wtorek, 27 lutego 2018

Kaczyński na Ukrainie !!!

TEKST  Z  DNIA  01.12.2013  ROKU
Przed najbliższymi wyborami w Polsce do Parlamentu Europejskiego, warto przyjrzeć się zjawisku milczenia w sprawach ukraińskich wśród naszych, rodzimych partii politycznych. Czy milczenie SLD i Millera, przyszłego koalicjanta Tuska, w kwestii Ukrainy nie jest symboliczne? Wyprawiając się na Kijów, Kaczyński usiłuje pokazać, że jednak jest „facetem z jajami”, że daleko mu do stania się, jak Tusk i Komorowski,  „dziadkiem w laczkach i pidżamie”. A jeśli lider PiS „strzeli sobie fotkę” z dziewczynami z Femen, to wówczas publika może nawet oszaleć na punkcie Jarosława. Wyobraźcie sobie nagłówki i zdjęcia prasowe o walce Kaczyńskiego i roznegliżowanych dziewczyn ukraińskich  o wolność Ukrainy !!! Kto więc da odpór Kaczyńskiemu?
Ukraińcy kolejny raz w ostatnich dziesięciu latach organizują aksamitną, niepodległościową  rewolucję.  Miliony ludzi w największych miastach Ukrainy protestuje przeciwko zerwaniu przez rząd Wiktora Janukowycza  negocjacji stowarzyszeniowych z Unią Europejską. Obecne protesty są skierowane przeciwko Putinowi i Rosji. Jarosław Kaczyński jako jedyny polski polityk wyjechał do Kijowa, aby w sposób zdecydowany i ostentacyjny poprzeć europejskie aspiracje Ukraińców.
Polskie partie polityczne wobec aksamitnej rewolty ukraińskiej
Rząd Polski uczestniczył  w negocjacjach stowarzyszeniowych Janukowycza z urzędnikami z Brukseli. Niestety ani Kwaśniewski ani Kowal ani Tombiński  nic nie wskórali. Janukowycz ugiął się przed ekonomicznym  szantażem Putina. Ukrainie nic nie zaoferowano, aby pomóc jej w tych trudnych chwilach. Europa jedynie słowem wyraża akceptację europejskich aspiracji i ambicji społeczeństwa ukraińskiego. Tu jednak potrzebne są czyny – realna pomoc gospodarcza.
Żadna z partii obecnego establishmentu (PO, PSL oraz SLD) nie wyraziła jednoznacznego i zdecydowanego stanowiska w kwestii poparcia inicjatyw europejskich pomocy gospodarczej Ukrainie, aby przyspieszyć proces integracji tego państwa z Unią. Dlaczego? Czy Tusk, Komorowski, Miller boją się Putina?
Obserwator naszej sceny politycznej może odnieść wrażenie, ze w Polsce agentura rosyjska jest bardzo głęboko zakonspirowana w strukturach  władzy politycznej.   Europejskość Ukrainy jest bowiem  gwarancją dla polskich inwestycji w gaz łupkowy. Czy brak realnego i zdecydowanego poparcia naszych, rodzimych partii politycznych dla udzielenia gospodarczej pomocy  Ukrainie  należy wiązać ze wspieraniem interesów Gazpromu?
Polski interes geopolityczny
Janusz Palikot ma rację kiedy stwierdza, iż przyspieszenie zmian liberalnych w naszym kraju dokona się dopiero po ścisłym  zintegrowaniu Polski  z Europą. Potrzebujemy europejskiego państwa federacyjnego ze wspólną walutą, armią i z systemem demokracji. Poza wymarzonym państwem europejskim na naszym kontynencie jest jeszcze imperialna Rosja. Ten kraj z pewnością nigdy do Europy nie wstąpi z powodu głębokich różnic kulturowych. Rosja nawet po epoce Putina będzie wrogiem Europy.
Według takiej wizji, Polska stanowić będzie obrzeże przyszłych Stanów Zjednoczonych Europy.  Strategia Rosji na dzisiaj jest zogniskowana na celu niedopuszczenia do stworzenia przyszłej Federacji Europejskiej, rozpostartej od Atlantyku po Bug (po linię Curzona). Dlatego też może  zdarzyć się, iż dla świętego spokoju europejscy politycy z Brukseli wepchną nas za kilkanaście lat w objęcia moskiewskiego imperium – kolejny raz w dziejach. Taki scenariusz wydarzeń jest realny. Wystarczy zauważyć, że centra decyzji politycznych w Europie blokują rozwój naszego przemysłu łupkowego. Wydobycie łupek z pewnością nie będzie szkodzić niemieckiej czy francuskiej ekologii. Opór przed realizacją polskiego projektu energetycznego nie jest więc motywowany względami zielonej koncepcji życia na naszym kontynencie, lecz  obawą przed rozwścieczeniem syberyjskiego niedźwiedzia. Stary, ruski niedźwiedź obudził się bowiem z drzemki.
Stowarzyszenie Ukrainy z Europą  spowoduje zmiany scenariuszy geopolitycznych na najbliższe lata. W takiej perspektywie Polska przestanie być postrzegana jako jedyne obrzeże przyszłej Federacji Europejskiej. Będzie nim dodatkowo Ukraina. A jeśli Ukraina, to dlaczego Białoruś nie miałaby również stowarzyszyć  się z Unią Europejską?  Sugerowany scenariusz z pewnością przeraża moskiewskich strategów geopolitycznych. Ich służby specjalne   wszystko zrobią, aby nie dopuścić do głośnego, zdecydowanego i finansowego poparcia europejskich aspiracji Ukraińców.
Przed najbliższymi wyborami w Polsce do Parlamentu Europejskiego, warto przyjrzeć się zjawisku milczenia w sprawach ukraińskich wśród naszych, rodzimych partii politycznych. Czy milczenie SLD i Millera, przyszłego koalicjanta Tuska, w kwestii Ukrainy nie jest symboliczne?
Jak wygrywa się wybory?
W Polsce politycy siedzą w gabinetach i snują wizje „kręcenia lodów”. Taka praktyka prędzej czy później prowadzi do porażki w demokratycznych wyborach. PO przegrywa z Kaczyńskim, gdyż nie jest w stanie walczyć o potrzeby typowego, polskiego wyborcy.  Obecnej partii rządzącej nie pomogą pomysły odwiedzin premiera w domostwie płockiego wyborcy. Ostatnia akcja marketingowa Tuska w sypialni dziewczynki autora rzewnego listu do premiera wywołuje śmiech i komiczne skojarzenia. Premier postarzał się. Zaczyna chodzić w laczkach i pidżamie po politycznej scenie.
Skuteczna polityka wymaga jednak fantazji i „przysłowiowych jaj”. Wyprawiając się na Kijów, Kaczyński usiłuje pokazać, że jednak jest „facetem z jajami”, że daleko mu do stania się, jak Tusk i Komorowski,  „dziadkiem w laczkach i pidżamie”. Buduje swój wizerunek polskiego, współczesnego Piłsudskiego, który z ukraińskim atamanem Petlurą wyprawia się na Moskwę. A jeśli lider PiS „strzeli sobie fotkę” z dziewczynami z Femen, to wówczas publika może nawet oszaleć na punkcie Jarosława. Wyobraźcie sobie nagłówki i zdjęcia prasowe o walce Kaczyńskiego i roznegliżowanych dziewczyn ukraińskich  o wolność Ukrainy !!!  Z pewnością najbliższe sondaże wyborcze wykażą znaczącą przewagę PiS nad PO. Kto więc da odpór Kaczyńskiemu?
Polscy politycy nie mogą dopuścić do sytuacji, w której jedynie PiS okazuje się partią aktywnie angażującą się w obronę wolności społeczeństw dawnego imperium rosyjskiego.
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej,  zorganizowanego pod patronatem Prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Prezydenta Francji Jacques’a Chirac’a; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz