Naczelna Prokuratura Wojskowa postanowiła przedstawić zarzuty przestępstwa dwóm rosyjskim kontrolerom ruchu lotniczego w Smoleńsku. Kwalifikacja „nieumyślnego spowodowania katastrofy” może być odczytana przez społeczeństwo polskie jako wyłącznie zabieg dyplomatyczny. Polacy są rusofobami, więc nie uwierzą, że Rosjanie spowodowali katastrofę nieumyślnie, czyli „po przysłowiowym, ruskim pijaku”. Przed majowymi wyborami obywatele naszego kraju zostali więc uraczeni tematem: czy „Ruscy” zabili Lecha Kaczyńskiego? NPW musiała mieć świadomość tego, że decyzja o postawieniu tak poważnych zarzutów rosyjskim kontrolerom w Smoleńsku spowoduje odgrzanie „smoleńskiej zupy”. Po co? Manipulowanie w przestrzeni publicznej martyrologiczną narracją smoleńską jest niebezpieczne, gdyż wywołuje uprzedzenia etniczne Polaków w stosunku do Rosjan i agresję Rosjan w stosunku do Polaków. Przekształcenie konfliktu: Putin kontra Europa wschodnia, w „nienawiść etniczną”, będzie podstawowym czynnikiem wywołującym wojnę rosyjsko-polską. Czy w interesie Putina jest to, żeby polski rząd oskarżał go o zamach w Smoleńsku? Jeśli Polska będzie odbierana w Unii jako największy awanturnik, to nawet najrozsądniejsza taktyka izolowania Putina i blokowania jego agresywnej polityki w stosunku do byłych krajów Układu Warszawskiego będzie odrzucana choćby z tego powodu, że jest dziełem nieodpowiedzialnych polityków. Jeśli więc eskalacja obecnego konfliktu z Rosją jest w interesie Putina, to w jakim świetle stawia to NPW? Czy jako pro-putinowskiego prowokatora?
Naczelna Prokuratura Wojskowa postanowiła przedstawić zarzuty przestępstwa dwóm rosyjskim kontrolerom ruchu lotniczego w Smoleńsku. Pierwszy z nich jest oskarżany o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, drugi – o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu powietrznym. Prokuratorzy uznają więc tym samym, iż winę za katastrofę smoleńską ponoszą rosyjscy kontrolerzy ruchu lotniczego obok pilotów i osób przygotowujących lot do smoleńska.
Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy
Zarzut spowodowania katastrofy smoleńskiej jest poważny. Kwalifikacja „nieumyślnego spowodowania katastrofy” może być odczytana przez społeczeństwo polskie jako wyłącznie zabieg dyplomatyczny. Polacy są rusofobami, więc nie uwierzą, że Rosjanie spowodowali katastrofę nieumyślnie, czyli „po przysłowiowym, ruskim pijaku”.
NPW decydując się o przedstawienie tak poważnego zarzutu, częściowo przyznaje rację Macierewiczowi, który od dnia katastrofy powtarza: to był zamach. Dzisiaj wielu zwolenników Kaczyńskiego stwierdza, że wojna Rosji z Ukrainą zaczęła się właśnie od „zamachu terrorystycznego” w Smoleńsku. Wśród akolitów Kaczyńskiego i Rydzyka obowiązuje taka oto wykładnia: Putin kazał kontrolerom lotniczym w Smoleńsku zabić Lecha Kaczyńskiego z zemsty za Gruzję.
Nowy temat kampanii prezydenckiej
Przed majowymi wyborami obywatele naszego kraju zostali więc uraczeni tematem: czy „Ruscy” zabili Lecha Kaczyńskiego? NPW musiała mieć świadomość tego, że decyzja o postawieniu tak poważnych zarzutów rosyjskim kontrolerom w Smoleńsku spowoduje odgrzanie „smoleńskiej zupy”. Po co?
Czy prokuratorzy NPW działali na polecenie prezydenta Komorowskiego? Jeśli tak, to jaka strategia marketingowa ma być realizowana za pomocą „odgrzania smoleńskiego toposu”? Czy Komorowski w ten sposób zamierza pozyskać część tzw. patriotycznego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości? A może jest inaczej? Być może, wojskowi „robią pasztet Komorowskiemu”? Wkręcają go w konflikt rosyjsko-polski. W końcu utrzymywanie takiego napięcia jest w interesie finansowym kompleksu militarnego w Polsce. Społeczeństwo otrzymuje bowiem uzasadnienie na miliardowe zakupy broni.
Manipulowanie w przestrzeni publicznej martyrologiczną narracją smoleńską jest niebezpieczne, gdyż wywołuje uprzedzenia etniczne Polaków w stosunku do Rosjan i agresję Rosjan w stosunku do Polaków. Przekształcenie konfliktu: Putin kontra Europa wschodnia, w „nienawiść etniczną” będzie podstawowym czynnikiem wywołującym wojnę rosyjsko-polską. W tym świetle polscy generałowie zmierzają do jej rozpoczęcia. Być może taka wojna jest w interesie USA.
NPW popełniła błąd, przedstawiając zarzuty spowodowania katastrofy rosyjskim kontrolerom lotniczym w Smoleńsku. Nie jest potrzebny nam etniczny konflikt rosyjsko-polski. Należy atakować Putina, a nie rosyjskie społeczeństwo. Nie wygramy jeśli będziemy atakować Rosjan; mamy szansę wygrać, jeśli będziemy atakowali Putina. NPW przybliża nas do utożsamienia „Rosji z carem Putinem”.
Skandaliczna forma przedstawienia zarzutów Rosjanom
Forma, w jakiej NPW przedstawiła zarzut Rosjanom, jest z punktu widzenia prawa międzynarodowego skandaliczna. Jeśli komuś przedstawia się zarzuty, nie wystarczy podać paragrafy, o których złamanie jest podejrzewany. W cywilizowanych, demokratycznych państwach, prokuratorzy są zobowiązani podać uzasadnienie decyzji o przedstawieniu zarzutów. Polski prokurator nie uczynił tego w stosunku do Rosjan.
Nie tylko Rosjanom postawiono zarzuty. Taki sam los spotkał dwóch Polaków. Im jednak NPW przedstawia zarzuty z uzasadnieniem. Skąd ta asymetria? Czy czasami nie jest tak, że komuś zależy na eskalowaniu napięcia międzynarodowego?
Media już donoszą, że wywiad niemiecki dysponuje dowodami na to, że w Smoleńsku był zamach. Gazety powołują się na doniesienia dziennikarza, Jurgena Rotha. Jeśli jednak Jurgen Roth, jest rosyjskim agentem wpływu? Może celowo upowszechnia się koncept zamachu smoleńskiego, aby wywołać napięcia etniczne pomiędzy Rosjanami i Polakami? Ten ukryty zamiar hucpy z postawieniem zarzutów rosyjskim kontrolerom lotniczym ze Smoleńska zdaje się być potwierdzony formą ich przedstawienia.
Czy w interesie Putina jest to, żeby polski rząd oskarżał go o zamach w Smoleńsku?
Unia Europejska jest podzielona w kwestii zastosowania strategii oddziaływania na Putina. Nawet w Niemczech zaczyna się słyszeć głosy, ze izolowanie Putina zbyt dużo kosztuje gospodarkę niemiecką. Kilka tygodni temu podano dane gospodarczo, według których eksport Niemiec do Rosji nadzwyczaj poważnie obniżył się. W świetle takiego klimatu, oskarżenia polskiego rządu i prezydenta pod adresem Putina będą w Niemczech odbierane jako awanturnictwo, szkodzące potężnemu lobby gospodarczemu, które żyje z handlu z Rosją.
Jeśli Polska będzie odbierana w Unii jako największy awanturnik, to nawet najrozsądniejsza taktyka izolowania Putina i blokowania jego agresywnej polityki w stosunku do byłych krajów Układu Warszawskiego będzie odrzucana choćby z tego powodu, że jest dziełem nieodpowiedzialnych polityków. Jeśli więc eskalacja obecnego konfliktu z Rosją jest w interesie Putina, to w jakim świetle stawia to NPW? Czy jako pro-putinowskiego prowokatora?
Puenta
Nie doszłoby do katastrofy w Smoleńsku, gdyby prezydenckim samolotem pilotowali doświadczeni i profesjonalni piloci. Śledztwo bezspornie wykazało błędy pilotów, które doprowadziły do zderzenia się samolotu z ziemią. Wielu doświadczonych lotników stwierdza, iż jeśli otrzymuje się od kontrolerów lotów komunikat, iż nie ma warunków do lądowania na lotnisku, to nie podejmuje się takiej próby. Nawet NPW uznała winę naszych pilotów. Dlaczego więc jeszcze chce ścigać rosyjskich kontrolerów lotniczych? To jest niepokojąca „zagrywka polityczna”, która może utorować Prawu i Sprawiedliwości drogę do zwycięstwa w jesiennych wyborach do Sejmu. Choćby częściowe oskarżanie Rosjan, w Polsce będzie brzmiało „całościowo” i tym samym zostanie odebrane słowami: A jednak Macierewicz miał rację !!!!
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia POLSKIdo Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute, od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz