wtorek, 27 lutego 2018

W odpowiedzi Bronisławowi Wildsteinowi. Model sytuacji politycznej w Polsce z Kobylańskim jako elementem

TEKST  Z  DNIA  13.11.2012  ROKU
Planowany udział w Marszu Niepodległości miliardera Kobylańskiego, podejrzewanego o współpracę z SS podczas wojny a później z organizacją Odessa (działającą również w instytucjach watykańskich), odstraszył wielu polityków z prawej strony. Zrezygnowali z udziału w Marszu, choćby, tacy piewcy prawicy, jak: Terlikowski czy Wildstein. Roman Giertych zaś przyłączył się do prezydenta Komorowskiego. Dla kontrastu, krakowskie przemówienie Kaczyńskiego w tonie anty-unijnym, zamachowym, anty-liberalnym oraz prokatolickim, wydaje się być celowo zsynchronizowane z przekazem ONR i Kobylańskiego. Czy Kaczyński jest więc finansowany przez miliardera z Ameryki Południowej?
Interpretacje wydarzeń politycznych bywają różne. Nadto, ich autorzy są motywowani różnymi celami swojej hermeneutycznej aktywności. Politycy interpretują scenę polityczną po to, aby zdewaluować swoich konkurentów do władzy. Historycy z kolei, krocząc za Diltheyem, Windelbandem czy innymi metodologami idiograficznej historiografii, doszukują się w wydarzeniach politycznych  jakiegoś sensu dziejowego, przybierającego postać rozmaitych wartości lub antywartości. Inny typ interpretacji, opracowany w Szkole Frankfurckiej,  można określić jako teorio-komunikacyjny. W takiej perspektywie hermeneutycznej, wypadki polityczne jawią się „spiskowo” jako przejawy, manifestacje czy też skutki realizacji określonych strategii politycznych. Mówiąc w stylu  Wittgensteina, sparafrazowanego duchem Habermasa, polityka jest grą realizującą rozmaite strategie decyzyjne, których celem jest osiągnięcie łupu. Politycy grają o łup, stosując rozmaite narzędzia walki, kierując się rozmaitymi regułami gry.
Bronisław Wildstein w swoim tekście, opublikowanym 11.11.2012 w „Uważam Rze” (http://www.uwazamrze.pl/artykul/950521-Kto-za-czym-stoi.html ), stwierdza prześmiewczo, iż „ niejaki Wojciech Krzysztofiak [podaje nazwisko z błędem] łączy ze sobą afery taśmową, budowlaną, Amber Gold oraz trotylową i dodaje polityczne samobójstwa.”. Sugeruje nawet, że moja spekulacja jest przeprowadzona z rozmachem. Prawicowy felietonista nie ma racji, przypisując mi jakiekolwiek stwierdzenia dotyczące śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz ostatnich afer. W swoich felietonach konstruuję jedynie pewien model tłumaczący doświadczane przez nas w ostatnich miesiącach wydarzenia polityczne rozgrywające się w naszym kraju. Każdy model jest jedynie hipotetyczny.
Dowolną sytuację polityczną można ująć jako walkę o łup co najmniej dwóch graczy. Aby zrozumieć politykę, komentator musi zidentyfikować precyzyjnie kategorię łupu, o który biją się przeciwnicy. Nie wystarczy powiedzieć, że Tusk (PO) z Kaczyńskim (PiS) biją się o władzę. Władza bowiem zawsze jest władzą nad czymś!!! W Polsce chodzi o władzę nad dwiema materiami:  ludzkimi duszami oraz gazem łupkowym. PiS domaga się kontroli państwowej nad naszymi sumieniami i zachowaniami, które miałyby realizować katolicko-tradycjonalistyczny styl życia. PO zaś pragnie, przede wszystkim, kontrolować „interes gazowo-łupkowy”. Skuteczne sięgnięcie przez Kaczyńskiego i Rydzyka po władzę uniemożliwi Tuskowi eksploatację „gazowego złotego runa”. Z kolei utrzymywanie władzy przez Tuska uniemożliwia Kaczyńskiemu i Rydzykowi panowanie nad naszymi snami, wyobrażeniami, myślami i zachowaniami. Konflikt interesów pomiędzy PO i PiS nie polega na tym, że obie partie biją się o ten sam łup. Tusk bowiem walczy o kasę z gazu łupkowego, zaś Kaczyński i Rydzyk o  tacę w kościołach, zapełnianą kasą podczas niedzielnych mszy.
Gdyby Tusk z Komorowskim poparli  Episkopat Polski i jego program katolicyzacji Polski, Rydzyk wraz z PiS-em stanowiliby co najwyżej egzotyczną, kanapową grupę politycznych krzykaczy. Dlaczego więc za cenę spokoju politycznego Tusk nie wesprze „tacy Kościoła Katolickiego” w Polsce? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Kościół zawsze chce mieć więcej. Wspierając go raz, należy liczyć się z kolejnymi daninami na rzecz biskupów. Nie opłaca się. Koszty są nazbyt wysokie. Powodem konfliktu  pomiędzy PO i PiS jako politycznym ramieniem Kościoła Katolickiego jest więc grzech zaniechania  czynienia przez PO  „powinności obdarowywania biskupów wypełnioną po brzegi tacą”.
Bezpośrednim przeciwnikiem PO w walce o gazowy łup nie jest więc PiS, lecz jest nim „wróg zewnętrzny”, którym jest Putin i Gazprom.  Jeśli bowiem Tusk będzie miał łupki, to Putin mniej zarobi na swoim gazie. Interesem Rosji jest więc to, żeby w Polsce nie wydobywano gazu łupkowego. Siermiężnym sposobem rozwiązania rosyjskiego problemu byłoby „rozjechanie Polski czołgami  produkowanymi na Uralu”. Nasz kraj jest jednak w NATO i taka strategia jest politycznie nie do zrealizowania. W jaki więc sposób można zablokować realizację polskiego programu poszukiwań i eksploatacji złóż gazu łupkowego?
Najambitniejszy scenariusz powinien, z logicznego punktu widzenia, celować w ustanowienie w Polsce pro-moskiewskiego rządu, który najzwyczajniej odrzuci projekt gazowy. Czy taki pro-moskiewski rząd mógłby zostać utworzony przez Kaczyńskiego i Rydzyka? Za cenę pozostawienia na Syberii maryjnych anten Rydzyka i ewnwtualnych koncesji na chrystianizację dawnych, azjatyckich republik radzieckich, przyszły premier Kaczyński mógłby wstrzymać inwestycje w „gaz łupkowy”. Co więcej, „anty-rosyjska i zamachowa retoryka” mogłaby się nawet okazać świetnym sposobem maskowania pro-moskiewskiej strategii gospodarczej. Rząd Kaczyńskiego już raz zgodził się na nadzwyczaj wysokie ceny zakupu rosyjskiego gazu. Oczywiście, pozostaje zawsze  ryzyko polegające na tym, że antyrosyjskie motywy przybierające formę retorycznego pieniactwa, choć spełniałyby funkcję maskowania pro-moskiewskiej polityki ewentualnego rządu PiS i Rydzyka, mogłyby wydostać się spod kontroli i doprowadzić do nieoczekiwanego rozwoju wydarzeń. Kaczyński w takich sytuacjach bywa nieobliczalny. Pokazał to otaczając się we wcześniejszych kampaniach ludźmi z peerelowskiego, gierkowskiego aparatu władzy.
Skromniejszy scenariusz blokowania programu łupków gazowych mógłby bazować na destabilizowaniu sytuacji politycznej w Polsce. Skoro jest dwóch, agresywnie do siebie ustosunkowanych graczy – tj. Tusk i Kaczyński – należy napuszczać ich na siebie tak, jak szczuje się bulteriery podczas psich walk w Nowosybirsku. Oczywiście, nie idzie tu o generowanie „pyskówek”, gdyż one na ogół nie odstraszają wielomiliardowych inwestorów. Skuteczną formą destabilizacji jest wojna domowa. Nie ma oczywiście szans na to, że z Polski da się uczynić Wietnam. Nie mniej jednak, można sobie wyobrazić sytuację, że co tydzień w którymś z większych miast polskich dochodzi do starć policji z „narodowcami”. Eskalacja politycznego napięcia może doprowadzić do  organizowania się ugrupowań radykalno-narodowych w „szwadrony miejskiego terroru”. Wystarczy, że dojdzie do nieszczęśliwego wypadku podczas takich zadym – przypadkowego zabicia gumowymi kulami policyjnymi jakiegoś demonstranta (na przykład, dziesięcioletniego dziecka).
Dotychczasowe afery wpisują się doskonale w zaprezentowany model. Afery: taśmowa, Amber Gold, zdjęciowa, „pogrzebowa” oraz sondażowa, miały wytworzyć nastrój zniechęcenia społecznego wobec Rządu Tuska. Sondaże zaczęły pokazywać spadek poparcia dla PO i wzrost poparcia dla PiS. Wykreowano sondaż z 5%-ową przewagą Kaczyńskiego nad Tuskiem, który miał sygnalizować koniec społecznego poparcia dla Platformy. Afera trotylowa była zaplanowana jako bodziec inspirujący lud do wyjścia na ulicę.  Zbliżające się święto narodowe, 11-listopada, poprzez starcia „młodzieży narodowej” podczas Marszu Niepodległości, miało stanowić „klasyczny zapalnik do powstania przeciwko władzy”. Nawet przygotowano odezwę do narodu, aby młodzi Polacy wstępowali do Straży Niepodległości.
Wydaje się, że prof. Brzeziński czy też prezydent Komorowski, sugerując, że Rosjanie „maczają swoje łapy w polskich aferach”, mają rację. Planowany udział w Marszu miliardera Kobylańskiego, podejrzewanego o współpracę z SS podczas wojny a później z organizacją Odessa (działającą również w instytucjach watykańskich), odstraszył wielu polityków z prawej strony. Zrezygnowali z udziału w Marszu, choćby, tacy piewcy prawicy, jak: Terlikowski czy Wildstein. Roman Giertych zaś przyłączył się do prezydenta Komorowskiego. Dla kontrastu, krakowskie przemówienie Kaczyńskiego w tonie anty-unijnym, zamachowym, anty-liberalnym oraz prokatolickim, wydaje się być celowo zsynchronizowane z przekazem ONR i Kobylańskiego. Czy Kaczyński jest więc finansowany przez miliardera z Ameryki Południowej? Odpowiedź na to pytanie  jawi się jako intrygująca – w szczególności, w kontekście południowo-amerykańskiego wątku afery sprzed lat: „Telegrafu”.
Bronisław Wildstein w swoim wywiadzie dla „ Newsweeka” stwierdził, że coraz bardziej jest skłonny wierzyć w zamach smoleński. Kaczyński w gazecie Wildsteina „Uważam Rze” wyraził nawet swoje 99-procentowe przekonanie w zamach. Równolegle w niemieckim, konserwatywno-prawicowym dzienniku „Die Welt” zamieszczono tekst podsycający takie domniemania. Komuś najwyraźniej zależy na wywoływaniu napięć w polskiej polityce. Jeśli te napięcia są finansowane za pieniądze Kobylańskiego, to co taki fakt oznaczałby? Trzeba by wówczas stworzyć kolejny model politologiczny takiej sytuacji, odsyłający do zdarzeń sprzed wielu, wielu lat – do II wojny światowej, do struktur SS działających w Ameryce Południowej (Odessa), do polityki Watykanu (działalność Aloisa Hudala). Bez wątpienia taki model byłby spekulatywny w wysokim stopniu. Nie dysponujemy bowiem wiarygodnymi danymi historycznymi. Jego wartością jednak byłaby konstrukcja punktu widzenia, z którego moglibyśmy interpretować obecne wydarzenia w Polsce i który pozwalałby nam „dmuchać zawczasu na zimne”. Oby Kobylański był tylko turystą w Polsce. Bronisławowi Wildsteinowi zalecam ostrożność w snuciu „zamachowych podejrzeń”. Może się bowiem okazać, że jego wyobraźnia i spekulacje są już kontrolowane przez „pieniądze Kobylańskiego”.
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”)
http://www.facebook.com/pages/Fan-Klub-Krysztofiaka/397324376997122

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz