poniedziałek, 26 lutego 2018

Aleksandra Gad rozmawia z Krysztofiakiem – kandydatem do Parlamentu Europejskiego ze Szczecina

TEKST  Z  DNIA  14.03.2014  ROKU
Oto, wywiad, którego udzielił Aleksandrze Gad, szczeciński kandydat do Parlamentu Europejskiego, znany logik-filozof, bloger i obrońca wolności słowa,   Wojciech Krysztofiak. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/633593,list-profesorow.html Padają w nim pytania osobiste, niekiedy ostre, ale także zabawne.  Czytelnicy mogą poznać Wojciecha Krysztofiaka w aspekcie bardziej prozaicznym, takim, jakim jest na co dzień – tym bardziej, że Aleksandra Gad jest partnerką życiową naszego bohatera. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/684118,%E2%80%9Ekrysztofiak-kontra-polska%E2%80%9D-w-europejskim-trybunale-praw-czlowieka.html
Aleksandra Gad
Profesorze, co skłoniło Pana do zaangażowania się w politykę? Dlaczego naukowiec zdecydował się wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego? Czy intelektualista, filozof i logik w jednej osobie nie boi się publicznego linczu?
Historia pokazuje, że zaangażowanie się intelektualisty (naukowca, artysty czy filozofa), nawet na krótką  chwilę, w określony ruch ideologiczny, może  zakończyć się jego potępieniem. Przykład Heideggera – mającego flirt z nazizmem - potwierdza w sposób wyrazisty taką tezę. Nawet Hanna Arendt, którą niemiecki filozof uwiódł w wieku dziewiętnastu lub dwudziestu lat, nie zdołała przekonywująco „wybielić” go przed światem. Sartre’a również oskarżano o sprzyjanie wywrotowym ruchom terrorystycznym, szczególnie w Algierii. Jeden z najsłynniejszych egzystencjalistów wspierał Fanona, a także radykalnych marksistów.
Znamy jednak wielu filozofów, których zaangażowanie polityczne wspomagało rozmaite ruchy wolnościowe, liberalne i demokratyczne. Lincz spotyka tych intelektualistów, którzy opowiadają się po stronie przemocy, jak na przykład:  Gentile (twórca ideologii faszystowskiej). Francuski filozof Andre Glucksmann, jeden z najbardziej poczytnych intelektualistów w kraju nad Sekwaną, wspierał w swojej młodości rewoltę studencką w 1968 roku; występował przeciwko komunizmowi, szczególnie po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego; ostatnio wspierał w kampaniach politycznych Sarkozy’ego, zaś w 2009 roku od Benedykta otrzymał Oświęcimską Nagrodę Praw Człowieka im. Jana Pawła II. Najbardziej jednak wzorcowym przykładem filozofa, który przez całe życie był aktywny politycznie, jest Bertrand Russell. Twórca filozofii analitycznej i współczesnej logiki matematycznej nie stronił od zaangażowania politycznego.
Aleksandra Gad
Czy uważa Pan, że każdy intelektualista powinien wspierać jakąś „pokojową” ideologię polityczną? Jeśli tak, to czy nie traci wówczas swojej autonomii i kompetencji do niezależnego i samodzielnego osądu? W moim przekonaniu, opowiadając się za określoną formacją ideologiczną, intelektualista przestaje spełniać misję recenzenta i krytyka doświadczanej rzeczywistości społecznej.
Ma Pani rację! W podobny, choć nieco bardziej radykalny sposób, definiuję misję intelektualistów w społeczeństwie. Kołakowski powiedział, że filozofowanie stanowi intelektualny wysiłek udzielania odpowiedzi na pytanie o rację lub powody doświadczenia „nędzy tego świata”. Dlaczego jesteśmy skazani na doznawanie bólu fizycznego i psychicznego? Moim zdaniem jest to dosyć rewolucyjne zdefiniowanie zadań filozofowania.
Zwykle istotę filozofowania próbuje się określić jako dyskurs wywoływany przez dziwienie się światem lub „odczucie jego dziwności”. Przy takim, podręcznikowym ujęciu, filozof jawi się jako ten, który się dziwi temu, czemu inni się w ogóle nie dziwią. Leszek Nowak twierdził, że wielkość filozofii redukuje się do dekonstrukcji banału, komunału czy też tego, co wydaje się  niemal wszystkim jako oczywiste.
Ujęcie filozofowania przez Kołakowskiego jest więc radykalnie odmienne – filozof przestaje dziwić się, a zaczyna zmagać się z doświadczeniem „nędzy tego świata”. Są więc dwie postawy, które ewokują  proces filozofowania. Ta druga postawa jest mi bliska. Zmaganie się z „nędzą tego świata”  jest w istocie intelektualnym buntem wobec rozmaitych aspektów naszego - zarówno społecznego jak i indywidualnego (do granic intymności) - doświadczenia bólu, nędzy i brzydoty. Ująłbym to tak: filozof jest buntownikiem przeciwko rozmaitym przejawom doświadczanego „turpizmu w świecie”.
Aleksandra Gad
Jest Profesor logikiem i filozofem analitycznym, a snuje Pan dywagacje o turpizmie. Co wspólnego ma „turpizm tego świata” z filozofią analityczną? W jaki sposób pisanie znaczków logicznych może reprezentować bunt przeciwko  turpizmowi?
Schopenhauer optował za przyjęciem postawy estetycznej wobec doświadczanej nędzy. Uprawianie logiki filozoficznej wyrasta z  pewnej, osobliwej postawy estetycznej wobec naszej rzeczywistości. Filozofia analityczna, której dali początek Moore, Russell, Frege i Wittgenstein, jest w istocie estetycznym buntem wobec brzydoty naszego, publicznego języka; tę brzydotę często określamy jako „bełkot semantyczny”. Pisanie znaczków logicznych  w dziełach filozofów ma na celu pokazanie tego, jak z tym turpizmem językowym mamy sobie radzić.  Filozofię logiczną „zdefiniowałbym” w sposób bardziej soczysty i buntowniczy: pisanie znaczków logicznych jest terapeutyczną reakcją na „choleryczne wkurzenie się na  ludzką mowę”, szczególnie tę, która jest obecna w dyskursie publicznym. Podobnie egzystencjalizm manifestuje wręcz histeryczny protest na sztuczną mowę, która próbuje opisywać nasze intymne lęki, drżenia, bojaźń, tęsknoty czy marzenia. Zarówno Kierkegaard jak i Wittgenstein dzielą ten bunt lingwistyczny wobec mowy.
Aleksandra Gad
Czy wówczas filozof nie przypomina bardziej Rejtana niż Stańczyka? W publicznym dyskursie filozof kojarzony jest z sokratejską mądrością lub dowcipem Diogenesa, a nie z histerycznym darciem szat.
Piękna i głęboka opozycja pojęciowa, która wiele pokazuje! Stańczyk jednak buntował się.  Bunt może przyjmować rozmaite formy. Robienie głupich min i darcie szat są różnymi formami protestu. Film Żywot Briana Monty Python’ów przyjmuje formę buntu polegającego na robieniu głupich min, podczas gdy Śmierć jak kromka chleba Kutza manifestuje właśnie  rejtanowską formę. Buntować się możemy więc w formie komedii lub dramatyczno-tragicznej; możliwe są także  mieszane formy przekazu filozoficznego - „tragi-komedie”. Moim zdaniem, filozofia analityczna we wczesnej fazie swojego rozwoju przyjęła raczej formę rejtanowską, a nie stańczykowską. Jej kulminacja w postaci koncepcji Koła Wiedeńskiego stanowiła naprawdę  dramatyczne i tragiczne „darcie koszul” w proteście przeciwko bełkotowi językowemu w naukach społecznych oraz w samej filozofii, a także w polityce.  Empiryzm logiczny to także dramatyczny protest przeciwko obłędowi lingwistycznemu nazistowskiej i faszystowskiej mowy.
Aleksandra Gad
Nie odpowiedział mi Profesor na pytanie dotyczące motywacji, które skłoniły go do wkroczenia na arenę politycznych potyczek?
Pytanie jest retoryczne. To Pani mnie namówiła do działalności publicznej. Rozmawiając ze mną długimi wieczorami w naszej kuchni na tematy polityczne, zasugerowała Pani, abym  zaczął komentować wydarzenia życia społeczno-politycznego na blogu. O ile pamiętam, ta nasza historia zaczęła się od Dody. http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,12020842,Doda_zaproszona_na_dyskusje_z_intelektualistami_i.html
Postanowiłem skomentować fakt jej ukarania przez sąd za rzekome obrażanie uczuć religijnych. Później z Jackiem Tabiszem, szefem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów  organizowała Pani przyjazd do Szczecina Sanala Edamaruku, prezydenta Rationalist International. Jako „jawnogrzesznica” wciągnęła mnie Pani w „proces antyklerykalnego grzechu”. Czułem się jak Adam kuszony przez Ewę.  Skusiłem się. Powinienem więc zadać Pani pytanie. Dlaczego zainspirowała mnie Pani działalnością filozoficzno-polityczną?
Aleksandra Gad
Chciałam być Pana „coacherem” i odpocząć od politycznych rozmów w naszej kuchni, żeby miał Pan więcej czasu na zmywanie naczyń, przygotowywanie posiłków i spełnianie obowiązków domowych.
Wyczuwam ironię w Pani obwieszczeniach. Inspirowanie mnie do działalności politycznej było więc kierowane intencją genderową oraz ideą równouprawnienia kobiety i mężczyzny w kuchni !!! Nieprawdaż?
Aleksandra Gad
I tak od kwestii filozoficznych, poprzez rozmowę o motywacji do działań politycznych,  doszliśmy do prozy „kuchennego życia społecznego”. W ten sposób zaprezentowaliśmy swoistą „alegorię” fundamentalnego toposu filozoficznego dyskursu, mianowicie – filozofia versus życie powszednie. Codzienność nie jest wypełniona aktami buntowania się przeciwko „brzydocie świata”. Filozof-buntownik jest oderwany od czynności obierania ziemniaków, odrabiania lekcji z dzieckiem czy mycia podłóg. Czy zaangażowanie się w bunt przeciwko turpizmowi spowoduje oderwanie się Pana od domowych obowiązków?
Rozumiem Pani lęki, Aleksandro ! Są one uzasadnione. Słusznie zauważyła Pani, że umysł w stanie filozofowania jest oderwany od konkretu; szybuje ponad światem pojmowanym przez nas jako rzeczywisty. Umysł w stanie buntującego się filozofowania, w politycznych akcjach publicznych, jest tym bardziej oderwany od konkretu. Jednakże „szybujący umysł” potrzebuje relaksu. Inaczej zbzikuje. Tym relaksem może być „szczegółowa proza życia”. Trawestując Platona, abstrakcyjna idea potrzebuje swojego ucieleśnienia w konkrecie.
Aleksandra Gad
Czy mam rozumieć, iż twierdzi Profesor, że deklarowany przez męskich intelektualistów akces do filozofii gender jest tylko cieniem idei równouprawnienia kobiet i mężczyzn? Wydaje się, że Pana ostatnia wypowiedź presuponuje tezę, zgodnie z którą mężczyzna z racji swojego uwarunkowania mentalnego (stanu iluzji „szybowania ponad światem”) nie jest w stanie autentycznie zaakceptować  zasady równych praw kobiet i mężczyzn. Jeśli tak jest, to nie jest Pan genderystą, ponieważ wskazuje Pan cechę mentalną różnicującą kobiety i  mężczyzn.
Po debacie z prof. Ingą Iwasiów http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/682480,rationalist-international-w-debacie-%E2%80%9Egender-kontra-antygender%E2%80%9D.html zostałem nazwany radykalnym genderystą. Pani pytanie jest trudne i wręcz nowatorskie w debacie filozoficznej nad genderyzmem i antygenderyzmem. Rozumiem je następująco: czy możliwy jest taki stan mentalny umysłu, w którym totalnie eliminujemy akty naznaczania doświadczanych artefaktów „markerami” płci? Moim zdaniem to pytanie dotyka istoty konfliktu w politycznej wojnie o genderyzm, której niestety prawie nikt sobie nie uświadamia.
Jedna strona optuje za tezą, iż nie musimy wcale wybierać sobie płci kulturowej ani naznaczać behawioru znacznikami  płci. Druga strona twierdzi  zgoła coś przeciwnego: wybór płci oraz  konceptualizowanie  naszego, doświadczanego behawioru ludzkiego jako manifestującego taką czy inną płeć kulturową, jest koniecznością a priori. Przekładając to na język epistemologii Kanta, kwestia sporna dotyczy tego, czy płeć jest formą a priori ludzkiego umysłu. Kościół katolicki optuje za takim właśnie rozwiązaniem – nie ma wyzwolenia od płci kulturowych. Biologiczny fenotyp płci wymusza na umyśle konieczność wyboru adekwatnej płci kulturowej. Liberalni konstruktywiści społeczni nie zgadzają się z takim stanowiskiem. Uważają oni, że nie istnieje coś takiego jak kompetencja płciowa czyli wrodzona zdolność do przypisywania artefaktom znacznika płciowości. Fenotyp płci niczego takiego na nas nie wymusza.
To drugie stanowisko jest mi bliskie. W tym sensie, genderyści mają rację – idealne państwo genderowe jest możliwe do realizacji. W takim państwie, mówienie o tym, że gotowanie obiadu czy mycie okien jest czynnością żeńską, będzie jawiło się jako prefabrykowanie bzdury podobne do wygłaszania andronów w stylu Kristevej, wzbudzających bunt semantyczny, że matematyka jest przejawem szowinizmu męskiego. Oczywiście, skuteczna realizacja takiej idei  wymaga globalnych praktyk socjalizacyjnych. Natomiast  pytanie: czy takie idealne państwo genderowe byłoby „przyjemne”, dotyka zupełnie innego pola problemów.
Ja osobiście wolę żyć w społeczeństwie, w którym wypowiedź „Posłanka Pawłowicz ma w sobie więcej chłopa niż baby” będzie odczuwana przez większość obywateli jako zrozumiała. Podsumowując, uważam, że teoria genderyzmu jest słuszna, ale nie znaczy to, że powinniśmy budować idealne społeczeństwo genderowe. Optuję za złotym środkiem w tym względzie. Stosujmy  umiarkowane, genderowe praktyki socjalizacyjne w systemie edukacyjnym i nie zapominajmy o przymiotnikach: „męski” i „żeński” w opisach rzeczywistości kulturowej.  Taki „nieczysty” genderyzm przyjmuje jedna z liderek politycznych polskiego feminizmu –  Małgorzata Prokop-Paczkowska. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/678785,malgorzata-prokop-paczkowska-z-twojego-ruchu-narodziny-politycznej-gwiazdy.html W tej perspektywie „szybowanie ponad światem” mogłoby być ujęte jako egzemplifikacja trzeciej płci – „filozoficznej”.
Aleksandra Gad
Prof. Hartman, kandydat do Parlamentu Europejskiego z listy „Europy Plus-Twojego Ruchu”, stwierdził w jednym z felietonów, że „filozofia się kończy”. W kontekście tej tezy, opisywanie rzeczywistości kulturowej przez osobników trzeciej płci staje się nieważne, kiczowate, zabawne lub idiotyczne. Czy filozofowie to dinozaury? Jeśli tak, to po co Pan Profesor kandyduje do Europarlamentu? Czy Europa potrzebuje dinozaurów?
Mój serdeczny kolega, Jan Hartman,  nieprecyzyjnie wyraził swoje przekonanie. Wywołało to protest ze strony prof. Woleńskiego. Otóż, pewien rodzaj działalności filozoficznej rzeczywiście jest anachronizmem. Teologia filozoficzna jest bez wątpienia przykładem bełkotu semantycznego, który – o dziwo – jest nadal kupowany przez rzesze obywateli w naszym kraju. To samo dotyczy wielu innych „wielkich pytań metafizycznych”. Nie znaczy to, że filozofia się nie rozwija, że nie pojawiają się w debacie filozoficznej nowe pytania, o których nie śniło się nawet „wielkim filozofom nowożytności”. Większość z nich jest dzisiaj lokowana w takich dyscyplinach, jak: logika oraz kognitywistyka.
Kwestia czy umysł jest maszyną Turinga lub czymś podobnym, wyposażonym w rekurencyjne programy obliczeniowe, jest codziennie, wielokrotnie wypowiadana w Dolinie Krzemowej. Jan Hartman nie uważa jej za filozoficzną. Stąd, pojawiło się  nieporozumienie między nim a prof. Woleńskim. Logika oraz filozofia logiczna stanowią istotny składnik dyskursu filozoficznego. Obie dyscypliny wiedzy dynamicznie rozwijają się w Polsce i na świecie. Polscy logicy i filozofowie logiczni nie muszą się czuć jak dinozaury. Podczas konwencji wyborczej w Szczecinie do Parlamentu Europejskiego, sformułowałem szkic programu, którego celem jest wprowadzenie edukacji logiczno-informatyczno-filozoficznej do systemu edukacyjnego Europy. Moje wystąpienie można zrozumieć jako apel o upowszechnianie scjentyzmu logiczno-informatycznego w Europie. Moim zdaniem tylko ten rodzaj ducha obiektywnego (w sensie Hegla) może posłużyć jako narzędzie budowy  Stanów Zjednoczonych Europy.   http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/684997,krysztofiak-do-parlamentu-europejskiego.html
Aleksandra Gad
Czy wygra Pan te wybory? Jeśli nie, to czy zostanie Profesor publicznie zlinczowany? Dla mnie odpowiedź na to pytanie ma znaczenie fundamentalne. Śledząc rozwój sytuacji politycznej i obyczajowej w Polsce i w Europie, jestem pełna obaw o nasz kraj. Czy nie stoczy się on w otchłań faszyzmu katolickiego w sensie Degrelle’a (reksizmu)?
Aleksandro! W Pani pytaniu wyczuwam prognozę, iż czekają nas rządy POPIS w przeciągu dwóch lat. Sondaże dają tym partiom przygniatającą przewagę nad jedyną liczącą się formacją „nie-establishmentową”, którą jest Twój Ruch – Europa Plus. Wysoki, łączny wynik PO oraz PiS w eurowyborach wymusi na obu partiach poszukiwania „platformy zbliżenia”. Nie trudno odgadnąć, że stanowić ją będą tzw. wartości katolickie. Procesy katolicyzacji życia społecznego wówczas się wzmocnią. Jeśli wybuchnie wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą (moim zdaniem: wybuchnie, choć pragnę, aby konflikt został rozwiązany na drodze dyplomatycznej http://blogi.newsweek.pl/Tekst/swiat/681538,lawrow-w-polsce-z-widokiem-na-rosyjskie-rakiety-w-kaliningradzie-czy-sikorski-%E2%80%93-pod-namowa-watykanu---sprzeda-ukraine.html ), społeczeństwo polskie stanie się chłonne na rozmaite formy faszyzmu katolickiego.  W życiu publicznym nastaną czystki anty-liberalne, a nawet dojdzie do wsadzania do więzień liberalnych intelektualistów i polityków. Kościół Katolicki nie podaruje wolności Palikotowi, Hartmanowi, Szczuce, Wójciak i Krysztofiakowi. Ratunkiem dla liberalnej i socjalliberalnej części naszego społeczeństwa jest głosowanie na Twój Ruch w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wynik powyżej 15% będzie optymistyczny. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/642329,polska-potrzebuje-aksamitnej-liberalnej-anty-klerykalnej-rewolucji.html Oczywiście, mam nadzieję, że wygram te wybory. Wierzę, że Szczecinianie i moi krajanie z Ziemi Łobeskiej zaufają diagnozie i projektom integrowania Europy prezentowanym przeze mnie podczas kampanii.
Aleksandra Gad
Proszę przedstawić potencjalnym wyborcom swoje projekty integracji europejskiej. Czy sądzi Pan, że uda mu się przekonać unijnych decydentów do wzmożenia działań na rzecz koncepcji Stanów Zjednoczonych Europy?
Nie działam w próżni politycznej. Jestem członkiem wpływowej organizacji międzynarodowej Rationalist International, której rodzimym odłamem jest Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. W Polsce przewodzi jej  Jacek Tabisz, będący również kandydatem do Parlamentu Europejskiego. Integracja Europy może się dokonać wyłącznie w oparciu o nasze tradycyjne wartości racjonalizmu. Żadna inna kultura, z wyjątkiem hinduskiej, nie stworzyła bowiem logiki; nie wygenerowała z siebie myślenia analitycznego. Mentalność Europejczyka jest logiczno-analityczna. http://www.youtube.com/watch?v=U0rsqznWj88 Tę mentalność trzeba wzmacniać w procesach socjalizacyjnych w obrębie systemu edukacyjnego. Dlatego też jeden z wielu moich projektów na rzecz integracji Europy dotyczy wprowadzenia edukacji logiczno-informatyczno-filozoficznej do systemu europejskiej edukacji powszechnej. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/645838,iii-wojna-swiatowa-juz-trwa-%E2%80%93-pomiedzy-bialkiem-a-krzemem.html
To właśnie edukacja wokół „idei logiczności” ma być jednym z głównych narzędzi integracji Europy. A to oznacza, na przykład, unifikację szkolnych  ram programowych na całym, naszym, unijnym kontynencie oraz ujednolicenie warunków finansowych na edukacyjnym rynku pracy (nauczyciel z Paryża powinien mniej więcej tyle samo zarabiać, co nauczyciel ze Szczecina).
Inne projekty dotyczą: szybkiego przyjęcia przez Polskę Euro oraz stworzenia armii europejskiej, która będzie w głównej mierze stacjonowała w Polsce, bo jesteśmy państwem buforowym. Poza tym potrzebna jest unifikacja systemu energetycznego. Nasz kraj jest w tej świetnej sytuacji, że może importować ropę i gaz – o ile Ukraina podpisze umowę stowarzyszeniową z Unią – z Zatoki Perskiej przez Turcję i Morze Czarne. Taka inwestycja nie wymagałaby wielkich kosztów: w Turcji i na Ukrainie „rury” są już zamontowane.
Aleksandra Gad
Dziękuje za rozmowę Profesorze. Czy w takim razie mógłby Pan zająć się obieraniem ziemniaków na obiad dla dzieci?
Dziękuję ! Po „szybowaniu ponad światem” czas na relaks!
***
Wojciech Krysztofiak – kandydat do Parlamentu Europejskiego z listy wyborczej „Europa Plus-Twój Ruch” (Nr 9 na liście)  w okręgu obejmującym województwa: Zachodniopomorskie i Lubuskie
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej,  zorganizowanego pod patronatem Prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Prezydenta Francji Jacques’a Chirac’a; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz