niedziela, 2 września 2018

PO I NOWOCZESNA MAJĄ NIEWIELKIE SZANSE NA SKUTECZNY ATAK NA PARTIĘ KACZYŃSKIEGO PODCZAS KAMPANII. CZY PIS ZMASAKRUJE OPOZYCJĘ PODCZAS NAJBLIŻSZYCH WYBORÓW?


Wybory samorządowe w 2018 roku stanowią najważniejsze manewry dla partii politycznych przed główną batalią podczas wyborów parlamentarnych w 2019 roku. W  wyborach samorządowych łupem dla PiS jest uzyskanie ogólnopolskiego wyniku na poziomie 45 % w elekcji do sejmików oraz zwycięstwo w bitwie o prezydenturę Warszawy. Realizacja takiego celu przez partię rządzącą będzie skutkowała rozsypaniem się struktur partyjnych PO i Nowoczesnej. W świetle takiego scenariusza, wybory parlamentarne w 2019 roku mogą przynieść partii Kaczyńskiego wynik rzędu 50%.

Prawdopodobieństwo sromotnej porażki opozycji w Warszawie jest bliskie 100%

Podstawowym błędem PO jest wypromowanie Rafała Trzaskowskiego na jej reprezentanta w wyborach na prezydenta Warszawy. Sztab marketerów politycznych Jakiego niewiele musi napracować się, aby obmyślić profesjonalną strategię wyborczą.

Trzaskowski jest przez wyborców z całej Polski kojarzony z Hanną Gronkiewicz-Waltz jako były asystent obecnej, skompromitowanej prezydent Warszawy. W odbiorze publicznym,  Gronkiewicz-Waltz jest określana jako „złodziejka, kombinatorka, chciwa baba, odpowiedzialna za krzywdę biednych warszawiaków”. Media pisowskie kodowały taki wizerunek obecnej prezydent Warszawy w umysłach obywateli od momentu zdobycia władzy w 2015 roku. PO niestety nie zablokowała tej akcji poprzez wyrzucenie Gronkiewicz-Waltz „na zbity pysk” ze swoich szeregów.

Znalezione obrazy dla zapytania Trzaskowski gronkiewicz-waltz foto
Rafał trzaskowski asystuje Hannie Gronkiewicz-Waltz (źródło: TVP Info)

Od początków wakacji, TV PiS Kurskiego, w głównych wydaniach wiadomości, nieustannie „drukuje” w umysłach wyborców mechanizm identyfikowania (doskonale rozpracowany w kognitywistycznej teorii przestrzeni mentalnych) Trzaskowskiego z postacią Gronkiewicz-Waltz. W ten sposób wyborcy w swoich głowach przenoszą wizerunek obecnej prezydent Warszawy na platformerskiego kandydata w wyborach na prezydenta Warszawy. Trzaskowski jawi im się jako „asystent złodziejki, kombinatorki, chciwej baby, odpowiedzialnej za krzywdę biednych warszawiaków”. Mechanizm tego mentalnego transferu jest wzmacniany schematem poznawczym, wyrażanym  w takich metaforach, jak: „jaki rodzic, takie dziecko”, „jak matka, taki syn”, „jaki ojciec, taki syn”, „jabłko nie spada daleko od jabłoni”, itd..

Wystarczy więc, że trzy tygodnie przed wyborami TV PiS w swoich wiadomościach będzie nieustannie powtarzała frazę „Rafał  Trzaskowski były asystent Hanny Gronkiewicz Waltz”, aby znakomita grupa wyborców powstrzymała się od oddania głosu w wyborach na kandydata PO.

Realizacja takiej operacji medialnej przyniesie Jakiemu korzyść w postaci powstrzymywania się  od personalnych ataków na Trzaskowskiego. Na scenie wyborczej ataki personalne nie tylko niszczą atakowanego, ale również atakującego.  W bitwie prowadzonej za pomocą tej taktyki \wygrywa ten, który „da się zniszczyć w mniejszym stopniu”. Trzaskowski nie będzie mógł więc skutecznie zaatakować personalnie Jakiego, gdyż jego ciosy będą odbierane jako niewiarygodne. Co więcej, mogą nawet okazać się korzystne dla kandydata PiS, wytwarzając w głowach wyborców przekonanie, iż „były asystent złodziejki, kombinatorki, chciwej baby, krzywdzącej biednych warszawiaków, odpowiedzialnej za zabójstwo Brzeskiej brutalnie atakuje Jakiego”.  

Antyrządowe media sprzedają wyborcom przekonanie, iż Warszawa jest nazbyt nowoczesnym i europejskim miastem na to, aby rządził nią pisowski „chłopek-roztropek”, który nie zna języka angielskiego, a na europejskich salonach biznesowych będzie zachowywał się jak „przysłowiowy burak”. Niestety media zapominają o fakcie, iż Warszawą rządził już przedstawiciel PiS – Lech Kaczyński, którego publiczny wizerunek jest raczej pozytywny. Efekt strachu przed PiS nie funkcjonuje w Warszawie. 

Znalezione obrazy dla zapytania Jaki foto
Patryk Jaki jako "chłopek-roztropek" (źródło: wieści24.pl)

Bitwa bilboardowa

Znalezione obrazy dla zapytania Pis wziÄ…Å‚ miliony plakat
(źródło: wprost.pl)
Platforma Obywatelska zaatakowała PiS kampanią bilboardową, której główne hasło brzmi: „PiS wziął  miliony”. Plakaty z podobizną Kaczyńskiego i innych, wiodących polityków PiS wraz z hasłami: „PiS wziął miliony i chce być bezkarny”, „PiS wziął miliony a wszystko drożeje”, „PiS wziął miliony a prąd drogi jak nigdy”, są literacko zmyślne, ale pod względem swojej skuteczności wręcz szkodzą PO.

Znalezione obrazy dla zapytania Pis wziÄ…Å‚ miliony plakat
(źródlo: wiedzocholik.pl)

Hasła platformerskiej kampanii kreują planszę gry wyborczej, w której zwycięża ten, kogo publika okrzyknie mniejszym złodziejem. Ten rodzaj gry ta partia polityczna może zwycięsko zainicjować podczas kampanii wyborczej, która jest społecznie postrzegana jako uczciwa. Platforma Obywatelska poprzez uwikłanie się w dziesiątki rozmaitych afer, zarówno globalnych jak i lokalnych, nie posiada jednak wizerunku uczciwej siły politycznej. Inicjując grę w to, kto jest większym lub mniejszym złodziejem, PO właściwie poprosiła Kaczyńskiego o porażkę wyborczą.

Znalezione obrazy dla zapytania Pis wziÄ…Å‚ miliony plakat
Plakat licytujący to, kto jest mniejszym złodziejem (źródło: thefad.pl)
Efektem gry wyborczej w to, która partia jest mniej lub bardziej złodziejska, będzie obniżenie frekwencji wyborczej. W takiej sytuacji wygra ta partia, która posiada większy „twardy elektorat”. Czy twardy elektorat PO jest więc większy od twardego elektoratu Kaczyńskiego i Rydzyka?

Marketing polityczny w obecnej kampanii

Zachowania wyborcze obywateli nie są determinowane w głównej mierze przez ich przekonania polityczne. Najważniejszymi ich determinantami są: wpływ autorytetów, naśladownictwo oraz interes. Ludzie wybierają do władzy tych polityków, których wskażą im ich środowiskowe autorytety. Obywatele w swoim zachowaniu wyborczym naśladują swoich sąsiadów z ulicy, pracy i innych miejsc usytuowanych w ich prywatnych niszach życiowych. Głosując w wyborach, wyborcy również kierują się własnym interesem finansowym.

Wiele postaci naszego życia politycznego (Mazowiecki, Geremek, Kuroń), które funkcjonowały jako polityczne autorytety, zmarło. Tych, którzy mogliby nadal funkcjonować w charakterze autorytetu, PiS systematycznie niszczy. IPN przypisał Wałęsie wizerunek TW Bolka. Balcerowicz nosi wizerunek sługusa „obcego kapitału”, zaś Tusk poprzez dziadka z Wermachtu jest „lokajem Angeli Merkel”.  Kaczyński nawet nie oszczędził Janusza  Palikota, aby przestrzec antyklerykałów przed głosowaniem na PO, nasyłając na niego policję skarbową.

Media opozycyjne nie wykreowały nowych autorytetów, które mogłyby wyborcom wskazać antypisowski kierunek preferencji politycznych. Od 2015 roku TVN nieustannie w swoich programach publicystycznych pokazuje „polityczne trupy” (Bugaja, Cimoszewicza, Millera, Dorna, Nałęcza i innych pomniejszych, byłych polityków). Opozycyjna prasa z kolei posiłkuje się tak zwanymi ekspertami, których intelektualne osiągnięcia są co najwyżej dostrzegane przez redaktorów opozycyjnych gazet. Prawie żaden z ekspertów „Gazety Wyborczej”, „Newsweeka” czy portalu internetowego TVN nie posiada osiągnięć naukowych opublikowanych w czasopismach naukowych, prznależnych do prestiżowych list: Web of Knowledge oraz Scopus.

W przeciwieństwie do opozycji, PiS systematycznie buduje autorytet Jarosława Kaczyńskiego. Głównym narzędziem realizacyjnym tej strategii jest telenowela „Korona królów”, w której Kazimierz Wielki ma być identyfikatorem Kaczyńskiego.  Tak, jak Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, tak Kaczyński zastał Polskę w ruinie, a zostawi katolicką, prawą, sprawiedliwą, nowoczesną i wielką (od morza do morza). Ta linia tematyczna kreacji wizerunku Kaczyńskiego jest wzmacniana konceptami międzymorskiej Polski, ratującej prawdziwy katolicyzm od grzechu lewactwa, liberalizmu i gender, broniącej się przed napaścią Rosji Putina oraz  zepsutej moralnie Brukseli Macrona, Junckera, Tuska i Merkel. Niestety prześmiewcze filmiki na temat Dudy i innych pisowskich polityków, publikowane na Youtubie, nie posiadają tej siły oddziaływania narracyjnego, którą posiada narracja PiS, prefabrykowana w „technologii blockchain” (w sposób rozproszony).

Jarosław Kaczyński jako autorytet polskich katolików

Nie tylko Kaczyński funkcjonuje jako autorytet w elektoracie PiS. Partia Kaczyńskiego posiada armię lokalnych autorytetów politycznych,  porozrzucanych po niemal wszystkich parafiach w Polsce. Są nimi księża katoliccy. Od co najmniej 15 lat obserwujemy w Polsce proces rozpadu więzi politycznej pomiędzy PO i Kościołem Katolickim. Wraz ze wzrostem znaczenia PiS na rodzimej scenie politycznej w XXI wieku, Episkopat uruchomił procesy rywalizacji pomiędzy partiami politycznymi o względy Kościoła. Lokalni „księża-watażkowie” przez lata inicjowali w swoich środowiskach polityczne aukcje oraz licytacje dotyczące tego, która partia wyda więcej społecznych zasobów na kultywowanie wartości katolickich. Zwyciężając w nich, PiS przekształcił się w polityczne ramię Kościoła Katolickiego w Polsce.

Realizując programy społeczne z plusem, PiS pokazał elektoratowi interes finansowy przekonujący wyborców do oddawania głosów na przedstawicieli tej partii. Dynamiczny wzrost średnich dochodów w rodzinach, spadek wskaźnika nierówności społecznej, spadek bezrobocia oraz wzrost konsumpcji stanowią czynniki wpływające na procesy prefabrykacji narracji politycznej, ukazującej partię Kaczyńskiego jako realizującą interes finansowy „mas ludowych”. Okres wcześniejszych rządów Platformy Obywatelskiej jest w tej narracji prezentowany jako czas „bogacenia się resortowych dzieci i wnuków” oraz przeróżnej maści kombinatorów z afer: reprywatyzacyjnej, Amber Gold lub  GetBack.

Dotychczas opozycja nie uruchomiła przekazu wskazującego na interes finansowy „mas ludowych”, uzasadniającego oddanie głosu na partię Schetyny. Nacisk na kreację narracji sądowniczej w przestrzeni medialnej w żaden sposób nie prowadzi do jej zazębienia się z narracją na temat  interesów finansowych „ludu Polski powiatowej”. W odbiorze publicznym, opozycja jest postrzegana jako inicjator dyskursu na temat tego, jak zabezpieczyć dochody sędziów, zaś PiS – jako inicjator dyskursu na temat tego, jak ludziom dać jakieś „pieniądze plus”. Tego typu architektonika przestrzeni dyskursu publicznego niestety plasuje PO i Nowoczesną na przegranej pozycji.

W jaką grę narracyjną grać, aby osłabić PiS?

Do wyborów pozostało półtora miesiąca. Jest to za krótki okres na realizację kampanii, która doprowadziłaby do przegranej Kaczyńskiego. Nie mniej jednak można w tym krótkim czasie przemodelować dyskurs wyborczy w taki sposób, aby przynajmniej  osłabić PiS. Przy obecnej konstelacji rozmaitych czynników społeczno-politycznych można wypatrzyć możliwość stworzenia takiej planszy gry narracyjnej, na której PiS sromotnie przegrywa i która zaangażuje „masy ludowe” w charakterze widzów.

Najważniejszym obecnie globalnym tematem medialnym jest pedofilia w Kościele Katolickim w Pensylwanii w USA. Niektórzy kardynałowie wzywają papieża Franciszka do abdykacji. W wielu mediach katolickich pisze się o tym, iż Franciszek wiedział o faktach masowej pedofilii wśród amerykańskich kapłanów. Z punktu widzenia raportu, opracowanego przez sędziów z Pensylwanii, na temat katolickiej pedofilii, Kościół jawi się jako przestępcza organizacja w przestrzeni seksu i pornografii dziecięcej. Skoro PiS jest postrzegany jako polityczny obrońca Kościoła Katolickiego, to łatwo można zakodować w umysłach odbiorców wizerunek partii Kaczyńskiego jako promotora pedofilii wśród księży katolickich.

Jan Paweł II błogosławi
 katolickiego pedofila wszech czasów - Marciala Maciela Degollado założyciela Legionów Chrystusa

Uruchomienie gry narracyjnej w „PiS i promowanie katolickiej pedofilii” wymagałoby realizacji gęstej akcji bilboardowej, szczególnie w Polsce powiatowej. Hasło na plakacie wyborczym o postaci „Głosując na PiS, promujesz pedofilię wśród księży katolickich” wraz z wizerunkami ważnych dygnitarzy partii rządzącej, wywołałoby w odbiorze publicznym  dyskusję o potężnym ładunku emocjonalnym. Modele prognostyczne skutków komunikacyjnych takiej potencjalnej akcji marketingowej wskazują na osłabienie autorytetu Kościoła Katolickiego i jego biskupów. Ciągła i systematyczna realizacja takiej akcji, aż do wyborów w 2019 roku, skutkowałaby rozpadem więzi politycznej pomiędzy Kościołem a partią Kaczyńskiego. W interesie Episkopatu byłoby wyciszenie tematu pedofilii. To zaś wymusiłoby na biskupach akcję separacyjną w stosunku do PiS (nie mieszania się w sprawy świeckie i publiczne) za cenę powstrzymania się opozycji od ataku na Kościół w grze narracyjnej pt. „PiS i promocja katolickiej pedofilii”. W tej grze każdy ruch Kaczyńskiego byłby nieskuteczny.

Puenta

W interesie większości obywateli jest utrzymywanie się na scenie równowagi politycznej pomiędzy zwalczającymi się partiami. Wzrost politycznej siły PiS będzie skutkował dynamicznym przyspieszeniem procesów klerykalizacji życia publicznego w naszym kraju. Blokada tego procesu wymaga osłabienia PiS, czego warunkiem jest  zagranie przez opozycję w ekstremalną grę narracyjną po tzw. „bandzie”. Jeśli opozycja nie zagra w grę pt. „PiS i promocja katolickiej pedofilii”, to przegra sromotnie najbliższe wybory, uruchamiając tym samym dynamiczny, na niespotykaną skalę, proces klerykalizacji życia publicznego w kraju. Jeśli Schetyna chce stać się bohaterem politycznym, musi więc pokazać, że „ma potężne jaja, a nie orzeszki i kredkę”.

***

Wojciech Krysztofiak - autor artykułów naukowych w czasopismach z prestiżowych baz bibliograficznych Web of Knowledge i Scopus: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; autor książki “Egzystencjalizm logiczny. Metafizyczne studium nad Traktatem logiczno-filozoficznym Wittgensteina (Wydawnictwo Naukowe Semper 2017); stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International; laureat grantów  badawczych Narodowego Centrum Nauki: w latach 2013-2015 (na temat mentalnych mechnizmów liczenia) oraz w latach 2017-2019 (na temat mechanizmów profilowania przestrzeni narracyjnych); inwigilowany w 1988 roku przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa w operacji pod kryptonimem "Krytyka".  





           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz