niedziela, 25 lutego 2018

III WOJNA ŚWIATOWA WEDŁUG ŻYRINOWSKIEGO: ROSJA GRA CORAZ OSTRZEJ !

TEKST  Z  DNIA  11.09.2014  ROKU
Putin wysłał, za pośrednictwem słów Żyrinowskiego,  Obamie i Unii Europejskiej informację, iż jest gotowy do prowadzenia wojny konwencjonalnej na obszarach dawnych rubieży imperium sowieckiego. Rząd Ukrainy zdecyduje się na obronę swojego status quo. Dojdzie do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Po miesiącu ostrych walk Ukraińcy będą potrzebowali pomocy w postaci dostaw broni i sprzętu potrzebnego do prowadzenia skutecznej obrony. Wypowiedź Żyrinowskiego jest więc groźbą pod adresem polskiego rządu, aby ten  nie odpowiadał na apele rządu Jaceniuka o pomoc militarną.
Władimir Żyrinowski ostrzegł, że jeśli z terytoriów  Polski i krajów nadbałtyckich dojdzie do ostrzału rosyjskich pozycji w wojnie z Ukrainą, to armia rosyjska zmiecie nasz kraj z powierzchni ziemi. Oznajmił, że decyzja o III Wojnie Światowej została już przez Putina podjęta. Według lidera rosyjskich nacjonalistów i faszystów,  Polskę czekają naloty dywanowe.
Słowa Żyrinowskiego należy traktować poważnie
Lider rosyjskich nazistów jest odbierany przez zachodni świat jako klown. Jego słowa są interpretowane jako „polityczno-kabaretowe prowokacje”. Choć nawet w samej Rosji jest on traktowany jako polityczny, „burdelowy cham”, to jednak jest nieustannie wybierany do Dumy. Nie należy zapominać, że za Żyrinowskim stoi rosyjski kapitał; że jest to człowiek, który reprezentuje, jako propagandowa tuba, interesy pewnej, wpływowej grupy oligarchów.  Jego wojenne groźby o nalotach dywanowych na Polskę z pewnością były uzgadniane z putinowskimi strategami geopolitycznymi.
Putin wysłał więc, za pośrednictwem słów Żyrinowskiego,  Obamie i Unii Europejskiej informację, iż jest gotowy do prowadzenia wojny konwencjonalnej na obszarach dawnych rubieży imperium sowieckiego. Informacja taka została podana w stylu współczesnego, postmodernistycznego modelu komunikowania się politycznych instytucji – jako „chamowata żarto-groźba”. Kabaretowy aspekt wypowiedzi Żyrinowskiego jest sygnałem tego, że Putin jest w stanie zawsze odwołać swoją groźbę, o ile zostaną spełnione pewne warunki. Jej chamowata forma ma służyć ekspresji faktu, że groźba, adresowana do Polaków,  nie jest żartem, lecz że jest jak najbardziej poważna. Fraza o nalotach dywanowych doskonale wpisuje się w siermiężną, sowiecką retorykę Czerwonej Armii i KGB.
Dlaczego Putin grozi Polsce?
Na sankcje rosyjskie nasz Rząd i polityczny establishment zareagowali w sposób jak najbardziej idiotyczny, apelując do publiki o zjadanie jabłek. Tusk i Sikorski zachowali się jak harcerze, a nie – jak poważni politycy. Ponieważ sankcje jabłkowo-paprykowe nie zostały wyraźnie przez polityków w Polsce usłyszane, Putin polecił Żyrinowskiemu sformułowanie groźby pod naszym adresem metodą „łopatą do głowy”. Wypowiedź o nalotach dywanowych ma służyć temu, żeby Polska trzymała się z daleka od angażowania się po stronie Ukraińców podczas planowanej militarnej  akcji w regionie Doniecka i Ługańska. Putin zadecydował o wkroczeniu i aneksji wschodniej Ukrainy pod hasłem „pomocy humanitarnej”.
Rząd Ukrainy zdecyduje się na obronę swojego status quo. Dojdzie do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Po miesiącu ostrych walk Ukraińcy będą potrzebowali pomocy w postaci dostaw broni i sprzętu potrzebnego do prowadzenia skutecznej obrony. Jeśli Rosjanie zdecydują się na uderzenie siłami 100 tysięcy żołnierzy, nie jest wykluczone, że w ciągu dwóch tygodni dojdą do Kijowa. Operacje wojenne mają wówczas szanse przenieść się na terytorium Ukrainy zachodniej – w okolice Żytomierza i Tarnopola. Wypowiedź Żyrinowskiego jest więc groźbą pod adresem polskiego rządu, aby ten  nie odpowiadał na apele rządu Jaceniuka o pomoc militarną.
Szef NATO ostrzega Putina
Szef NATO, Anders Fogh Rassmusen nie omieszkał ostrzec przywódcę rosyjskiego w nadzwyczaj metaforyczny sposób. Oświadczył, iż NATO zamierza pomagać Turcji jako członkowi NATO, w razie ewentualnego ataku irackich islamistów na terytorium Turków:
Jesteśmy bardzo zaniepokojeni działaniami tak zwanego Państwa Islamskiego, które jest zgrają terrorystów, a zatrzymanie ich postępów jest sprawą nadzwyczaj ważną. Gdyby którykolwiek z naszych sojuszników, a w tym przypadku szczególnie Turcja, stanął w obliczu jakiegokolwiek źródła zagrożenia, bezzwłocznie podjęlibyśmy wszelkie niezbędne kroki na rzecz zapewnienia skutecznej obrony Turcji czy innego sojusznika.


Adresatem wypowiedzi szefa NATO nie jest przywódca islamskich dżihadystów w Iraku. Państwo Islamskie nie jest w stanie zagrozić jednej z największych armii na świecie – Turcji. Terrorystą jest Putin, który destabilizuje sytuację w regionie.
Polska powinna się mocniej zaangażować w sprawy ukraińskie budując anty-putinowski sojusz z Turcją
Polski rząd powinien niezwłocznie zażądać spotkania przywódców politycznych państw NATO w sytuacji, gdy regularne oddziały rosyjskiej armii wkroczą na terytorium Ukrainy.   Nadto, Prezydent Komorowski powinien wystosować wraz z Erdoganem, prezydentem Turcji, ostrzeżenie  wobec Putina. Czas na wielkie manewry NATO u brzegów Turcji nadszedł. Polscy członkowie Parlamentu Europejskiego powinni w końcu wziąć się do pracy na salonach w Brukseli – lobbując na rzecz pomocy militarnej dla Ukrainy. Mieszkańców Kijowa, Tarnopola i Lwowa trzeba uzbroić „po zęby”. Siekierami, maczetami wojen się dzisiaj nie wygrywa.
Czekanie polskiego rządu na to, co uczynią silniejsi sojusznicy, jest błędem. Wkroczenie wojsk Putina na terytorium Ukrainy może wywołać efekt demoralizacji struktur Paktu Atlantyckiego. Bezczynność NATO, sprowadzająca się  wyłącznie do czczego gadania, będzie sygnałem  procesu rozpadu sojuszu. NATO stanie się niewiarygodne w kwestii obrony interesów państw Europy wschodniej przed  rosyjskim imperializmem.
Polska wraz z Turcją powinna nawoływać do „zbrojenia Ukrainy”. Nasz sąsiad, aby przeciwstawić się Putinowi, potrzebuje dziesiątek miliardów dolarów pomocy militarnej w postaci dostaw ofensywnego uzbrojenia. Jeśli NATO nie da Ukraińcom czołgów,   wyrzutni i karabinów, to również NATO nie da ich Polakom w następnej fazie inwazji Rosji na Europę. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/swiat/684367,wojna-domowa-na-ukrainie-porazka-polskiej-polityki-wschodniej.html
Puenta
Żarty skończyły się. Żyrinowski nie bawi się w kabaret; grozi, próbując wywołać efekt zmrożenia w świadomości obywateli Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Sukces militarny na Ukrainie ośmieli Putina do dalszego pochodu na Europę. Rosjanie byli w Berlinie; Putin był w Dreźnie. Chce tam wrócić. Tusk i Komorowski mają szanse pokazać, iż wyrośli z harcerstwa. http://blogi.newsweek.pl/Tekst/swiat/681055,ukraina-co-zrobi-putin-co-powinien-zrobic-polski-establishment.html
***
Wojciech Krysztofiak (autor prac naukowych w czasopismach Listy Filadelfijskiej: „Synthese”, „Husserl Studies”, „Axiomathes”, „Semiotica”, „Filozofia Nauki”, „History and Philosophy of Logic”, „Foundations  of Science”; uczestnik Seminarium filozoficznego w Paryżu, z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej; stypendysta: The Norwegian Research Council for Science and the Humanities, The Soros Foundation-Open Society Institute), od 2014 członek Honorary Associates Rationalist International.




smallseotools.com –  pagerank checker

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz