TEKST Z DNIA 12.09.2014 ROKU
Nie posiadając jeszcze prezydenckiej nominacji na stanowisko premiera, Ewa Kopacz w sposób niekonstytucyjny zablokowała w Sejmie procedurę legislacyjną dotycząca ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Pomimo medialnej krytyki tej decyzji, Kongres Kobiet poparł nominację Kopacz na stanowisko premiera. W Szczecinie, regionalna pełnomocniczka Kongresu Kobiet, Bogna Czałczyńska jest współzałożycielką komitetu wyborczego, byłej prominentnej aktywistki PiS, kandydatki na prezydenta Szczecina, Jacyny-Witt, w najbliższych wyborach samorządowych. Okazuje się, że Czałczyńska również kandyduje z listy Platformy Obywatelskiej do Sejmiku Zachodniopomorskiego. Czy Kongres Kobiet jest więc zbiorowiskiem „politycznych cór Koryntu”? Dlaczego inne postaci polskiego feminizmu nie zaprotestują przeciwko takim postawom? Czy więc polski feminizm redukuje się wyłącznie do prób poszukiwania taktyki, której celem jest przeforsowanie w Sejmie liberalizacji ustawy aborcyjnej?
Nie posiadając jeszcze prezydenckiej nominacji na stanowisko premiera, Ewa Kopacz w sposób niekonstytucyjny zablokowała w Sejmie procedurę legislacyjną dotycząca ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Pomimo medialnej krytyki tej decyzji, Kongres Kobiet poparł nominację Kopacz na stanowisko premiera. W Szczecinie, regionalna pełnomocniczka Kongresu Kobiet, Bogna Czałczyńska jest współzałożycielką komitetu wyborczego, byłej prominentnej aktywistki PiS, kandydatki na prezydenta Szczecina, Jacyny-Witt, w najbliższych wyborach samorządowych. Okazuje się, że Czałczyńska również kandyduje z listy Platformy Obywatelskiej do Sejmiku Zachodniopomorskiego. Czy Kongres Kobiet jest więc zbiorowiskiem „politycznych cór Koryntu”? Dlaczego inne postaci polskiego feminizmu nie zaprotestują przeciwko takim postawom? Czy więc polski feminizm redukuje się wyłącznie do prób poszukiwania taktyki, której celem jest przeforsowanie w Sejmie liberalizacji ustawy aborcyjnej?
Kobiety w Polsce pchają się do władzy. Czynią to w sposób nadzwyczaj brzydki, głupi i cyniczny, obnażając przy okazji to, że ich Kongres Kobiet jest formacją całkowicie bezideową. Formacja ta w sposób spektakularny niszczy ideały feminizmu i dżenderyzmu, a więc koncepcję zmiany polskiego prawa tak, aby nie dyskryminowało ono obywateli z uwagi na kryteria płciowe oraz preferencje w wyborze stylu życia. Czy polskie aktywistki, reprezentujące Kongres Kobiet, czeka katastrofa polityczna, która przydarzyła się w najbardziej „rozfeminizowanym” kraju, jakim jest Szwecja. W wyborach do parlamentu, szwedzkie feministki nie przekroczyły progu wyborczego, uzyskując wynik w granicach 3%. Kontrastuje to z rezultatem 11% szwedzkich neonazistów.
Kongres Kobiet popiera Kopacz
Nie posiadając jeszcze prezydenckiej nominacji na stanowisko premiera, Ewa Kopacz w sposób niekonstytucyjny zablokowała w Sejmie procedurę legislacyjną dotycząca ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691562,ewa-kopacz-zlamala-konstytucje-rp-lek-przed-kaczynskim-paralizuje-establishment-dyskusja-z-profesor-platek.html Swoją decyzję uzasadniła, odwołując się do stanowiska Prawa i Sprawiedliwości promującego wartości katolickie. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691506,kopacz-nie-jest-jeszcze-premierem-a-juz-lize-smietanke-z-kolan-biskupow-zlamala-konstytucje-rp.html
Pomimo medialnej krytyki tej decyzji, Kongres Kobiet poparł nominację Kopacz na stanowisko premiera. W oświadczeniu, sygnowanym przez Henrykę Bochniarz, Magdalenę Środę i Dorotę Warakomską, czytamy:
Stowarzyszenie Kongres Kobiet oraz Gabinet Cieni Kongresu Kobiet wyrażają wsparcie dla kandydatki na premiera RP, Pani Ewy Kopacz. Czujemy się zaszczycone tym, że tak kompetentna i doświadczona osoba obejmie jeden z najważniejszych urzędów w państwie.
Publiczność sympatyzująca z feminizmem oraz dżenderyzmem musi poczuć się zgorszona faktem wystosowania przez Kongres Kobiet takiego poparcia dla następczyni Donalda Tuska. Nie można bowiem zrozumieć tego, że aktywistki ruchu kobiecego czują się zaszczycone tym, iż polityk, który dezawuuje ich najwyższe wartości, stanie się najważniejszą osobą w państwie. Magdalena Środa, znana ze swoich publikacji jako obrończyni wartości równości płciowej, jako orędowniczka tolerancji wobec środowisk LGTB, jako filozof opowiadający się za neutralnością światopoglądowa państwa, popierając polityka dyskryminującego ateistów, agnostyków i antyklerykałów, wywołuje „szok kulturowy” w umysłach swoich czytelników. Czy Wanda Nowicka również poprze Kopacz, która w stylu gorszym niż Korwin-Mikke policzkuje swoich adwersarzy? http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/689868,korwin-mikke-uwielbia-posladki-katarzyny-piekarskiej-z-sld.html
Kongres Kobiet popiera nawet PO i PiS w wyborach samorządowych
W Szczecinie, regionalna pełnomocniczka Kongresu Kobiet, Bogna Czałczyńska jest współzałożycielką komitetu wyborczego, byłej prominentnej aktywistki PiS, kandydatki na prezydenta Szczecina, Jacyny-Witt, w najbliższych wyborach samorządowych. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/691418,czy-kandydatka-na-prezydenta-szczecina-jacyna-witt-jest-uwiklana-w-przyjecie-kosztownego-prezentu-czy-to-korupcja.html Okazuje się, że Czałczyńska również kandyduje z listy Platformy Obywatelskiej do Sejmiku Zachodniopomorskiego. Czy jest więc ona reprezentatywnym okazem egzemplifikującym postawy polityczne aktywistek polskiego feminizmu?
Najważniejszy jest świecznik !!! Nie jest ważne z kim dopchać się do niego, ważne jest, aby stać się płomieniem oświetlającym drogę polskim kobietom i otrzymywać z tego tytułu diety. Jeśli Kongres Kobiet akceptuje takie wybryki, jak ten przywołany w roli głównej z Bogną Czałczyńską, to oznacza to, iż jest organizacją redukującą ideały feminizmu i dżenderyzmu do „seksmisji”. Czy Kongres Kobiet jest więc zbiorowiskiem „politycznych cór Koryntu”? Dlaczego inne postaci polskiego feminizmu nie zaprotestują przeciwko takim postawom? Jeśli w środowisku feministycznym nie znajdzie się polityczka, która odetnie się od tej „seksmisyjnej aberracji”, http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/678785,malgorzata-prokop-paczkowska-z-twojego-ruchu-narodziny-politycznej-gwiazdy.html to ruch feministyczny w Polsce czeka ten sam los, jaki spotkał szwedzkie bojowniczki o równość płci.
Puenta: mega-manipulacja feministek
Jeżeli producent wychwala produkt swojej konkurencji, to daje do zrozumienia konsumentowi, iż to, co sprzedaje, jest zwykłym bublem. Firma, która wychwala konkurencyjną korporację, na ogół jest na progu bankructwa. Wychwalając pod niebiosa Ewę Kopacz, Środa i Bochniarz dają do zrozumienia sympatykom feminizmu i dżenderyzmu to, że sprzedawały im dotychczas „trefny towar”.
Poglądy Ewy Kopacz na macierzyństwo wydają się sprzyjać liberalizacji prawa aborcyjnego. Prawdopodobnie, aktywistki Kongresu Kobiet zmieniły swoją strategię gry politycznej. Około 70% obywateli naszego kraju jest przeciwna aborcji ze względów społecznych. Takie postawy antyaborcyjne są wyjaśniane tym, że większa część polskiego społeczeństwa posługuje się katolickimi schematami semantycznymi, doświadczając rzeczywistości społecznej. Upowszechnienie liberalnych przekonań w odniesieniu do aborcji wymaga więc dekonstrukcji w ludzkich głowach katolickich matryc interpretowania świata. Upraszczając, jeśli ludzie przestaną chodzić do Kościoła, to zaczną łaskawszym okiem patrzeć na kobiety przerywające ciąże ze względów wyłącznie społecznych. Zgodnie z takim rozumowaniem, wzrost społecznego przyzwolenia na aborcję wymaga obrzydzenia ludziom uczestnictwa w nabożeństwach kościelnych.
W ostatnich pięciu/sześciu latach, łatwo można zaobserwować w mediach przyrost tekstów kontestujących katolicką naukę społeczną. Uruchomiono kilka ważnych kampanii: przeciwko pedofilii wśród księży katolickich, przeciwko Funduszowi Kościelnemu oraz przeciwko krzyżom w przestrzeni publicznej. Mogłoby się wydawać, że te kampanie zostały zaprojektowane w imię obrony ideałów społeczeństwa otwartego.
Niestety, okazuje się, w świetle faktu popierania przez Kongres Kobiet polityka, który przeciwstawia się zdjęciu krzyża z sali obrad Sejmu; który blokuje procedurę legislacyjną projektu ustawy ustalającej równość płci i prawo do wolnego wyboru własnego stylu życia, który nie oponuje przeciwko lekcjom religii w systemie edukacyjnym, który poparł utrzymywanie przez państwo Funduszu Kościelnego, wymienione kampanie miały jedynie znaczenie instrumentalne dla największej w Polsce organizacji feministycznej. Czy więc polski feminizm redukuje się wyłącznie do prób poszukiwania taktyki, której celem jest przeforsowanie w Sejmie liberalizacji ustawy aborcyjnej? http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/669656,polski-feminizm-i-eugenika.html Jeśli tak, to przestaje on być feminizmem, a staje się wyłącznie marketingową doktryną wsparcia rynku usług ginekologicznych i taktyką „tłuszczenia” portfeli lobby medycznego.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz