TEKST Z DNIA 24.10.2012 ROKU
Szaleństwo logiczne lewicy polega więc na jednoczesnym akceptowaniu dwóch wykluczających się stanowisk: liberalnej ustawy aborcyjnej oraz liberalnego prawa in vitro. Strona katolicka nie popełnia sprzeczności logicznej, forsując swoje rozwiązania. Obnaża jednak swoją instrumentalną i ideologiczną interpretację kategorii życia. W tym sensie Kościół Katolicki uprawia hipokryzję, odwołując się do zasady „pro-life”, rozumianej jako afirmacja wszelkich form prokreacji ludzkiego życia.
Kryzys gospodarczy wpływa na ożywienie ducha filozofii w narodzie. Posłowie i lud dyskutują nad ważnymi kwestiami filozoficznymi. Czy ograniczać prawo do aborcji? Czy ograniczać prawo do zapłodnienia in vitro? Obie kwestie spaja temat życia. Filozoficzny witalizm jest stanowiskiem głoszącym, iż najwyższą wartością jest ludzkie, indywidualne życie. Zgodnie z tym punktem widzenia, wolno i powinno się „nabluzgać Allahowi i Chrystusowi”, gdyby taki akt miał ratować ludzkie życie.
Współczesny witalizm można określić jako światopogląd, który odwołuje się do wypowiedzi słynnego, greckiego filozofa, Empedoklesa: ludzie są bogami. Witalizm jest więc w swojej istocie antyreligijny. Żaden Chrystus, Mahomet czy Sai Baba nie ucieleśniają jakichkolwiek wartości, które byłyby ważniejsze niż ludzkie życie. Co więcej, teizm można interpretować jako ten rodzaj filozofii, który kwestionuje humanistyczną apoteozę człowieczego, indywidualnego życia. W tym świetle, czyn Chrystusa - wolnego wyboru męczeńskiego oraz brutalnego umierania na krzyżu - należy uznać za zbezczeszczenie wartości ludzkiego, indywidualnego życia. Syn Boga jako wszechmocna i wolna osoba dokonał bowiem wyboru turpistycznego okaleczenia siebie tylko po to, aby ujawnić swoje istnienie i wyartykułować egocentryczną prawdę cierpienia za miliony. Chrystus nie poświęcił siebie na ołtarzu zbrodni, żeby chronić innego człowieka. Zwolennik witalizmu taką postawę musi określić jako „niebezpieczną psychodelię”, kreującą kulturowy archetyp zbrodni w imię abstrakcyjnej idei odkupienia gatunku ludzkiego.
W naszej narodowej debacie na temat życia stanowiska są podzielone. Kościół Katolicki i jego partyjne przybudówki opowiadają się za restrykcyjnym prawem aborcyjnym i kontestują prawo do zapłodnienia metodą in vitro. Po drugiej stronie barykady występuje lewica, która opowiada się za liberalizacją prawa do aborcji oraz do kreowania człowieka w warunkach laboratoryjnych. Obie opozycyjne strony w tym sporze popadają bądź w szaleństwo sprzeczności logicznej bądź w cynizm ideologiczny.
Każdy akt aborcji prowadzi do zmniejszenia przyszłej populacji żywych istot ludzkich. W wyniku przerwania ciąży nie zaistnieje potencjalny człowiek. Wyraźmy tę konstatację w języku nieco bardziej precyzyjnym:
(1) Jeśli akceptujemy liberalizację aborcji, to nie akceptujemy maksymalizacji wielkości populacji żywych istot ludzkich.
Laboratoryjne zabiegi in vitro z kolei prowadzą do zwiększenia przyszłej populacji istot ludzkich. Przeprowadzając skutecznie eksperyment sztucznego zapłodnienia, tworzymy nowego człowieka. Ten fakt można wyrazić ściślej tak oto:
(2) Jeśli akceptujemy in vitro, to akceptujemy maksymalizację wielkości populacji żywych istot ludzkich.
Z przedstawionych dwóch przesłanek wynikają logicznie następujące dwie konkluzje (typowy student po ukończeniu elementarnego kursu logiki formalnej powinien być w stanie przeprowadzić odpowiedni dowód):
(3) Jeśli akceptujemy liberalizację aborcji, to nie akceptujemy in vitro.
(4) Jeśli akceptujemy in vitro, to nie akceptujemy liberalizacji aborcji.
Każdy więc kto zgadza się na legalizację zabiegów aborcji na życzenie kobiety w ciąży, będąc zmuszonym do posługiwania się logicznymi regułami myślenia, musi zaprotestować przed akceptacją prawa do in vitro. Z drugiej strony, każdy kto akceptuje in vitro, jeśli chce być uznany za osobę racjonalną, jest zobowiązany do niezaakceptowania liberalnej ustawy aborcyjnej.
Szaleństwo logiczne lewicy polega więc na jednoczesnym akceptowaniu dwóch wykluczających się stanowisk: liberalnej ustawy aborcyjnej oraz liberalnego prawa in vitro. Bez wątpienia, lewica próbując przeforsować takie stanowisko, kreuje społeczny wzorzec zawieszania obowiązku podporządkowywania się w życiu publicznym prawom logiki klasycznej. Odwoływanie obowiązywania praw logicznych w dyskursie publicznym dla doraźnych interesów pewnych grup społecznych jest niebezpieczną praktyką perswazyjną.
Strona katolicka nie popełnia sprzeczności logicznej, forsując swoje rozwiązania: akceptację restrykcyjnego prawa aborcyjnego i odrzucenie prawa do sztucznego zapłodnienia. Obnaża jednak swoją instrumentalną i ideologiczną interpretację kategorii życia. Skoro bowiem w sytuacji, w której obowiązuje restrykcyjne prawo aborcyjne oraz liberalne prawo in vitro, rodzi się więcej istot żywych, niż wówczas gdy obowiązuje restrykcyjne prawo aborcyjne i zakaz stosowania techniki in vitro, to strona katolicka, propagując swoje stanowisko, tym samym pokazuje to, że nie akceptuje zasady maksymalizacji życia bez ograniczeń. W tym sensie Kościół Katolicki uprawia hipokryzję, odwołując się do zasady „pro-life”, rozumianej jako afirmacja wszelkich form nieprzymuszonej prokreacji ludzkiego życia (w związkach małżeńskich, przedmałżeńskich, pozamałżeńskich, w ramach wolnej miłości; w aktach seksualnych w zaciszu domowym lub na łonie natury; na łące, w stogu, stodole czy w końcu na biurku w gabinecie szefa oraz laboratoryjnie w ramach in vitro, itd.). Seks w probówce jest również afirmacją witalności.
Stanowisko partii katolickich jest wyrazem dyskryminowania tych stylów poczęcia ludzkiej istoty, które kwestionują sakralny wymiar narodzin człowieka. Fundamentem doktryny katolickiej jest teza głosząca to, że człowiek jest dziełem Boga. Technologie antropologiczne stwarzania człowieka zaprzeczają tej pozbawionej sensu poznawczego tezie. Człowiek tworzy się w wyniku określonych procesów biologiczno-chemicznych, które w XXI wieku naukowcy mogą symulować w warunkach eksperymentalnych. Sukcesy w stosowaniu techniki in vitro pokazują to, że misja Boga w kosmosie jako stwórcy człowieka już zakończyła się. Bóg przestaje być potrzebny człowiekowi w czymkolwiek; jego miejsce zaczynają zajmować naukowcy. Modlitwa do Matki Boskiej Częstochowskiej przestała być przydatna w praktykach przedłużania życia; w walce z klęskami żywiołowymi i kryzysami gospodarczymi. Kościół kontestując prawo do in vitro broni de facto swojego interesu istnienia jako instytucji sprzedającej ludzkości usługę kontaktu z sacrum. Biskupi nie są zainteresowani propagowaniem wartości witalnych. Dbają wyłącznie o spójność doktryny i o jej siłę replikowania się w umysłach wiernych.
W politycznej dyskusji nad wartością życia najbardziej konsekwentne logicznie stanowisko utrzymuje Tusk. Opowiada się za rozsądnie restrykcyjną ustawą aborcyjną i liberalnym prawem do zapłodnienia in vitro. Taka koniunkcja praw witalnych, w rzeczy samej, maksymalizuje życie, a ich obowiązywanie będzie wpływać na wzrost dzietności w Polsce. Tym samym Rząd pokazuje nam, że można troszczyć się o życie poza kontekstem religijnym, w abstrakcji od rozmyślań nad sacrum i profanum. Czas najwyższy nastał, aby zminoryzować rolę Kościoła Katolickiego w dyskursie publicznym, gdyż działalność tej instytucji prowadzi wyłącznie do patologii społecznych (pedofilia, afery finansowe, poniżanie innowierców, ateistów i osób prezentujących niestandardowy styl życia seksualnego). Szkoda tylko, że główna, liberalna siła polityczna w Polsce, Ruch Palikota, zamiast ogniskować swoją aktywność na procesie deklerykalizacji życia publicznego, wikła się w urągający logice dyskurs postmodernistyczny. Lud naszego kraju, mimo, iż jest nieustannie epatowany medialną papką ideologii lewicowych (postmodernistyczno-postkomunistycznych) i religijno-tradycjonalistycznych, zachowuje rozsądek logiczny. Większość bowiem z nas opowiada się za liberalnym prawem do in vitro i za rozsądnie restrykcyjną ustawą aborcyjną, a więc za spójnością logiczną. Zdominowanie publicznej przestrzeni przez wojnę pomiędzy „logicznymi głupcami” a „namiestnikami Boga” byłoby znakiem poważnego kryzysu wartości racjonalnych. Społeczeństwo jest zdrowe wówczas, gdy przeważają w jego dyskursie schematy myślenia zdrowego rozsądku (a więc schematy zgodne z prawami logiki matematycznej).
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz