czwartek, 26 października 2017

KACZYŃSKI PREMIEREM, STREŻYŃSKA WICEPREMIEREM – CZY TO MOŻLIWE? ANALIZA STRATEGICZNA

To, czy Jarosław Kaczyński zostanie premierem zrekonstruowanego rządu w listopadzie 2017 roku, zależy prawie wyłącznie od niego samego. Poza Orbanem, Erdoganem i Putinem, żaden polityk w Europie nie może pochwalić się tym, iż jego pozycja na scenie politycznej nie jest kontrolowana przez konkurencję. Prezydent Duda może, rzecz jasna, odmówić przyjęcia dymisji premier Szydło. Wówczas jednak taki prezydencki ruch spowoduje poważny kryzys w środowisku PiS, zagrażający nawet pozycji samego prezydenta poprzez uruchomienie antyprezydenckiej kampanii w pisowskim elektoracie. Krystyna Pawłowicz pokazała próbkę takiej akcji, wyzywając Dudę od „mściwych Adrianów”.

Czy Kaczyński zostanie premierem?

Przeciwwskazania

Dlaczego więc lider PiS nie podjął jeszcze decyzji o desygnowaniu siebie na stanowisko premiera rządu RP? Istnieją dwa strategiczne przeciwwskazania z uwagi na cel zwycięstwa w najbliższych, za dwa lata, wyborach parlamentarnych.

Kaczyński raz już dokonał operacji podmiany szefa rządu na siebie samego. W 2006 roku pozbawił Kazimierza Marcinkiewicza stanowiska prezesa rady ministrów. Na jego miejsce wstawił siebie samego. Ten ruch okazał się błędem. W 2007 roku PiS przegrał z partią Tuska wybory parlamentarne. Kaczyński pamięta swoją klęskę. Istnieją więc uzasadnione obawy, że sytuacja może powtórzyć się.

Badania sondażowe pokazują, że społeczeństwo bardziej preferuje Beatę Szydło od Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku premiera rządu. Według Oko.press jedynie 17 % obywateli opowiada się za tym, aby premierem został Kaczyński. Szydło w tej klasyfikacji otrzymała aż 60% wskazań respondentów. Istnieje więc ryzyko, iż wymiana Szydło na Kaczyńskiego na stanowisku szefa rządu doprowadzi do sondażowego spadku poparcia dla PiS.
https://oko.press/17-proc-chcialoby-zmiany-szydlo-kaczynskiego-60-proc-woli-obecna-premier-sondaz-oko-press/

Lider PiS umie myśleć politycznie. Dlatego obserwatorzy sceny stawiają pytanie: jaką grę strategiczną próbuje rozegrać Kaczyński?

Wymiana Szydło na Kaczyńskiego może okazać się strzałem w dziesiątkę

Kaczyński chce w najbliższych wyborach parlamentarnych uzyskać wynik 50% poparcia, który da PiS-owi bezwzględną większość w Sejmie. To umożliwi zmianę Konstytucji RP. Gra toczy się o najwyższą stawkę – podstawy ustrojowe naszego państwa.

Po dwuletnim okresie rządów, średnie sondażowe poparcie społeczne dla PiS nie przekroczyło 45%. Co więcej, analizy badań sondażowych pokazują, że procentowa zwyżka w popieraniu PiS jest wynikiem rezygnacji wyborców z popierania PO i Nowoczesnej. Pojawienie się nowej partii politycznej na scenie może więc w sposób niezwykle dynamiczny wywołać efekt spadku poparcia dla PiS do wysokości jedynie około 30%-35%. PiS można naprawdę łatwo pokonać. Kaczyński jest świadomy takiej ewentualności.
http://krysztofiak-wojciech.blogspot.com/2017/10/poparcie-dla-pis-w-wysokosci-47-stanowi.html

Społeczeństwo obstawia to, że rząd z Kaczyńskim na czele będzie gorszy, niż obecny rząd z Szydło jako premierem. Jeśli jednak po roku okaże się, że Kaczyński uzyskuje lepsze, niż Szydło efekty swojego rządzenia, to wówczas lider PiS może zdobyć premię „czarnego konia wyścigów”. Kibice trzymają zawsze kciuki za drużynę, która zwycięża, mimo, iż nikt nie dawał jej szans na zwycięstwo. Tak rodzi się euforia zwycięzcy. Na jej fali, PiS mógłby powalczyć w wyborach za dwa lata o 50% wynik.

Aby naszkicowany mechanizm strategiczny mógł zrealizować się, Kaczyński musi spełnić potrzeby elektoratu oraz przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców. To zablokuje powstanie nowej partii, która mogłaby pokrzyżować realizację najważniejszego pisowskiego celu, jakim jest ostatecznie zmiana Konstytucji.

Streżyńska jako narzędzie ewentualnego sukcesu Kaczyńskiego

Media już dawno ochrzciły Annę Streżyńską mianem najlepszego ministra w rządzie Beaty Szydło. Nawet opozycyjni publicyści pieją z zachwytu nad jej profesjonalizmem. W wywiadzie dla portalu Gazeta.pl, Streżyńska zasugerowała to, że w razie odsunięcia jej od kierowania Ministerstwem Cyfryzacji, może wystartować w wyborach na prezydenta Warszawy. Nie ulega wątpliwości, że mogłaby osiągnąć sukces. Jego konsekwencją mogłoby być stworzenie nowej partii – tym bardziej, że już kiedyś była szefową Republikanów. Jej względnie liberalne poglądy oraz kult profesjonalizmu mogłyby się okazać magnesem przyciągającym polityczną publikę. Jej biografia – w szczególności to, że wzięła ślub z katolickim księdzem i w rezultacie przyczyniła się do sprzeniewierzenia się przez męża sakramentowi kapłaństwa (grzech wołający o pomstę do Nieba) – może zostać użyta jako skuteczne narzędzie w stworzeniu partii liberalnej.
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/maz-minister-strezynskiej-by-ksiedzem-rzucil-sutanne-dla-kobiety_760271.html
Podobny obraz
Czy Anna Streżyńska ma w sobie diabła? (źródło: goldenline.pl)

Zamiast tworzyć nowy front walki politycznej ze Streżyńską, Kaczyński może ją strategicznie wykorzystać, mianując ją wicepremierem w swoim rządzie. W ten sposób uzyskałby na wejściu efekt pozytywnego zaskoczenia. Co więcej, ociepliłby swój wizerunek, sygnalizując wyborcom swoją otwartość na profesjonalizm, nowe technologie oraz na neutralność religijną. Streżyńska nigdy nie klękała przed biskupami. Promując taką postać i wywołując efekt zaskoczenia, Kaczyński mógłby nawet przyjąć wizerunek polityka buforującego procesy klerykalizacji (iranizacji) życia publicznego w naszym kraju.

Żartobliwa puenta rekonstrukcji rządu z punktu widzenia teologii fundamentalnej

Zgodnie z katolicką doktryną, najcięższe grzechy człowieka polegają na profanacji sakramentów. Teologowie takie grzechy interpretują jako skutek obecności Szatana (diabła) w duszy grzesznika. Doktryna mówi, że sakrament kapłaństwa został ustanowiony przez Chrystusa, a więc Boga. Sprzeniewierzenie się mu jest więc bezpośrednim buntem przeciwko Bogu. Do tego buntu nakłania diabeł.

Wiążąc się z księdzem, minister Streżyńska nakłoniła więc go do grzechu profanacji sakramentu kapłaństwa. Została skuszona przez diabła. Ten zaś nie opuszcza samoistnie duszy grzesznika. Tylko egzorcyzmy mogą wypędzić diabła z ciała Anny Streżyńskiej.

Mianując Streżyńską w swoim rządzie na stanowisko wicepremiera, Jarosław Kaczyński przybliżyłby się więc do diabelskich mocy. Z teologicznego punktu widzenia, jego sukcesy stanowiłyby dzieło skuteczności „mocy nieczystych”. Jeśli nadal byłby popierany przez Episkopat Polski, to znaczyłoby to, że diabeł już wkradł się do Kościoła, pojmowanego jako ciało Chrystusa. Wówczas nastąpi Apokalipsa. Czy więc obecność Anny Streżyńskiej na scenie politycznej stanowi hierofanię diabła? Czy nastąpi koniec świata?

***
Wojciech Krysztofiak - autor prac naukowych w czasopismach : „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute; członek The Rationalist International










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz