miejmy nadzieję, ze organa prokuratorskie skutecznie zidentyfikują nazwiska najważniejszych kreatorów „kariery naukowej” Dymera.

https://krysztofiak-wojciech.blogspot.com/2018/02/oskarzany-o-pedofilie-ks-dymer-nadal-w.html

Dymer również współpracował z Urzędem Miejskim w Szczecinie w ramach DPS oraz Ośrodka Brata Alberta dla trudnej młodzieży. Był również dyrektorem Liceum Katolickiego w Szczecinie, a także stał na czele Centrum Edukacyjnego Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Do końca życia Dymer pozostawał głównym zarządcą Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie, placówki finansowanej ze środków publicznych. W Głuszy pod Koszalinem zorganizował „swój pałac” – rezydencję położoną na kilku hektarach ziemi nad jeziorem, która latem służyła Kościołowi jako miejsce kolonii dla dzieci ze szkół podstawowych z całej Polski.

https://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/1,34939,15772091,Grzech_szczecinskiego_Kosciola_ponownie_odkryty__ROZMOWA_.html?disableRedirects=true#LokSznTxt

Czego nie wiemy o Dymerze?

Czy Dymer współpracował z osobami wywodzącymi się z wojskowych służb specjalnych z czasów PRL? Okazuje się bowiem, że w salach gimnastycznych Seminarium Duchownego w Szczecinie odbywały się treningi szkoły sztuk walki. Istnieją poszlaki wskazujące na to, że niektórzy wychowankowie Dymera uczestniczyli w tych zajęciach w ramach tzw. socjoterapii. Czy organizatorzy tego „biznesu militarystycznego” są powiązani z obecnie funkcjonującymi agendami wywiadowczymi i kontrwywiadowczymi Polski?

Czy organizowane przez Dymera kolonie w Głuszy pod Koszalinem dla dzieci w wieku 12-14 lat stanowiły element ich rekrutacji do domów publicznych w Europie zachodniej? W ostatnim filmie Vegi pt. „Oczy diabła” narrator stwierdza, iż w Polsce funkcjonuje sieć mafijna, której celem jest dostarczanie dzieci do burdeli w Europie oraz dla pozyskiwania narządów na przeszczepy.

https://www.youtube.com/watch?v=nZEJ2HTtQlc

DPS-y mogą stanowić bardzo skuteczne narzędzie prania pieniędzy pochodzących z handlu narkotykami, organami ludzkimi i ludźmi. Czy Domy Pomocy Społecznej, którymi zarządzał Dymer, stanowiły jakiś element w procederze czyszczenia kasy pochodzącej z najokrutniejszych przestępstw kryminalnych? Dymerowskie DPS-y są bowiem okazałymi budynkami. Wymagają potężnej kasy dla swojego utrzymania.  Na stronach internetowych Instytutu Medycznego Jana Pawła II widnieje nota informacyjna tylko o jednym grancie uzyskanym z funduszy europejskich na realizację celów statutowych. Kwota tego grantu nie jest wysoka i nie pokrywa w znaczącym procencie kosztów funkcjonowania Instytutu.

Czy z kolei pieniądze pozyskiwane z Urzędu Miejskiego w Szczecinie stanowią wystarczające środki na pokrycie kosztów funkcjonowania ośrodków, którymi zawiadywał Dymer? Czy w pomoc  instytucjom Dymera są uwikłane fundacje niemieckie, które z kolei pozyskują środki ze źródeł post-radzieckich? Kto lobbuje wśród lokalnych polityków Szczecina – szczególnie w obrębie SLD - na rzecz uruchamiania przepływów finansowych z kont publicznych na konta instytucji zarządzanych przez Dymera i Archidiecezję? Kiedyś promotorem kariery Dymera był Czesław Plewka z SLD.

W jaki sposób umożliwiono Dymerowi otwarcie przewodu doktorskiego na wydziale Humanistycznym US? Czy osoby lobbujące na rzecz interesu naukowego Dymera na Wydziale Humanistycznym US były tymi samymi osobami, które lobbowały na rzecz interesu Mateusza Piskorskiego z Wydziału Humanistycznego US, który był, ostatnim, uwięzionym przez służby, szpiegiem rosyjskim? To pytanie inspiruje do postawienia innego: czy Dymer spotykał się z honorowym konsulem Federacji Rosyjskiej w Szczecinie, osobą mającą wpływy zarówno w Urzędzie Miejskim  jak i placówkach akademickich Szczecina?

Jaki wyłania się obraz działalności Dymera?

Analityczne rekonstruowanie potencjalnych scenariuszy działalności danej osoby na podstawie szczątkowych informacji wymaga przede wszystkim opracowania jej sieci personalnych powiązań. To podstawowe zadanie, które trzeba zrealizować na początku każdego śledztwa.

Dymer przede wszystkim był powiązany z abp. pułkownikiem Dzięgą, który przez lata ukrywał przed opinią publiczną pedofilskie zarzuty kierowane pod adresem naszego bohatera. W okresie sprawowania swojej misji w ordynariacie Wojska Polskiego, Dzięga nawet otrzymał medal „Za zasługi dla obronności kraju” na początku lat 90-tych XX wieku. W tym samym czasie prezydent Lech Wałęsa był inwigilowany przez pedofila ks. Cybulę (prywatny spowiednik Wałęsy). Obecnie, Dzięga jest przedstawiany przez media jako lobbysta Radia Maryja. W grudniu 2020 r. reporterzy uchwycili na zdjęciach Rydzyka i Dięgę razem na marszu pro-life w Toruniu. Można zadać pytanie czy tematem rozmowy pomiędzy „duszpasterzami” była zbliżająca się niechybnie afera Dymera?




Źródło: youtube.com


W czasie kiedy zamiatano pod dywan oskarżenia przeciwko Dymerowi, w 2012 roku szefostwo nad korpusem NATO w Szczecinie objął gen. Samol, absolwent Akademii Wojsk Pancernych w Moskwie oraz zaufany żołnierz Antoniego Macierewicza. Pełniąc swoją służbę dał się poznać jako prowokator polityczny, który usiłował zorganizować w czasie najazdu Putina na Ukrainę, konferencję na temat współpracy NATO i Rosji. Samol chciał wciągnąć do patronatu nad konferencją świeżo upieczonego prezydenta Dudę.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,22659771,general-bliski-macierewiczowi-zapraszal-rosjan-i-chcial-patronatu.html

W 2017 r. została w Sejmie sformułowana interpelacja do Ministerstwa Obrony Narodowej dotycząca ryzyka utrzymywania na wysokich stanowiskach gen. Samola w strukturach wojskowości z uwagi na kwestie bezpieczeństwa państwa.

http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=4F479BFD

Pojawia się ważna kwestia: czy dochodziło do kontaktów pomiędzy gen. Samolem i abp. Dzięgą? Czy obaj dygnitarze wchodzili w interakcję z honorowym konsulem Federacji Rosyjskiej, rezydującym w Szczecinie pod oknem koszar NATO?

Dzisiaj gen. Samol jest oskarżany o spisek przeciwko gen. Andrzejczakowi, szefowi sztabu generalnego WP za spowodowanie klęski militarnej z Rosją w manewrach wirtualnych Zima-20.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26748091,rosjanie-mieli-dotrzec-do-warszawy-w-cztery-dni-i-nie-to-jest.html

Puenta

Powiązania Dymera z abp. pułkownikiem Dzięgą, który od co najmniej 2008 roku do chwili obecnej chronił tego pierwszego, wraz z uwikłaniem Dzięgi w relacje z Rydzykiem oraz strukturami polskiej wojskowości, mogą sugerować zatrważający, potencjalny scenariusz afery.

Szczecin jest z pewnością miejscem penetracji przez służby specjalne Putina. W tym mieście  kanał nielegalnego przerzutu paliwa z Rosji do Niemiec styka się z akcjami monitorowania przez Rosjan pracy korpusu NATO. Z doniesień medialnych, wiemy, iż przez Szczecin również przechodzą trasy handlu ludźmi dla celów prostytucji w Europie zachodniej. Jeśli do tego dodamy takie strategicznie istotne pozycje, jak terminal LNG w Świnoujściu oraz przebieg gazociągu Nord Stream II 30 kilometrów od Szczecina, ważne ze strategicznego punktu widzenia zarówno dla Rosji jak i Polski, to motywem ewentualnego zabicia Dymera może być jego uwikłanie w kontekst działalności różnej maści mafijno-agenturalnych służb.

Miejmy nadzieję, że Prokuratura szybko odpowie na postawione pytania i publiczność dowie się, czy śmierć ks. Dymera została spowodowana „nieumyślnie”. Dla Kościoła w Polsce obecna sytuacja jest kolejnym gwoździem do jego trumny. Skojarzenia Dymera z handlem ludźmi, działalnością pułkownika  Dzięgi, ewentualnością wpływu agenturalnego Rosji na kurię archidiecezjalną - nawet jeśli prokuratura nie wykaże takich związków - pozostaną na długo w pamięci publiczności. Sprawa Dymera jest po prostu świetnym materiałem na ostry thriller szpiegowsko-kryminalny.

***

Jeśli chcecie, abym pisał bezkompromisowe felietony pokazujące rozmaite możliwe scenariusze przebiegu wydarzeń, to możecie mnie wspierać. Pisanie jest bowiem kosztowne. Kiedy nadepniesz służbom na ich stopy, one zwykle podejmują zemstę.

Adres zrzutki na pomoc W. Krysztofiakowi  w walce z sądami polskimi. 

https://pomagam.pl/wolnykraj

 

"/.../ w 2016 roku Sąd Okręgowy w Łodzi wydał wyrok i nakazał mi oraz jeszcze trzem innym pozwanym, którzy przedrukowali mój tekst, wypłacenie 40 tysięcy złotych zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od marca 2013 roku. O wyroku nie zostałem powiadomiony. Dowiedziałem się o nim dopiero półtora roku później. Wniosłem o przywrócenie terminu do złożenia apelacji.  Sąd odrzucił moją prośbę, tym samym zamknął mi drogę do dalszej obrony. /.../  Dlatego organizuję tę zrzutkę, aby móc nadal mówić i nie zadawalać się niemym milczeniem, kiedy "system" łamie wolność słowa, wolność marzeń i prawo do dyskusji; kiedy czujesz symboliczne kajdany na swoich dłoniach. 72 tysiące złotych to dla wielu z nas ogromna suma. Ale tyle potrzebuję, aby zdjąć ze swoich dłoni kajdany, założone mi przez ludzi, którzy chyba nie rozumieli konsekwencji swoich prawniczych decyzji. Każdemu, kto wesprze moją walkę z "systemem, będę wdzięczny i postaram się odwzajemnić równie "energicznymi tekstami" jak dotychczas. Pisałem dla czytelników; nie dla siebie. Chciałbym móc wykrzyczeć radośnie, że zawsze warto pisać o wartościach."

 

Obecnie złożyłem skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 

***

 

Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".  

    

 

 

 

 

 

 

niedziela, 10 stycznia 2021

 

ODPOWIEDŹ  LEWICOWYM  FEMINISTKOM – LIST  OTWARTY DO  REKTORA US, PROF. TARCZYŃSKIEGO

Każdego, kto zajmuje się historią narracji ideologicznej, konstatacja, iż piersi nie służą podniecaniu, a tylko karmieniu, musi wydać się dziwaczna z punktu widzenia światopoglądu Nowej Lewicy 68’ (dzisiaj – klasycznej lewicy). Szczytowym osiągnięciem narracji lewicowej roku 68 były hasła wolnej miłości, pokoju, braterstwa i wolności. Według doktryny Nowej Lewicy 68, seks wraz z LSD jest narzędziem wyzwolenia się człowieka z jednowymiarowości mieszczańskiej oraz redukcji człowieczeństwa do roli czynnika w marksistowskiej przestrzeni sił wytwórczych. Obraz kobiecości, jaki poprzez swój przekaz zaproponowała posłanka lewicy, redukuje kobietę do wypełniania roli reproduktora sił wytwórczych. Niniejsza akcja zmasowanego hejtu to nic innego jak realizacja taktyki tysiąca ognisk Ernesto Che Guevary. W dobie rewolucji cyfrowej, metody rewolucyjne komunistycznego amanta w czapeczce są niestety anachroniczne.

 


7 stycznia 2021 roku na stronie fejsbukowej umieściłem następujący komentarz do tekstu opublikowanego przez portal prasowy Onet https://kobieta.onet.pl/dziecko/niemowle/poslanka-karmi-piersia-dziecko-piers-do-tego-sluzy-a-nie-do-podniecania/gg3f33k

W Polsce jest wszystko na opak; komunistka, feministka i lewicówka namawia do karmienia piersią i jeszcze dodaje, że cycki nie służą seksowi 🙂Obserwator oczekiwałbym, że komunistka będzie raczej promowała zdrowe odżywianie dzieci - czyli butelka i mleko w proszku. Przecie wiadomo, że naturalne mleko jest bardziej toksyczne niż sztuczne - bo kobiety źle odżywiają się. A tu posłanka promuje katolicką wizję - uwiązania kobiety z cyckiem do dziecka; ja swojej żonie po miesiącu zakazałem karmienia (po tygodniu poszła do pracy zawodowej; a po trzech miesiącach przeszedłem na zwykłe mleko ze sklepu z kartonów; nawet z mleka w proszku zrezygnowałem - efekt? dziecko zdrowe jak ryba. 😉A kobieta mogła w tym czasie rozwijać się intelektualnie, zawodowo, itd. Przy czym ja jestem raczej konserwatystą - morał? Ludziom się wszystko chrzani; szczególnie tym młodym, którzy awansują na stanowiska, a potem im odbija. 🙂I na koniec - pierś służy do seksu !!!! Jeśli pani poseł o tym nie wie, znaczy, że nie była odpowiednio pieszczona 🙂Albo jest oziębła; więc w tym wypadku tylko współczuć - większość kobiet wręcz uwielbia pieszczoty ustne oraz "penisualne" sutka 🙂Nawet ortodoksyjne katoliczki - jak np. żona dra Terlikowskiego (jest zwolenniczką monogamicznego fellatio). Moim zdaniem, każdy poseł powinien jednak posiadać doświadczenia o nieprzeciętnej złożoności behawioralnej 😉

Tekst wywołał falę hejtu w stosunku do mojej osoby. Setki zorganizowanych komentarzy w Internecie ocieka aktami mowy nienawiści, rozumianych jako totalna dewaluacja mojej osoby wraz z eliminacją z przestrzeni publicznej. Jestem wyzywany ostrymi wulgaryzmami, a także stosuje się wobec mnie groźby karalne w stylu „do szamba”. Sytuacja przypomina tę, jaką radyklana prawica sprokurowała w stosunku do Pawła Adamowicza https://wyborcza.pl/7,95891,24372742,eksperci-powierzchownie-diagnozuja-etiologie-mowy-nienawisci.html?disableRedirects=true Mój tekst objaśniający fakt zamordowania prezydenta Gdańska wisiał na portalu internetowym „Wyborczej” przez prawie dwa tygodnie (co nie zdarza się często; wnioskuję, że został uznany z jakichś względów za ważny społecznie). Mam prawo obawiać się dzisiaj swojego losu. Tym bardziej, że Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych nazwał mnie publicznie sadystą oraz osobą udostępniającą w sieci pornograficzne treści, a także osobą napastującą obce kobiety. Przypisano mi znęcanie się nad żoną i miesięczną córką. Oto treść publikacji:

WYKŁADOWCA ZE SZCZECINA PRZYZNAŁ SIĘ DO ZNĘCANIA NAD ŻONĄ I

DZIECKIEM

Wojciech Krysztofik to obsceniczny bloger zatrudniony na jednej z uczelni wyższych w Szczecinie. Od dłuższego czasu zamieszczał w sieci obrzydliwe komentarze i wpisy w których wulgaryzmami i treściami pornograficznymi napastował seksualnie obce kobiety.

Większość osób ignorowała jego zachowania uważając je za przejaw problemów i zaburzeń seksualnych. Wczoraj jednak doszło do sytuacji, która musi mieć dalsze konsekwencje - mężczyzna przyznał się publicznie do znęcania nad żoną i miesięczną córeczką. Krysztofik publicznie chwalił się, że zmuszał swoją żonę do tego, by nie karmiła noworodka. Kobieta nie chciała się na to zgodzić więc sadysta zakazał jej karmienia niedawno urodzonego dziecka.

Takie zachowanie jest ścigane z mocy prawa, o ile żona sadysty będzie musiała złożyć wniosek o jego ukaranie i ściganie, to znęcanie się nad noworodkiem jest ścigane z urzędu.

Ośrodek przygotuj zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Krysztofika wraz z wnioskiem do sądu rodzinne o zbadanie sytuacji dziecka. Zwrócimy się też do władz uczelni zatrudniającej sadystę o zawieszenie go i odsunięcie od kontaktów ze studentami.

_______

Wspieraj działania Ośrodka: PayPal i karta płatnicza: www.omzrik.pl/wesprzyj-nas

Dane do przelewu: nr konta 19 2490 0005 0000 4520 8435 8540

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

Plac Dąbrowskiego 5, 00-057 Warszawa

tytuł : " darowizna na działalność statutową"

IBAN : PL19249000050000452084358540 SWIFT: ALBPPLPW

Cytowana Instytucja również próbuje uzyskać dochód finansowy, wszczynając akcję nienawiści w Polsce wobec mojej osoby.

 Co jest tematem mojego wpisu

Komentarz zaczyna się od frazy „W Polsce jest wszystko na opak /…/”. Stwierdzam za tytułem komentowanego tekstu na portalu Onet, że jedna z lewicowych feministek mówi, że „cycki nie służą seksowi”, namawiając do karmienia piersią.

Każdego, kto zajmuje się historią narracji ideologicznej, konstatacja, iż piersi nie służą podniecaniu, a tylko karmieniu, musi wydać się dziwaczna z punktu widzenia światopoglądu Nowej Lewicy 68’ (dzisiaj – klasycznej lewicy). Szczytowym osiągnięciem narracji lewicowej roku 68 były hasła wolnej miłości, pokoju, braterstwa i wolności. Odwołując się do pism filozoficznych Herberta Marcusego oraz Wilhema Reicha, ówcześni propagatorzy lewicowej narracji nawoływali do  nieskrępowanego, wolnego seksu wzmacnianego LSD oraz marihuaną.  Z tego punktu widzenia, piersi kobiety stanowią narzędzie wyzwalania doznań hedonicznych, o których Reich pisał, iż mają moc emancypacyjną. Według doktryny Nowej Lewicy 68, seks wraz z LSD jest narzędziem wyzwolenia się człowieka z jednowymiarowości mieszczańskiej oraz redukcji człowieczeństwa do roli czynnika w marksistowskiej przestrzeni sił wytwórczych.

Obraz kobiecości, jaki poprzez swój przekaz zaproponowała posłanka lewicy, redukuje kobietę do wypełniania roli reproduktora sił wytwórczych. Z punktu widzenia marksizmu, karmienie niemowlaka jest bowiem elementem procesu reprodukcji sił wytwórczych. Jeśli bowiem  kobiecie odmawia się prawa do doznań hedonicznych (orgazmicznych), między innymi poprzez pieszczoty jej piersi i jednocześnie przypisuje się jej obowiązek karmienia piersią, to tym samym jest ona ujmowana w duchu marksizmu jako reproduktor sił wytwórczych.

Historycy idei określają taką wykładnię marksizmu mianem wulgarnego (termin techniczny w tym wypadku). I wydaje się, że posłanka, znana ze swoich sympatii do maoizmu, preferuje w XXI wieku ten XIX wieczny model kobiecości. Stanowi to powód do obśmiania i karykaturyzacji tej marksistowskiej wykładni kobiecości, zalatującej „gomułkowszczyzną”. W dobie zaniku walki klasowej, nie musimy promować modelu kobiety jako reproduktora sił wytwórczych.

Kobiecość w duchu liberalnym

Z punktu widzenia liberalizmu, życie publiczne jest splątanym systemem rozmaitych rynków, na których rozgrywają się procesy rywalizacji o sprzężone z nimi typy wartości dodanych. Seks konstytuuje jeden z takich rynków, na którym ludzie rywalizują o wartość dodana  będącą stanem przyjemności hedonicznej. Najwyższym jej rodzajem jest orgazm (pięknie przedstawił to Podkowiński w obrazie „Szał”, zaś Przybyszewski  w swoim rapsodzie „Requiem Aeternam” mówi o chuci, iż to ona „była na początku”).

Zgodnie z liberalizmem, na rynku seksualnym, kobiety i mężczyźni wikłają się w procesy rywalizacji o maksymalizację doznań hedonicznych. W takiej perspektywie interpretacyjnej, piersi stanowią narzędzie, za pomocą którego kobiety mogą wygrywać swoją grę rynkową. Dlatego liberałowie będą zawsze kontestowali każdą próbę ograniczania tego prawa. W przeciwieństwie do marksistów, kobieta jest – zgodnie z liberalizmem – podmiotem rynkowym, realizującym swoje potrzeby, aspiracje i ambicje (w tym – seksualne), a nie czynnikiem w procesach wytwórczych oraz w procesach reprodukcji tychże sił.

Poprzez swoją wypowiedź, posłanka ujawniła nie tylko to, że jest przeciwniczką liberalizmu seksualnego, ale również to, że opowiada się przeciwko doktrynie wolnej miłości Nowej Lewicy 68.

Dlatego napisałem w swoim komentarzu, iż „Ludziom się wszystko chrzani”, wskazując na własny konserwatyzm, który w  perspektywie seksualnej jest progresywny. Nadto, zaznaczyłem, iż nawet w środowiskach katolickich, niektóre celebrytki są bardziej progresywne od „karmiącej gwiazdy polskiej, feministycznej sceny”. Wskazałem na p. Terlikowską. https://www.pomponik.pl/plotki/news-tomasz-terlikowski-wsciekly-na-olejnik-poszlo-o-seks-analny,nId,1899853

Karmienie piersią w perspektywach ideologicznych

Z liberalnego punktu widzenia, zredukowanie piersi kobiet do funkcji narzędzia karmienia niemowlaka, a więc do funkcji narzędzia reprodukcji sił wytwórczych, musi wywoływać głośny protest. Dlatego napisałem, iż wypowiedź posłanki jest aktem promocji idei „uwiązania kobiety z cyckiem do dziecka”.

Z mojego komentarza nie wynika to, że liberalizm promuje niekarmienie piersią. Jego ideą przewodnią jest wyłącznie  kontestacja redukowania kobiecości do konceptu „matki karmiącej”.

Jeśli stwierdzamy, że karmienie piersią dziecka jest najwyższą wartością, o wiele wyższą niż karmienie go mlekiem w proszku z butelki, to tym samym dewaluujemy i stygmatyzujemy „jako gorszego sortu” kobiety, które w różnych względów preferują karmienie   swoich dzieci mlekiem z butelki. Marksistowski koncept karmienia dziecka piersią, zaprezentowany przez posłankę, najzwyczajniej poniża progresywne kobiety, które powierzają obowiązek karmienia niemowlaków ich ojcom, realizując swoje potrzeby, aspiracje i ambicje na rynku pracy (a nawet na rynku seksualnym). Stąd moja reakcja na ten marksistowski, siermiężny z punktu widzenia progresywizmu, akt poniżania kobiet, które nie chcą karmić swoich dzieci piersią. Przypisałem lewicowej polityczce brak doświadczeń lub oziębłość, dodatkowo wskazując na fakt, iż kobiety uwielbiają pieszczoty sutka (wskazują na to badania seksuologiczne).

Atak Strajku Kobiet

Organizacja polityczna, Strajk Kobiet zwróciła się do władz Uniwersytetu Szczecińskiego o pozbawienie mnie kontaktu ze studentami oraz zwolnienie z pracy z powodu dyskryminowania studentek na tle seksistowskim. Strajk Kobiet powołuje się na niezliczoną masą zeznań na temat stylu prowadzenia zajęć przeze mnie pozyskanych od studentek.

Otóż, od 2018 roku trwa postępowanie dyscyplinarne wobec mojej osoby w drugiej instancji z mojego odwołania. Nie jest więc prawdą, że Uniwersytet nie wszczął wobec mojej osoby postępowania dyscyplinarnego. Komisja dyscyplinarna przy ministerstwie rozstrzygnie prawidłowość przeprowadzenia postępowania dyscyplinarnego.

W 2015 roku również miałem sprawę dyscyplinarną, którą Uniwersytet Szczeciński przegrał w drugiej instancji przed ministerialną komisją dyscyplinarną.

Wcześniej, chyba w 2011 lub 2012 roku władze dziekańskie Wydziału Humanistycznego US również chciały wszcząć przeciwko mnie postępowanie dyscyplinarne za seksizm podczas zajęć z logiki na pedagogicznych kierunkach studiów z powodu doniesień kilku studentek. Sprawa została wycofana, gdyż prawie 200 studentek napisało petycję, że zajęcia były przeprowadzane bez zarzutu (w tym prawie 20 studentek wystawiło mi indywidualnie, osobiste laurki).

W międzyczasie broniłem trzy studentki, które nie zostały zakwalifikowane na studia doktoranckie, zarzucając nieprawidłowości w procesie rekrutacji. Dostałem wówczas pouczenie od władz rektorskich, że nie powinienem wszczynać tego rodzaju akcji.

Strajk Kobiet pomawia więc Uniwersytet Szczeciński, iż „zamiata pod dywan” doniesienia na nieprawidłowości w stylu prowadzenia przeze mnie zajęć dydaktycznych. Nie jest to prawda. Od 1990 roku prowadzono w stosunku do mnie około 10-12 (było ich tyle, że nie pamiętam ich dokładnej liczby) postępowań wyjaśniających lub dyscyplinarnych.  Po prostu, w tych postępowaniach strona oskarżająca nigdy nie wykazała w sposób wiarygodny mojej winy przed organami uniwersyteckimi.

Jako pracownik uniwersytecki, w 2000 roku zostałem poproszony przez studentów do pełnienia roli opiekuna naukowego na obozie naukowym w Grecji „Śladami Arystotelesa”, trwającym 3 tygodnie. Studenci sfinansowali mój pobyt z pozyskanego budżetu od Prezydenta Szczecina. W obozie uczestniczyło około 40 studentów; do dnia dzisiejszego wszyscy go mile wspominają.

Od 2000 do 2005 roku (lub 2006 r.) byłem zapraszany przez Koło Naukowe Studentów Filozofii do pełnienia funkcji opiekuna naukowego, organizowanych przez nich Warsztatów Filozoficznych. Byłem również wybierany w konkursach na osobowość roku.

Po 2005 roku studenci poprosili mnie, abym użyczył im swój pokój uniwersytecki do przeprowadzania w nim zebrań Koła Naukowego. Dzielenie wspólnego pokoju wraz z korzystaniem z mojego służbowego komputera trwało ponad 7 lat.

W latach 90-tych XX wieku nauczałem logiki i filozofii głównie na kierunkach ekonomicznych oraz politologii w dwóch szkołach wyższych: Uniwersytecie Szczecińskim oraz w prywatnej szkole wyższej – Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu (w tej drugiej szkole zorganizowałem nawet nowy kierunek studiów – Media i Komunikowanie).

Zważywszy na fakt, iż w prywatnej Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu uczyłem chyba przez ponad 7 lat, należy raczej wnioskować, iż moje zajęcia i ich styl prowadzenia nie budził jakichś poważnych kontrowersji.

W życie akademickie Uniwersytetu Szczecińskiego nie byłem mocno zaangażowany w latach od 1993-1999, gdyż intelektualnie wyżywałem się w ramach Międzywydziałowego Instytutu Wiedzy Humanistycznej, w którym organizowaliśmy nieobowiązkowe wykłady dla młodzieży studenckiej Szczecina. Naszymi gośćmi byli, m. in.: prof. Dagfinn Follesdal (prezydent Norweskiej Akademii Nauk), śp. prof. Leszek Nowak jeden z najwybitniejszych na świecie neomarksistów (wielki opozycjonista, którego komuniści pozbawili prawa do nauczania), prof. Woleński (najwybitniejszy polski filozof analityczny), prof. Ingarden, prof. Jadacki, prof. Hempoliński. Sale wykładowe w naszym MIWH-u pękały w szwach (a wykłady nie były obowiązkowe, na zaliczenie). Rozmach, z jakim działaliśmy, był zasługą trzech osób: śp. Sławka Okulskiego, śp. prof. Hadrysia oraz wówczas mgra Wojciecha Krysztofiaka. Ze studentami potrafiliśmy dyskutować nawet do późnych godzin nocnych. Byliśmy szczecińską Bohemą J

Brałem również udział w wielkich debatach organizowanych przez środowisko pisma „Fo:Pa” absolwentów filozofii – z fizykami; byłem zapraszany do publikowania tekstów felietonistycznych do ich pisma.

Zważywszy na przedstawione fakty, trudno jest wyobrazić sobie sytuację, że ksenofob, seksista i cham, którego zwolennicy komunistycznego feminizmu chcą „spuścić do szamba”, był osobą, z którą tak wielu w jego lokalnym środowisku współpracowało – zarówno zawodowi filozofowie jak i studenci.

Puenta

Przykro jest mi, że Uniwersytet i jego władze zostały przez mój komentarz uwikłane w ten zmasowany atak. Przepraszam p. Rektora, prof. Waldemara Tarczyńskiego za to ,że z mojej winy został zmuszony do lektury prawdopodobnie  tysiąca maili, będących stosem ohydnych pomówień.

Jednocześnie pragnę podkreślić, iż w mediach społecznościowych nie reprezentuję Uniwersytetu Szczecińskiego. Jestem indywiduum reprezentującym samego siebie. Komuniści powinni zaś w końcu zrozumieć, ze nie wszyscy są członkami partii politycznych, korporacji czy innych kolektywów.

Na koniec – jeśli jestem alkoholikiem, to jestem na skalę światową cudownym ozdrowieńcem; trudno bowiem sobie wyobrazić alkoholika wytwarzającego w ostatnich 10 latach tak wiele tekstów naukowych publikowanych w renomowanych czasopismach filozoficznych.

Niniejsza akcja zmasowanego hejtu to nic innego jak realizacja taktyki tysiąca ognisk Ernesto Che Guevary. W dobie rewolucji cyfrowej, metody rewolucyjne komunistycznego amanta w czapeczce są niestety anachroniczne. Feministkom zalecam lekturę dowolnego podręcznika logiki, aniżeli „rewolucyjne homilie” taktyki walki rewolucyjnej. Obawiam się jednak, że zaczniecie używać nowiczoka.

***

Adres zrzutki na pomoc W. Krysztofiakowi  w walce z sądami polskimi. 


"/.../ w 2016 roku Sąd Okręgowy w Łodzi wydał wyrok i nakazał mi oraz jeszcze trzem innym pozwanym, którzy przedrukowali mój tekst, wypłacenie 40 tysięcy złotych zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od marca 2013 roku. O wyroku nie zostałem powiadomiony. Dowiedziałem się o nim dopiero półtora roku później. Wniosłem o przywrócenie terminu do złożenia apelacji.  Sąd odrzucił moją prośbę, tym samym zamknął mi drogę do dalszej obrony. /.../  Dlatego organizuję tę zrzutkę, aby móc nadal mówić i nie zadawalać się niemym milczeniem, kiedy "system" łamie wolność słowa, wolność marzeń i prawo do dyskusji; kiedy czujesz symboliczne kajdany na swoich dłoniach. 72 tysiące złotych to dla wielu z nas ogromna suma. Ale tyle potrzebuję, aby zdjąć ze swoich dłoni kajdany, założone mi przez ludzi, którzy chyba nie rozumieli konsekwencji swoich prawniczych decyzji. Każdemu, kto wesprze moją walkę z "systemem, będę wdzięczny i postaram się odwzajemnić równie "energicznymi tekstami" jak dotychczas. Pisałem dla czytelników; nie dla siebie. Chciałbym móc wykrzyczeć radośnie, że zawsze warto pisać o wartościach."

Obecnie złożyłem skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 
***
 
Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechanizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".