poniedziałek, 26 lutego 2018

UNIA ENERGETYCZNA. CO ZAKOMBINUJE TUSK Z MERKEL? CZY DZIAŁA NA SZKODĘ POLSKIEJ GOSPODARKI?

TEKST  Z  DNIA  10.05.2014  ROKU

Pomysł Unii Energetycznej jest motywowany zwiększeniem stopnia bezpieczeństwa w dostawie kopalin energetycznych dla państw Wspólnoty Europejskiej. Zdrowy rozsądek podpowiada, że jedynym sposobem na zabezpieczenie się przed awanturnictwem rosyjskich polityków jest dywersyfikacja źródeł dostaw gazu, ropy, węgla i uranu. W projekcie Tuska, o niczym takim nie mówi się. Premier chce zwiększać poczucie naszego bezpieczeństwa energetycznego stworzeniem handlowego mechanizmu kartelowego. Największym konsumentem kopalin energetycznych w Europie są Niemcy. Grupy kapitałowe tego państwa współpracują z Putinem, posiadając wspólne spółki  z Gazpromem i innymi rosyjskimi potentatami gazowo-naftowymi. Planowany przez Tuska kartel będzie siłą rzeczy musiał zapełniać „bałtycką rurę” rosyjskim gazem. Realizacja projektu Unii Energetycznej, autorstwa  Tuska, ma więc na celu  zablokowanie innych pomysłów - nadzwyczaj korzystnych dla Polski - dywersyfikacji dostaw gazu i ropy dla Europy.
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, Premier  rozpoczął ochoczo i z impetem realizację swojego projektu Unii Energetycznej. W rozmowie z mediami, Donald Tusk definiuje swój projekt, wyszczególniając jego filary: wspólne negocjowanie nowych kontraktów z zewnętrznymi dostawcami, wzmocniony mechanizm solidarności między państwami na wypadek odcięcia dostaw źródeł energii, dofinansowanie w maksymalnie dopuszczalnym stopniu rozbudowy infrastruktury energetycznej z unijnych pieniędzy, pełne wykorzystanie dostępnych w Europie źródeł paliw kopalnych, sprowadzanie gazu i ropy do UE od innych partnerów, zwłaszcza z USA, oraz zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego także sąsiadom UE (przez wzmacnianie wspólnoty energetycznej). Projekt jest enigmatyczny. Czy Tusk kombinuje z Merkel stworzenie niemiecko-rosyjskiego kartelu kontrolującego zakupy kopalin energetycznych dla całej Europy?
Projektowana Unia Energetyczna wzmocni uzależnienie Europy od Rosji
Pomysł Unii Energetycznej jest motywowany zwiększeniem stopnia bezpieczeństwa w dostawie kopalin energetycznych dla państw Wspólnoty Europejskiej. Intencja jest więc szlachetna – tym bardziej w kontekście  ataku Rosyjskich separatystów na wschodnie rubieże Ukrainy. Rosja może bowiem szantażować niewygodne jej państwa podwyżką cen gazu lub ropy albo zakręceniem kurka.
Zdrowy rozsądek podpowiada, że jedynym sposobem na zabezpieczenie się przed awanturnictwem rosyjskich polityków jest dywersyfikacja źródeł dostaw gazu, ropy, węgla i uranu. W projekcie Tuska, o  niczym takim  nie mówi się. Premier chce zwiększać poczucie naszego bezpieczeństwa energetycznego stworzeniem handlowego mechanizmu kartelowego – czyli zmowy najważniejszych firm przetwórstwa ropy, gazu, węgla i uranu oraz handlu tymi surowcami. Aby taki „mega-kartel” mógł sprawnie funkcjonować - chyba największy w dziejach ludzkości, bo obejmujący firmy działające na obszarze zamieszkanym przez pół miliarda osób - musi zostać powołana europejska „firma-parasol”, która będzie odpowiedzialna za wspólne zakupy kopalin energetycznych, a następnie za ich dystrybucję pośród firm działających na rynku ich przerobu oraz handlu w poszczególnych krajach europejskich. Czy taki „kartelowy parasol energetyczny” będzie spółką o proporcjonalnych udziałach poszczególnych państw unijnych w stosunku do ich PKB? Odpowiedź:  TAK, jest w tym wypadku naturalna.
Najsilniejszym gospodarczo państwem Unii są  Niemcy. Ich PKB wynosi 3600 miliardów; druga w kolejności jest Francja z PKB 2700 miliardów.  Łączne PKB Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii przekracza 50% PKB całej Unii. „Kartelowy parasol energetyczny” będzie więc zdominowany przez trzy państwa, które będą całej Europie dyktowały ceny surowców energetycznych, wpływając tym samym na rynek instrumentów pochodnych na światowych giełdach (kontrakty terminowe, różnego typu opcje, itd.). Konsekwencją powstania europejskiego kartelu energetycznego będą spekulacje na rynkach finansowych na niespotykaną skalę. Jak zwykle w takich sytuacjach, zarabiać będą banki inwestycyjne, które doprowadziły do ostatniego, światowego mega-kryzysu.
Nadto, największym konsumentem kopalin energetycznych w Europie są Niemcy. Grupy kapitałowe tego państwa współpracują z Putinem, posiadając wspólne spółki  z Gazpromem i innymi rosyjskimi potentatami gazowo-naftowymi. Planowany przez Tuska kartel będzie siłą rzeczy musiał zapełniać „bałtycką rurę” rosyjskim gazem. Putin będzie szczęśliwy.
Powstanie kartelu zablokuje mechanizm dywersyfikacji dostaw
Rosja nie musi być jedynym źródłem dostaw gazu i ropy dla Europy wschodniej. Istnieje inna geopolityczna koncepcja -  przeciągnięcia kanałów transportu ropy i gazu z Zatoki Perskiej do Polski przez Turcję, Morze Czarne i Ukrainę. Przy udziale amerykańskich firm można powołać spółkę, która będzie sprowadzała tańszą ropę i gaz z krajów arabskich, a nawet z Iranu,  do Europy. Koszty tranzytu  paliwa będą o wiele niższe, niż koszty jego importu rosyjskimi rurami z odległych terenów Syberii i koła podbiegunowego. Niemiecko-rosyjskie spółki, które wybudowały bałtycki rurociąg Nord Stream,  znajdą się – w wypadku realizacji modelu dywersyfikacji dostaw kopalin - w finansowych tarapatach, podczas gdy turecko-ukraińsko-polskie (z dodatkiem amerykańskiego kapitału) spółki, odpowiedzialne za realizacje konkurencyjnego projektu, mogłyby  rozwijać się, odsprzedając tani gaz i ropę z krajów arabskich niemieckim i austriackim  odbiorcom. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/swiat/681055,ukraina-co-zrobi-putin-co-powinien-zrobic-polski-establishment.html
Realizacja projektu Unii Energetycznej, autorstwa  Tuska, ma więc na celu  zablokowanie innych pomysłów - nadzwyczaj korzystnych dla Polski - dywersyfikacji dostaw gazu i ropy dla Europy.  Tak należy wyjaśnić chłód, z jakim projekt Tuska został przyjęty w niektórych stolicach europejskich. Stany Zjednoczone Europy nie mają być Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego. Ta koncepcja była już realizowana od 1939 do 1945 roku.
Dlaczego Tusk spieszy się?
Obserwatorzy sceny politycznej w naszym kraju mogą być zaszokowani tym, z jaką energią Tusk realizuje swój pomysł. Doskonale wie, że po rewelacjach Pawła Piskorskiego, może stracić funkcję lidera partii rządzącej. Zostało mu jeszcze niespełna dwa lata rządzenia. Bez Polski, projekt planowanej Unii Energetycznej nie ma szans na powodzenie. Razem z Turcją jesteśmy w strukturach NATO. W perspektywie nadchodzącego geo-konfliktu pomiędzy krajami islamskimi a USA i Europą, Turcja zostanie przyjęta do Unii Europejskiej (ma takie aspiracje nawet pod rządami Erdokana). Niemcy nie mogą w nieskończoność blokować jej przyjęcia do Wspólnoty Europejskiej. NATO jest mimo wszystko silniejszą strukturą nacisku na polityków niż Rada Europy. Tusk wie, że czas szybko płynie. Stąd jego pośpiech.
Puenta
Unia Energetyczna Europy nie ma polegać na monopolizacji i centralizacji handlu paliwowymi kopalinami. Jej celem powinno być wywieranie politycznego  nacisku na stworzenie gospodarczej struktury dywersyfikacji źródeł dostaw gazu i ropy. Rząd Europejski w Brukseli powinien  wywierać nacisk na grupy gospodarczo-kapitałowe, aby stworzyły systemowa, sieciową  infrastrukturę przesyłu gazu i ropy, która umożliwiałaby import paliwa, miedzy innymi,  bezpośrednio z krajów arabskich do Polski. Rzecz jasna, to  spowodowałoby spadki cen gazu  w Europie z korzyścią dla całej, unijnej gospodarki. Unia Energetyczna powinna polegać na dywersyfikacji i demonopolizacji rynku dostaw kopalin energetycznych. Tusk chce  czegoś zupełnie odwrotnego – centralizacji i monopolizacji tego rynku w interesie niemiecko-rosyjskich grup kapitałowych.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations  of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej,  zorganizowanego pod patronatem Prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Prezydenta Francji Jacques’a Chirac’a; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz